Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 17:15 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Czy szczerość za wszelką cenę?

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Czy szczerość za wszelką cenę?

Postprzez 2kreski » 17 sierpnia 2005, o 08:37

POwinnam być szczera w stosunku do mojego Męża. Czy mam prawo mówić mu o wszystkim? Nawet o czymś co go zaboli?
2kreski
Bywalec
 
Posty: 163
Dołączył(a): 10 lipca 2005, o 11:53
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postprzez Sasanka » 17 sierpnia 2005, o 08:58

Wszystko zależy od Waszych relacji. Mój Mąż zawsze chce wiedzieć jak najwięcej - nawet, gdy bardzo go to boli. Nieraz po czymś takim pytałam go czy nie lepiej by było, gdybym mu o tym nie mówiła, a on stwierdzał, że mimo wszystko woli wiedzieć. Ja jestem inna. Wolę nie wiedzieć czegoś, co mi sprawi przykrość, a na co nie mam wpływu.

Nie wiem co chcesz/nie chcesz mu powiedzieć. Jeśli dotyczy to Waszych czy Twoich problemów, to lepiej powiedzieć, inaczej sam zacznie się domyślać co Cię gryzie i może dojść do nieprawdopodobnych wniosków. Jeśli przeszkadza Ci coś w jego zachowaniu to też mu powiedz - konstruktywna krytyka od tych, którzy nas kochają pomaga nam w samowychowaniu. Zrób to jak oboje będziecie w dobrych humorach, bez złośliwości. Starannie dobieraj słowa. Jeśli chcesz mu powiedzieć coś o jego rodzinie, to jesli to nie jest bardzo ważne to lepiej nie mów.

Przy takich rozterkach ważne jest: co będzie jak mu powiesz. Zaboli go to, co usłyszy, ale czy będzie mógł coś na to poradzić? Jakoś pomóc? Nawet nie bezpośrednio, ale np. przez podniesienie Cię na duchu. Jeśli jednak to jest informacja typu "co ludzie mówią" i nic nie będzie mógł zrobić, to lepiej oszczędzić mu przykrości.
Sasanka
 

Postprzez kukułka » 17 sierpnia 2005, o 14:11

http://www.vocatio.com.pl/ProductPresen ... f=17&pid=1 moze zamów i przeczytaj to. pomaga w takich sytuacjach.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez 2kreski » 17 sierpnia 2005, o 16:16

Trudno będzie, Sasanko, znaleźć właściwy moment do rozmowy - mam okropne wahania nastroju. POtrzebuję fachowej pomocy, tak mi się wydaje. Mąż myśli inaczej. Przychodzą takie momenty, w których wydaje mi się, że nic do niego nie czuję...to okropne,jakbym miała już nie doznać dobrych uczuć :evil:
...tak się z tym zmagam już dwa miesiące...
Mąż jest bardzo dobry, ale jak znów usłyszę:weź się w garść, wpadnę w szał :?

Dziękuję, Kukułko, za namiary- w tej chwili, oprócz kryzysu osobowościowego :wink: mamy jeszcze chwilowe, mam nadzieję, kłopoty finansowe. Skorzystam jak się "odkujemy".
2kreski
Bywalec
 
Posty: 163
Dołączył(a): 10 lipca 2005, o 11:53
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postprzez Sasanka » 17 sierpnia 2005, o 16:39

Teraz, jak uchyliłas rąbka tajemnicy, to łatwiej można Ci coś poradzić. Zanim porozmawiasz z mężem, to idź do poradni rodzinnej. Ale nie pierwszej, lepszej, tylko jakiejś dobrej. Może zadzwoń do Wydziału Duszpasterstwa Rodzin w Warszawie i poproś o adres poradni rodzinnej, w której przyjmuje psycholog. Lepiej skorzystaj z pomocy w Warszawie niż w swojej miejscowości - nie chcę nikogo obrażać, ale w małych miejscowościach panie z poradni nie zawsze są kompetentne. No i łatwiej Ci będzie zasięgnąć porady tak, żeby mąż o tym nie wiedział, bo nie wiadomo czy mu się to spodoba.

Nie trać wiary w Wasze małżeństwo. Wczoraj w TV psycholog mówiła, że młode małżeństwa (nie wiem il jesteście po ślubie, więc tak strzelam w ciemno) często myślą o rozstaniu, nawet się rozstają, a potem do siebie wracają. Najważniejsze jest niepodejmowanie pochopnych decyzji.

Co do tego "weź się w garść" to Mąż daje Ci po prostu najlepszą radę jaką zna - typowo męski punkt widzenia. Moi rodzice często mi mówią: "denerwujesz się, bo chcesz", "nie becz, bo wpędzisz się w jakieś choroby" itp. a psychologia dla taty to to samo, co wróżenie z fusów :cry: Na szczęście mój Mąż myśli inaczej. Postaraj się wybaczyć Mężowi te wszystkie "weź się w garść", choć to trudne, bo pewnie wydaje Ci się, że Cię nie rozumie. On chce Ci pomóc, tylko robi to w nieudolny sposób. Popatrz na swojego Męża jak na małego chłopca, który chce Ci pomóc np. myć okna i polewa je woda ze szlaufa. Chce dobrze, ale nie wie jak.
Sasanka
 

Postprzez kukułka » 17 sierpnia 2005, o 17:14

Te trudnosci biora się tez po prostu stąd, ze mąż mysli inaczej, po męsku i okazuje sie, ze zamiast miec pretensje on do Ciebie czy Ty do niego, powinniście poczytac o typowo męskich i kobiecych sposobach reagowania. Wtedy tez i Tobiem ajko kobiecie, będziełatwiej zapanowac nad emocjami i niechęcią do męża ( która jest naturalna, kiedy on znów pyta "czego ryczysz" i znów nic nie rozumie. Warto wtedy wiedziec cośo sobie jako kobiecie i powiedziec mu np, że płaczesz, bo czujesz sie odrzucona, bo mnie nie rozumiesz itp. jak poczytasz o różnicach psychicznych między płciami, bedzie Ci dużo łatwiej zrozumie, ze maż jest dobry, że nie robi Ci na złos, tylko po prostu pewne rzeczy mu jako meżczyźnie nei przychodża do głowy. Nie dlatego, ze jest gorszy czy coś, tylko dlatego, ze jako mężczyzna jest inny. Ktoś kiedyś powiedział, że dla meżczyzny sercem jest świat, a dla kobiety serce światem. I coś w tym jest....
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Sasanka » 17 sierpnia 2005, o 17:16

Poczytaj jeszcze o spotkaniach małżeńskich: http://www.spotkaniamalzenskie.pl/mk.html Są to rekolekcje, na których małżonkowie uczą sie ze sobą rozmawiać. W Warszawie bedą organizowane 14-16 października.
Sasanka
 

Postprzez asiek » 19 sierpnia 2005, o 18:59

Jest jeszcze też coś takiego jak "kurs Filipa" - około 23 września, chyba w Sulejówku.
asiek
Przygodny gość
 
Posty: 28
Dołączył(a): 25 lipca 2005, o 11:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kukułka » 19 sierpnia 2005, o 20:29

KUrs Filipa to niezłe rekolekcje ( sam je kiedyś prowadziłam ), ale dla małzęnstw w celu rozwiązania konfliktów bym ich nie polecała. Są to po prostu rekolekcje ogólne, za ogólne jak na tego typu sprawy.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Gość » 19 sierpnia 2005, o 22:42

Kurs Filipa jets dla osób, ktore chcą być bliżej Boga - może tu też jest jakiś problem? Moi znajomi byli na wersji kursu dla małżeństw.
Co do fachowej pomocy - jakiś sensowny psycholog, terapeuta by się przydał, jesli czujesz, że sobie sama nie poradzisz.
Trzymaj się.
Gość
 


Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości

cron