Teraz jest 28 kwietnia 2024, o 20:20 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

co nami kieruje DO ŁÓŻKA!!!!

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez fiamma75 » 22 stycznia 2006, o 12:38

Sagitto
Jak możesz polecać książkę, która ma cofnięty imprimatur :?: :!:
Jest to książka, która niestety spacza rolę Maryi, stanowi pewnego rodzaju fantazję nt. Ewangelii (jest to w końcu prywatne objawienie Marii Valtorty, nie potwierdzone przez KK)
Jest wiele innych książek, które można polecić.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez anusia » 22 stycznia 2006, o 23:10

co do ksiazek maryjnych to polecam Wydawnictwo Ruchu Rodzin Nazaretanskich, calkowicie za zgoda Kosciola ;) (wiele naprawde wspanialych ksiazek o MB i dzialaniu Pana Boga w codziennosci, w tym ksiazka "Formacja ku dojrzalosci malzenskiej :!: ")

http://www.wrrn.pl/
anusia
Przygodny gość
 
Posty: 77
Dołączył(a): 4 stycznia 2005, o 10:39

Postprzez abeba » 23 stycznia 2006, o 11:09

Naprawdę, kult Maryjny to nie dla mnie. Te złocone ksiazki...
Maryja, jak się zastanowić, była wielką kobietą, wspaniale sie zachowała w oszałamiająco trudnej sytuacji. Może bć znakomitym przykładem, tematem medytacji. Ale po prostu nie potrafie sie do niej modlić, ubóstwiać jej...
O ironio, wreszcie udało mi sie iść do spowiedzi i dostałam za pokutę tydzień "Pod Twoją obronę" w intencji żebym wnosiła radość w życie i żeby innym ze mną nie było przykro. Oczywiście efekty są opłakane, wręcz odwrotne od zadanych.
luki - jeśli jeszcze tu zaglądasz - czy mógłbyś napisac jak własciwie to sie stało, że z człowieka, który "paprał wszystko" stałeś sie takim sczęśliwym?
Chodzi mi o ten konkretny moment przełomu. Wszyscy mówią/pisza, żeby problemy oddać Bogu, ale moim największym problemem jest to, że NIE umiem ich mu oddać, boję sie go i widzę tylko złe jego strony (wymagania, narzucanie niezroumiałych zasad, które wcale nie powodują szcześcia). Pewnie jakbym kochała Boga, to większości tych problemów by nie było, bo bym miała inny do nich stosunek. Ale ja NIE kocham. To jest dla mnie nie do pokonania., probowałam "zmienić swoje życie" na jakichś rekolekcjach, trzeba było spisać swoje przywiazania na karteczce i podejść wrzucić ją do kosza na ołtarzu, potem modlitwa, adoracja. Słuchałam rekolekcji z uwagą, zgadzałam sie z wieloma myslami z nich. Wykonałam to co wszyscy - ale po prostu to były tylko teatralne gesty, to nic nie odmieniło we mnie.
Już nie panuję nad swoim życiem. I moje małżeńśtwo sie sypie. nie jestem w stanie sie kochać z mężem, nie jestem w stanie nawet normalnie z nim rozmawiać, bez złośliwości. Jak obcy ludzie, ślub nam zaszkodził, był jak wiadro lodowatej wody na nasze uczucia.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez annie » 23 stycznia 2006, o 12:10

W wielu sprawach się z Tobą zgadzam. Też doszłam do wniosku, że takie rekolekcje pełne teatralnych gestów do mnie nie trafiają, to najwyraźniej zależy od człowieka. Mnie jednak momentami łatwiej modlić się do Maryii niż do Boga. Może ten tydzień z "Pod Twoją obronę" właśnie zmieni Twoje podejście? Czasem trzeba zacząć od takiej modlitwy bez przekonania, a potem coś się zmienia.
Co do takich momentów przełomu, to zdarzają się one znacznie rzadziej niż powolne przemiany, okupione ciężką pracą nad sobą i momentami zwątpienia.
annie
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 200
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 23:31

Postprzez luki » 23 stycznia 2006, o 12:55

Droba abebo!!!

