Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 18:38 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Wstrzemięźliwość - jak TEGO nie robić?!

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Wstrzemięźliwość - jak TEGO nie robić?!

Postprzez Anulka » 19 lipca 2004, o 10:10

Zdecydowałam się założyć tutaj ten temat, chociaż zdaję sobie sprawę, że to niezwykle delikatna sprawa - chyba nawet bardziej niż wszystkie sprawy związane ze wspólnym mierzeniem temperatury i takich tam, co ma być głównym zadaniem tego forum... Mam nadzieję, że Adminowie nie mają nic przeciwko niemu w tym miejscu i że znajdzie się ktoś, kto się wypowie mimo zakłopotania ;)
Z drugiej jednak strony to, o co chcę zapytać, zaprzątać powinno przez większość czasu (w miesiącu ;) ) również małżeństwa stosujące NPR, więc...

Chodzi o czystość przedmałżeńską. Wiem, że żadna władza kościelna nie sporządziła (i mam nadzieję że nie sporządzi, bo to by dopiero było nierozsądne!) nigdy żadnej oficjalnej listy "co narzeczeństwu wolno, a czego nie". Ciekawi mnie więc, gdzie Waszym zdaniem leżą rozsądne granice, bo wiem też z wielu rozmów, że różnym ludziom sumienia podpowiadają różne rozwiązania. A może powinno się raczej zapytać "co warto, a czego nie", żeby sprawy nie wymknęły się spod kontroli?

Powiedzcie, co o tym sądzicie - a przede wszystkim, jak to robicie (robiliście), żeby TEGO nie robić!? Przecież to sto razy trudniejsze niż to, o czym rozpisują się babskie pisma - "jak TO robić dobrze" :lol:

Pozdrawiam wszystkich zmagających się z instynktem ;)
Anulka
Przygodny gość
 
Posty: 44
Dołączył(a): 18 lipca 2004, o 17:10

Postprzez pawel r » 21 lipca 2004, o 00:31

Po primo co do babskich pism to uważam za godne uwagi "wysokie obcasy" i "zwierciadło"

Po drugie co robic a czego nie robic hmmm powiem za siebie - lepiej mniej robic niz wiecej i obopólnie postawic granice a i to nie da gwarancji na sukces. Poprostu chec wytrwania w pewnych relacjach nie wkraczających na czas zarezerwowany na Małżenstwo. Sam wiem ze i mi trudno. Ale lepiej jest byc wiernym swoim zasadom niz ich poluzowywanie i sam sie o tym tez niejednokrotnie przekonuje. Ech moze ktos inny cos lepszego doradzi...
pawel r
Przygodny gość
 
Posty: 9
Dołączył(a): 9 grudnia 2003, o 12:07
Lokalizacja: Szczecin/Człuchów

Postprzez Kinia » 29 lipca 2004, o 19:42

A ja dodam tylko jedno: wlaśnie zerwał ze mną narzeczony... Dlaczego? nie wiem. Chyba nie chciał pracować nad naszymi relacjami. Na to jednak znam powód: za malo dyscypliny, a za duzo zmyslowości. A jesteśmy z tych co cenią czystość. Naprawadę warto powalczyć o czystość, bo jej brak bardzo zgubnie wpływa na relacje! Nie dajcie się zwieść opowieściami, ze można żyć "na luzie" i też będzie dobrze! Człowiek się rozleniwia i przestaje nad sobą pracować...a to jest pierwszy krok do wszelkich niepowodzeń w związku. No i oczywiście brak wtedy łaski Bożej i Jego błogosławieństwa!!!
Proszę was o modlitwę, bo jest mi bardzo ciężko.
Pozdrawiam wszystkich!
Kinia
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez Madzia23 » 30 lipca 2004, o 11:27

Kinia napisał(a):A ja dodam tylko jedno: wlaśnie zerwał ze mną narzeczony...
Kinia


Bardzo mi przykro :( A moze twój narzeczony potrzebował juz czagoś więcej niz tylko pracowania nad dobrymi relacjami.Wiesz Kiniu....ja wychodze z założenia,że facet to facet....samiec i prędzej czy później zapragnie sexu nawet przed ślubem.Więc chyba lepiej aby zrobił to z Tobą niz z inna kobietą.
Trzymaj sie ciepło :P
Madzia23
Przygodny gość
 
