Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 09:44 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

co z suknią po, sprzedać, czy zostawić?

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

co z suknią po, sprzedać, czy zostawić?

Postprzez Gracja » 13 listopada 2007, o 13:42

Zastanawiam sie powaznie co zrobic z suknia po slubie.
Sprzedac, czy zostawic?
Do tej pory jakos nie myslalam o sprzedarzy, ale teraz dzieki niej
moglabym zrealizowac swoje marzenie...
Tylko nie wiem, czy potem nie bede zalowac, jestem typem
romantycznym...
Co myslicie, jakie Wy macie podejscie do tej sprawy?

Jakos mi tak trudno podjac decyzje... :oops:
Gracja
Domownik
 
Posty: 319
Dołączył(a): 22 czerwca 2005, o 14:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez dota321 » 13 listopada 2007, o 13:54

u mnie sentymenta wzięły górę i suknia wisi na drzwiach (bo sie nie mieści w "szafie"- cudzysłów zamierzony) :) i zajmuje sporą część naszego mieszkania (20m...)
z tego co wiem, to żadna z moich koleżanek nie sprzedała, jedna wypozyczyła do komisu- czego potem żałowała- i wszystkie trzymamy swoje suknie w szafach, romantyczki jedne :D
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez fiamma75 » 13 listopada 2007, o 15:33

Sprzedałam. Sama suknię miałam od koleżanki, tylko przerobioną. Większość moich koleżanek sprzedała suknie.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Mysza » 13 listopada 2007, o 19:56

Ja usiłowałam sprzedać, ale się nie udało. Potem zaniedbałam sprawę ogłoszeń i tak jakoś zostało... Jestem 3,5 roku po ślubie. Nie udało mi się sprzedać, bo na żadną z kandydatek suknia nie pasowała, mimo tego, że podawałam szczegółowe wymiary we wszysytkich strategicznych miejscach ;) no i chyba za dużo chciałam kasy za nią (połowę ceny sklepowej)...
Stwierdziłam, że zostanie na przeróbki na sukienki dla córci ;)

Z tego, co słyszałam od znajomych, trzeba uważać, jeśli oddaje się suknię do komisu - często w komisach, które jednocześnie są wypożyczalniami sukien, wypożyczają suknie komisowe bez wiedzy właścicielek. Warto sprzedać suknię jak najszybciej, żeby nie straciła na wartości (krój, moda, rocznik) i żeby nie zżółkła - pozornie to, co wydaje się białe, żółknie po jakimś czasie i w porównaniu z zupełnie białym materiałem (np. nowym welonem) bywa tak, że widać różnicę.

Co do bycia typem romantycznym - jakieś pół roku po ślubie, przy każdych odwiedzinach rodziców (tam leżakuje suknia), ubierałam ją i chodziłam tak po mieszkaniu ;) Potem mi przeszło. Teraz już nawet do niej nie patrzę.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Gracja » 14 listopada 2007, o 10:45

Dzieki Mysza za cenne uwagi. Z tymi komisami, to szok.
Ja wlasciwie tez juz do niej nie zagladam i jak wpadlam na pomysl by sprzedac i w ten sposob zdobyc kase na realizacje marzenia, to sie bardzo ucieszylam, i uznalam, ze to swietny pomysl.
A jak przyszlo co do czego, to mi jakos trudno sie z nia rozstac...
Takie tam dylematy romantyczki :wink:
Pomysle sobie jesczze nad tym troche, dzieki ze sie podzielilyscie jak Wy macie w tej kwestii.
Serdecznie pozdrawiam:)
Gracja
Domownik
 
Posty: 319
Dołączył(a): 22 czerwca 2005, o 14:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mmadzik » 14 listopada 2007, o 11:12

Ja sukni jeszcze nie mam, ale będę przymierzać sukienki koleżanek - może którąś da się przerobić na mnie, albo skompletować jakoś... Kupić używaną trudno, bo trzeba by na 100% przerabiać, a nie da się z góry przy zakupie ocenić, czy da się ją odpowiednio przerobić (zwłaszcza, że to prawie na pewno kwestia przedłużenia). A nawet jakbym kupiła nową to i tak nikt by się pewnie nie zainteresował moim rozmiarem :wink:
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez genowefa » 14 listopada 2007, o 11:51

mmadzik to ile ty masz wzrostu? :D
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez mmadzik » 14 listopada 2007, o 12:53

helsa napisał(a):mmadzik to ile ty masz wzrostu? :D


Hehehe... Dużo :wink: W każdym razie suknia musi być na 1,80m :roll:
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez Gracja » 14 listopada 2007, o 13:16