Cóż Ci ja mam napisać!!! Nie jesteś pierwsza i ostatnia!!! Abo nie jesteście inne jak to pisała koleżanka wyżej. Jesteś odrzucona i potępiona tylko nie wiesz za bardzo przez kogo a wmawiasz wszystkim że przez Boga!! Bóg jest mądrością i daje zrozumieć żeczy niezrozumiałe dla tych którzy GO wybierają. SZATAN jest potępieniem.

CYTAT:

Łaską jesteśmy zbawieni przez wiarę.

Poślę wam Ducha, który przekona was o grzechu że nie wierzą we mnie.

Jeżeli wzrastam w Bogu i w wierze zaczynam również wierzyć w zło i w szatana. Nieświadomość tej siły w naszym życiu sprawia że nie umiemy sobie radzić. Niumiejętność przechodzenia nad swoją słabością do porządku dziennego to po prostu pycha. Biblia mówi że jest w nas stałe rozdarcie pomiędzy ciałem i duchem. jezus Chrystus uwalnia nas od odpowiedzialności i konsekwencji za grzech. To nie chodzi o to abyś sprostała wymaganiom naszego kościoła katolickiego i wypełniała dzielnie nakazy np. spowiedź św., komunia, posty itd. To by był faryzeizm. Chodzi o wierę w Jezusa CHrystusa który zasłonił sobą Twoje grzechy i daje Ci siłę się podźwignąć. Kiedy przyjmujesz Jezusa to Ojciec w niebie nie widzi Twojej słąbości ale Swojego Syna ukrzyżowanego. ZAPAMIĘTAJ UKRZYŻOWANEGO.. Izajasz mówi że to nasze grzechy spowodowały przepaść między Nim a nami. Gdzie jest ukożenie gdzie jest przyznanie się do grzechu. Ciągle tylko łacha i łacha bo się wyspowiadam albo się sporo postaram. Popatrz Jezu jak się staram, teraz to pewnie zasłużyłam na Twoją miłość. Nie aha to mam cię w nosie, widocznie mnie nie kochasz, ja nie dam ci szansy odpowiedzieć bo nie chce mi się czekać. Czekałam już na kilku księży i kicha. No właśnie, kto ci mówi że On cię nie chce. Skąd to słyszałaś? Może Twój wewnętrzny głos? Może szatan jest blisko? Skąd Ty to wiesz. Skąd wiesz jaki jest Bóg i co On robi dla Ciebie? Czy ty jesteś większa od Niego żeby to wiedzieć? A może chcesz aby pokazał Ci Swoją twarz ponieważ na to zasługujesz? Zatem zobacz jak Mojżesz prosi Boga o objawienie mu Siebie i jak musiał być oczyszczony aby wogóle Pan przeszedł koło Niego. To nie są oskarżenia, ja to piszę aby każdego dnia siebie przekonywać że tak jest.

:twisted: Widzisz tą ikonkę. Szatan wcale nie jest zabawną ikonką. To realna postać i osoba.

Osobiście przeżyłem taką chwilę gdzie widziałem największe cuda Boże i wiem to bo moc szatana objawiła się we mnie równie mocno. On nie znosi jak przyjmujemy Boga. Zrobi wszystko aby nie doprowadzić dzieła Pana do końca ale i tak nie ma szans. Wtedy w momencie tych spowiedzi trzeba było czekać do upadłego i np. właśnie umówić się z księdzem indywidualnie bo zapewniam CIę że to byłaby ważna spowiedź w Twoim życiu. Sam polecam Ci kierowanie się tą metodą gdy zobaczysz że chcesz zrobić coś dobrego i nie wychodzi to się módl więcej i czekaj bo Bóg jest blisko a szatan się złości.

Kolejna sprawa. Niestety nie potrafimy się spowiadać. Sam przeżywałem w życiu spowiedzi skrupulanckie i czuję się zaszczycony podzielić tym co teraz mam łaskę doświadczać. Można być zkatechizowanym i żyć w lęku nie wiedząc co to znaczy nowe życie w Panu. Można znać dziesięć przykazań Bożych i pięć warunków dobrej spowiedzi i mówić pacież rano i wieczorem i pójść prosto do piekła...A można być prostytutką przyjętą w ramiona kochającego ją Ojca. WIerzę w to mocno bo tak było gdy Jezus ogłaszał swoje królestwo. Cudzołożnice i mordercy będą wchodzić przed nami do nieba. Temu któremu niewiele darowano niewiele też będzie kochał. Na tym polega Twoja (wybacz za bezpośredniość) nieumiejętność kochania Boga. Zapraszam do szkoły miłości odkrywania swojej nędzy.
Jeżeli myślisz że jesteś lepsz od protytutki i mordercy to się mylisz bo Słowo Boże mówi że wszyscy zgrzeszyli bez wyjątku. Do kiedy myślałem że jestem git katolik dotąd cuchnąłem. Teraz błotko jest codzień (Eucharystia)usuwane i smród już nie daje we znaki. Jeżeli bym się zapomniał umyć to od razu roznoszę niemiłą woń i gnój za sobą gorsząc innych i nie dając swiadectwa. To przykre ale to nie dotyczy tylko mnie ale jażdego na tym forum i na całym świecie. Bo grzech cuchnie i jak sobie nową kurteczkę ubiorę w niedziele do kościółka to kurteczka i tak prześmierdnie.

A spowiedź to nie jest szukanie ratunku u księdza. Wyspowiadaj się kochana abebo w domu wieczorem przed Bogiem Wypłacz mu swoją nędzę bez świadków i księdza to będziesz gotowa do spowiedzi. Inaczej nie zrozumiesz że to Bóg ci wybaczy tylko prawdopodobnie będziesz polemizowała z księdzem który będzie mniej lub bardziej mądry. Ksiądz może potwierdzić to że Jezus Ci wybaczył ale to co zrozumiałaś że jest złe. Jeżeli otrzeż Jego stopy łzami i zrozumiesz jak Cię kocha to nie będzie w tobie kłamstwa.

Teraz natomiast bij się z Bogiem i walcz. Płacz i gryź zębami aż się zmęczysz i chyba nie ma innego wyjścia. A wszystko po to aby w końcu uwierzyć że JEZUS UMARŁ NA KRZYŻU ZA CIEBIE!!! JEŻELI OMIJASZ TO ZDANIE TO OMIJASZ ISTOTĘ. Kiedy byłem na Pasji Pan tak zadziałał że postanowiłem: Boże będę patrzył na każdą Twoją ranę i chcę ją przeżyć razem z Tobą. Patrzyłem na wszystko i nie cofnąłem wzroku bo Chrystus nie cofnął sie przed biciem i torturami. To wszystko co mogłem zrobić w wygodnym fotelu w kinie...Rozumiesz naszą nędzę? Moja i Twoją? Możemy sobie chrzanić jacy to biedni jesteśmy i na co zasłużyliśmy a co robimy? Mamy gdzieś krzyż Chrystusa. A On mówi walcz, bij się o mnie i nie poddawaj się. Zobacz jak Jakub walczył z Bogiem. To wielcy prorocy którzy coś osiągnęli, gwałtownicy, mordercy jak Święty Paweł(zabijał chrześcijan), Mojżesz (zabił egipcjanina), Abraham (dla Boga zabiłby własnego syna) odegrali największa rolę. Czy abraham mówił Bogu: Ty mnie nie kochasz bo chcesz abym zabił własnego syna albo no wiesz ja takiemu szalonemu i niesprawiedliwemu Bogu nie będę służył? Wiesz dlaczego? Bo on wierzył że Bóg jest sprawiedliwy i nie będzie się z nim kłócił bo mu do pięt nie dorasta.
Jezus powiedział że gwałtownicy wchodzą do Królestwa Niebieskiego.

A my Boga który stąpił na ziemie do naszej nędzy, akceptujemy wg naszej nędzy, na miarę swojego małego móżdżka. Tak Bóg stworzył śwat że wywyższył nasze małe móżdżki aby służyły Jego wielkim planom. Jak dziecko malutkie musi pytać się tatusia: co to jest? bo nagle pojawia się na świecie i go nie rozumie, tak my zawsze bedziemy pytać Ojca w niebie: jak to się je? aż nie znajdziemy się w Jego Królestwie.

Pamiętaj abeba, Ty masz miejsce w niebie u Boga o którym nigdy Ci się nie śniło i nie masz pojęcia. Zapraszam do wspaniałej podróży poznawania JEGO CHWAŁY!!! Zapraszam do wiary! I nie próbuj coś osiągnąć samą głową tylko odkrywaj w sercu Jego miłość rzucając się do Jego stóp.

TYLKO TAK SIĘ OCHRONISZ I URATUJESZ ( niestety muszę to napisać) PRZED POTĘPIENIEM KTÓREGO JUŻ TERAZ TAK WYRAŹNIE DOŚWIADCZASZ Prawda?

Aha a gdybyś nadal miała wątpliwości to pamiętaj że ja miewam je każdego dnia i jest to normalne. TO nie znaczy że moje wątpliwości mają zaprzeczać istnieniu Boga albo Jego łasce. To znowu pycha i głupota w jednym. Nie mamy wiedzieć wszystkiego. Nie ma mądrości bez BOGA JEDYNEGO ALLELUJA AMEN! WSZYSTKO ALBO NIC!Nie uciekaj od swojej słabości. To da ci siłe przyznać się małżonkowi do słabości.

I życzę odkrywania Boga w seksie (no to już kolejny temat). Bóg jest lepszy od seksu więc im leprzy seks tym bardziej zadziwi nas Bóg, ale na to będę czekał jeszcze ok. 5 miesięcy a potem zgłębiał przez całe życie;)

Z niedzielnej Eucharystii:
Nadeszły czasy że żonaty musi być tak jaby nie był żonaty.

Wszystko dlatego że bliskie jest KRÓLESTWO BOŻE!!!

DO mojej narzeczonej:
Asiu pozdrawiam Cię serdecznie moja najsłodsza!!! To forum mi się coraz bardziej podoba. Bóg żeczywiście daje mądrość. Przecież znasz mnie i sam bym tego co napisałem nie wymyślił. To łaska dla abeby. Jest w rękach Pana i niech jej błogosławi. Buźka! :D
luki
Przygodny gość
 
Posty: 11
Dołączył(a): 17 stycznia 2006, o 11:58

Postprzez abeba » 23 stycznia 2006, o 13:15

pomijając wszystko inne, bo to muszę przemyśleć, to na moje pytanie o ten szczególny moment odpowiadasz: w czasie pokazu "Pasji" Gibsona
Kiedy byłem na Pasji Pan tak zadziałał że postanowiłem: Boże będę patrzył na każdą Twoją ranę i chcę ją przeżyć razem z Tobą. Patrzyłem na wszystko i nie cofnąłem wzroku bo Chrystus nie cofnął sie przed biciem i torturami. To wszystko co mogłem zrobić w wygodnym fotelu w kinie...
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez luki » 23 stycznia 2006, o 14:37

KAŻDY MA SWÓJ MOMENT A POTEM KOLEJNE GDY SŁYSZY KOCHAM CIĘ I JAK JA TOPI SIE WE WŁASNYM KRZYKU I ŁZACH!!!
luki
Przygodny gość
 
Posty: 11
Dołączył(a): 17 stycznia 2006, o 11:58

Postprzez luki » 23 stycznia 2006, o 14:42

A po filmie nie mogłem się odczepić od siedzenia bo moje kończyny uległy zdrętwieniu i stopieniu z fotelem. Wtedy zrozumiałem że ja nic nie wiem. Ale to jest zawsze długi niekończący się proces leczenia z samego siebie aż do spotkania z Nim.
luki
Przygodny gość
 
Posty: 11
Dołączył(a): 17 stycznia 2006, o 11:58

Postprzez admin » 24 stycznia 2006, o 20:09

To chyba dobry moment, żeby zakończyć tę rozmowę i nie przegadać problemu. Pozdrawiam wszystkich i życzę owocnych przemyśleń. Zajrzyjcie tutaj:
http://www.lmm.pl/forum/viewtopic.php?t=1197
i ustawcie alarm w telefonie na 21.00.

admin
admin
Administrator forum
 
Posty: 558
Dołączył(a): 7 lipca 2003, o 21:21

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości

cron