Posty: 25
Dołączył(a): 29 lipca 2004, o 20:08
Lokalizacja: Trójmiasto

wstrzemieźliwość

Postprzez agusia » 30 lipca 2004, o 14:39

Ja z moim narzeczonym znamy się 2,5 roku, a w narzeczeństwe jesteśmy oficjalnie od 10 miesięcy, ale za kilka tygodni minie rok jak sie zgodziłam zostać jego żoną. Oboje chcemy zostać czyści dla siebie do ślubu. nie jest to łatwe, ale ponieważ kochamy siebie i pragniemy, żeby ta druga strona była szczęśliwa to trwamy z tą decyzją i wierzę, że wytrwamy jeszcze te 2, 5 miesiąca.
Powtarzam to nie jest łatwe, sczególnie teraz kiedy ślub za pasem, ale oboje rozumiemy, że ta czystość jest darem i chcemy się nią obdarować.
pozdrawiam aga
agusia
Bywalec
 
Posty: 192
Dołączył(a): 29 grudnia 2003, o 10:35

Postprzez Kinia » 30 lipca 2004, o 19:01

Ja też nie zamierzam oddać się nikomu przed ślubem. A według mnie jeśli facet nie wychowa się w czystości przed ślubem, to później nie będzie wierny, jak odmówię mu współżycia np. z powodu choroby...
A jeśli jest tylko samcem to niech zacznie nad sobą pracować!
Jest mi smutno, ale nawet dla kogoś mi bardzo bliskiego nie zdradzę swoich ideałów...i Pana Boga!
Wierzę, że jest jeszcze taki mężczyzna na świecie, który uszanuje to i bedzie dumny z tego!!!
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez Małgosia » 30 lipca 2004, o 22:33

Witajcie!!!
Jestesmy ze sobą 6 lat i bardzo chcemy stanąć przed ołatrzem i powiedzieć sobie "tak", ale niestety musimy jeszcze poczekać, bo nie mamy odpowiednich warunków :( Jestesmy właściwie jak stare dobre małżeństwo, znamy sie od podszewki i bardzo bysmy pragnęli poznać sie jeszcze lepiej :wink: . Dlatego bardzo nam ciężko. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że postanowienia postanowieniami a okazja i tak czyni złodzieja. Właściwie jestem pewna , że wytrwamy z "tym" do ślubu ( bojąc się chociażby konsekwencji), ale wiele razy zdarzało się nam przekraczać ustalone granice, korzstając właśnie z takich okazji. Dlatego radzę słuchac sie rodziców i zawsze wracac do domu na noc :wink: Ja tu sobie żartuję, ale tak by było chyba najłatwiej. Ale wiadomo - po tylu latach bycia ze sobą pragnie się chociażby obudzic u boku kochanej osoby. A wtedy o pokusę nie trudno... :)
Zgadzam sie z Grażką, że wszystko zalezy od czasu, który został do slubu. Dodam jeszcze od siebie, że zależy także od stażu... Do tych wszystkich spraw trzeba koniecznie włączyć myslenie ( chociaż czasem trudno...). Bo za jednym postawionym krokiem pójdzie następny, a cofac się jest najtrudniej. Powiedziałabym nawet, że jeden krok w tył może paradoksalnie spowodować jeszcze wieksze zbliżenie się do zakazanego owocu. Wiadomo bowiem, że wspomnienia lubia powracać i mogą przynosic pokusy, nad którymi trudno zapanować.
Pozdrawiam wszystkich
PS: Sumienie + Rozum to moja odpowiedż na pytanie - jak TEGO nie robić
Małgosia
Przygodny gość
 
Posty: 35
Dołączył(a): 24 marca 2004, o 22:42
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Madzia23 » 30 lipca 2004, o 23:16

wiecie co dziewczyny....poniekad wam troche zazdroszczę.Bo bardzo chciałabym,aby mój chłopak był dal mnie tym pierwszym i jedynym.To że jest jedynym to nie podlega dyskujsom. :D Ale podziwiam was za wytrawłość i zyczę powodzenia Kini :lol: Ja spokojnie nie moge ustac obok mojego chłopaka a co dopiero lezeć.
Pewnych rzeczy pewnie nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem.Kocham go nad życie i mi to bez znaczenia czy sypiamy ze soba teraz czy po slubie skoro i tak bedziemy to robili razem do końca życia.
Madzia23
Przygodny gość
 
Posty: 25
Dołączył(a): 29 lipca 2004, o 20:08
Lokalizacja: Trójmiasto

Postprzez mfiel » 31 lipca 2004, o 17:09

Witam wszystkich

Nie chcę prawić nikomu kazań na temat, co wolno, a co nie przed ślubem. Sugeruję jednak, aby UŻYĆ DO PODJĘCIA DECYZJI ROZUMU.
A seks naprawdę to nie dyscyplina sportowa. W końcu współżycie jest najintymniejszą formą pokazania się drugiej osobie. Taką po której nie pozostaje już nic ukrytego ...
Więc każdy musi zadecydować sam, czy chce potencjalnie uprawiać pełny ekshibicjonizm dla wielu partnerów. (narzeczeństwo zawsze można zerwać ... :( )
A czasami jest tak, że współżycie staje się główną formą spotkań narzeczonych i po ślubie okazuje się, że w tym zachwycie dla wspólnego seksu jakoś nie mieli czasu zobaczyć się w akcji np. przy smażeniu jajecznicy, czy w trakcie imienin u cioci.
Wszystkim polecam do poczytania książkę Waltera Trobischa "Małżeństwo na nowo odkryte" (starsze wydanie pod tytułem "Którędy do małżeństwa"). :!:

A jeżeli chodzi o praktykę, co robić żeby nie współżyć, no cóż ... Nam pomagało robienie wspólnie wielu innych rzeczy - np. czytanie książek, wycieczki piesze, spotkania w gronie znajomych. W sumie takie formy randek pozwalają lepiej poznać drugą stronę niż wspólne leżenie w łóżku.

Pozdrowionka
:)
mfiel
Domownik
 
Posty: 316
Dołączył(a): 1 czerwca 2004, o 14:52
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Kinia » 1 sierpnia 2004, o 18:51

Dzięki Mfiel za Twoje słowa! W pelni się z Tobą zgadzam...ale jakoś tak dobrze to usłyszeć z ust jeszcze kogoś innego...
A co do małżeństwa...ja mam coś takiego, że jak myślę o małzeństwie, to mam tylko jedną drogę przed sobą...zawsze z tym jedynym. W ogóle nie dopuszczam do siebie innej myśli. Jakby okazało się niemożliwe życie z nim, to pozostaje tylko samotność. Dla mnie rozwody po prostu nie istnieją i już. Myślę, że z takim przekonaniem powinno wchodzić się w małżeństwo, bo inaczej zawsze można usprawiedliwić swoje zle postępowanie... :(
Cieplo wszystkich pozdrawiam!!!! i dzięki Madziu23 za dobre życzenia :)
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez rybka » 2 sierpnia 2004, o 10:53

tu byłem, ale mnie nie ma.
post
Ostatnio edytowano 20 września 2004, o 22:19 przez rybka, łącznie edytowano 1 raz
rybka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 232
Dołączył(a): 16 listopada 2003, o 01:15

Postprzez Anulka » 9 września 2004, o 15:44

W takim razie ciekawe, co myślicie: czy biel na ślubie przysługuje wyłącznie dziewicy, czy może również "czystej z odzysku" ? :oops:
Anulka
Przygodny gość
 
Posty: 44
Dołączył(a): 18 lipca 2004, o 17:10

Postprzez Kinia » 22 września 2004, o 22:26

Anulka!
według mnie to tradycyjnie powinna przysługiwać tylko dziewicy, ale...no właśnie...to zależy od Twojego podejścia teraz. Jeżeli już wiesz dlaczego warto czekać i Pan Jezus przebaczył Ci przeszłość...no ton jesteś czysta i nie ma co się zastanawiać....
Takie jest moje zdanie...
Pozdrawiam cieplo!!!
Kinia
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez rybka » 23 września 2004, o 14:13

powiem to tak: nikt nie ma prawa zabronić Ci bieli. :!:
wybierz kolor w jakim Ci do twarzy :lol:

to sprawa miedzy Tobą a narzeczonym, nie powinnaś mieś skrupułów wobec ciotek.

rybka
rybka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 232
Dołączył(a): 16 listopada 2003, o 01:15


Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości

cron