Ja mam 178;) Suknia jest pewnie na 180 co najmniej, nie mierzylam jescze :wink:
Gracja
Domownik
 
Posty: 319
Dołączył(a): 22 czerwca 2005, o 14:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Gracja » 14 listopada 2007, o 13:20

ojej :oops: :oops:
to wyszlo jak reklama, przepraszam... :oops:
Gracja
Domownik
 
Posty: 319
Dołączył(a): 22 czerwca 2005, o 14:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez brega » 18 listopada 2007, o 23:52

Ja właśnie próbuję sprzedać (Allegro). Nie wahałam się ani chwili - po co mam patrzeć, jak suknia się niszczy. Wolę pamiętać ją z dnia ślubu. Poza tym, potrzebuję pieniędzy, a to wystarczająco przekonujący powód. :D
brega
Bywalec
 
Posty: 142
Dołączył(a): 27 sierpnia 2005, o 23:00

Postprzez brega » 18 listopada 2007, o 23:52

Ja właśnie próbuję sprzedać (Allegro). Nie wahałam się ani chwili - po co mam patrzeć, jak suknia się niszczy. Wolę pamiętać ją z dnia ślubu. Poza tym potrzebuję pieniędzy, a to wystarczająco przekonujący powód. :D
brega
Bywalec
 
Posty: 142
Dołączył(a): 27 sierpnia 2005, o 23:00

Postprzez Bright » 19 listopada 2007, o 12:47

Gracja napisał(a):ojej :oops: :oops:
to wyszlo jak reklama, przepraszam... :oops:


Nie przesadzaj z niepotrzebnym kajaniem się.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez Coya » 19 listopada 2007, o 22:49

Brega, a w takiej sytuacji nie lepiej było po prostu wypożyczyć suknię?
Coya
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 249
Dołączył(a): 15 maja 2006, o 21:45
Lokalizacja: Kraków

Postprzez brega » 20 listopada 2007, o 01:19

Nie, uważam, że wypożyczanie się nie opłaca. Poza tym zakochałam się w mojej sukni od pierwszego wejrzenia. :D Ale nie żal się z nią rozstawać - zapamiętam ją z dniu ślubu. Później zbierałaby tylko kurz.
brega
Bywalec
 
Posty: 142
Dołączył(a): 27 sierpnia 2005, o 23:00

Postprzez Coya » 20 listopada 2007, o 14:03

Nie, uważam, że wypożyczanie się nie opłaca.


Czyli kupienie a potem odsprzedanie sukni wychodzi taniej niż wypożyczenie? Nie orientowałam się osobiście (jak na razie nie mam powodu ;) ), ale zawsze wydawało mi się, że jest odwrotnie... :?
Coya
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 249
Dołączył(a): 15 maja 2006, o 21:45
Lokalizacja: Kraków

Postprzez GoÅ›ka » 20 listopada 2007, o 19:37

Coya napisał(a):
Nie, uważam, że wypożyczanie się nie opłaca.


Czyli kupienie a potem odsprzedanie sukni wychodzi taniej niż wypożyczenie? Nie orientowałam się osobiście (jak na razie nie mam powodu ;) ), ale zawsze wydawało mi się, że jest odwrotnie... :?


bo pewnie nie wiesz, że wypożyczenie sukni to koszt 1000zł albo i więcej.
Gośka
 

Postprzez Minia_L » 20 listopada 2007, o 20:23

ja suknie szyłam i teraz zastanawiam się jak ją sprzedać... trochę nie mam czasu się nią zająć...

a szyłam dlatego że taniej, w salonie powiedzieli 2300 za sukienke nie z 2007 ! nieco starszą - o dziękuję - za drogo. Gdyby ktoś poszukiwał ... hehe (ok.600)


