przez misiacz » 2 września 2005, o 07:19
Anko,
na pewno Twoja Teściowa popełniła wiele błędów w stosunku do Ciebie, ale jej rola też nie jest łatwa. Przypuszczam, że przez pewnie kilkadziesiąt lat była gospodynią w tym domu i panią w gospodarstwie. Jeśli tak było, to przez te kilkadziesiąt lat decydowała o wielu rzeczach, czuła się ważna. Teraz gospodarzycie Wy z mężem, gospodynią w domu też chcesz być Ty, a rodzice, choć mają zapewniony dach aż do śmierci, na pewno czują się odstawieni na boczny tor, nieważni, niemogący decydować praktycznie o niczym. Rola Twojej teściowej jest trudna i jej reakcje niechęci do Ciebie mogą wynikać także z tego, że jest jej w takiej sytuacji ciężko, i ten żal i gorycz skupia się na Tobiie z prostego powodu - jej życie zmieniło się z "pani domu i gospodyni" na "rezydentkę", gdy Ty z mężem przejęłaś gospodarstwo.
Wiem, że Ci ciężko i zgadzam się z radami dziewczyn, że powinnaś być stanowcza. Ale stanowczość nie oznacza braku szacunku i kompletnej oziębłości, ze złem nie walczy się złem, ale dobrem. Nic się nie stanie, jak na pytanie ile kosztują pomidory itp. odpowiesz jej krótko - tyle i tyle, ale na pewno nie w stylu "Nie mamy sprawa, nie mama za to płaci". To tylko może potęgować jej gorycz i wzmagać uczucie tego, jak mało już w tym domu znaczy. A jeśli rozmawiasz tylko z mężem, to też lepiej, żeby to było na osobności, jeśli jest przy świadkach, to każdy z członków rodziny może się wtrącić, nie tylko teściowa.
Sama wiem, że mieszkanie z rodzicami czasem nie jest łatwe. Od dwóch lat mieszkamy z mężem z moją mamą, która jest już po sześćdziesiątce. I też czasem jest trudno, bo choć jest wspaniałą osobą, bardzo wyrozumiałą i skłonną do kompromisów, ma swoje przyzwyczajenia, jak starszy człowiek ma swój tok myślenia itp. Ale staram się doceniać to, że ciągle mam mamę i nawet jeśli coś mnie drażni, myślę, że kiedyś nadejdzie taki dzień, kiedy będę wspominać ze łzami w oczach ten czas... Dlatego staram się podchodzić z wyrozumiałością i Tobie radzę to samo. Z tego co piszesz, Ty wcześniej byłaś uległa, co też nie jest dobre, czułaś się lekceważona i obrażana. Czy chcesz swoim postępowaniem sprawić, by tak teraz czuła się Twoja Teściowa?
Musisz znaleźć złoty środek, tylko tak będzie dobrze. A moim zdaniem najlepiej byłoby, gdybyście spróbowali w domu stworzyć dwa osobne mieszkania, z osobnymi kuchniami. Wtedy teściowa dalej mogłaby być panią swojego domu i gospodynią w nim, a Ty gospodynią u siebie i konfliktowych sytuacji byłoby mniej.