Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 23:28 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Przeszkoda kanoniczna do zawarcia sakramentu

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Przeszkoda kanoniczna do zawarcia sakramentu

Postprzez Antonia » 14 lutego 2005, o 20:42

Po lekturze książki "Dobra nowina o seksie i małżeństwie" zaczęłam się zastanawiać: skąd narzeczeni mogą wiedzieć, czy są zdolni do pożycia małżeńskiego. Dokładnie : skąd np mężczyzna, może wiedzieć czy nie jest impotentem, jeżeli nie współżyje ze swoją narzeczoną. Proszę wybaczyć, może to głupie pytanie, ale zrodziło się i dlatego pytam.
Antonia
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 250
Dołączył(a): 14 października 2004, o 21:58

Postprzez Kręciołek » 15 lutego 2005, o 14:31

Jeżeli ma wzwody to nie jest impotentem :wink:
Impotencja to niezdolność do odbycia stosunku seksualnego, czyli brak wzwodu (nie mylić z niepłodnością).
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez madziulek » 15 lutego 2005, o 17:37

Witam

Na Opoce znalazłam:

Niemoc płciowa (niezdolność małżeńska )jest przez Prawo Kanoniczne uznana za przeszkodę zrywającą. Na określenie tej przeszkody używa się różnych określeń - niemoc płciowa, impotencja, niezdolność płciowa itp.

Niemoc płciowa musi być przede wszystkim :1) uprzednia, czyli istniejaca w czasie zawierania małżeństwa; 2) trwała, czyli w zasadzie nieuleczalna na drodze powszechnie dostępnych środków; 3) nie musi być absolutna (uniemożliwiająca pożycie cielesne z wszystkimi osobami płci odmiennej), wystarczy zaś gdy jest względna, tzn. gdy dany mężczyzna, choć zdolny do współżycia z innymi kobietami, jednak brakuje mu takiej zdolności względem kobiety, z którą zawiera małżeństwo (lub kobieta w stosunku do mężczyzny, którego poślubia); 4) pewna; w razie wątpliwości prawnej lub faktycznej co do istnienia niemocy płciowej, prawo kanoniczne nie wzbrania małżeństwa, ale tez nie pozwala póżniej na orzekanie nieważności małżeństwa (kan.1084 par, 2).


Czyli Antonio, nie ma się co martwić. Kościół zakazuje współżycia, ale gdy po ślubie okazuje się że oboje jesteście zdrowi, ale nie możecie współżyć, to po standardowych procedurach unieważni wasz związek...

Do Kręciołka: zaznaczony fragment wyraźnie mówi o tym, że dla KK impotencja nie jest zjawiskiem dotyczącym mężczyzny(ma wzwód= nie jest impotentem), ale pary małżeńskiej.

pozdrawiam
madziulek
Przygodny gość
 
Posty: 55
Dołączył(a): 29 listopada 2004, o 11:46

Postprzez Kręciołek » 17 lutego 2005, o 12:09

Napisałam o mężczyźnie, bo Antonia pytała o mężczyznę.
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez madziulek » 17 lutego 2005, o 12:42

No tak, ale wzwód mężczyzny przed ślubem nie jest gwarancją, że będzie on zdolny do współżycia ze swoją przyszłą żoną. Z inną kobietą może a z żoną nie- taki pech. I w świetle tego co napisałam wcześniej ich małżeństwo nie będzie ważne.

I skoro jest to rozwiązane w Kościele przepisami, to widać zdarza się, że narzeczeni czekają do ślubu ze współżyciem, a potem okazuje się, że zmarnowali tyle czasu... Choć księża zawsze odpowiadają na chęć sprawdzenia się młodych przed ślubem, że każdy mężczyzna pasuje do każdej kobiety... a jednak to nie takie oczywiste...
madziulek
Przygodny gość
 
Posty: 55
Dołączył(a): 29 listopada 2004, o 11:46

Postprzez kasik » 17 lutego 2005, o 14:07

A gdy obydwoje sa tego swiadomi przed slubem, wiedza ze np. nie beda mogli miec dzieci, a mimo tego chca wziasc slub. Co wtedy? takie malzenstwo jest wazne czy nie?zaznaczam ze ksiadz o tym nie wie:)
kasik
 

Postprzez madziulek » 17 lutego 2005, o 14:15

Kasiu, z tego co wiem, to niemożność posiadania dzieci nie jest przeszkodą do zawarcia małżeństwa. Chyba że została zatajona przed małżonkiem- bo wtedy może być przyczyną unieważnienia małżeństwa.

