Teraz jest 29 marca 2024, o 00:25 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

gdy on nie jest prawiczkiem

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

gdy on nie jest prawiczkiem

Postprzez justi82 » 9 lutego 2011, o 12:27

Witam,

mam taki dylemat. Mam 28 lat, jestem jeszcze dziewicą, zawsze marzyłam, że będę pierwszą kobietą dla mojego męża. Poznałam ostatnio wspaniałego chłopaka, jesteśmy razem bardzo szczęśliwi. Rozmawiając na temat czystości powiedział mi, że nie jest prawiczkiem. Bardzo mnie to zasmuciło, bo wiem, że nigdy nie będę dla niego pierwsza. Jak poszedł popłakałam sobie trochę z żalu. Pomógł mi rozdział książki "miłość czy Miłość". Wiem, że autorka jest forumowiczką i chciałam jej podziękować, bo wiele sobie mogłam poukładać w głowie.
Nie chcę znać żadnych szczegółów, tzn. z kim, kiedy, gdzie, ile razy, w jakiej pozycji, czy było mu dobrze itd. Mam zbyt bujną wyobraźnię, żeby znać takie szczegóły.
Wiem, że chcę z nim być, bo jest moim wymodlonym mężczyzną. Czuję się przy nim na prawdę piękna i wyjątkowa. Ale boję się, że kiedyś mi powie, że z inną było mu lepiej (koleżanka tak usłyszała od męża). Boję się, że może będzie porównywał. Że może nie będę dość dobra w łóżku.
Jak to jest w małżeństwie? Czy wspomina się swoich poprzednich partnerów seksualnych? Czy porównuje się?
Wiem, że możemy tworzyć udany związek, ale też chciałabym wiedzieć, czego się spodziewać.
Pozdrawiam.
justi82
Przygodny gość
 
Posty: 46
Dołączył(a): 27 lutego 2009, o 12:44

Postprzez alfa166 » 10 lutego 2011, o 19:24

Najważniejsza tak naprawdę jest miłość. Jeśli się kocha - to wspomnienia, nawet te dobre - odchodzą całkowicie do przeszłości. A z czasem naprawdę się zapomina. Seks jest ważny, ale nie aż tak. Jeśli z jakąś tam kobietą mu się nie udało, to znaczy, że w pewnych sferach się nie dogadywali. I to na pewno silniejsze wspomnienia niz te seksualne.
Jeśli Cię będzie naprawdę kochał to nigdy Ci nie powie, że jesteś gorsza w łóżku. Zresztą, co to w ogóle znaczy być lepszą czy gorszą? jeśli będziecie rozmawiać, to będzie wam w łóżku idealnie.

Jedno jeszcze napiszę: rozumiem, że chcesz wiedzieć jak najmniej. Nie wiem, też ile znasz tego mężczyznę, ale może warto byłoby się jednak dowiedzieć, czy to była 1 partnerka, czy kilka, czy to były związki itp.

No i porozmawiajcie koniecznie o waszym współżyciu, bo przypuszczam, ze chciałabyś poczekać do ślubu.
alfa166
Przygodny gość
 
Posty: 34
Dołączył(a): 13 listopada 2009, o 15:08

Postprzez justi82 » 11 lutego 2011, o 14:42

alfa166 napisał(a):No i porozmawiajcie koniecznie o waszym współżyciu, bo przypuszczam, ze chciałabyś poczekać do ślubu.


Rozmawialiśmy o tym, on wie, że ja chcę czekać do ślubu. Zresztą on też chce. Kilka lat temu przeżył nawrócenie i od tamtej pory inaczej patrzy na sprawy czystości przedmałżeńskiej.
justi82
Przygodny gość
 
Posty: 46
Dołączył(a): 27 lutego 2009, o 12:44

Postprzez Fruzia » 11 lutego 2011, o 22:59

Skoro rozmawiacie na te tematy, choć może na ten za wcześnie, to powiedz mu o tych swoich obawach. Jeśli jeszcze nie teraz, to w narzeczeństwie. Nie załatwisz sprawy jedynie pytając na forum innych, a nie konfrontując z nim.
Nie pytałabym, ile partnerek, ale czy badał się w kierunku chorób wenerycznych i HIV.
Fruzia
Domownik
 
Posty: 411
Dołączył(a): 10 czerwca 2006, o 13:30

Postprzez justi82 » 12 lutego 2011, o 01:01

Fruzia napisał(a):Skoro rozmawiacie na te tematy, choć może na ten za wcześnie, to powiedz mu o tych swoich obawach. Jeśli jeszcze nie teraz, to w narzeczeństwie. Nie załatwisz sprawy jedynie pytając na forum innych, a nie konfrontując z nim.


