Teraz jest 21 września 2024, o 03:33 Wyszukiwanie zaawansowane
Mika24 napisał(a):P.S. Na NPR to ja sie godze, a nie on. On nie dopuszcza innej mozliwosci.
Mika24 napisał(a):
Pytanie: Jestesmy do niedawna zareczeni, ja duzo mowie o slubie i chyba troszke pospieszam mojego narzeczonego, a on nie chce sie tak spieszyc. Czuje sie troche zle z tym, ze nalegam?
Perełka napisał(a):Zresztą kurcze - przed ślubem tyle wytrzymujemy bez współżycia, to później nie będziemy już potrafić?
Anusia21 napisał(a):ale z drugiej strony ta "codzienność" chyba sprawia, że człowiek się przyzwyczaja do stałej obecności drugiej osoby i aż tak nie go nosi..
Bright napisał(a):[Kiedyś to już pisałam. Ważne kwestie trzeba ustalić przed ślubem. Jak, w którejś z nich nie da się wypracować rozsądnego kompromisu (ona - 2 dzieci, on 5 i żadne nie chce ustąpić), to należy się rozstać i poszukać osoby, z którą mamy zbieżne plany.
Bright napisał(a):[Kiedyś to już pisałam. Ważne kwestie trzeba ustalić przed ślubem. Jak, w którejś z nich nie da się wypracować rozsądnego kompromisu (ona - 2 dzieci, on 5 i żadne nie chce ustąpić), to należy się rozstać i poszukać osoby, z którą mamy zbieżne plany.
chocolate_puma napisał(a):Nie martwcie się dziewczyny, nie taki npr straszny... Takie 2-tygodniowe czekanie na siebie dobrze robi, i nie jest tak frustrujące jak 5 lat 'chodzenia'
chocolate_puma napisał(a):Przez pół roku najdłużej nam wyszło 3 tygodnie (zazwyczaj około 2 tyg.), i nie mówię, że przez cały ten czas się cieszyłam, że mąż musi czekać. Ale nie było źle, nie był to jakiś ponadludzki wysiłek.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości