Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 23:33 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Dylematy

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Dylematy

Postprzez pili » 28 lutego 2009, o 10:02

witam wszystkich. zwracam sie z prośbą o pomoc w imieniu mojej przyjaciolki. Ma 22 lata, przez 4 lata zwiazana byla o starszym od niej 5 lat chlopakiem. Teraz stoi w obliczu dylematu. Z tego co mowi wynika za bardzo kocha swoja polowke ale zniecheca go do niego jeden fatk: on pije. Nie chodzi tutaj o alkocholizm ale o to ze nie obedzie sie bez dwoch piw w kazden sobotni wieczor. Dodam jeszcze ze moja kolezanka konczy obecnie studia licencjackie a on ma wyksztalcenie zawodowe i pracuje fizycznie. Moja przyjaciolka twierdzi ze piwo jest dla ludzi o ile nie przekracza sie pewnych granic ale matrwi ja fakt ze wybranej jej serce nie przetrwa soboty bez dwoch puszek i ze kiedys w przyszlosci ich dzieci beda sie krzatac po domu a on bedzie siedzial przed telewizorem z piwem w rece. Moja kolezanka prosi i Wasza opinie w tej sprawie. I jest jeszcze jedna prawa. N astudiach przyjazni sie z pewny mezczyzna, nie pije, zawsze mozna na niego liczyc, bardzo troskliwy tylko problem polega na tym ze to nie milosc. Kolezanka zastanawia sie czy zwiazek oparty na glebokiej przyjazni zaoowocuje gleboka miloscia?? Z powodu zachcianek chlopaka mysli nad odejsciem od niego POMOZCIE
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez arTemida » 28 lutego 2009, o 20:07

Ja bym odeszła bo zawsze bałam się angażować jeśli widziałam jakieś poważne problemy a rytualne picie co sobote takowe może zwiastować.
Poza tym różnica wykształacenia by mnie też odstraszała-dwa światy i niekiedy trudno to pogadzić.

Ale raczej nie rzucałabym się w związek z przyjacielem tylko ochłoneła i przemyślała pare spraw w samotności.
arTemida
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 19 października 2007, o 19:06
Lokalizacja: poznań

Postprzez Misiczka » 1 marca 2009, o 16:44

Hmm... ja nie zauważyłam kiedy zakochałam się w moim mężu, byłam wtedy w innym związku, kilkuletnim (z perspektywy nie najlepiej funkcjonującym, niemniej wtedy uważałam że "chodzimy ze sobą", do tego doszedł wyjazd mojego chłopaka na stypendium na 10 miesięcy) a z moim obecnym mężem po prostu zaprzyjaźniłam się, należeliśmy do tego samego koła turystycznego, przegadaliśmy wiele godzin na rajdach, poza tym oboje uczyliśmy się tańczyć, chodziliśmy do tego samego DKF-u... a nagle okazało się ze jest to szalona miłość, nie pozostało mi nic innego, jak rzucić wszystko na jedną kartę, "wskoczyć" do nowej rzeki i jak najdelikatniej zakończyć poprzedni związek.. od tej pory minęło ponad 8 lat i jestem przekonana że dobrze zrobiłam.

Co z tej historii może wynikać dla Twojej przyjaciółki? Nie wiem. Ale zapewne nie warto się decydować na małżeństwo, jeśli się nie jest pewnym, że to TEN. A to naprawdę wiadomo.
Misiczka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 225
Dołączył(a): 2 października 2008, o 13:12

Postprzez brega » 1 marca 2009, o 19:50

Ja też bym czym prędzej zakończyła ten związek - picie plus różnica wykształcenia wróżą jak najgorzej na przyszłość. Życie ma się tylko jedno, po co je sobie niszczyć tylko dlatego, że jest się już z kimś długo i "nie wypada" zerwać. Bez sensu. A z przyjaźni często rodzi się piękna, trwała miłość (sama jestem przykładem). Bo małżeństwo powinno być przede wszystkim oparte na przyjaźni (ale pociąg fizyczny też musi być). Co nie znaczy, że Twoja koleżanka od razu rozpocznie drugi związek. Też jestem za tym, żeby dała sobie czas na ochłonięcie i uporządkowanie spraw.
brega
Bywalec
 
Posty: 142
Dołączył(a): 27 sierpnia 2005, o 23:00

Postprzez Pysia » 3 marca 2009, o 12:18

Za mocno stoję na ziemi żeby doradzać huraoptymizm...
odeszłabym.

a co do przyjaźni - moja koleżanka ma męża, który był najpierw jej przyjacielem (zakochanym po uszy) na tyle cierpliwym, że i w niej wykiełkowało co trzeba... 8)
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez pili » 3 marca 2009, o 14:18

z tego co mowi przyjaciolka to "tylko przyjazn" z obu stron. Ale wy naprawde nie dajecie sznas mojej przyjaciolce?? Moze gdyby zamieszkali ze soba, pojawiloby sie dziecko ten rytuał picia przestal by istniec?? Myslicie ze zwiazek dwojga ludzi o innym wyksztalceniu nie ma szans??
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez fiamma75 » 3 marca 2009, o 14:22

U nas jest spora różnica wykształcenia i nie ma to najmniejszego znaczenia.
Rytuał picia to juz krok od alkoholizmu - na pewno nie wiążałabym się i odradzałabym każdemu wiązanie się z osobą, dla której alkohol jest tak wazny. Potem moze być tylko gorzej.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez lotka » 3 marca 2009, o 14:32

Pili, dziecko nie moze byc recepta na problemy!!! Dziecku trzeba stworzyc od poczatku dobry, bezpieczny dom, a nie liczyc na to ze cos sie dopiero zmieni na lepsze wraz z jego przyjsciem na swiat!!! Narodziny dziecka, przyniesienie go do domu to jest "szok", zycie staje na glowie; i raczej nie liczylabym na to ze w calym zamieszaniu z tym zwiazanym jakies wczesniejsze problemy samoistnie sie porozwiazuja! Raczej juz sie poglebia i bedzie to wygladalo tak, ze przyjaciolka z dzieckiem "walczy" a jej pan przed telewizorem z piwkiem jakby nigdy nic.

Ja bym nie zaryzykowala zwiazku z facetem, ktory ma problemy z alkoholem. Chocby male.
Po slubie nic sie nie zmieni, gosc musi udowodnic przed slubem, ze mozna mu zaufac; po slubie to juz bedzie "po ptakach" bo nie bedzie musial sie starac.
lotka
Przygodny gość
 
Posty: 44
Dołączył(a): 1 grudnia 2006, o 06:54
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postprzez Fruzia » 3 marca 2009, o 18:03

Jeśli przed ślubem ktoś nie poradzi sobie z problemem picia, to po jest to już prawie nierealne. Niby można liczyć na cuda, ale nie ma w tym rozsądku. Ja bym się w takie coś na pewno nie pchała.
Wykształcenie raczej nie ma nic do rzeczy. Ważna jest dojrzałość osoby.
Fruzia
Domownik
 
Posty: 411
Dołączył(a): 10 czerwca 2006, o 13:30

Postprzez pili » 23 marca 2009, o 10:19

witam wszystkich. Nie wiem czy pamietacie ale pisalam Wam ostatnio o mojej przyjaciołce ktora nie wiedziala czy wrocic do chlopaka z ktorym byla 3 lata (on pił) czy zwiazac sie z przyjacielel ze studiów. Sprawy nieco sie potoczyly. Kolezanka powiedziala stanowcze NIE byłemu. Teraz zdała sobie sprawe ze jej znajomy ze studiów jest jej bliski ale......on poznal inna, nie sa razem ale bardzo dużo o niej mówi, jest nia jednym słowem oczarowany. Przyjaciółka zastanawia sie czy w tej sytuacji stac biernie i czekac-jesli im nic nie wyjdzie to wyjawic mu swoje uczucia. czy moze teraz z nim porozmawiac i podkreslic ze nie oczekuje niczego, a chodzi tylko o to by on wiedzial o jej uczuciach i ze ona zdaje sobie sprawe z tego ze uciekla jej kolejka. Pomozcie. Kolezanka nie wie cz on ma do niej jakis sentyment. Trzeba brac pod uwage ze studiuja razem i jesli sie skompromituje bedzie jej ziezko pozniej na uczelni gdy przyjdzie jej siedziec obok niego....HELP
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez Maria » 23 marca 2009, o 11:03

Dopoki on nie jest z ta druga dziewczyna, to ciagle jest szansa. Ja bym mu dala do zrozumienia jak sie sprawy maja.
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez marietta » 23 marca 2009, o 12:05

jakie uczucia? przecież wcześniej była mowa,że to tylko przyjaźń i brana była ewentualność przekształcenia jej w związek i postawione pytanie czy ma szansę się to przerodzić miłość.
koleżanka ze swoim chłopakiem związana jest już długo. 3 czy 4 lata to szmat czasu. czy wcześniej nie przeszkadzało jej jego zawodowe wykształcenie? i to że regularnie popija piwo? przecież z takim człowiekiem się wiązała. a teraz zapewne zmieniły się jej preferęcje?
marietta
Bywalec
 
Posty: 114
Dołączył(a): 22 kwietnia 2008, o 13:38

Postprzez pili » 23 marca 2009, o 20:31

to jest badzo dluga historia, Jej chlopak nigdy szczerze mowiac za bardzo jej nie szanowal. Krzyczal na nia, unisil sie chociaz bylo widac ze ja kocha ale jak dlugo mozna?? Mial nie taktowne maniery. Zaczela studia zblizyla sie do swojego przyjaciela i dostrzegla jaki on jest dla niej dobry chociaz jest tylko jej kolega. Nie doswiadczyla czegos takiego ze swoim chlopakiem. Teraz podjela trudna decyzje ze odejdzie od chlopaka , zrozumiala ze jej kolega nie jest dla niej obojetny i nie chce go stracic. Nie chce mu mowic tego w 4 oczy bo boi sie reakcji tymbardziej ze on moze byc w szoku ze po tylku latach zwyklej przyjazni ona mowi cos takiego. Kolezanka chce napisac list, pokazala mi piekny list o ich znajomosci i uczuciach z podkresleniem ze nie oczekuje wiele niczego nie narzuca tylko poprostuu chce aby on wiedzial o jej uczuciach. co o tym myslicie??
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez Kręciołek » 24 marca 2009, o 09:28

No i co to ma na celu?
skoro piszesz, że on myśli o kimś innym?
Scenariusz będzie taki, że on się odsunie.
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez pili » 24 marca 2009, o 15:17

to ma na celu ze dopoki sie nie zwiazal jest nadzieja i sznasa..... JESLI sie zwiaze i okaze sie to trafnym wyborem przyjaciolka do konca zycia moze sobie nie wybaczyc ze nie zaryzykowala....i nie otwarla sie przed nim. Kto wie moze on tez jest nia zainteresowany :twisted:
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez dziobak » 24 marca 2009, o 15:42

Ale ja tu czegoś nie rozumiem. Ona coś ryzykuje, że z nim pogada po ludzku? :roll:
Ja to chyba jestem nie z tego pokolenia co trzeba, ale myślałam, że dorośli ludzie rozmawiają, a nie pytają koleżanek i w internecie :shock: Także mam radę: powiedz koleżance, żeby zaczęła żyć po swojemu i żeby nie sugerowała się radami, tylko zrobiła co uważa za słuszne.
Takie jest moje zdanie
dziobak
Przygodny gość
 
Posty: 71
Dołączył(a): 15 października 2008, o 16:31
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Kręciołek » 25 marca 2009, o 08:56

pili napisał(a):to ma na celu ze dopoki sie nie zwiazal jest nadzieja i sznasa..... JESLI sie zwiaze i okaze sie to trafnym wyborem przyjaciolka do konca zycia moze sobie nie wybaczyc ze nie zaryzykowala....i nie otwarla sie przed nim. Kto wie moze on tez jest nia zainteresowany :twisted:


jest zainteresowany nią a jednocześnie kim innym? Tyle, żeby odkryć zainteresowanie nią ona musi mu o tym powiedzieć? Ciekawa sytuacja.
Moim zdaniem on po tym wyznaniu (jesli traktował ją jak przyjaciółkę) odsunie się, bo nie będzie chciał robić jej nadziei.
A jesli jest jednak nią zainteresowany to dlaczego sam nie działa w tym kierunku?
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez zielona » 25 marca 2009, o 11:03

Moim zdaniem najwięcej racji ma dziobak. :)
Kurczę, ona dorosła jest, napisała ten list i pyta ludzi, którzy jej zupełnie nie znają, co ma zrobić? My coś poradzimy, a później będzie miała pretensje, ze wyszło nie tak jak chciała. Niech podejmie odpowiedzialność za własne decyzje.

Tym bardziej, że to jasne - jeśli mu powie, ryzykuje, że on się odsunie, ale tez daje sobie większą szansę, że on spojrzy na nią inaczej. Ryzyk-fizyk, na dwoje babka wróżyła...
zielona
Domownik
 
Posty: 389
Dołączył(a): 23 maja 2004, o 10:55

Postprzez pili » 25 marca 2009, o 23:16

Dziewczyny to nie jest tak.....ostateczne zdanie nalezy do mojej przyjaciolki ale zycie przebiega wedlug pewnych wzorcow i tutaj na stronie moglysmy spotkac ludzi ktorzy byc moze znajdowali sie w podobnej sytuacji i moga cos doradzic, jak taka sytuacja moze sie skonczyc. Ostateczne zdanie nalezy do niej i ona poniesie konsekwencje na wlasne zyczenie. I zdecydowala......rozmawiala z nim.....odsunal sie
:( :(
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez Kręciołek » 26 marca 2009, o 09:13

No widzisz Pili, przykro mi :(
Ale właśnie ponieważ cos w tym temacie wiem dlatego mówiłam.
Zaryzykowała...z dwojga złego przynajmniej wie na czym stoi.
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez klara bemol » 26 marca 2009, o 11:26

Byleby z tego żalu nie wróciła do byłego!!!
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra


Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości

cron