Ależ ja absolutnie nie chcę załatwiać sprawy pytając na forum. Oczywiście, że z nim porozmawiam. Bardziej chodziło mi o to jak wcześniejsze współżycie przekłada się na współżycie w małżeństwie. Istnieje chyba coś takiego jak prawo pierwszych połączeń. Choć może bardziej dotyczy to kobiet.
justi82
Przygodny gość
 
Posty: 46
Dołączył(a): 27 lutego 2009, o 12:44

Postprzez Fruzia » 12 lutego 2011, o 22:08

Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale skoro to tyle emocji w Tobie wzbudza, nie zagłębiałabym się w temat (w sensie szukania odpowiedzi; pozostałbym na etapie rozmowy z zainteresowanym). Może to ucieczka, ale czasem lepiej nie wiedzieć. Nawet jeśli jest prawo 1. połączeń, to czy to determinuje myśli Twojego chłopaka? Skoro nawrócił się kilka lat temu, to wspomnienia chyba nie są takie świeże. A jeśli ja napiszę, że powiedzmy porównuje się, a kto inny, że nie, to co? Żadne z tego wnioski.

Tworzycie swój niepowtarzalny związek.
Fruzia
Domownik
 
Posty: 411
Dołączył(a): 10 czerwca 2006, o 13:30

Postprzez Misiczka » 14 lutego 2011, o 11:37

dokładnie tak jak pisze Fruzia.. każdy z nas może napisać tylko o własnych doświadczeniach, jeśli akurat takie ma - u mnie było tak, że dla każdego z nas był to drugi poważny związek - pewne porównania są nieuniknione, zwłaszcza że ten pierwszy związek to jest odkrywanie swojej seksualności, rozwój itd... ale moim zdaniem nie rzutuje to jakoś negatywnie, jesteśmy 8 lat po ślubie. Powiem Ci jak my uporaliśmy się z tym tematem - uznaliśmy, że życie to jest taka układanka - każdy element łączy się z każdym, gdyby coś z tego co było wcześniej wyjąć nie bylibyśmy tymi samymi osobami w tym samym miejscu, zatem wszystko co było wcześniej, także te wcześniejsze zwiazki doprowadziło do tego, ze teraz jesteśmy razem. Nie ma sensu zatem zastanawiać się co by było gdyby... bo ważne jest to co teraz.
Misiczka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 225
Dołączył(a): 2 października 2008, o 13:12

Postprzez justi82 » 16 lutego 2011, o 13:21

Dzięki za odpowiedzi, może to jeszcze wszystko za świeże.
"Zaplanowałam" sobie prawiczka a tu Pan Bóg zrobił mi niespodziankę:)
justi82
Przygodny gość
 
Posty: 46
Dołączył(a): 27 lutego 2009, o 12:44

Postprzez Gianna » 24 lutego 2011, o 16:31

Witaj justi

A ja może będę takim advocatus diaboli, ale muszę o to zapytać:
"A może jeśli sama tyle czekałaś i modliłaś się o prawiczka... to może to nie ten??"

Powiem Ci z mojego doświadczenia, choć to była zupełnie inna bajka. Byłam w związku. On była najpierw niewierzący, później się nawrócił. Wcześniej miał już doświadczenia z inną kobietą. Ale tłumaczyłam sobie, że skoro czeka na mnie, skoro się nawrócił... Święcie chciałam wierzyć, że to Ten... bo bardzo chciałam już spotkać tego właściwego człowieka. Na 3 miesiące przed ślubem odszedł. Było ciężko, ale dosłownie "chwilę" później spotkałam niezwykłego człowieka. Kocha mnie, czekał na mnie, jest pewny, zdecydowany, nosi mnie na rękach... a na I miejscu stawia Boga. Jest naprawdę jak z bajki.

We mnie odżyły marzenia i on je spełnia jedno po drugim.

A czy to jest jakaś reguła? Czy tak powinno być? Nie wiem.
Myślę, że co osoba, to inna historia i inne dobro w niej. Ale z pewnością warto mieć otwarte oczy, szczerze (do bólu!) rozmawiać i nie bać się stawić czoła widmom przeszłości. Z tym trzeba wg mnie się rozliczyć, by móc pójść dalej i kochać w prawdzie o drugim człowieku. Choć to nie jest łatwe.

Powodzenia i odwagi! :)
Gianna
Przygodny gość
 
Posty: 85
Dołączył(a): 24 lutego 2011, o 12:21
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez justi82 » 24 lutego 2011, o 16:57

To chyba nie ma reguły. Mnie z kolei bez słowa zostawił prawiczek, z którym byłam 4 lata. Też czekaliśmy na siebie a mimo to się nie udało. Na razie jestem szaleńczo zakochana w swoim chłopaku i mam nadzieję, że z Bożą pomocą wszystko się ułoży.
A tak swoją drogą wiem jak boli wypominanie komuś jego przeszłości, długo musiałam odpokutowywać za sprawy sprzed lat. Nie chcę go na razie skreślać z powodu tego co było. Owszem o tym trzeba rozmawiać ale ja mam tendencję do zamartwiania się i pisania czarnych scenariuszy. Wierzę, że skoro Pan Bóg postawił go na mojej drodze to nie na darmo. A czy będziemy małżeństwem, nie wiem, zobaczymy. Dopóki nie stanie się przed ołtarzem nie można być pewnym niczego.
Dzięki Gianna za odpowiedź:)
justi82
Przygodny gość
 
Posty: 46
Dołączył(a): 27 lutego 2009, o 12:44

Postprzez kami79 » 24 lutego 2011, o 17:55

Tak offtopowo:
nie moznaby okreslenia "prawiczek" zastapic jakims innym? okropne jest... :!:
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Postprzez Gianna » 24 lutego 2011, o 19:08

Ale właściwie określa człowieka prawego, czyli dobrze się prowadzącego. To powinno być pozytywne :)

Ale... mi też się ono nie podoba :P
Gianna
Przygodny gość
 
Posty: 85
Dołączył(a): 24 lutego 2011, o 12:21
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez strzyga » 24 lutego 2011, o 21:47

jej, przeczytałam wątek i przypomniało mi się o prawie pierwszych połączeń! zastanowiłam się nad tym i stwierdziłam, że właśnie tu na forum czytałam o nim najwięcej.
a życie poszło swoją drogą ;)

zawsze uważałam, że głupotą jest skreślanie człowieka z takiego powodu. A teraz widzę to jeszcze bardziej.
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez bejbe » 25 lutego 2011, o 10:43

Ja uważam, że ludzie wszystkiego się uczą, wszystko przychodzi z czasem, nie jest tak jak na filmach ;-) dlatego będziesz na pewno lepsza od byłej (pomijam to sytuację jeśli on był w bardzo długim związku, ale wtedy to musisz się naprawdę zastanowić czy chcesz z nim się pobrać bo taki związek wpływa na całe życie, nie tylko współżycie.)
bejbe
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 22 lutego 2010, o 13:32
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Gianna » 25 lutego 2011, o 14:21

Strzyga napisałaś: "zawsze uważałam, że głupotą jest skreślanie człowieka z takiego powodu. A teraz widzę to jeszcze bardziej."

I tak mnie to zastanowiło... bo całe życie myślałam, ze nie można człowieka skreślić dlatego, że gdzieś zgubił drogę, albo był inaczej wychowany itd. Ale czy z drugiej strony nie możemy jednak mieć pewnych wymagań? To nie jest skreślenie tego człowieka, tylko pójście za swoimi marzeniami, przekonaniami. Pewnie nie ma na to jednej odpowiedzi. Ale doszłam ostatnio w życiu do tego, ze mogę stawiać wymagania. Realne oczywiście. Przeszłości nikt nie zmieni nawet mając najlepsze chęci. Ale może coś "za to". Np. żył z inną i nadal ma jej zdjęcia, czy pamiątki po niej. Faktu, że był z kimś i coś robił nie da się wymazać. Ale rzeczy, zdjęcia można wyrzucić. I chociaż jest to czasem trudne, bo są pewne wspomnienia. To może to mieć ogromne znaczenie odcięcia się psychicznego, zamknięcia do końca czegoś.

Taka moja refleksja ;)

I jeszcze jedno. Seks przedmałżeński jest już niewiernością małżonkowi (nawet przyszłemu). On ma prawo do mnie całej. Do tego, by nikt inny nie był ze mną jak z żoną. Więc jeśli nawet kiedyś pobłądziłam, to na pewno mogę szczerze przeprosić. I współmałżonek ma prawo tego oczekiwać. Czysta dziewczyna, która 28 lat czeka na jedynego ma prawo usłyszeć pełne żalu: "wybacz, że nie poczekałem na żonę".
Tak myślę.
Gianna
Przygodny gość
 
Posty: 85
Dołączył(a): 24 lutego 2011, o 12:21
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Misiczka » 25 lutego 2011, o 15:11

nie wiem... nie jestem psychologiem, ale wydaje mi się że takie wyrzucanie zdjęć, palenie listów itp. to nie najlepszy pomysł - to co było jest częścią mnie, dzięki temu jestem kim jestem, takie działania byłyby próbą wyparcia kawałka mojego "ja", kto wie czy pogodzenie się z tym nie jest lepsze (w sensie że niepotrzebnie skupiamy się na czymś co próbujemy odrzucić). Oczywiście małżonek ma prawo do tego, by te pamiątki nie znalazły się w naszym wspólnym domu, ale w pozostawieniu ich np. w domu rodzinnym nie widzę niczego niestosownego..
Misiczka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 225
Dołączył(a): 2 października 2008, o 13:12

Postprzez justi82 » 25 lutego 2011, o 17:16

Oczywiście, że mamy prawo wymagać. Jak na zbyt wiele spraw przymyka się oko, to i tak później to wszystko "wychodzi". Tylko ja mam wrażenie, że nie zawsze to co sobie wymarzyliśmy i zaplanowaliśmy będzie dla nas najlepsze.
Słyszałam jakiś czas temu bardzo ciekawą homilię (ks. Pawlukiewicza) o tym, jak Pan Bóg "zaskoczył" Maryję. Niespodziewany stan błogosławiony, narzeczony, który chce ją oddalić, potem ucieczka do Egiptu, poród w stajni. Nie wyglądało to zbyt różowo. Ona na pewno myślała, że inaczej będzie jej życie wyglądało. Ale Pan Bóg przygotował dla niej inne szczęście.
Może stosuję zbyt idącą interpretację, ale ja zawsze byłam perfekcjonistką, zawsze wszystko mam zaplanowane. Męża prawiczka też miałam zaplanowanego. Ale Pan Bóg postawił na mojej drodze kogoś kto nie spełnia tego kryterium. I jestem z nim bardzo szczęśliwa. Przecież mam szansę być szczęśliwa w małżeństwie nawet jeśli inaczej to sobie planowałam. Może dzięki temu przestanę tak bardzo polegać na sobie i swoich planach.
justi82
Przygodny gość
 
Posty: 46
Dołączył(a): 27 lutego 2009, o 12:44

Postprzez magna » 25 lutego 2011, o 21:16

A ja zostałam zaskoczona tym, że byliśmy dla siebie oboje z mężem pierwsi, bo nawet tego nie oczekiwałam... Jakoś dałam sobie wmówić (różne bliskie osoby sączyły mi taką wiedzę do ucha...), że niemożliwe, żebym spotkała faceta, który na mnie poczeka, chociaż ja czekałam. Spotkałam. Przyznam, że miła niespodzianka, ale i zarazem wielki dar. I tak to oboje traktujemy.
Także ja też zostałam zaskoczona, tylko inaczej... Obawiałam się wprawdzie, jak to będzie, jak będę dla tego wybranego "kolejną, nie-pierwszą", ale jednocześnie nie sądziłam, że mogę się spodziewać czegoś innego. Także chyba Bóg musi nas trochę pozaskakiwać, żeby dać nam do myślenia...
magna
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 203
Dołączył(a): 2 lutego 2010, o 21:37

Postprzez strzyga » 26 lutego 2011, o 01:36

Gianna, ja uważałam zawsze, że wymagania mogę stawiać - co do charakteru, zachowania itp, pozostałe kwestie mało mnie obchodziły i uważałam je za mało istotne (jak np. wygląd).

Ja nie wyrzuciłam zdjęć itp. po poprzednim narzeczonym (który de facto był prawiczkiem). zamknęłam je szczelnie w pudełku, żeby obecny mąż się do nich nie dostał i już. nie wymażę tego, że on był częścią mojego życia przez dość długi czas, nie uniknę tego, że mój mąż natrafi na jakieś nasze zdjęcie np. na necie, czy że przeczyta o nas, chociażby tu na forum (sytuacje hipopotetyczne, bo nie czyta tego forum).
idąc tym tropem musiałabym pokasować wszystkie swoje posty na wszystkich forach na jakich się udzielałam kiedyś :!:

nigdy nie oczekiwałabym od kogoś 'pełnego żalu" wybacz....". Nawet nie wiem czy byłoby to miłe dla mojego ucha. co było, to było. nowa rzeczywistość jest tu i teraz i my ją tworzymy. nie warto grzebać w przeszłości.
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kami79 » 26 lutego 2011, o 11:38

Zgadzam sie po czesci z Gianna. Gdybym miala faceta ktory przede mna sypialby z inna kobieta, chcialabym uslyszec od niego "zaluje ze nie poczekalem na ciebie (jako przyszla zone)". Bylby to dla mnie pewien dowod na to, ze pewien etap zamknal za soba i zaczynamy razem cos nowego, naszego. Z drugiej strony pozbywanie sie pamietek... Gdybym sama w przeszlosci nie przezyla historii z chlopakiem w ktorym bylam szalenczo zakochana a ktora zmienila mnie i moje zycie, pewnie tez sugerowalabym komus pozbycie sie pamiatek po poprzednim facecie. Ale sama nie potrafie i nie chce tego zrobic. Moj maz jest miloscia mojego zycia ale to co przezylam z tamtym tez bylo piekne i wazne dla mnie na tamten czas. I nie chce pozbywac sie tych wspomnien. Nigdy nie pokaze mezowi jego zdjec i listow, sama tez do nich nie zagladam. Ale sa jako pamiatka czegos niezwyklego i nie widze potrzeby sie ich pozbywac. We mnie samej nic by to nie zmienilo bo czy z tymi pamiatkami czy bez nich, calym sercem naleze do mojego meza a tamto bezpowrotnie zamknelam za soba. I tu chyba zaczynamy nowy watek na temat granic lojalnosci wobec (przyszelgo) malzonka :)
Co do prawa pierwszych polaczen to trzeba uznac ze ono istnieje ale tez nie mozna traktowac go jako wyroku ktory determinuje cale nasze przyszle zycie. Gdyby tak bylo, wiekszosc bylych dziewic plci obydwojga nie mialoby szans na udany zwiazek z kolejna osoba a przeciez jest tyle szczesliwych malzenstw " z odzysku" ;) Czasem sa to zranienia ktore tkwia gleboko, czasem jest uporczywa pamiec ktora powraca w momentach bycia z zona ale z Boza pomoca i dzieku wlasnemu wysilkowi mozna sie z tego "wyleczyc" i odzyskac nowe dziewictwo.
pozdrawiam
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Postprzez Anullka » 26 lutego 2011, o 14:50

Masakra, 28 letnia dziewica (rozumiem) ale tego problemu że mężczyzna, do tego fajny, nie.
Ja miałam 25 lat aż ukazał mi się Bóg i powiedział żebym nie robiła absurdu ze swojego życia, bo to nie ma nic wspólnego z byciem dobrym człowiekiem :roll:

Powodzenia, nie wiedziałam że npr jest związane z takim nawiedzeniem katolickim, skoro już wybraliście taką religię, to rozumiem że trzymacie się kurczowo zasad, ale proponuję trochę dystansu i logiki, ja trzymam się z daleka od tych, robiących papkę z mózgu, pośredników.

Do kochania Boga i czynienia dobra, nie potrzebuję pośrednika, Bóg nauczył mnie w życiu najwięcej, nie kościół, który odrzuciłam dawno temu, bo często nie trzymał się dobra człwowieka i Boga, a manipulacji ludźmi i wielkich z tego korzyści.
Anullka
Przygodny gość
 
Posty: 2
Dołączył(a): 26 lutego 2011, o 13:27

Postprzez bejbe » 26 lutego 2011, o 15:36

rozśmieszyło mnie to wyrzucanie fotek, mam do dziś wszystkie fotki od dzieciństwa te z chłopakami, którymi byłam zanim poznałam męża też było minęło przecież już do nich nic nie czuje, pomijając, że na tych fotkach są też inne osoby i miejsca w których kiedyś byłam, mąż też nie wyrzucał wszystkich fotek bo wyszedł za mąż :-D takie coś kojarzy mi się z taką głupią zazdrością nastolatki.

natomiast zgadzam się z dziewczynami i myślę, że jeśli mąż spałby z kimś przede mną dużo by dla mnie znaczyło i myśle, że czułabym się lepiej gdyby powiedział "zaluje ze nie poczekalem na ciebie" i faktycznie by tak myślał, a nie byłyby to tylko słowa.
bejbe
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 22 lutego 2010, o 13:32
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kami79 » 26 lutego 2011, o 18:14

Anullka czego wlasciwie szukasz na tym forum? Bo jesli chcesz sie powyzywac na forumowiczkach zeby sobie ulzyc to niewiem czy to dobre pomysl zeby sie tu logowac. Jesli niewiesz w jakim celu istnieje to forum, zachecam do zapoznania sie z Regulaminem
kami79
Domownik
 
Posty: 486
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 15:36
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Postprzez justi82 » 26 lutego 2011, o 18:27

Anullko, niech każdy żyje jak chce. Ja jestem szczęśliwa i zadowolona ze swojego życia:)
A propos zdjęć. Być może to zależy od tego jak dana osoba wspomina wcześniejsze sympatie. Miałam kiedyś chłopaka, który trzymał na komputerze zdjęcia wcześniejszych dziewczyn, trochę mnie bolało, gdy oglądając je komentował ich wspaniały wygląd.
Mam dużo zdjęć chłopaka, z którym byłam kilka lat, przecież to szmat czasu. Ale nie wracam w ogóle do tego, nie ma to teraz dla mnie znaczenia a nawet jest niemiłe takie wspominanie. Więc nie wykluczone, że powyjmuję je wszystkie z albumów i albo wyrzucę albo schowam gdzieś głęboko. Hmmm dziwnie bym się czuła gdyby moje dzieci oglądając zdjęcia jak całuję poprzedniego chłopaka, zapytały kim był ten pan skoro jest tatuś.
justi82
Przygodny gość
 
Posty: 46
Dołączył(a): 27 lutego 2009, o 12:44

Postprzez justi82 » 27 lutego 2011, o 13:51

Podzielę się z Wami niezwykłą sytuacją, która miała miejsce wczoraj. Byliśmy z moim chłopakiem na balu. Na godz. 24 przewidziana była niespodzianka. Miałam nadzieję, że to będzie tort, bo miałam ochotę na coś słodkiego. Ale nie, chwilkę po północy wyskoczyła na środek Pani bardzo skąpo ubrana i zaczęła taniec brzucha. Zamurowało nas, zresztą jak większość ludzi. Było dużo osób starszych, jak patrzyłam po oglądających to kobiety miały nieciekawe miny. Mi się bardzo nie podobał taki wijąco-erotyczny taniec. Ale myślałam, że mojego chłopakowi - jak to facetowi - się podoba. Jakież było moje zdziwienie, gdy odwrócił głowę mówiąc, że Panu Bogu na pewno się to nie podoba i zaczął mówić na temat tego co za oknem a po chwili zaproponował, żebyśmy poszli zrobić sobie herbatę! W tej jednej chwili zdałam sobie sprawę, że te wszystkie rozmowy o czystości, które przeprowadzaliśmy to nic w porównaniu z tym, jakie świadectwo mi wczoraj dał. To był taki mały balsam na moje rozterki i coraz bardziej wierzę, że przeszłość nie ma aż takiego znaczenia. Ten Pan Bóg to działa takie małe niespodziewane cuda :)
justi82
Przygodny gość
 
Posty: 46
Dołączył(a): 27 lutego 2009, o 12:44

Postprzez AniaM » 27 lutego 2011, o 20:04

justi82 napisał(a):Może stosuję zbyt idącą interpretację, ale ja zawsze byłam perfekcjonistką, zawsze wszystko mam zaplanowane. Męża prawiczka też miałam zaplanowanego. Ale Pan Bóg postawił na mojej drodze kogoś kto nie spełnia tego kryterium. I jestem z nim bardzo szczęśliwa. Przecież mam szansę być szczęśliwa w małżeństwie nawet jeśli inaczej to sobie planowałam. Może dzięki temu przestanę tak bardzo polegać na sobie i swoich planach.


powiem tylko tyle, to co napisałaś jest dobrą prognozą na piękne szczęśliwe małżeństwo.

To, że chłopak jest inny niż sobie zaplanowałaś powoduje, że to wymaga od Ciebie pracy nad sobą, rozwija Cię i uczy pokory.
Przyszły mąż nie ma być idealny ale wymagający, zbliżający nas do Boga. Gdyby wszystko był tak jak zaplanowałaś to pewnie byłby pierwszy krok do samozadowolenia i pychy, a "pycha idzie przed upadkiem".
AniaM
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 1 grudnia 2006, o 23:24

Postprzez Gianna » 28 lutego 2011, o 16:51

justi82 napisał(a):Mam dużo zdjęć chłopaka, z którym byłam kilka lat, przecież to szmat czasu. Ale nie wracam w ogóle do tego, nie ma to teraz dla mnie znaczenia a nawet jest niemiłe takie wspominanie. Więc nie wykluczone, że powyjmuję je wszystkie z albumów i albo wyrzucę albo schowam gdzieś głęboko. Hmmm dziwnie bym się czuła gdyby moje dzieci oglądając zdjęcia jak całuję poprzedniego chłopaka, zapytały kim był ten pan skoro jest tatuś.


Justi82!
Dokładnie o to mi chodziło. I cieszę się, że pomimo, że dziewczyny nieco mnie wyśmiały, to Ty wiedziałaś o co mi chodzi :)

Myślę, że każdy reaguje inaczej. Ja wcześniej myślałam właśnie, że nie wyrzucę żadnych moich zdjęć, czy pamiątek, bo to część mojego życia. I teraz widzę, że w pewien sposób jakąś maleńką cząstką siebie nadal byłam w tym, co się skończyło. Bo to może nie tyle chodzi o to, bo wyrzucić wszystko, ale o to, by nie być do tego przywiązanym. Żeby było mi równie obojętne, czy mam zdjęcie byłego, jak to, że go nie mam. A ostatecznym argumentem była dla mnie myśl o dzieciach. Będą pewnie wiedziały w przyszłości, że spotykałam się z innymi mężczyznami zanim poznałam ich tatę. Ale nie muszą widzieć mnie w czułych uściskach, czy całujących się. Bo niby po co im to? I po co mi to?
Gianna
Przygodny gość
 
Posty: 85
Dołączył(a): 24 lutego 2011, o 12:21
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez strzyga » 1 marca 2011, o 21:30

no ok, jeśli do obiektywu aparatu się obściskiwaliście, czy całowaliście to się nie dziwię, że macie takie podejście :roll:
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Misiczka » 2 marca 2011, o 10:44

fakt... ja takich zdjęć to nie mam, więc mi nie przyszło do głowy.. :roll:
Misiczka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 225
Dołączył(a): 2 października 2008, o 13:12

Postprzez bejbe » 2 marca 2011, o 11:23

Misiczka napisał(a):fakt... ja takich zdjęć to nie mam, więc mi nie przyszło do głowy.. :roll:


ja dokładnie tak samo, nie mam żadnych zdjęć których miałabym się wstydzić i wyrzucać albo ukrywać przed mężem
bejbe
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 22 lutego 2010, o 13:32
Lokalizacja: Kraków

Następna strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron