Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 16:49 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Nieczystosc przed malzenstwem

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Nieczystosc przed malzenstwem

Postprzez Slonecznik » 8 stycznia 2005, o 12:30

Mam podobny problem jak Maria, tyle ze nie jestesmy jeszcze malzenstwem (dlatego nie moge skorzystac z wiekszosci porad, ktore znalazlam w temacie "Nieczystosc"). Moj chlopak jest dla mnie pierwszy, on zas przede mna mial cztery dziewczyny, z ktorymi wspolzyl. Pisze o tym, poniewaz to jest jednym z jego argumentow, dlaczego oglada pornografie i sie onanizuje. Nie potrafi podobno inaczej poradzic sobie z potrzeba bliskosci, jakos to musi wyladowac. Obdarzylam go szczerym uczuciem wierzac, ze odnalazlam wreszcie swoja czastke. On rowniez twierdzi, ze jestem najwiekszym dobrem, jakie go moglo spotkac. Zgodzil sie ze wzgledu dla mnie na zachowanie czystosci do slubu, ale dla mnie, odkad znam jego problem, coraz trudniej jest myslec o malzenstwie i przysiedze milosci. Nie moge tez sobie wyobrazic wspolzycia z nim. Rozmawialismy o tym wiele razy: o szkodliwosci pornografii dla niego, dla naszej relacji obecnej i przyszlej. Z trudnoscia dociera do niego, ze pornografia jest czyms zlym. Uwaza, ze ten problem sie rozwiaze po slubie (dla niego nasza obecna relacja jest odseksualizowana, chociaz tyle w niej ciepla i czulosci), kiedy rozpoczniemy wspolzycie, ja zas nie chce wchodzic w malzenstwo z takim obciazeniem. Przykro mu jednak, ze mnie tym rani. Na razie jednak nie rezygnuje z tego. Modle sie za niego, za nas ( on jest katolikiem, ale nie odkryl jeszcze Boga w swoim zyciu). Nie wiem, co moge dla niego jeszcze uczynic. Wycofac sie czy postawic ultimatum? Ale milosc prawdziwa kocha bezwarunkowo. Kocham go, ale nie moge na razie zdecydowac sie byc z nim na zawsze. I nie wiem, czy on to kiedys zrozumie. Z powodu tego problemu relacja ta staje sie dla mnie balastem. Chce mu pomoc, ale nie widze poprawy i perspektywy. Prosze o rade i podzielenie sie doswiadczeniem, jak mozna mu pomoc i przekonac o zle pornografii, aby z tego wyszedl.

Slonecznik
Slonecznik
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 8 stycznia 2005, o 11:46

Postprzez Maria » 8 stycznia 2005, o 14:50

Ojej, juz kolejny raz czytam o "swoim" problemie! To nie mój problem a koleżanki, ja tylko zadałam pytanie... :oops:

Kochana, rozumiem, ze masz powazny problem do rozwiązania. Kobieta, która wie, ze jej ukochany ogląda pornografią i się przy niej masturbuje czuje się zdradzona i zdruzgotana. Doceniam, ze Twój chłopak nie nalega na współżycie, ale popełnia podstawowy bład w myśleniu: MAŁŻENSTWO NIE ROZWIAZUJE PROBLEMU. Jeżeli ozenie się z ciągłym przekonaniem, ze nic w tym złego, to on wcale tego nie rzuci ( moze na jakis czas, ale wróci do tych "rozrywek"). Czyli co trzeba zrobic przed zawarciem zwiazku to przekonac go, ze porno i samogwałt naprawdę wpływają żle na niego, Ciebie, waszą relację. On musi wiedziec, ze to złe, inaczej...no cóż, będziesz w małżenstwie cierpiec zastanawiając się, czy on to zrobił czy nie.
Powiem cOS BARDZO DOSADNIE. Mężczyzna z nawykiem masturbacyjnym nie osiąga satysfakcji podczas współzycia, ponieważ kobieta, która nie ma gabarytów filigranowej CHinki, daje mu wrazenie "luzu" w pochwie. Dlaczego? ANo dlatego, ze facet wie jak mocno zacisnąc, by było przyjemnie. :evil: Mysle, ze mozna się nad tym zastanowic.
Jezeli nie przokonuje go Twój ból, to przytaczam Ci tu teraz kilka cytatów z Lwa Starowicza, pokaz je chłopakowi, nie moze tu powiedziec, ze to jakies koscielne wymysły.

