Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 15:31 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

znaczenie zaręczyn

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

znaczenie zaręczyn

Postprzez małe słoneczko » 29 marca 2009, o 21:07

Jesteśmy po zaręczynach już 8 miesięcy. Ale ze wzg. na mój młody wiek (plus perspektywa drugiego kierunku studiów) i niezbyt dobrą sytuację finansową nie ustalamy daty ślubu. To znaczy coś tam prześwituje nam wiosna 2011, ale czy to nie jest... absurdalne?
Tzn. nam wydaje się to oczywiste, że tak bardzo się kochamy, że chcieliśmy niejako przypieczętować nasze uczucie przez zaręczyny, mieć komfort, że już tylko czekamy na ten Nasz Dzień.

Przykro mi, bo niektórzy ze znajomych pozaręczali się po nas lub krótko przed nami, a już w najbliższą wiosnę lub wakacje będą małżeństwem.

Jak u Was to wyglądało? Tzn. jak długo trwał Wasz okres narzeczeństwa?

zakręcone Słoneczko
małe słoneczko
Bywalec
 
Posty: 184
Dołączył(a): 2 stycznia 2008, o 00:27
Lokalizacja: Niebo:)

Postprzez fuer_immer » 29 marca 2009, o 21:58

sloneczko, glowa do gory!! teraz w marcu minelo u nas 4 lata od zareczyn :wink: dla nas tez to jest oczywiste, nie zareczalismy sie z mysla szybkim slubie. znaczy to dla nas bardzo duzo i bylo dobra decyzja chodz niektorzy uwajaja(li) to za glupote. fakt, myslelismy ze uda nam sie pobrac wczesniej, no ale takie zycie. chyba tez nauczylismy sie juz zyc w tym wiecznym narzeczenstwie :lol:

napewnio wielu Ci poradzi brac slub i nie parzec na kase, przeciez mozna za grosze go zrobic :wink: wybor nalezy do was.

mysle tez, ze dlugie narzeczenstwa czekajace ze wspolzyciem do slubu maja o wiele ciezej i tu slub to taka decyzja dosc szybka, bo ile mozna sie trzymac za reke. wtedy to dobrze rozumiem :) dla mnie jest to nieludzkie takie czekanie latami skoro ma sie juz swoj wiek i dojrzalosc...nature ciezko przechytrzyc.
fuer_immer
Przygodny gość
 
Posty: 75
Dołączył(a): 15 stycznia 2009, o 20:35

Re: znaczenie zaręczyn

Postprzez Maria » 29 marca 2009, o 22:20

małe słoneczko napisał(a):Jak u Was to wyglądało? Tzn. jak długo trwał Wasz okres narzeczeństwa?



Niecale 1.5 roku. Sytuacja finansowa po studiach wcale sie nam specjalnie nie polepszyla i moglibysmy jeszcze czekac i czekac na dobry moment, niestety (a juz prawie 5 lat po slubie!).
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez fiamma75 » 29 marca 2009, o 22:44

Niecałe 5 mies. od oficjalnych :D
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez kamyczek » 29 marca 2009, o 23:35

Oj małe słoneczko współczuję Ci takiego długiego czekania ... chociaż wiadomo, że nic na siłę. Moim zdaniem zaręczyny są bardzo ważne. Różni się to już od takiego zwykłego chodzenia. Jest to już pewna decyzja, że jeśli nie będzie jakichś strasznych przeszkód to dążycie do celu, jakim jest małżeństwo. Jesteśmy jakby sobie zaklepani i to jest fajne :) Warto się cieszyć tym czasem :)

My jesteśmy narzeczeństwem 1 rok i 9 miesięcy, w dniu ślubu będzie 2 lata ... a ten szczęśliwy dzień za 3 miesiące. :D
Przez kilka miesięcy też nie mieliśmy ustalonej daty.

A ja też młoda i studia... ale damy radę ;)[/code]
kamyczek
Bywalec
 
Posty: 158
Dołączył(a): 29 listopada 2006, o 01:25

Postprzez Natala » 30 marca 2009, o 00:34

My jesteśmy ze sobą 5lat i 8 miesięcy, zaręczyliśmy się 1,5 roku temu.Ślub zaplanowany na wrzesień 2010 rok.[oby nic się nie zmieniło]7lat czekania :? W tym roku kończymy studia.Mamy nadzieje trochę zarobić, może uda się załatwić tez jakieś mieszkanie. Co do zaręczyn to była piękna chwila :D 8)
Natala
Przygodny gość
 
Posty: 46
Dołączył(a): 29 marca 2008, o 12:59
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez MAKG » 30 marca 2009, o 09:25

My znamy się od stycznia 2007, w lutym 2008 zaczęliśmy być "parą", po 4 miesiącach (maj 2008) zaręczyliśmy się i po 360 dniach bierzemy ślub (czyli maj 2009 - za niecałe 2 miesiące).

Ponieważ żyjemy zgodnie z naszymi zasadami (czekamy ze współżyciem, nie mieszkamy razem), ale jednocześnie jesteśmy normalnymi ludźmi (czyt. ciągnie nas do siebie), z perspektywy czasu stwierdzamy, że jak dla nas, to ślub mógłby być już we wrześniu 2008 ;) Oboje pracujemy i finansowanie wesela nie jest dla nas dużym problemem.

Rozumiem, że jak się zaczyna spotykać w młodym wieku (czyli np. przed albo w trakcie studiów) i nie ma się warunków aby żyć na swoim, to decyzja o odczekaniu po zaręczynach jest uzasadniona. Ja natomiast nie mogę się już doczekać tego majowego dnia, w którym skończą się nasze męczarnie - nie mówię tu o seksie, ale chociażby o codziennych odwiedzinach, gdzie potem trzeba wracać do siebie... Dla mnie rok od zaręczyn to już okropnie dłuuuugo!

A same zaręczyny - zmieniają bardzo dużo - dają w pewnym sensie "upoważnienie" do planowania wspólnej przyszłości.
MAKG
Bywalec
 
Posty: 175
Dołączył(a): 30 października 2008, o 11:21

Postprzez Olenkita » 30 marca 2009, o 10:28

My zareczylizmy sie po 1.5 roku bycia razem, nasze narzeczenstwo trwalo rowno 1.5 roku ( zareczylismy sie w Walentynki a slub byl 14 sierpnia ). Na poczatku myslalam, ze te 1.5 roku to strasznie dlugo, ale zlecialo jak z bicza trzasnal... Nawet przed slubem wpadalam w panike, ze to za wczesnie, ze nie jestem jeszcze wystarczajaco przygotowana i myslalam w duchu, ze chcialabym przdluzyc czas narzeczenstwa :wink:
Olenkita
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 19 kwietnia 2008, o 14:11

Postprzez niebieski » 30 marca 2009, o 11:20

Czesc

U nas bylo tak, ze po zareczynasz czekalismy jeszcze 18 miesiecy do slubu. Tak jak wielu z was mielismy podobne powody jak studia czy brak stalej pracy. Tak czy siak okazalo sie ze po slubie byly wieksze problemy z praca ale jakos przeszlismy przez to razem.
Na pewno warto poczekac aby poukladac sobie rozne sprawy, bo prawdziwe zycie pokazuje ze problemow nie brakuje.
Glowa do gory dla wszystkich ktorzy czekaja……………..cierpliwosci.

Dobrego dnia
niebieski
Bywalec
 
Posty: 102
Dołączył(a): 2 września 2006, o 19:16

Postprzez zielona » 30 marca 2009, o 13:59

My byliśmy zaręczeni prawie dwa lata, a wcześniej byliśmy razem tylko pół. Jestem pewna, że większość naszej rodziny sądziła, ze nam się zdąży "rozejść po kościach".
Fakt zaręczyn był dla nas bardzo ważny - mówił nam i światu, że to już nie zabawa, a poważne rzeczy :).
Ale termin ślubu ustaliliśmy prawie od razu - na pierwszy mozliwy moment, kiedy realne stało się zamieszkanie razem (choćby u rodziców, ale za to w jednym mieście - bo my bylismy miłość na odległość). W dniu ślubu mąż pracował (w sensie że był zatrudniony, a nie, że mu wolnego nie dali :D ), ale ja jeszcze byłam studentką.
No i finanse obchodziły nas o tyle, że chcieliśmy się mieć z czego utrzymać po ślubie - na wesel nam nie zależało. Ale wyszło tak, że i weselicho było :)