Monia
Minia_L
Bywalec
 
Posty: 181
Dołączył(a): 13 sierpnia 2007, o 08:27

Postprzez Minia_L » 20 listopada 2007, o 20:24

brega napisał(a):Ja właśnie próbuję sprzedać (Allegro). Nie wahałam się ani chwili - po co mam patrzeć, jak suknia się niszczy. Wolę pamiętać ją z dnia ślubu. Poza tym, potrzebuję pieniędzy, a to wystarczająco przekonujący powód. :D


zgadzam sie z Tobą !
Minia_L
Bywalec
 
Posty: 181
Dołączył(a): 13 sierpnia 2007, o 08:27

Postprzez Trulek » 21 listopada 2007, o 01:23

A ja cieszę się, że sukni nie sprzedałam ;)
Mam ją w szafie i tak już zostanie....Podwiązka i welon też ;)
Trulek
Przygodny gość
 
Posty: 55
Dołączył(a): 7 października 2005, o 12:41

Postprzez strzyga » 21 listopada 2007, o 01:51

Tak Coya, właśnie tak jak pisze Gośka. A ja widziałam jakiś czas temu na bazarze świetne suknie w cenie ok. 1200 zł. Sobie wypatrzyłam już ze dwie ładnijesze :wink:
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kukułka » 21 listopada 2007, o 11:23

jakby ktos chcial to tez mam do sprzedania. biala, 400 zl
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Coya » 21 listopada 2007, o 12:47

Niby tak, tylko... jak się kupuje za ok. 2000 i sprzedaje np za 600, to nie lepiej pożyczyć za 1000?
Ech, skomplikowane to... będę się martwić, jak przyjdzie kolej na mnie ;)
Choć mama już mi obiecała, że sama mi uszyje... :)
Coya
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 249
Dołączył(a): 15 maja 2006, o 21:45
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Mysza » 21 listopada 2007, o 22:02

A to ja się też dorzucę jakby co... też chętnie sprzedam, 500zł :-) (Leszno,Poznań, rozm.~36/38)
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Gracja » 22 listopada 2007, o 17:38

Kiedy sie podejmuje decyzje czy suknie kupic, czy wypozyczyc, czy uszyc, trzeba wziac pod uwage wiele czynnikow, nie tylko cene...

1) Nie kazdy moze wyporzyczyc suknie, np kiedy ktos ma nietyopowa figure, moze byc problem z dopasowaniem (dopasowuja w miare mozliwosci ten egzemplaz, ktory jest w salonie).

2)suknia wyporzyczona byla urzywana przez iles osob wczesniej, jej stan nie musi byc idealny...

3)Kiedy wyporzyczas suknie, musisz ja oddac, w jak najlepszym stanie - nie mozna tak swobodnie w niej szalec, jak w swojej wlasnej :wink:

4) Kiedy masz suknie szyta w salonie na Ciebie, masz pewnosc, ze bedzie lezala idealnie, ze nie bedzie uszkodzona itp.

Takie moje refleksje po.
Ja sie tym wszystkim kierowalam, akurat Pan poblogoslawil mi przed slubem dobra praca, wiec sie szarpnelem i kupilam w salonie :D

I nie zaluje, wrecz jestem bardzo zadowolona z tej decyzji :D
Zaplacilam wiecej, ale za to mialam komfort psychiczny, ze na pewno wszystko z suknia bedzie ok
I szalalam ile dusza zapragnie, nie przejmujac sie suknia :D :D :D

A teraz wisi w szafie i tez bardzo sie z tego ciesze, lubie na nia sobie patrzec.

To oczywiscie moj punkt widzenia :wink:
:wink:
Gracja
Domownik
 
Posty: 319
Dołączył(a): 22 czerwca 2005, o 14:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez milgosia » 23 listopada 2007, o 11:15

Kochane Narzeczone,

Ja też miałam zamiar wypożyczyć suknię. Powód był prosty - sami finansowaliśmy całą imprezę i po prostu stwierdziłam, że nie mogę sobie zafundować drogiej sukni z salonu, nawet za 1500-2000 zł. Ale...

Poszłam do jednej wypożyczalni sukien w Krakowie i co się okazało:

Znalazłam całkiem fajną suknię, dobrze w niej wyglądałam, ale pomyslałam sobie, że jeszcze przejdę się po małych salonach i pooglądam sobie, bo co mi szkodzi?

Ceny w wypożyczalni:
- nowa suknia oddana dopiero co do salonu (czyli raz użyta): 800-900 zł
- suknia trochę starsza = 600 zł
- suknia, która już długo leży i nie szkoda jej na większe przeróbki: 400 zł

Bo okazuje się, że jak jest drobna przeróbka, to można ją zrobic, ale jeśli trzeba by było ciąć całą suknię, bo jest np. za obszerna, to ... nie zawsze się to opłaca w wypozyczalni, np. nie opłaca się zmniejszać z rozmiaru 38 na 34, bo... po prostu jest większy odsetek potencjalnych klientek z rozmiarem 38 niż z 34...

Szukając butów trafiłam w końcu na malutki salon na ul. Limanowskiego, gdzie ... znalazłam moją suknię! Była przecenieona z 1800 na 900 zł, ponieważ była z zeszłorocznej kolekcji i była raz ubrana przez modelkę na pokazie sukien na Targach Ślubnych. I stwierdziłam, że kupię, bo ... mi się to bardziej opłaca (przeróbki w cenie, a w wypożyczalni trzeba było dopłacać ekstra, jeśli to była duuuża poprawka, zwłaszcza do nowej sukni), a sukienka była śliczna i czułam się w niej bosko! To ważne, żeby się w sukni dobrze czuć...

Moja siostra też znalazła sukienkę w salonie w samym centrum Krakowa na ul. Długiej, gdzie jest istne "zagłębie ślubne", pełno firmowych salonów... I też na przecenie, było ich kilka z kolekcji z zeszłego roku i w wcześniejszych lat, nowe, tylko że leżały, więc były do odświeżenia (też w cenie)... I też tanio - 750, 800 zł.

Opłaca się poszperać, popytać o przecenione suknie. Można znaleźć naprawdę coś ładnego i niedrogiego...

I powiem szczerze, że nawet nie żal potem zostawić sobe taką suknię, bo po prostu niewiele się na tym traci! Moja na razie leży w domu, może ją kiedyś sprzedam, ale na razie nie zawracam sobie tym głowy...

Bo mniej więcej tyle samo pieniążków płaci się z własnej kieszeni, jak kupuje się suknię za 2000 zł, a potem odsprzedaje za pół ceny, i jak kupuje się od razu za 800-1000 zł.
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Anulka » 16 stycznia 2008, o 22:50

Odświeżę stary wątek, może komuś się przyda mój pomysł :)

Otóż ja swoją sukienkę sama wymyśliłam i dałam uszyć. Koszt: 400 zł. Jednak jest to rzecz na mój specyficzny gust: sukienka jest jednoczęściowa, gładka, bez koronek, falbanek, wstążeczek i wygląda raczej jak "pierwsza warstwa" ślubnych z salonu. Do tego - bordowe wykończenia.

Do tego zastosowałam pewien trik: zamówiłam ją w kolorze kremowym, więc z bordowymi dodatkami niekoniecznie wyglądała na ślubną... i paniom w salonie powiedziałam, że to będzie wieczorowa :oops: To dlatego, że często za samo słowo "ślubna" płaci się dodatkowo...

A teraz czeka w szafie na bal wydziałowy :) Bordowe buciki i marynareczka - i już nikt nie pozna, że mężatka - taka będę ładna! :)
Anulka
Przygodny gość
 
Posty: 44
Dołączył(a): 18 lipca 2004, o 17:10

Postprzez Isienka » 19 marca 2008, o 19:57

Właśnie myślałam o tym, żeby zrobić podobnie jak Ty:-) Tylko że ja bardzo chciałabym mieć białą (sama nie wiem czemu, ale jakoś mnie ciągnie do białej;-) i choć będzie bardzo prosta, to raczej nie da się powiedzieć, że to nie ślubna. Wymyśliłam nawet, żeby powiedzieć, że to na przedstawienie teatralne, ale jakoś mi głupio kłamać i nie wiem jeszcze co zrobię.
Isienka
Przygodny gość
 
Posty: 21
Dołączył(a): 14 lutego 2008, o 12:43
Lokalizacja: arszawa

Postprzez Anulka » 19 marca 2008, o 20:11

Słyszałam też o takim numerze, ale to chyba trzeba mieć niezłą siłę przekonywania, żeby zbajerować profesjonalistki ;)

Wiesz, co może pomóc? Jak weźmiesz narzeczonego na przymiarkę - w końcu w ŚLUBNEJ nie pozwoliłabyś się zobaczyć ;)
Anulka
Przygodny gość
 
Posty: 44
Dołączył(a): 18 lipca 2004, o 17:10

Postprzez zosia_samosia » 19 marca 2008, o 20:50

super tak kłamać :roll:
zosia_samosia
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 29 stycznia 2008, o 11:03

Następna strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości

cron