"Nawyk masturbacyjny mężczyzny
W wyniku przyzwyczajenia się do określonej intensywności bodźców dotykowych w trakcie samozaspokajania się, może w stosunku powstać uczucie nadmiernego luzu"

"Bardzo ważne dla rozwoju psychoseksualnego okazały się fantazje seksualne towarzyszące masturbacji, mogą one bowiem ukierunkować nie tylko przyszłe zachowanie, ale i zainteresowania seksualne. Jeżeli np. młody człowiek w trakcie masłurbacji rozbudowuje swoje fantazje seksualne, drobiazgowo określa w nich zachowanie własne i partnerki, wyobraża sobie określony typ budowy kobiety, to zakodowane reakcje seksualne mogą być tak trwałe, iż we współżyciu seksualnym z partnerką odczuwana satysfakcja jest znacznie mniejsza niż w samogwałcie, może też nie być jej wcale. Ten mechanizm bywa przyczyną paradoksalnego zachowania mężczyzny w związku - woli nadal uprawiać samogwałt niż współżyć z partnerką, chociaż nic nie potrafi jej zarzucić i związek ocenia jako udany. Dla partnerki tego typu zachowanie partnera wzbudza rozczarowanie, zażenowanie, a nawet uczucie upokorzenia i zazwyczaj usiłuje „winę" za odrzucenie jej osoby przypisać sobie, jakimś własnym cechom; stąd łatwo powstają kompleksy. Fantazje towarzyszące masturbacji mogą również prowadzić do powstania różnego typu dewiacji. Wielu badaczy w nich właśnie upatruje genezę np. homoseksualizmu, ekshibicjonizmu, triolizmu itp. Muszę przyznać, iż u wielu moich pacjentów również udało się rozpoznać taki właśnie mechanizm rozwoju dewiacji."

"Wyobraźnia seksualna może tez odgrywać w życiu seksualnym rolę pierwszoplanową, odpowiedzialną za fakt przeżywania orgazmu. Częściej to się zdarza w samozaspokajaniu się, w którym dla dane) osoby drażnienie mechaniczne narządów płciowych spada do ,drugiej" rangi. Wyobraźnia tak dalece rozbudza podniecenie, iż drażnienie mechaniczne jest jedynie elementem towarzyszącym. Czasem nie osoba partnera, a właśnie wyobraźnia i dostarczane przez nią bodźce działają najsilniej podniecająco. Osoba partnera staje się często drugoplanowa, sprowadza się do roli narzędzia lub substytutu (podstawia się inną osobę). Tego typu przykłady nie są rzadkie i tak np. partnerka rozczarowana swoim partnerem woli wspominać innego, znanego z jej przeszłości erotycznej i w zasadzie nadal z tamtym współżyje, chociaż ogranicza się to do świata wyobraźni. Istnieje zatem w jej współżyciu partner realny, sprowadzający się do roli „pobudzacza" mechanicznego, oraz partnerkochanek (w świecie wyobraźni) fascynujący erotycznie."

Pozdrawiam gorąco i zyczę szczęscia
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez NB » 9 stycznia 2005, o 00:32

Takie rzeczy trzeba uporządkować przed ślubem. Trudna to sytuacja, skoro z miłości do Ciebie potrafi zrezygnować ze współżycia, to niechże z tej miłości spróbuje głębiej zastanowic się nad swoimi poczynaniami. Z drugiej strony on się nie wstydzi tego co robi, skoro wiesz o tym- i to mnie najbardziej zastanawia. Polecam książeczki dostępne przez www.hli.org.pl o szkodliwości pornografii, a także "Dobra nowina o seksie i małżeństwie " Westa dostępna przez www.rodzinna.pl Warto wspólnie zapoznać się z nią przed podjęciem radykalnych kroków zmierzających do ślubu. Wszystkiego Dobrego!
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Kwas » 9 stycznia 2005, o 14:43

To musi sie zmienic przed ślubem mówie to jako facet więc chyba powinno dać do myślenia... nie rezygnuj z niego ale niech czas zmienia wasz3e relacje na piękniejsze a póki się nie zmienią na zdrowe nie przechodźcie w dalsze plany na przyszłość
Kwas
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 20 lipca 2004, o 23:31

Postprzez Gość » 13 stycznia 2005, o 11:11

Parę dni temu czytałam w czasopiśmie "Miłujcie się" opowiadanie kobiety, której mąż nałogowo oglądał pornografię - to zupełnie zniszczyło ich małżeństwo i rodzinę (kontakty seksualne z córką). Bądź ostrożna. Z tą trucizną nie ma żartów.
Gość
 

Postprzez rybka » 16 stycznia 2005, o 00:43

"jego potrzeby"... Ty też masz potrzeby: zaufania, intymności - chyba nie masz ochoty zapraszać do tego co powinno dzieć się między Wami dwojgiem osób trzecich, choćby zdegradowanych do zdjęć bez twarzy...

albo chłopak chce zmienić sytuację, albo nie - i wtedy nie masz co próbować sama, bo bez wzajemności to nie możliwe: ani pomoc, ani małżeństwo.

istnieje słynne pismo "miłujcie się" - przeczytaj, zastanów się, czy ich metody wydają Ci się rozsądne i czy warto nawiązać z nimi kontakt (nie jestem w Twojej sytuacji, więc trudno mi ocenić. byłam w stanie stwierdzić, że mi nie jest potrzebne... )
rybka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 232
Dołączył(a): 16 listopada 2003, o 01:15


Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości

cron