Teraz jest 28 kwietnia 2024, o 19:14 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Posłuszeństwo mężowi

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez fiamma75 » 5 lipca 2005, o 12:50

No to ja odpowiem :lol:

Nie chciałabym i nic takiego bym nie ślubowała. To samo dotyczy mojej ewentualnej córki :lol:

Moje małżeństwo jest małżeństwem partnerskim, decyzje są podejmowane wspólni przez nas oboje. Nikt nikogo nie zmusza do posłuszeństwa, staramy się wsłuchiwać oboje w swoje racje, potrzeby, itd.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez misiacz » 5 lipca 2005, o 15:50

Brawo Fiamma, w pełni się z Tobą zgadzam :D

Pełnienie ról w małżeństwie wygląda różnie u różnych par i powinno to zależeć w największej mierze od charakteru małżonków, ich predyspozcji itd. Na pewno niedopuszczalne jest, by któraś ze stron czuła się podległa, gorsza, mająca mniej do powiedzenia. Małżeństwo to najpiękniejsza wspólnota dwojga, dwoje będący jednym ciałem i nie ma tam miejsca na jednostronne podporządkowanie - musi być ono dwustronne, żona musi być uległa mężowi a mąż żonie w tym sensie, że kierują się swoim dobrem nawzajem, a nie własnym widzimisię i wygodnictwem.

A jeśli chodzi o uległość - byłam kiedyś na ślubie u zaprzyjaźnionych Zielonoświątkowców. Obrzęd jest podobny jak w Kościele Rzymskokatolickim, przysięga też, ale różni się w jednym miejscu i to znacznie - obydwoje nowożeńcy ślubują sobie miłość wierność i uczciwość, a w dalszej części przysięga jest różna dla kobiety i mężczyzny - mężczyzna ślubuje "i że będę cię sznował", kobieta "i że będę ci uległa" :!: Byłam po tym ślubie wręcz wstrząśnięta i szczęśliwa, że w KK nie ma takiego rozróżnienia i kobiety nie ślubują uległości (to było jeszcze kiedy byliśmy narzeczeństwem).

Proponuję więc wziąć pod uwagę to, że w przysiędze małżeńskiej i w ceremonii całego sakramentu w KK nie ma mowy o poddaństwie żony. Tego w żadnym wypadku Kościół nie wymaga, a jeśli ktoś głosi takie poglądy, musi być mocno przedsoborowy, a więc niezgodny ze współczesną nauką Kościoła co do małżeństwa i rodziny. Pozdrawiam wszystkich
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez KP » 5 lipca 2005, o 17:56

tato napisał(a):
Krzysztof Paweł napisał(a):Ja wokół siebie widzę wiele osób, dla których miłość na wzór Chrystusa jest bardzo konkretnym wezwaniem, któremu starają się sprostać.


Krzysztofie - proponuje abys poczytal sobie o przemocy w rodzinie w Polsce.
Piszesz o czasach wspolczesnych a ja piszę o 2000 lat

Chyba masz jakąś fiksację. Ja się ustosunkowałem do konkretnego Twojego postu i konkretnej Twojej wypowiedzi. I tam akurat o 2000 lat nie pisałeś. Nie dam się wciągnąć w dyskusję z Tobą, bo jak widać, nie potrafisz zachować elementarnej rzetelności.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez tato » 5 lipca 2005, o 18:03

wytlumaczcie jak to jest ze z jednej strony
tlumaczycie mi jakie w sluszne jest wymaganie posluszenstwa od zony i ze to takie dobre jest a z drugiej strony żadna kobieta tutaj nie zgodzila by się slubować posluszenstwa ?
nie rozumiem tego ... jak mozecie bronic nauki kosciola o posluszenstwie kobiety a z drugiej strony wypierac sie tej nauki ?

Krzysztofie nie dyskutuj ze mna a jedynie odpowiedz na moje pytanie czy chcialbys aby twoja corka byla zmuszona slubowac poslusznstwo swojemu mezowi?
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez Maria » 5 lipca 2005, o 19:40

tato napisał(a):nie rozumiem tego ... jak mozecie bronic nauki kosciola o posluszenstwie kobiety a z drugiej strony wypierac sie tej nauki ?


A kto tu jej broni? :shock:

Do Misiacz
Nie tylko Zielonoświątkowcy mają taką przysięgę. Jedną z waznych 'biblijnych" zasad swiadków Jehowy jest tzw Zasada zwierzchnictwa, która mężów stawia na piedestale, to oni podejmują decyzje i przewodzą wszystkiemu co dotyczy rodziny. Bo tak jest w Biblii, lub tak zasadę posłuszeństwa interpretują.


A na wczorajsze pytanie Taty odpowiem trochę poźniej.
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez Maria » 5 lipca 2005, o 19:57

Czym innym jest bronienie starej nauki, która nie jest dogmatem a wypływała z kultury co powtarzam znowu, a czym innym stwierdzanie prostego faktu, ze sw. Paweł napisał co napisał. I juz.

A tak szczerze, to gdyby KK nadal kazał przysięgać posłuszeństwo, to wierzące osoby jakoś by to przezyły, tak jak nie mają wiele przeciw inne wyznania, które takie przysięgi praktykują. Jakoś inni mówią, ze nakaz przyjęcia potomstwa tez nas ogranicza, a przysięgałeś, prawda? Ktos inny mógłby wkazać na słowa: "oraz nie opuszczę az do śmierci" na zacofane, a jakoś też to przysięgałeś. Ksiądz musi bys posłuszny biskupowi. Straszne , prawda? Tym bardziej, ze biskup nie musi. WIem, ze to ostatnie to akurat złe porównanie, bo dotykam hierarchii, ale daje posmak tego, o czym pisał sw. Paweł.
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez tato » 5 lipca 2005, o 20:22

Mario czy moge po raz kolejny prosic o odpowiedz na moje pytania ?

czy chcialabys slubowac swojemu mezowi posluszenstwo ?
czy chcialabys aby twoja corka slubowala posluszenstwo mezowi?
czy uwazasz nauke Św. Pawła o posluszeństwie kobiety meżowi za dobrą ?

Prosze o trzy odpowiedzi TAK/NIE
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez Gość » 5 lipca 2005, o 21:35

Hm, cóż, a ja nie mam ochoty ulegać naciskom i odpowiadać na pytania jako warunek udziału w rozmowie. Powiem tylko, że uważam naukę NT za dobrą, łącznie z Ef. Oczywiście, wszyctko właściwie zineterpretowane, nie powierzchownie. Mnie za to interesuje co tato na tekst Ef 5,21, przywoływany już trzykrotnie.
Gość
 

Postprzez KP » 5 lipca 2005, o 21:49

Dziwi mnie pytanie o ocenę nauki św. Pawła. Przecież Taty, jak wynika z wcześniejszych jego wypowiedzi, ta nauka nie interesuje. Zupełnie ignoruje znajdujące się w tym samym fragmencie wezwania adresowane do mężczyzn, choć kilka razy zwracano na to uwagę. A nauka św. Pawła to całość a nie cztery słowa wyrwane z kontekstu.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez kukułka » 5 lipca 2005, o 21:58

Do taty: 1. tak
2. Tak
3. nie.

I co?? Chciałes wychwycić sprzeczniości między tymi 3 odpowiedziami??? Ja tu żadnych sprzecznosci nie widze, bo wg mnie Pweł nie daje sztywnego nakazu, tylko razcej dobra radę. zrtesztą ...cała Biblia jest propozycją Boga, na która człowiek odpowiada w wolnosci, a nie jakims szytwnym nakazem.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez tato » 5 lipca 2005, o 22:38

Krzysztof Paweł napisał(a):A nauka św. Pawła to całość a nie cztery słowa wyrwane z kontekstu.

Sugerujesz ze pisząc o posłuszeństwie kobiet wobec męzów mial na mysli co innego ? np. ze nie mają być posłuszne ? nie wiem o co ci chodzi ?

Czyzby potem blednie Kosciol zinterpretowal nauke Św. Pawła i kazal kobietom ślubowac posłuszeństwo mężom ? podczas gdy to była tylko zachęta?
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez kukułka » 5 lipca 2005, o 22:48

Mozer to herezja, to co tu napisze, ale uważam, zę wlaśnie tak, ze kościół błędnie zinterpretował Pismo. No bo skoro sam znósł przysięgę posłuszeństwa, to jak to inazcej wytłumaczyć? Ze Bóg kazał być zonom posłusznymi tylko do 1928 roku?? Bez sensu. A czy Ty nie próbujesz czasem udowodnić, ze teraz też powinny kobiety slubowac mężom posłuszeństwo???
Co do mojego podejścia do posłuszeństwa, to ja sądze, ze to jest właśnie zachęta, zę to po prostu inaczej sformułowane stwierdzenie, ze mężczyzna jest stworzony do przewodzenia rodzinie i dobrze jest dla rodziny i dla kobiety, jesli w kwestiach spornych zona zdaje sie na meża. Co nie znaczy, ze żona ma nie myśleć.....
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez tato » 5 lipca 2005, o 22:54

Atka napisał(a): Mnie za to interesuje co tato na tekst Ef 5,21, przywoływany już trzykrotnie.

