Teraz jest 21 maja 2024, o 18:16 Wyszukiwanie zaawansowane
Adam napisał(a):Przytoczony przez Ciebie argument wykazuje, ze jestes ze swoim mezem tylko dlatego, iz wzieliscie slub. Gdyby nie bylo slubu, nie walczylibyscie o siebie. Czy naprawde twierdzisz, ze zwiazek dwojga ludzi, ktorzy walcza o siebie, bo nie chca rozwodu, jest zdrowym zwiazkiem?
dzolka napisał(a):Ja byłam pewna że On to Ten zaplanowany dla mnie, On wiedział że ja to Ta przeznaczona dla niego i byliśmy pewni że mimo wszystko będziemy się kochali i jak będzie źle to będziemy pracować nad naszym związkiem (korzystając z siły jaka płynie z sakramentu małżenstwa) nie dlatego ze jestesmy po ślubie i nie ma odwrotu, tylko z miłości do siebie nawzajem.
dzolka napisał(a):Wiem że gdybym zamieszkała z moim mężem przed ślubem, doszłabym szybko do wniosku że on nie jest dla mnie skoro się tak bardzo różnimy, i nie byłoby dzisiaj naszego cudownego, zgodnego bycia razem.
Maria napisał(a):Dlatego, że sakrament małżeństwa to łaski, ale nie gwarantuje automatycznie sukcesu.
rybka napisał(a):ja powtórzę pytanie: czemu nie ślub?
suknię można uszyć samemu(siostra, kuzynka, koleżanka), kwiaty ściąć w ogrodzie (stąd powiedzenie "siać rutę" - przystajano nią kościół na ślub... a jak panna długo panną była to i dłużej siała...), i zaprzyjaźnionego księdza o udzielenie sakramentu (znajoma studenta poprosiła swojego wykładowcę... potem chrzcił ich dzieci... i nic za to nie wziął, choć to się teraz takie nierealne wydaje).
kiedy z Pierwszej Komunii robi się targowisko próżności wszyscy protestują. a czy małżeństwo nie jest przede wszytskim sakramentem?
wesele? co roku robi się wigilę z 12 dań dla całej rodziny i nikt nie narzeka na koszty (myślę o rodzinie z dziadkami i ciotkami).
nie demonizujmy kosztów...
Kinia napisał(a):NIGDY, aż do chwili ślubu nie mamy PEWNOŚCI że to TEN człowiek.
Lepiej nie robić nic, co później mogłoby ranić i mnie i drugą osobę. Moje pragnienie bycia z kimś na dobre i złe, to moje pragnienia, ale dopiero gdy staną się faktem będę miała pewność.
Kinia napisał(a):Jeżeli dla chrześcijan teraz ważna będzie tylko oprawa ślubu...no to nie ma co się dziwić, że później żle się dzieje w małżeństwach..
Kinia napisał(a):Owszem, właśnie to ma gwarantować ślub Albo jesteś chrześcijaninem, albo od razu idź do USC i poproś panią, żeby wypisała papierek, że jesteście związkiem legalnym! Nie ma tu co rozwadniać sprawy!!!! Bóg powiedział: " nie cudzołóż" i tego trzeba się trzymać, a nie wymyślać i kombinować jak to obejść
Kinia napisał(a): Ten dzień potrzebuje przygotowań i oprawy, ale nie za cenę utraty czystości na przykład. I nawet z tego powodu nie odłożymy go ani o dzień.
Adam napisał(a): A i kosciol w pewnych sytuacjach udziela rozwodow.
Bertruda napisał(a): Dziwna zrobiła się ta dyskusja..
Osoby nie mieszkające razem chciały/ chcą jak najszybciej się pobrać by sferę seksualności przenieść do spraw dozwolonych, boją się wszystkiego przed ślubem i twierdzą że małżeństwo to lek na wszystkie wady ludzkie.
Bertruda napisał(a):Absolutnie nie zgadzam się z tym, co pisała Ewa2. Uważam ŻE MAŁŻEŃSTWO TO NIE WSPÓLNE MIESZKANIE + SEKS.
Ewa2 napisał(a):Małżeństwo to nie tylko WSPÓŁ-ZYCIE, ale przede wszystkim WSPÓLNE-ZYCIE. (...) Według mojego najgłębszego przekonania zarówno współżycie, jak i wspólne życie należą tylko do małżeństwa.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości