Droga Nianiu!
Wiem, ze pisalas, ze praca za granica Polski to nie dla ciebie. Tez mam pewne co do tego opory. Nie jestem Tobie w stanie zapewnic, ze jak pojedziesz, to sie wzbogacisz. Ale powiem tak - paru moich kolegow z roku wyjechalo na trzy miesiace dwa late temu i rok temu do pracy. Kazdy z nich zarobil co nieco. A rzeklbym nawet duzo. Dwoch nawtet wzielo urlop dziekanski i jedzie pracowac na dluzszy czas - by uzbierac na kupno wlasnego mieszkania. Tylko oni prace sobie szukali sami, nie przez kogos. Wiem, ze to pewne ryzyko, ale moze...
A pomysl jeszcze o innych stypendiach. Wiesz, jak masz naukowe, to mozesz miec wiele innych, o ktorych pewnie nawet nie wiesz, ze istnieja!
Zacznimy od stypenium ministerialnego - jest znacznie wyzsze niz naukowe (przynajmniej tu, gdize mieszkam
). Sa rozne stypendia dla osob, ktore cos tam robia. Trzena tylko poczytac rozne zakamarki w gablotkach, popytac w dziakanatach, poszykac na stronach uczelnii itp.
Potem sa roznego rodzaju stypendia, ktore pochodza z UE. Np. bylo dla mieszkancow Gostynia za srednia 4.0 (chyba), stypenium od miasta. W Poznaniu tez.
Sa tez rozne programy wymiany miedzyuczelnianej - byl taki np. program jak Leonardo da Vinci - tu, godzie mieszkam dzialalo to tak, ze zalatwiali Tobie miejsce praktych (stazu, pracy), oplacali przejazd, zakwaterowanie. A Ty nie dosc,ze szkolisz jezyk, to jeszcze zarabiasz. TAkich mozliwosci jest wiele. A W Warszawie powinno ich byc sporo.
Ach zapomnialem, o sytpendiach z Kościola! Tak - np. dominikanie poznanscy (studiuje w Poznaniu) maja stypendium sw. Jacka. Chyba 100 czy 200zl miesiecznie. Jezeli dzialasz cos w parafii.
A za Małgosią pisze: Zaufaj Panu!