Ten tekst jest wlasnie przykladem wyrwania z kontekstu bo jest dokladnie przed czescią Listu ktora dotyczy chrzescijanskiego zycia rodziny
a wiec nie odnosi sie konkretnie do kwestii stosunkow rodzinnych ktore omawiamy ale ogolnie do stosunkow miedzy ludzkich
co jak wczesniej pisalem jest malo konkretne i nie ma co sie rownac z konkretnym nakazem uległości żony wobec męża

ja za to mam ciekawszy fragment, swiadczacy o dziwnym podejsciu Św. Pawla do kobiet 1 Tm 2,12

"Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem lecz [chcę, by] trwała w cichości. 13 Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem - Ewa. 14 I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. 15 Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci; [będą zbawione wszystkie], jeśli wytrwają w wierze i miłości, i uświęceniu - z umiarem"
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez kukułka » 5 lipca 2005, o 22:54

Aha, i sprostowanie i sprecyzowanie moich odp. na pytania taty. przepraszam, ale pisałam szybko i numery pytań mi się poprzestawiały. miało być tak:
1. tak ( tzn mogłabym, ale nie chciałabym być do tego zmuszona, zresztą wychodżąc za mąż załozyłam sobie, ze w spornych kewstiach beę sie zdawać na męża. i to sie sprawdza)
2. nie
3. tak
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kukułka » 5 lipca 2005, o 23:03

Taaak, atato. poczytaj sobie komentarz do tego Pawłowego tekstu, ot chocby w tzw. Tysiąclatce.
A jesli nie, to dalej interpretuj wszystko dosłownie i w oderwaniu od historycznych realiów, w jakich tekst powstawał, a dojdziesz do takich wniosków, ze hej........
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez tato » 5 lipca 2005, o 23:03

kukułka napisał(a):ze mężczyzna jest stworzony do przewodzenia rodzinie

dlaczego uwazasz ze kobieta nie jest stworzona do wspolprzewodzenia (wspolnie z mezem)rodzinie?
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez tato » 5 lipca 2005, o 23:05

kukułka napisał(a):1. tak ( tzn mogłabym, ale nie chciałabym być do tego zmuszona, zresztą wychodżąc za mąż załozyłam sobie, ze w spornych kewstiach beę sie zdawać na męża. i to sie sprawdza)
2. nie
3. tak


czyli uwazasz ze dobrą nauką jest wymóg posłuszeństwa chociaz z nim sie nie zgadzasz ...
chyba nie sadzisz ze bede w stanie zrozumiec twoja postawe
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez kukułka » 5 lipca 2005, o 23:10

Do wspólprzewodzenia tak... no przecież napisałam, zę to wszystko nie znaczy, ze kobieta ma nie myśleć, ale w kwestiach spornych trzeba sie zdać na meża. A co?? wolałbyś, zeby oboje o wszystkim decydowali? nie zawsze sie tak da...Zdania moga być rózne i wtedy któres musi ustąpić. no...chyba że maz zupełnie robi coś od rzeczy, np wydaje wszytskie pieniądze na wódkę, bo tka decyduje, to co innego. Mężczyzna jest głową, a żona szyją. i coś w tym jest, choć mozę to powiedzenie nie odzwierciedla dokładnie tego, ajk być powinno. dlaczego mąz ma być głową??? nie dlatego, ze kobieta chce na niego wszystko zwalić ( a ty chyba, tato, się tego boisz, stąd Twoje posty), tylko dlatego, ze częstokroć mężczyna się lep[iej do tego nadaje, mneij ulega emocjom przy podejmowanu decyzji, myśli bardziej racjonalnie, jest bardziej opanowany.Najlepiej jest, jesli maz decyduje, ale w decyzji swojej bierze pod uwagę zdanie żony. nie musi się z nim zgadzać, ale je powaznie traktuje i rozważ i na zimno, na sucho rozważ, co będiz elesze. czy Ty Tato, nie boisz sie przypadkiem meskiej odpowiedzialnosći?? bo jak inaczej tłumaczyć Twe dziwne pytania???
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kukułka » 5 lipca 2005, o 23:11

wolę być posłuszna dlatego, ze chcę, ze widze, zę to jest dobre, a nie dlatego, zę np jakis ksiadz by mi kazał.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez tato » 5 lipca 2005, o 23:16

kukułka napisał(a):Do wspólprzewodzenia tak... no przecież napisałam, zę to wszystko nie znaczy, ze kobieta ma nie myśleć, ale w kwestiach spornych trzeba sie zdać na meża. A co?? wolałbyś, zeby oboje o wszystkim decydowali?

slyszalas o czyms takim jak kompromis?
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez tato » 5 lipca 2005, o 23:16

kukułka napisał(a):wolę być posłuszna dlatego, ze chcę, ze widze, zę to jest dobre, a nie dlatego, zę np jakis ksiadz by mi kazał.

nie ksiadz tylko Kosciol
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez kukułka » 5 lipca 2005, o 23:18

Ludzie kochani...kompromis, jasne że tak,a le jeśli to nie ma polegac na ustąpieniu jednej osoby to co??? Wszystko po połowie??? To będzie sytuacja karykaturalna, o której pisze np Pulikowski, ze węgiel z piwnicy też na zmianę tzreba nosić. to moze jeszce dziecko piersia na zmianę karmić.

człowieku, Ty powinieneś być feministką.....
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez tato » 5 lipca 2005, o 23:21

za slownikiem pwn:

kompromis m IV, D. -u, Ms. ~sie; lm M. -y
«ugoda, rozstrzygnięcie sporu na podstawie wzajemnych ustępstw; odstępstwo od zasad, założeń lub pretensji w celach praktycznych»
Kompromis między kimś a kimś.
Pójść, zdobyć się na kompromis.
Wejść z kimś w kompromis.
łc.
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez kukułka » 5 lipca 2005, o 23:22

Niech będzie, ze Kosciół, chodzi o szytwny nakaz, który, anwiasem mówiąc, ajk sie okazuje, mógł zostać zniesiony i zniesiony został.
Prosże o odpowiedź na pytanie: czy Ty sie przypadkiem nie boisz męskiej odpiowiedizalnosci, czy Ty sie nie boisz, zeby to posłuszeństwo nie przerodziło sie w zwalanie wszystkiego na ciebie?? Moze po prostu Ty mas jakiś problem z zoną w tej kewsetii??? ( choć i tak powiesz pewnie, ze nie).

Błagam Admina szanownego, niech zamknie ten wątek, bo te dyskusje do niczego nie prowadżą, a nerwy stracić mozna udawadniajac ciągle coś, co juz sie udowodniło wczesniej.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kukułka » 5 lipca 2005, o 23:25

I po co ta definicja ze słownika??? Zresztą, polonistką jestem i ze słowników korzystać umiem.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez tato » 5 lipca 2005, o 23:26

kukułka napisał(a):Tato, nie boisz sie przypadkiem meskiej odpowiedzialnosći?? bo jak inaczej tłumaczyć Twe dziwne pytania???

odpowiedzialnosc ponosi i ojciec i matka

pytania sa podyktowane gorszym traktowaniem kobiet w naszym spolecznstwie i stereotypami ktore panuja
i zastanawiam sie na ile za to odpowiedzilna jest nauka Kosciola o sluzalczej roli kobiety wobec meza
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez tato » 5 lipca 2005, o 23:28

kukułka napisał(a):I po co ta definicja ze słownika??? Zresztą, polonistką jestem i ze słowników korzystać umiem.

mam wrazenie ze nie wiesz co to jest kompromis uwazajac ze koniecnzie jedna strona musi ulec (żona) a druga wygrac (mąż)
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez kukułka » 5 lipca 2005, o 23:29

<<rozstrzygnięcie sporu na podstawie wzajemnych ustępstw; odstępstwo od zasad, założeń lub pretensji w celach praktycznych >>- now łaśnie, toż ja o tym mówię, ze zona ma ustępowac jesli nie jest pewna, który wybór jest lepszy- i to jest kompromis - ustępstow, a nie wymagana prze Koscół uległosć, fdlatego napisałam, zę mogłabym ślubować męzowuii posłuszeństwo, ale milsze ono jest, kiedy nie jest wymuszone ot choćby przysięgą.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez tato » 5 lipca 2005, o 23:30

kukułka napisał(a):Niech będzie, ze Kosciół, chodzi o szytwny nakaz, który, anwiasem mówiąc, ajk sie okazuje, mógł zostać zniesiony i zniesiony został.

jakie konsekwencje mial ten błędny nakaz dla traktowania kobiet w spoleczenstwie? jak myslisz?
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez kukułka » 5 lipca 2005, o 23:31

Któraś musi ulec. i nie mówię, zę koniecznie żona. przeczytaj raz jeszce moje wypowiedzi. i prosż eo odpowiedź na pytanie.
Z tym męskim przewodzeniem w rodzinie chodzi o to, ze maz jest po prostu życiowo mądrzejszy od kobiety, która tez swoje doświadczenie ma, ale łatwiej jej ulec emocjom niż mezczyźnie.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości

cron