Natomiast jeżeli dwie osoby już przed ślubem wiedzą, że nie będą mogły współżyć ze sobą, to nie otrzymają sakramentu małżeństwa.
madziulek
Przygodny gość
 
Posty: 55
Dołączył(a): 29 listopada 2004, o 11:46

Postprzez kasik » 17 lutego 2005, o 14:21

A jak mimo niemoznosci wspolzycia chca wziasc slub?
kasik
 

Postprzez madziulek » 17 lutego 2005, o 14:58

KK nie daje szansy takim osobom na sakramentalny związek.

Nie zabrania się im wspólnego życia, a tylko odmawia prawa do bycia małżeństwem sakramentalnym. Bo w końcu w nauczaniu Kościoła małżeństwo ma cel, którego takie osoby nie są wstanie realizować. Więc po co mają być małżeństwem?
madziulek
Przygodny gość
 
Posty: 55
Dołączył(a): 29 listopada 2004, o 11:46

Postprzez kasik » 17 lutego 2005, o 19:14

teraz troche zakombinuje....jezeli KK nie zezwala na slub, ale "zezwala" na bycie razem, to czy takie osoby mimo ze slubu nie maja (bo nie moga wedlug KK) moga ze soba wspolzyc? :roll: Bo przeciez gdyby KK zezwolilby im na slub to by normalnie po nim wspolzyli (mimo ze np nie moga miec dzieci).

Kasik
kasik
 

Postprzez madziulek » 18 lutego 2005, o 09:26

Kasiu,

Przeszkodą do zawarcia małżeństwa jest niemożność współżycia, a nie bezpłodność.

Zatem Twoje "kombinowanie" nie ma sensu.. Bo skoro nie mają ślubu ze względu na niemoc płciową, to jak niby mają współżyć? :shock:

Ps. Kasiu, czymś innym jest niemożność współżycia, a czymś innym bezpłodność.
madziulek
Przygodny gość
 
Posty: 55
Dołączył(a): 29 listopada 2004, o 11:46

Postprzez kasik » 18 lutego 2005, o 12:46

"Bo w końcu w nauczaniu Kościoła małżeństwo ma cel, którego takie osoby nie są wstanie realizować. Więc po co mają być małżeństwem"

Cel: Potomstwo, a nie moznosc wspolzycia

.....wiec jak moze KK pozwolic na slub parze, ktora nie moze miec dzieci ( bezplodnosc, nie nie moznosc wspolzycia), skoro nie beda mogli tego celu wypelniac? po co wtedy zezwalac na malzenstwo?

ps. Madziulku, ja znam roznice miedzy niemoznoscia wspolzycia, a bezplodnoscia :wink:
kasik
 

Postprzez madziulek » 18 lutego 2005, o 13:00

Kasiu

Dla katolika dawcą życia jest Pan Bóg, a małżonkowie tylko współpracują z Jego łaską. Więc jeżeli nie mogą współżyć, to tej współpracy nie mogą podjąć...

Poza tym dla Boga nie ma nic niemożliwowego i może, nawet wbrew diagnozie lekarza, dać dziecko każdemu małżeństwu..
madziulek
Przygodny gość
 
Posty: 55
Dołączył(a): 29 listopada 2004, o 11:46

Postprzez tato » 19 lutego 2005, o 00:00

madziulek napisał(a):Poza tym dla Boga nie ma nic niemożliwowego i może, nawet wbrew diagnozie lekarza, dać dziecko każdemu małżeństwu..


Szczegolnie gdy kobieta ma wyciete cale narzady rodne w wyniku operacji !
Pamietajcie tez ze czasami slub biorą osoby np. w wieku 80 lat
i mowienie o dzieciach w ich przypadku to raczej absurd.
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez O. Grzegorz » 19 lutego 2005, o 12:15

tato napisał(a):
madziulek napisał(a):Poza tym dla Boga nie ma nic niemożliwowego i może, nawet wbrew diagnozie lekarza, dać dziecko każdemu małżeństwu..


Szczegolnie gdy kobieta ma wyciete cale narzady rodne w wyniku operacji !
Pamietajcie tez ze czasami slub biorą osoby np. w wieku 80 lat
i mowienie o dzieciach w ich przypadku to raczej absurd.


Male sprostowanie , celem malzenstwa jest dobro malzonkow i dopiero zrodzenie potomstwa. Dobro malzonkow rozumie sie jako tworzenie wspolnoty zycia i milosci, gdzie malzonkowie wzajemnie sie odbarowuja i tworza ze soba komunie malzonkow (HV 11; FC 32).
Stad postawa Kosciola, ktory. „Zabronić można małżeństwa tylko w przypadku przeszkody pewnej, albowiem każdy człowiek ma prawo do zawarcia małżeństwa. W wypadku przeszkody wątpliwej Kościół, trzyma się zasady, że nie należy przeszkadzać w zawarciu małżeństwa, chociaż by istniało przypuszczenie, że niezdolność ta ujawni się i zostanie udowodniona, umożliwiając orzeczenie nieważności zawartego małżeństwa" (Instrukcja 1986 r., n. 51).
I chyba to jest podstawa mozliwosci zawarcia malzenstwa nawet wtedy kiedy kobieta ma "wyciete cale narzady rodne w wyniku operacji". oraz malzenstwa kiedy maja po 70-80 lat. Nie samo zrodzenie potomstwwa ale dobro malzonkow.
Takie male podowiedzenie
- Grzegorz J. CSsR
O. Grzegorz
Przygodny gość
 
Posty: 5
Dołączył(a): 18 stycznia 2005, o 20:28
Lokalizacja: Lublin

Postprzez madziulek » 19 lutego 2005, o 17:52

Dwie sprawy:
1.
Male sprostowanie , celem malzenstwa jest dobro malzonkow i dopiero zrodzenie potomstwa.

To czemu w zasadzie ma służyć zakaz tworzenia małżeństwa przez osoby które nie będą mogły współżyć :?:
Na jakiej podstawie Kościół mówi, że osoby które nie będą mogły współżyć nie zrealizują celu dobra współmałżonka :shock: Bo z Twojej wypwiedzi wynika że ten drugi aspekt nie jest aż tak istotny... Jest jakby dodatkiem, który nie jest konieczny...

A tak w ogóle to trochę mi trudno wyobrazić sobie współżyjących 80 latków, którzy nie mieli partnera przez ostatnie np. 10 lat...

2.Jak pogodzić Twoje zdanie
W wypadku przeszkody wątpliwej Kościół, trzyma się zasady, że nie należy przeszkadzać w zawarciu małżeństwa, chociaż by istniało przypuszczenie, że niezdolność ta ujawni się i zostanie udowodniona, umożliwiając orzeczenie nieważności zawartego małżeństwa"


z cytatem z Prawa Kanonicznego

4) pewna; w razie wątpliwości prawnej lub faktycznej co do istnienia niemocy płciowej, prawo kanoniczne nie wzbrania małżeństwa, ale tez nie pozwala póżniej na orzekanie nieważności małżeństwa (kan.1084 par, 2).


Ps Do Tato: Żyła raz kobieta która była w ciąży i urodziła, chodziaż ani razu nie kochała się z mężczyzną... Bóg chciał i to sprawił...
madziulek
Przygodny gość
 
Posty: 55
Dołączył(a): 29 listopada 2004, o 11:46

Postprzez O. Grzegorz » 19 lutego 2005, o 18:35

madziulek napisał(a):Dwie sprawy:
1.
Male sprostowanie , celem malzenstwa jest dobro malzonkow i dopiero zrodzenie potomstwa.

To czemu w zasadzie ma służyć zakaz tworzenia małżeństwa przez osoby które nie będą mogły współżyć :?:
Na jakiej podstawie Kościół mówi, że osoby które nie będą mogły współżyć nie zrealizują celu dobra współmałżonka :shock: Bo z Twojej wypwiedzi wynika że ten drugi aspekt nie jest aż tak istotny... Jest jakby dodatkiem, który nie jest konieczny...

A tak w ogóle to trochę mi trudno wyobrazić sobie współżyjących 80 latków, którzy nie mieli partnera przez ostatnie np. 10 lat...

2.Jak pogodzić Twoje zdanie
W wypadku przeszkody wątpliwej Kościół, trzyma się zasady, że nie należy przeszkadzać w zawarciu małżeństwa, chociaż by istniało przypuszczenie, że niezdolność ta ujawni się i zostanie udowodniona, umożliwiając orzeczenie nieważności zawartego małżeństwa"


z cytatem z Prawa Kanonicznego

4) pewna; w razie wątpliwości prawnej lub faktycznej co do istnienia niemocy płciowej, prawo kanoniczne nie wzbrania małżeństwa, ale tez nie pozwala póżniej na orzekanie nieważności małżeństwa (kan.1084 par, 2).


Ps Do Tato: Żyła raz kobieta która była w ciąży i urodziła, chodziaż ani razu nie kochała się z mężczyzną... Bóg chciał i to sprawił...



Moje dopowiedzenie bylo do wypowiedzi, ktora zanegowala, mozliwosc malzenstwa przez kobiete, ktora ma usuniete operacyjne narzady rodne czy osoby starsze. I nie padlo ani razu ze nie wchodzi tu w gre wspolzycie. Mysle, ze na temat impotencji juz w wypowiedziach zostalo wszystko powiedziane. ( bo tu jest cala sprawa sporna tych wypowiedzi juz zostalo wyjasnione. Jezelei nie, polecam:Prawo malzemskie Kosciola Katolickiego, ks. Piotra Mieczyslawa Gajdy, Przeszkody, Niemoc pluciowa (impontencja) s. 101-103 ). Trzeba dobrze zrozumiec znaczenie przeszkody niemocy pluciowej. I tak za Ks. Gajda:
" Małżeństwo ze swej natury jest skierowane do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa (kań. 1055 § l). Dlatego nupturienci powinni być zdolni do podjęcia aktów zmierzających do wzbudzenia nowego życia. Niemoc płciowa powodująca nieważność małżeństwa polega na niezdolności (impotencji) uprzedniej, trwałej, absolutnej lub względnej dokonania stosunku małżeńskiego (kań. 1084 § l)">
i dalej:
"Niemoc uprzednia - zaistniała przed ślubem; następcza - powstała dopiero po ślubie; trwała - w zasadzie jest nieuleczalna, na drodze powszechnie dostępnych środków; czasowa - jest uleczona, mija; absolutna (bezwzględna) - odnosi się do wszystkich kobiet czy mężczyzn; względna, czyli relatywna -odnosi się do konkretnej osoby; pewna - jest podstawą do zabronienia małżeństwa lub do orzeczenia jego nieważności; wątpliwa - nie stanowi przeszkody do zawarcia małżeństwa zarówno wtedy, gdy wątpliwość jest prawna, jak i faktyczna (zob. kań. 1084 § 2), nie stanowi podstawy do orzeczenia nieważności małżeństwa (kań. 1060)".
Dlatego stad wniosek ale tez jednoznaczne wyjasnienia:
"Wątpliwość co do istnienia niemocy płciowej zachodzi np. w wypadku wycięcia lub podwiązania u mężczyzn nasieniowodu oraz wycięcia lub podwiązania u kobiet jajowodów albo usunięcia jajników. Operacje te pod względem moralnym muszą budzić zastrzeżenie9. Wątpliwość co do istnienia przeszkody może niekiedy nasunąć przypadek obojnactwa. Przy istnieniu deformacji narządów płciowych, która uniemożliwia współżycie cielesne, małżeństwo jest niedozwolone (zachodzi bowiem impotencja). Gdy deformacja nie wyklucza aktu płciowego, nie należy zabraniać małżeństwa.
Niepłodność - przy zachowaniu zdolności do współżycia małżeńskiego - nie jest ani przeszkodą do zawarcia małżeństwa (jest to zazwyczaj aktualne przy zawieraniu małżeństwa przez osoby starsze), ani przyczyną do orzeczenia nieważności małżeństwa (kań. 1084 § 3). Mogłaby stać się taką przyczyną wówczas, gdyby szło o błąd co do przymiotu osoby - bezpośrednio i zasadniczo zamierzonego (kań. 1097 § 2) lub o podstępne wprowadzenie w błąd (kań. 1098)."
To juz wszystko na temat niepocy pluciowej i wlasnie w swietele takiego podejscia padlo to moje dopowiedzenie.
- Grzegorz J. CSsR
O. Grzegorz
Przygodny gość
 
Posty: 5
Dołączył(a): 18 stycznia 2005, o 20:28
Lokalizacja: Lublin

Postprzez O. Grzegorz » 19 lutego 2005, o 18:43

madziulek napisał(a):Dwie sprawy:
1.
Male sprostowanie , celem malzenstwa jest dobro malzonkow i dopiero zrodzenie potomstwa.

To czemu w zasadzie ma służyć zakaz tworzenia małżeństwa przez osoby które nie będą mogły współżyć :?:
Na jakiej podstawie Kościół mówi, że osoby które nie będą mogły współżyć nie zrealizują celu dobra współmałżonka :shock: Bo z Twojej wypwiedzi wynika że ten drugi aspekt nie jest aż tak istotny... Jest jakby dodatkiem, który nie jest konieczny...

A tak w ogóle to trochę mi trudno wyobrazić sobie współżyjących 80 latków, którzy nie mieli partnera przez ostatnie np. 10 lat...

Duzo nie potrafimy sobie wybrazic i to b. dobrze, ale istnieje mozliwosc zawarcia malzenstwa przez osoby majace po 70 czy 80 lat. Taka mozliwosc daje Kosciol widzac ich wzajemnne dobro.

2.Jak pogodzić Twoje zdanie
W wypadku przeszkody wątpliwej Kościół, trzyma się zasady, że nie należy przeszkadzać w zawarciu małżeństwa, chociaż by istniało przypuszczenie, że niezdolność ta ujawni się i zostanie udowodniona, umożliwiając orzeczenie nieważności zawartego małżeństwa"


z cytatem z Prawa Kanonicznego

4) pewna; w razie wątpliwości prawnej lub faktycznej co do istnienia niemocy płciowej, prawo kanoniczne nie wzbrania małżeństwa, ale tez nie pozwala póżniej na orzekanie nieważności małżeństwa (kan.1084 par, 2).


Ps Do Tato: Żyła raz kobieta która była w ciąży i urodziła, chodziaż ani razu nie kochała się z mężczyzną... Bóg chciał i to sprawił...


Ten argument przytoczony tu rozgrywa sie na innych plaszcyznach niz cala dyskusja. Dwie rzeczywistosci trzeba rozroznic i umiec sie do nich odniesc. Rzeczywistosc naprzyzrodzona gdzie dla Boga nie ma nic nie mozliwego i rzeczywistosc prawna (ziemska), ktora ma na celu przede wszystkim bronic czlowiea przed krzywda, okreslana KPK.
O. Grzegorz
Przygodny gość
 
Posty: 5
Dołączył(a): 18 stycznia 2005, o 20:28
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Gość » 20 lutego 2005, o 16:22

"Nie zabrania się im wspólnego życia, a tylko odmawia prawa do bycia małżeństwem sakramentalnym. "

Madziulku, czy możesz mi wyjaśnić, co masz na myśli?
Gość
 

Postprzez madziulek » 22 lutego 2005, o 16:53

Hmm... Kościół nie da ślubu takim osobom, ale przecież mogą wziąć ślub cywilny, stworzyć rodzinę... raczej urzędnika nie będzie intresowało ich życie seksualne.

Jakie określenie ma Kościół na takie osoby :?: Bo przecież ci ludzie mogą, pomimo braku sakramentu małżeństwa, uczestniczyć w sakramentach Kościoła. A może Kościół zaleca by takie osoby, jeśli się zdecydują na wspólne życie, nie przystępowały do komunii? by nie gorszyć tych, którzy wiedzą że oni żyją bez ślubu a nie znają powodu (w końcu nie będą wszystkim ciekawskim wyjaśniać czemu nie pobrali się w kościele)

... w zasadzie ludziom decydującym się spędzić ze sobą całe życie, rezygnując tym samym z seksu w swoim życiu, przydałoby się błogosławieństwo, bo przecież oczywiste jest, że im będzie trudniej...
jaki cel jest w odmowie tego? zniechęcenie kochających się osób? lepiej żeby każde było samotne?
madziulek
Przygodny gość
 
Posty: 55
Dołączył(a): 29 listopada 2004, o 11:46

Postprzez madziulek » 22 lutego 2005, o 17:16

Grzegorz Jaroszewski napisał(a):" Małżeństwo ze swej natury jest skierowane do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa


Załóżmy że mamy dwie pary państwo X i państwo Y

Państwo X są szczęśliwym małżeństwem. Nie mogą mieć dzieci, ale postanowili zadoptować.

Państwo Y nie maże ze sonbą współżyć. Wiedzili o tym przed ślubem, jednak ich pragnienie bycia na zawsze ze sobą nie uległo zmianie. Ponieważ nie mogą współżyć i mieć własnych dzieci zdecydowali się na adopcję. Podobnie jak państwo X są ze sobą szczęśliwi.

W świetle przytoczonej natury małżeństwa obie pary są w tej samej sytuacji. Chyba że pod pojęciem "dobro małżonków" kryje się "współżycie" :?: Bo jeżeli coś więcej to skąd wiadomo, że osoby niewspółżyjące nie zrealizują tego celu równie dobrze jak współżyjące? Bez seksu nie można mieć dobrego małżeństwa :roll:

Tak na marginesie: dziwne, że jeżeli w trakcie trwania małżeństwa wystąpi niemoc płciowa, to takie małżeństwo jest ważne, a jak wcześniej to nie... Formalnie są w identycznej sytuacji- żyją bez seksu. Tylko sądzę że w lepszej sytuacji są osoby które świadomie wybierają takie życie niż te na które to spada.
madziulek
Przygodny gość
 
Posty: 55
Dołączył(a): 29 listopada 2004, o 11:46

Postprzez rybka » 6 marca 2005, o 23:29

bo w Kościele nie ma rozwodów, możliwe jest wyłącznie orzeczenie nieważności małżeństwa - a nieważność musi zaistnieć w chwili zawarcia...
to się oczywiście wydaje niesprawiedliwe, ale wyobraźmy sobie małżeństwo zdrowych ludzi, po paru latach jedno z nich łamie kręgosłup i zostaje sparaliżowane, czy jakikolwiek inny wypadek, nie chodzi o szczegóły medyczne. no i co? nalezy uznać, że małżeństwo utraciło ważność? sakrament został zawarty - nikt nikogo nie oszukiwał - wszystkie łaski potrzebne małżonkom dane...

małżeństwo tworzy Rodzinę. to się pojawia we wszystkich wypowiedziach.
dość łatwo wyobrazić mi sobie małżeństwo zawarte w późnym wieku po lekturze "Miłości w czasach zarazy" - sądzę, że głowni bohaterowie spokojnie mogliby się pobrać i byłoby to z korzyścią dla obu stron...

natomiast pytanie o możliwość stworzenia rodziny przez osoby nie współżyjące ze sobą wydaje mi się intrygujące: czy zdarzają się takie przypadki, że para niemogąca współżyć chce żyć razem?
rybka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 232
Dołączył(a): 16 listopada 2003, o 01:15

Postprzez Maria » 7 marca 2005, o 15:29

Tak. Chcę byc razem chociazby po to, by się móc rozliczac z ZUSem, moc adoptowac dziecko, dziedziczyc po sobie, odwiedzac w szpitalu jako rodzina. Nie moga wspolzyc, ale kochaja sie miloscia oblubienczą -A Maryja z Jozefem? :wink:
Moga rzecz jasna miec slub cywilny, ale dochodzi kwestia zgorszenia o czym juz kiedys bylo. Mieszkaja bez slubu razem! I Inne tego typu komentarze :cry:


A tak w temacie...Maryja z Jozefem- nie chcieli wspolzyc, miec dzieci, teraz nie dostali by slubu w KK). :?
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez grzegorz » 8 marca 2005, o 13:02

Wrzucam kamyczek. Jak wiadomo do poczęcia może doprowadzić w okresie płodnym jakikolwiek kontakt narządów płciowych, nie potrzeba więc pełnego współżycia by nastąpiło poczęcie. Tak więc niekonieczne jest odbycie pełnego aktu by mogło nastąpić współżycie.
Jak to się ma do niemocy płciowej.
grzegorz
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 9 lipca 2003, o 07:08


Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości

cron