Teraz jest 28 kwietnia 2024, o 00:34 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Wyjechać za granicę?

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Wyjechać za granicę?

Postprzez ola78 » 7 stycznia 2006, o 13:26

Mój mąż otrzymał propozycję pracy za granicą. Zaproponowano mu lepsze zarobki, mieszkanie, możliwość rozwoju zawodowego itd. Super. Problem natomiast wynika z faktu, że ja za granicą nie mogłabym wykonywać swojego zawodu (jestem prawniczką po aplikacji i zdanym egzaminie sędziowskim), w którego zdobycie włożyłam sporo wysiłku - jako że nie mam pleców to zasuwałam dość mocno. :(
Za granicą mój mąż realizowałby się zawodowo, ja natomiast mogłabym chyba zbierać jagody. :)
Nasza emigracja nie byłaby "za chlebem" tylko "za szynką" - mamy co do garnka włożyć, ba - nawet mamy gdzie mieszkać i czym jeździć. Nie musimy więc wyjeżdżać. Żal mi się jednak robi, kiedy myślę jakie mój mąż miałby tam warunki pracy. Z drugiej strony patrząc, to boję się, że za parę lat będę miała do niego pretensje, że dla niego zrezygnowałam z ukochanego zawodu. Z może kobieta, jeżeli warunki finansowe na to pozwalają, w ogóle nie powinna pracować, tylko siedzieć w domu? (W Szwecji, do której mamy się wybrać - taka postawa chyba jest rzadko spotykana :) ).
ola78
Bywalec
 
Posty: 138
Dołączył(a): 24 listopada 2005, o 15:45

Postprzez darka » 8 stycznia 2006, o 01:28

Ja napiszę jak to wygląda z mojej strony(i tak decyzję podejmiecie sami).

Obawiam,się,ze po 5 latach studiów i 3 latach aplikacji(8 lat na zdobycie zawodu)-możesz mieć kiedyś żal,że nie zrealizowałaś się w swoim zawodzie,bo zagranicą faktycznie nie będziesz mogła go wykonywać.

Jeśli motywem są głównie pieniądze,to jest to (ja tak to widzę) pewna pokusa,miraż, ,,dam ci pałac ze złota tylko mi słuz''.Jeślibyście wyjechali np.zbierać pieniądze na horrendalnie drogą operację dla chorego dziecka-byłoby to wspaniałe poświęcenie,a tak może pojawic sie frustracja .
Nie wiem jaki zawód wykonuje twój mąż i czy istotnie w Polsce nie ma zadnych mozliwosci awansu,rozwoju,dokształcania się.

Po za tym,zycie zagranicą to nie tylko ,,wizja kariery i dużych zarobków''.
To konieczność życia w innej kulturze, zawsze na pozycji emigranta,kogoś z zewnątrz.Skazanie niejako swoich dzieci na asymilowanie się i dorastanie w tamtej kulturze,wśród cudzoziemców.

Przepraszam,że piszę tylko o smutnych aspektach(trochę z doświadczeń znajomych),ale pozytywne strony na pewno znacie.
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ola78 » 8 stycznia 2006, o 17:47

Ależ mnie sie własnie kultura skandynawska i wartości przez nich wyznawane podobają! Przykładowo: podejście do równouprawnienia kobiet, roli ojca w wychowaniu dzieci, zakaz bicia dzieci.
Czy fakt, że nasze dzieci będą "skazane na asymilowanie się i dorastanie w obcej kulturze" jest wadą wyjazdu, czy może zaletą - to juz kwestia ocenna. Nie wiem, gdzie one ( jeszcze nawet ich nie ma na świecie :( ) wolałyby mieszkać. Może tam byłoby lepiej nie tylko dla mojego męża ale także dla nich...
Problem będzie natomiast z religią - ciężko nam będzie wychować dzieci po katolicku. Często bywam w Grecji (mam tam rodzinę) i na pytanie, gdzie jest kościół katolicki usłyszałam, że najbliższy to chyba w Atenach.
Dzięki za posty - własnie o Waszych doświadczeniach albo o doświadczeniach waszych znajomych chciałabym usłyszeć.
ola78
Bywalec
 
Posty: 138
Dołączył(a): 24 listopada 2005, o 15:45

Postprzez Mysza » 8 stycznia 2006, o 18:24

Olu! Polecam do poczytania najnowszą FRONDĘ, której głównym tematem jest "szwecjalizm". Myślę, że biorąc pod uwagę możliwość przeprowadzenia się do innego kraju, warto poznać różne spojrzenia na taki kraj i różne opinie.

http://www.fronda.pl/ - FRONDA nr 37

Powodzenia w podjęciu decyzji!
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez abeba » 9 stycznia 2006, o 11:07

Mam pomysł dla Oli!
Nie jestem zwolenniczką nadużywania państwa socjalnego, ale Szwecji chyba to nie zaszkodzi...;)
Pojedźcie na parę lat, zrobisz sobie przerwę, odpoczniesz od nauki, urodzisz spokojnie 1-2 dzieci.(nie masz ochoty? w wieku >27lat...) Będziesz mieć czas na zorientowanie sie w sytuacji.
Może firma męża założy filię w Polsce i Twojego męża odeśle, by nią kierował?
A może zobaczysz, że mogłabyś szybko dorobić dyplom prawa Szwecji, może mają łatwiejszy dostęp do zawodu niż w Polsce.
Zajmuję sie badaniem migracji i mogę Cie zapewnic, że należy odejść od myślenia w kategoriach "wyjazdu na stałe", na zawsze.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez ola78 » 9 stycznia 2006, o 12:38

Pomysł dobry i też się nad tym zastanawiamy. Na czas ciąży i pierwszych lat życia dzieci zrobiłabym, sobie przerwę w pracy bez żalu! Jest jedno małe "ale" - musimy wrócić najpóźniej za 4-5 lat. Sama spędziłam pierwsze lata dzieciństwa za granicą i tak jak na mnie ten fakt zbytnio się nie odbił (miałam wówczas 1-4 lata), to mój brat wracając do Polski w wieku 7 lat mówił jedno słowo po polsku - drugie w obcym języku. Rodzice oczywiście w domu mówili po polsku i jeszcze za granicą uczyli go czytać ale wszystkie napisy, ktore go otaczały - po polsku nie były. Z kolegami też o ojczystym języku nie rozmawiał. Powrót do kraju był dla niego ciężki...
ola78
Bywalec
 
Posty: 138
Dołączył(a): 24 listopada 2005, o 15:45

Postprzez misiacz » 12 stycznia 2006, o 20:05

Odpowiem Ci krótko:

w Waszej sytuacji, jak ją tu przedstawiłaś, nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na wyjazd z wielu względów. Perspektywa rozwoju zawodowego, lepsze zarobki, to naprawdę niewiele w stosunku do tego, co się traci (zwłaszcza, że te korzyści dotyczyłyby tylko jednego z Was).

Mój brat mieszka za granicą od 20 lat, miało być tylko na trochę, na dorobienie się... został, mają dwie dorastające córki, powodzi im się w stosunku do polskich realiów świetnie, ale nie zazdroszczę im absolutnie niczego.

Pozdrawiam i życzę decyzji dobrej dla Was obojga i Waszej przyszłości :)
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez adalberto » 28 lutego 2006, o 15:58

a może możecie pojechać razem, a Ty ten czas możesz spędzić w domu wychowując dzieci, mając dla nich wiecej czasu. No i za granicą Twój mąż ma szanse zarabiać tyle byście nie musieli się martwić jak żyć z jednej pensji - a to też duży komfort dla rodziców.
A po powrocie możesz wrócić do pracy i kontynuować pracę. A aby przypadkiem nie zostać to możecie sobie ustalić granicę np. max 5 lat. (im dłużej tym trudnie wrócić - myśmy wrócili po 3.5 roku z dwójką dzieci 2 lata i 2 miesiące)
Może lepiej powinna to pisać moja żona (nota bene - też po prawie, ale dopiero teraz zdaje na aplikację). Ona jest zadowolona z tego, że wyjechaliśmy i ona urodziła dzieci za granicą i że mogliśmy żyć bez problemów (choć skromnie) za moją jedną pensję, co w Polsce byłoby niemożliwe. No i jest zadowolona, że nie musi posyłać dzieci do żłobka.
Jestem bezpośredni, choć wiem że decyzja o posiadaniu dzieci jest bardzo delikatną sprawą i to Wasza decyzja, ale tak myśl mi się narzuciła, po prostu my tak zrobiliśmy.
adalberto
Przygodny gość
 
Posty: 73
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 19:15
Lokalizacja: Miłkowice/Legnica

Postprzez Gosiaczek » 1 marca 2006, o 16:27

Ola juz pewnie podjela decyzje bo watek zalozony dosc dawno :) Trudno tak naprawde cos doradzic - ja mialam inna, znacznie latwiejsza sytuacje - wyjechalam do kraju mojego meza. Mieszkam wiec za granica na stale. Wiele zalezy Olu jak szybko ludzie sie aklimatyzuja - u mnie przebieglo to bardzo szybko a to dzieki mezowi i Jego rodzinie. Mentalnosc jest inna to prawda - nie znam Szwecji ale z tego co wiem jest tam podobnie. Co do praktyk religijnych - warto sprawdzic. U nas jest mniej wiecej po rowno: katolikow, protestantow i ateistow oraz spora mniejszosc muzulmanska. Nie ma problemu ze znalezieniem kosciola katolickiego - mozna znalezc tez wspolnoty - ja do takiej naleze a wtedy naprawde nie czuje sie roznicy w "praktykowaniu" religii :wink: Jednak z Twoim zawodem jest maly problem - znam tu prawnikow - niestety nie moga pracowac w zawodzie. Ale tez nie pracuja fizycznie wiec nie musisz zbierac jagod :) Nie pisze wiecej bo chyba to i tak juz musztarda po obiedzie :wink:
Gosiaczek
Bywalec
 
Posty: 172
Dołączył(a): 20 grudnia 2004, o 13:56

Postprzez ola78 » 1 marca 2006, o 16:43

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Na razie zostaliśmy. Mężowi brakuje już tylko 4 lata do wcześniejszej emerytury (dla ścisłości - nie wyszłam za staruszka :wink: - po prostu mąż ma taki zawód) i chce to wypracować.
Był pomysł, żeby wyjechać tylko na kilka lat, ale to jedynie połowicznie rozwiązywałoby nasz problem - wrócilibyśmy ze względu na mój zawód, a w Polsce mąż miałby gorsze warunki pracy. Tak więc zawsze ktoś będzie musiał się "poświęcić". :(
Prawdę mówąc szukałam też u Was odpowiedzi na pytanie: jak sie czuje kobieta, która nie pracuje zawodowo. Na pewno na forum jest kilka pań, które nie pracują zawodowo, zajmują się domem i dziećmi i czują się spełnione. Ja chyba bym tak nie umiała...
Za 4 lata problem wróci.
ola78
Bywalec
 
Posty: 138
Dołączył(a): 24 listopada 2005, o 15:45

Postprzez abeba » 2 marca 2006, o 00:21

eh, ja zbieram siły na coś takiego. Naukowo, choć dopiero zaczynam "karierę", czuję sie "wypalona", nie mam zamiairu zaczynać doktoratu od razu po magisterce.... Gdyby tylko mój luby zarabiał więcej to bym chetnie posiedziala z rok, już nawet wiem co bym robiła: uczyłabym sie japońskiego... :P
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39


Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości

cron