Może ja się dołączę, choć to stary temat. Ale myślę, że moje doświadczenia mogą którejś z was pomóc.
Otóż u mnie było odwrotnie. Ja za nim się nawróciłam prowadziłam naprawdę – ze tak ładnie nazwę „swobodne” życie towarzyskie. Miałam i chłopaków poważnych, i przelotnych. Zaznaczę, że pochodziłam z katolickiej rodziny i do kościoła oczywiście chodziłam (o ile tam dotarłam, a nie skręciłam gdzieś po drodze). Ale od chodzenia do kościoła do prawdziwej wiary i nawrócenia to daleka droga.
Tak się złożyło, że kilkanaście lat temu zaczęłam „kręcić” z nowym chłopakiem i to ja byłam bardziej doświadczona w tym „związku”. On nie był doświadczony w tych sprawach, co mnie naprawdę zdziwiło . „Związek” zaczął się tak, że według wszystkich znaków na niebie i ziemi powinien się co najwyżej po tygodniu zakończyć.
Życie potoczyło się tak, że różne wydarzenia skierowały mnie ku Bogu i nawróceniu (nie piszę o nich bo to za długa historia) i….. z owym „nowym chłopakiem” po naprawdę wielu przejściach dojrzeliśmy i …zaczęliśmy wszystko od nowa!!!! Uwierzcie DA SIĘ !!! To że błony dziewiczej, czy u chłopaka- nie wiem jak to nazwać – nie odzyskasz, to nie znaczy że nie możesz odzyskać czystości. J
akie to cudowne razem odkrywać, odnajdywać, poszukiwać i doświadczać Pana Boga- i tak już trwa nieprzerwanie do tej pory. Nawrócenie to wielki i wspaniały dar, a my go razem otrzymaliśmy, bo oddzielnie chyba by się nie udało :/Nie mówię kto jest lepszy a kto gorszy ale czasami osoba „po przejściach” i po nawróceniu może być czystsza niż ta, która z dziewictwem dotarła przed ołtarz. Chociaż jak czytam wasze posty, ze razem z mężem wytrzymaliście do ślubu i dla obu z was to był pierwszy raz to cieszę się, że są jeszcze tacy ludzie
Oczywiście nic nie gwarantuje szczęścia w małżeństwie, jedynie ciężka praca nad sobą wzajemnie, a to już wychodzi po latach.
Jednak uważam, że odchodzenie od kogoś, tylko dlatego, ze ktoś kiedyś z kimś…. Jest przesadą. Zycie jest troszkę bardziej czasami skomplikowane i nie każdy zawsze miał wokół siebie świat idealny i dobre przykłady, a pobłądzić młodemu człowiekowi jest naprawdę łatwo- a niestety osoby, które miały pod ręką zawsze "dobre towarzystwo" często nie potrafią tego zrozumieć. Skreślić kogoś jest łatwo, ale czy doceniacie tych, którzy chcą wyjść z jakiegoś dołka i nawrócić się???Zamiast skreślać kogoś, bo się kiedyś z kimś przespał lepiej poznaj tę osobę lepiej, bo możesz dużo stracić.
Najlepszym przykładem są żywoty świętych, czy każdy święty był od początku święty???
Co do rozprawiania o swoich byłych to nie ma co w ogóle tematu poruszać. Ja w ogóle o nich nie opowiadałam i nie opowiadam, a jak już jakieś pytanie kiedyś padło, to odpowiadałam wymijająco, ogólnie, lub że nie pamiętam, lub że to nie ma znaczenia, bo NIE MA!!!! I nie co się zadręczać i wypytywać. A tak naprawdę to rzeczywiście już większości zdarzeń nie pamiętam.
Zaznaczę, że z owym „chłopakiem” jesteśmy już kilka lat małżeństwem. Uważam, że bardzo udanym i czy rozmyślam o starych latach??????? NIE!!!!! Wyspowiadałam się i odcięłam od tego, chociaż swojego życia nie zmienię i nie ma co tu rozmyślać. Ale z drugiej strony
mam też większy obraz tego na co zwracać uwagę w wychowaniu moich dzieci,
a czego u mnie w rodzinie i otoczeniu brakowało i mam nadzieję, że moje dzieci nie popełnią już tych błędów co ja.