Małe słoneczko - najważniejsze, ze dla was te zaręczyny mają znaczenie. Nie oglądać się na innych, tylko robić jak serce dyktuje :)
zielona
Domownik
 
Posty: 389
Dołączył(a): 23 maja 2004, o 10:55

Postprzez małe słoneczko » 30 marca 2009, o 14:06

Dziękuję za odpowiedzi:) czytam Was i myślę sobie, że z nami nie jest tak źle, bo zaręczyliśmy się już po 1,5 roku bycia razem, więc te 2-2,5 roku narzeczeństwa powinno wyjść nam tylko na dobre...

a może Pan Bóg zrobi nam niespodziankę i spadnie na nas cały deszcz fantastycznych ofert pracy:D?

i tak powiedziałam narzeczonemu, że czekam na powtórkę zaręczyn, to taka miła chwila, że aż żal przeżywać ją tylko raz;)
małe słoneczko
Bywalec
 
Posty: 184
Dołączył(a): 2 stycznia 2008, o 00:27
Lokalizacja: Niebo:)

Postprzez niebieski » 30 marca 2009, o 14:48

Czesc zielona i wszyscy

My tez mielismy milosc na odleglosc zwlaszcza odczulismy to gdy skonczylismy studia i powrocilismy do rodzinnych miast.
Zareczylismy sie na studiach ale potem zycie pokazalo ze juz tak latwo nie jest i musimy troszke poczekac ze slubem. Byl rowniez lek chyba przed prawdziwym zyciem ale jakos sie ulozylo…..
Wiem, ze niektorym moze byc spieszno do slubu po zareczynach bo wrescie chca byc razem, mieszkanie, wspolne planowanie, sex, itp ale czasami jest dobrze poczekac chwilke. Dobra rada – rozmawiajcie o sobie, na rozne tematy, to duzo daje, rozwija, poznajecie sie………
Rowniez dzieki za wasze swiadectwa, doswiadczenia.

Dobrego dnia
niebieski
Bywalec
 
Posty: 102
Dołączył(a): 2 września 2006, o 19:16

znaczenie zaręczyn

Postprzez Szyszka » 20 kwietnia 2009, o 18:13

Witajcie :D
Piszę na Forum po raz pierwszy, chociaż "podczytuję" Was od wielu miesięcy, a tym samym oswajam się z tą formą rozmów:)

Temat zaręczyn i postrzegania tego etapu życia przez otoczenie jest mi szczególnie bliski, ponieważ kochany J. oświadczył mi się po... 2 miesiącach (!!!) znajomości (nie cierpię słowa "chodzenie ze sobą"). W jego rodzinie to staje się już tradycją, jego Tata zrobił ten krok po miesiącu;) Za to ze strony mojej rodziny spotkało nas trochę przykrości i niezrozumienia ("u nas" normą sa oficjalne, planowane wcześniej zaręczyny przy rodzinie, po paru latach znajomości, na niedługo przed ślubem, dla formy). Chociaż tamten majowy dzień trzy lata temu był dla nas niezwykle wzruszający, radosny i piękny, musieliśmy pogodzić się z tym, że tylko czas może udowodnić moim rodzicom szczerość naszych uczuć i powagę wspólnej decyzji.

Za dwa miesiące Nasz Wielki Dzień - odtąd przed Bogiem przysięgniemy, że będziemy razem na zawsze. Czas 3-letniego narzeczeństwa nas tylko umocnił i pomógł głębiej i poważniej zastanowić się nad wspólną przyszłością, dał motywację do pracy nad sobą. JESTEŚMY SZCZĘŚLIWI :D :D

Myślę, że nie da się obiektywnie określić trwania narzeczeństwa "dotąd - dotąd"... Każdy ma swoje życie, swoją historię i specyficzne relacje z Bogiem, który to wszystko prowadzi. Najlepiej chyba skupić się całym sobą na szczesciu, które nas spotyka w kochanej osobie i ZAUFAĆ. Ani praca czy jej brak, ani młody wiek nie są wyznacznikami postępowania w tej dziedzinie życia:)

Pozdrawiam ciepło!
Szyszka
Przygodny gość
 
Posty: 25
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 17:51
Lokalizacja: lubelskie

Postprzez Anusia21 » 21 kwietnia 2009, o 11:57

nasze narzeczeństwo będzie trwało prawie dwa lata (ślub w lipcu)
Myślę, że czasem warto zaręczyć się szybko, inaczej się podchodzi do związku, a pierścionek zaręczynowy motywuje (przynajmniej mnie) do wybaczania, bycia lepszym.
Anusia21
Bywalec
 
Posty: 168
Dołączył(a): 2 stycznia 2007, o 14:02
Lokalizacja: okolice Gdańska

Postprzez oreada » 21 kwietnia 2009, o 13:23

Myśmy chyba najpierw ustalili datę ślubu, a potem się zaręczyliśmy (serio, nie pamiętam dokładnie) bardziej dla fasonu. Po 7 latach "bycia razem" specjalnie nie musieliśmy sobie ani nikomu udowadniać powagi naszego związku. ;) Zaręczeni byliśmy jakieś pięć miesięcy oficjalnie. Poprzednie 5 miesięcy obecny małżonek narzekał, że musi kupić jakiś głupi pierścionek nie wiadomo po co. Typowy facet. :P
oreada
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 254
Dołączył(a): 7 listopada 2005, o 20:22

Postprzez małe słoneczko » 21 kwietnia 2009, o 21:56

Dodam dwa słowa. Zauważam, że narzeczeństwo to czas, utwierdzenia się na 100% czy to na pewno ta osoba, czas "docierania się" i panowania nad niektórymi trudnymi sprawami np. nad zachowaniem czystości.

U nas decyzja o zaręczynach (a właściwie oświadczynach mojego ukochanego) była przemodlona i chyba Pan Bóg wiedział co robi, bo tyle ekstremalnych sytuacji spotkało nas od tamtego czasu, ale ze wszystkich problemów wyszliśmy zwycięsko. I co najważniejsze-żadne z nas nie poddało się, mimo, że tamte sytuacje złamałyby niejednego.

Wiemy, że możemy na siebie liczyć.
Poza tym Pan Bóg pokazuje nam co jest nie tak z nami, co należy zmienić, by później już było lepiej. No i jesteśmy pewniejsi, że mamy siebie, jesteśmy dla siebie już "zarezerwowani":)
małe słoneczko
Bywalec
 
Posty: 184
Dołączył(a): 2 stycznia 2008, o 00:27
Lokalizacja: Niebo:)

Postprzez Szyszka » 24 kwietnia 2009, o 21:02

Anusia21 napisał(a):nasze narzeczeństwo będzie trwało prawie dwa lata (ślub w lipcu)
Myślę, że czasem warto zaręczyć się szybko, inaczej się podchodzi do związku, a pierścionek zaręczynowy motywuje (przynajmniej mnie) do wybaczania, bycia lepszym.


Anusia21, my też w LIPCU!!! :) :) :)
Zgadzam się z tym, że sam fakt podjęcia decyzji o prawdziwym narzeczeństwie i symboliczny pierścionek to wielka pomoc w pokonywaniu trudności. I kazde nieporozumienie, które podczas tylko samego "chodzenia" i "obwąchiwania się" (przepraszam za wyrażenie, nie miało byc wulgarne, ale to najbardziej wyraza moją myśl) mogło prowadzić do uznania, ze "a moze mu na mnie nie zależy" i w konsekwencji do zerwania, w czasie narzeczeństwa, ze swiadomością, że każda ze stron myśli o sobie poważnie, łatwiej jest zinterpretować je (to nieporozumienie) jako etap przejsciowy, który moze byc kolejną sznsą, zeby czegoś się o sobie nauczyć i naprawić "siebie" dla siebie nawzajem... Ale zamotałam;) Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale;)
Pozdrawiam!
Szyszka
Przygodny gość
 
Posty: 25
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 17:51
Lokalizacja: lubelskie

Postprzez strzyga » 26 kwietnia 2009, o 10:49

Mojemu związkowi za to długie narzeczeństwo nie wyszło na dobre. Po 1,5 roku zapenień o wielkiej miłości i pragnieniu rychłęgo ślubu odeszłam. Niestety zbyt konkretna jestem.
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Szyszka » 27 kwietnia 2009, o 11:10

strzyga napisał(a):Mojemu związkowi za to długie narzeczeństwo nie wyszło na dobre. Po 1,5 roku zapenień o wielkiej miłości i pragnieniu rychłęgo ślubu odeszłam. Niestety zbyt konkretna jestem.


...może istnieje różnica miedzy zareczynami z ustaleniem czasu slubu (choćby roku, jesli to jest jeszcze odległa perspektywa) a narzeczeństwem bez konkretnych zobowiązań? Może taka świadomość ma wpływa na sytuację?

Kiedy J. mi się oswiadczył, jeszcze w ciagu tej kolacji ustaliliśmy, że pobierzemy się po moich studiach, czyli za trzy lata od tamtego momentu. Myślę, że to było dobre posunięcie taktyczne :lol:
Szyszka
Przygodny gość
 
Posty: 25
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 17:51
Lokalizacja: lubelskie

Postprzez fuer_immer » 27 kwietnia 2009, o 11:18

szyszka, i co? jestes juz po slubie??
fuer_immer
Przygodny gość
 
Posty: 75
Dołączył(a): 15 stycznia 2009, o 20:35

Postprzez Szyszka » 27 kwietnia 2009, o 21:54

fuer_immer napisał(a):szyszka, i co? jestes juz po slubie??


Nie jestem.

Ja tylko gdybam, że MOŻE ma to jakiś związek.

Drażliwie tu :shock:
Szyszka
Przygodny gość
 
Posty: 25
Dołączył(a): 20 kwietnia 2009, o 17:51
Lokalizacja: lubelskie

Postprzez strzyga » 27 kwietnia 2009, o 23:13

Raczej nie ma. Taki teoretyczny termin był.
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez pili » 28 kwietnia 2009, o 12:08

Zawsze zylam w przekonaniu ze zareczyny powinnt trwac max pol roku. Pół roku wspanialego, duchowego przygotowania sie do malzenstwa. Moim zdaniem gdy ten okres sie przedluza zapominamy jakie znaczenie maja zareczyny i z czasem to wydarzenie nie przynosi w nasze zycie zadnych zmian, a stwierdzenie "jestesmy zareczenia" jest rutyna, niczym szczegolnym. Pamietam oswiadczyny mojego obecnego meza. Ja przymiezalam sie do rozwoju duchowego,planowania slubu a ten stwierdza ze ma inna-dluzsza perspektywe organizacji slubu. Czulam sie jakby mnie zarezerwowal dla siebie bo po co sie oswiadczal skoro chce sie pobrac dopiero za kilka lat??? :?: :?: :?: I faktycznie dluzsze czekanie na jego "juz czas" sprawily ze przestalam czuc wielka wage zareczyn i ostatecznie zareczyny zerwalismy.
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez strzyga » 28 kwietnia 2009, o 20:48

Wg zwycajów to chyba zaręczenie powinno trwac max. rok. (tak słyszałam)
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fuer_immer » 28 kwietnia 2009, o 21:43

powinno, nie powinno...kazdy robi jak mu pasuje :)
fuer_immer
Przygodny gość
 
Posty: 75
Dołączył(a): 15 stycznia 2009, o 20:35

Postprzez nprbio » 30 kwietnia 2009, o 19:31

smiech to zrowie, czytajac ta wypowiedz nie moglem sie od niego powstrzymac ;) zdrowszy bede!?

pili napisał(a):Zawsze zylam w przekonaniu ze zareczyny powinnt trwac max pol roku. Pół roku wspanialego, duchowego przygotowania sie do malzenstwa.


dokladnie pol roku, piec dni, trzydziesci szesc minut i dwie sekundy, to niezwykle wazne! :lol:

pili napisał(a):Moim zdaniem gdy ten okres sie przedluza zapominamy jakie znaczenie maja zareczyny i z czasem to wydarzenie nie przynosi w nasze zycie zadnych zmian, a stwierdzenie "jestesmy zareczenia" jest rutyna, niczym szczegolnym.


gdy jest sie juz mezatka/mezem i gdy ten okres sie przedluza tez traci znaczenie bo nie przynosci w nasze zycie zadnych zmian :lol: jest rutyna, niczym szczegolnym ;)

pili napisał(a):Pamietam oswiadczyny mojego obecnego meza. Ja przymiezalam sie do rozwoju duchowego,planowania slubu a ten stwierdza ze ma inna-dluzsza perspektywe organizacji slubu. Czulam sie jakby mnie zarezerwowal dla siebie bo po co sie oswiadczal skoro chce sie pobrac dopiero za kilka lat??? :?: :?: :?: I faktycznie dluzsze czekanie na jego "juz czas" sprawily ze przestalam czuc wielka wage zareczyn i ostatecznie zareczyny zerwalismy.


twoj rozwoj duchowy oczywiscie nie mogl trwac dluzeni niz pol roku :lol: i musialas zareczyny zerwac :roll:
nprbio
Przygodny gość
 
Posty: 35
Dołączył(a): 23 kwietnia 2009, o 14:43

Postprzez pili » 30 kwietnia 2009, o 20:38

Kazdy ma prawo do wyrazana wlasnego zdania. Jesli nie zgadasz sie z tym co napisalam podziel sie prosze wlasna opinia na ten temat. Szydzenie z cudzej wypowiedzi nie wiele dobrego o Tobie swiadczy. Interesuje cie ten temat to prosze wypowiedz sie, z tym ze napiszesz cos madrego. Jak widze nie przeczytales dokladnie mojego postu. Troszke trudno cieszyc sie zblizajacym slubem skoro dla malzonka jest to tylko "formalnosc".
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez nprbio » 1 maja 2009, o 13:02

kazdy ma prawo do wyrazania wlasnej opini, taka jest moja opinia na temat tego co napisalas ;) przykro mi jesli poczulas sie urazona, ale chyba bardziej mogl urazic sie twoj chlopak, jesli go postawilas przed faktem "po co sie oswiadczac jesli za pol roku nie bedziemy malzenstwem", to troche wymuszanie, szantaz emocjonalny, jesli mnie chcesz to sie lepiej pospiesz :lol: i nie uwazaj prtzypadkiem ze mnie zarezerwowales, bo che miec tez inne opcje w razie czego ;)

moim zdaniem to dla ciebie jest formalnosc ktora trzeba spelnic zaraz przed slubem, jest to czas docierania sie, utwierdzania w swoim zdaniu, glebszego poznawania, kazdy potrzebuje na to czasu, ty uwazasz ze potrzebujesz pol roku, ale calkowicie nie popatrzylas na swojego chlopaka, wiesz czego chcesz ale jestes moim zdaniem strasznie samolubna (uwielbiam to slowo :lol:)
nprbio
Przygodny gość
 
Posty: 35
Dołączył(a): 23 kwietnia 2009, o 14:43

Postprzez Kinia » 28 maja 2009, o 17:58

nprbio napisał(a):kazdy ma prawo do wyrazania wlasnej opini, taka jest moja opinia na temat tego co napisalas ;) (...) to troche wymuszanie, szantaz emocjonalny (...)

moim zdaniem to dla ciebie jest formalnosc (...) jestes moim zdaniem strasznie samolubna


Mocno pocięłam Twoją wypowiedź Nprbio, ale jestem nią oburzona!
To jest forum pomocy, a nie forum oceny innych. Opinię wyrażamy na temat wątku, a nie na temat innych osób. Nie znasz Pili, nie wiele napisała o sobie, a oceniasz nie tyle jej zachowanie ile JĄ. To naprawdę nie na miejscu!


A teraz do tematu:
Dla mnie zaręczyny to wyjątkowy moment, gdy decydujemy się by iść konkretnie w stronę małżeństwa. Jest to czas docierania się, czas rozwoju duchowego, czas rozwoju naszej miłości i prozaicznie czas na przygotowania do ślubu. :) A ile powinno trwać narzeczeństwo?? To zależy od wielu czynników. Na tą chwilę mojego życia powiem: rok. Ale to dlatego, że znam siebie, że znam jego... i domyślam się, że ten rok jest nam niezbędny, by z radością wejść w małżeństwo. Ale każdy przypadek jest inny. Dla Zielonej były to dwa lata i jest przeszczęśliwa. Moja ciocia z wujkiem pobrali się po 3 miesiącach i też są kochającym się małżeństwem. Nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Ważne, żeby nie zadręczyć się opinią innych... ;)
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki


Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości

cron