Teraz jest 28 kwietnia 2024, o 14:59 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

razem mieszkać...?

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez Adam » 9 grudnia 2004, o 15:13

Maria napisał(a):Sakaramentu małżeństwa udzielają sobie narzeczeni wzajemnie, dlatego muszą być świadomi tego, co robią.

Chrztu udziela ksiądz. W Piśmie Świętym jest sporo o chrzcie i zwykle apostołowie chrzcili całe rodziny, razem z dziećmi i służbą. Dopiero poźniej zdobywały lub nie te osoby wiedzę. Sporo o tym w Dziejach :)

A co do stwierdzenia niewaznosci sakramentu. Porazająca jest ilosc wniosków, któe napływają do Kurii!!! To są setki małżeństw katolickich, praktykujących! To jest dla mnie potworne! Ilu ludzi nie odnalazło sie w zyciu z drugim człowiekiem, mimo chęci i miłości. Nie mówiąc juz o tych maltretowanych i ponizanych kobietach. Ludzie starają się znaleźć cokolwiek by to uniewaznienie uzyskac, przypominają sobie słowa wypowiedziane przed ślubem, no bo moze on lub ona tak naprawdę nie chcieli itd itd. :(



Sakramentu chrztu nie udziela ksiadz sam, tylko musi do tego miec kogos, kogo chrzci, przez co ten ktos wstepuje do kosciola, co jest podjeciem decyzji. A wstepuje nieswiadomie, wiec wedlug teorii ten sakrament nie jest wazny.

A co do stwierdzenia niewaznosci sakramentu malzenstwa i duzej ilosci wnioskow:

Jesli ludzie licza na to, ze slub rozwiazuje wszystkie problemy, ze trzeba sie stosowac do nauk (czystosc) i juz sie jakos powiedzie, a zapominaja o tym co dla mnie jest najwazniejsze i co jest FUNDAMENTEM - mianowicie MILOSC, MILOSC do n-tej potegii - to potem tak jest.

Pozdrawiam
Adam
 

Postprzez Maria » 9 grudnia 2004, o 15:27

Adam napisał(a):Sakramentu chrztu nie udziela ksiadz sam, tylko musi do tego miec kogos, kogo chrzci, przez co ten ktos wstepuje do kosciola, co jest podjeciem decyzji. A wstepuje nieswiadomie, wiec wedlug teorii ten sakrament nie jest wazny.


Ale "Swiadomość" nie jest warunkiem ważności sakramentu chrztu. Wg jakiej zresztą teorii? :wink:

Dz 16, 31-33; 18,8;
Tu np zobaczysz, ze ludzie przyjmowali chrzest razem ze swym domem, czyli wszyscy :)
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez Gość » 9 grudnia 2004, o 15:54

Ewo

Nie przeinaczam Twoich słów! Po prostu teraz mieszkam z innymi ludźmi pod jednym dachem a po ślubie taka sytuacja by była dla mnie nie do przyjęcia. I tyle. To było tylko dopowiedzenie z mojej strony a nie jakaś aluzja pod Twoim adresem!

Pytasz
napiszcie, czym dla was różni się małżeństwo od narzeczeństwa
Odpowiadam
Tym czym czym dzieciństwo i młodzieńczość od dorosłości. Przygotowuje do całego życia.
Gość
 

Postprzez Gość » 9 grudnia 2004, o 15:58

Maria napisał(a):a jednA CIEKAWA MYŚL tu się nie pojawiła.

Czym się rózni mieszkane razem bez wspólnego łóżka+seks od codziennych spotkań? (ja widziałam sie z męzem codziennie od rana do wieczora, wracałam tylko na noc do domku).

I jeszcze jedno. WOlno wyjechać z narzeczonym na wakacje sam na sam?

Też jestem ciekawa co myślą o tym misiacz i ewa2
Gość
 

Postprzez Adam » 9 grudnia 2004, o 16:32

Maria napisał(a):
Ale "Swiadomość" nie jest warunkiem ważności sakramentu chrztu. Wg jakiej zresztą teorii? :wink:



Dobrze Mario, krecimy sie w kolko, uciekasz do dogmatow. Mimo tego ze odpowiadasz w stylu "bo tak jest" szanuje Twoja postawe:)

Pozdrawiam:)
Adam
 

Postprzez Ewa2 » 9 grudnia 2004, o 17:05

Sakramentu chrztu nie udziela ksiadz sam, tylko musi do tego miec kogos, kogo chrzci, przez co ten ktos wstepuje do kosciola, co jest podjeciem decyzji. A wstepuje nieswiadomie, wiec wedlug teorii ten sakrament nie jest wazny
.

Adamie
to zupełnie nie tak! Rodzice są odpowiedzialni za swoje dziecko i to oni podejmują świadomą decyzję. Oczywiście, mozna by czekać do pełnoletniości i samemu podjąc decyzję o chrzcie, ale w tradycji katolickiej przyjęło się, ze to rodzice, chcąc zapewnić dziecku jak najlepsze wychowanie, chrzczą je w dziecinstwie, aby jak najwczesniej obdarzyc je łaskami, które daje sakrament chrztu.
pozdrawiam
Ewa2
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 21 listopada 2003, o 13:30

Postprzez misiacz » 9 grudnia 2004, o 20:56

Adamie,

jeśli chcesz się wypowiadać na tematy dotyczące wyzanania rzymskokatolickiego, to polecam zgłębić wiedzę teoretyczną, np. zajrzeć do Katechizmu Kościoła Katolickiego. Bo tylko wtedy kiedy się wie, co tak naprawdę jest istotą tej wiary, można rzetelnie dyskutować i krytykować. Ty wypowiadasz się jak ktoś, kto krytykuje, ale tak naprawdę nie wie co krytykuje.

Pozdrawiam :D
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez kasik » 9 grudnia 2004, o 21:01

misiacz napisał(a):Adamie,

jeśli chcesz się wypowiadać na tematy dotyczące wyzanania rzymskokatolickiego, to polecam zgłębić wiedzę teoretyczną, np. zajrzeć do Katechizmu Kościoła Katolickiego. Bo tylko wtedy kiedy się wie, co tak naprawdę jest istotą tej wiary, można rzetelnie dyskutować i krytykować. Ty wypowiadasz się jak ktoś, kto krytykuje, ale tak naprawdę nie wie co krytykuje.

Pozdrawiam :D


Wykrywa tylko bledy logiczne osob, ktore nie zastanawiaja sie nad tym co pisza bo tak im to zostalo windoktrynowane.

Pozdrawiam:)
kasik
 

Postprzez Maria » 9 grudnia 2004, o 21:12

Z tym chrztem to chyba niezupełnie, bo jak pokazałam na przykładzie Pisma Świętego nie ma wiele o świadomości :) Odpowiedzialna głowa rodziny brała na siebie chrzest całego domu. Teraz tak robią rodzice. Gdzie tu uciekanie do dogmatów? 8)

Pozdrawiam, Adama tez :D
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez misiacz » 9 grudnia 2004, o 21:17

Maria napisał(a):Czym się rózni mieszkane razem bez wspólnego łóżka+seks od codziennych spotkań? (ja widziałam sie z męzem codziennie od rana do wieczora, wracałam tylko na noc do domku).


Uważam, że różni się zdecydowanie. Czym - to można wywnioskować z postów, które się pojawiły na początku tego wątku (moich i innych zwolenniczek wspólnego zamieszkania po ślubie).

Maria napisał(a):I jeszcze jedno. WOlno wyjechać z narzeczonym na wakacje sam na sam?


My nigdy nie byliśmy tylko we dwoje na wakacjach, więc osobistych doświadczeń w tej kwestii nie mam. Takie wyjazdy są według mnie jednak czymś jakościowo zupełnie innym niż wspólne mieszkanie na stałe.

Bertrudo,
te sprawy które macie osobne, byłyby dla mnie jakimś zaprzeczeniem tworzonej przez Was wspólnoty... Chyba różnimy się w pryncypiach, dlatego wyłączam się z dyskusji.

Pozwolę sobie tylko na dwie uwagi:
1) to, czy coś było dla nas dobre czy nie, poznaje się po owocach. Z perspektywy czasu stwierdzam, że zamieszkanie ze sobą po ślubie wyszło nam na dobre. Również Wy będziecie mogli tak naprawdę ocenić dopiero po ślubie, czy wspólne mieeszkanie przed nim przyniosło Wam dobro, czy nie.
2) Wydaje mi się, że nie jesteś do końca przekonana o słuszności takiej decyzji. Z jednej strony bronisz swoich racji, z drugiej - na początku wątku napisałaś

Bertruda napisał(a):Ja zamieszkałam ze swoim chłopakiem ponad rok temu. Wynajęliśmy mieszkanie ze znajomymi. Nie żałuję tej decyzji, choć wtedy nie była do końca przemyślana. Dziś, po przeczytaniu tego co napisały inne osoby, zastanowiłabym się...


Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę wiele szczęścia w narzeczeństwie i w małżeństwie :D
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez Gość » 10 grudnia 2004, o 10:52

I przy okazji zrobiła się dyskusja o sakramentach. Do ich ważności (oprócz intencji sprawującego sakrament) potrzebna jest odpowiednia materia i forma, a każdy sakrament ma inną. Nie można więc porównywać chrztu z małżeństwem. Osobną rzeczą jest skuteczność sakramentu w życiu danego człowieka.
Adam, mam wrażenie, że masz alergię na słowo "dogmat". a to po prostu prawda wiary, którą wierzący przyjmują (choć czasem może dyskutują, żeby lepiej zrozumieć, ale nie zakwestionować fundamenty), a niewierzący nie.
Na temat główny się już wypowiadałam, więc nie będę się powtarzać.
Gość
 

Postprzez admin » 16 grudnia 2004, o 17:53

Witam,
nie było mnie jakiś czas i widzę, że ta niezwykle ciekawa dyskusja dojrzała już do zakończenia - dziękuję wszystkim za wypowiedzi.
Admin
admin
Administrator forum
 
Posty: 558
Dołączył(a): 7 lipca 2003, o 21:21

Poprzednia strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości

cron