Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 09:57 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

wykształcenie

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez strzyga » 4 stycznia 2009, o 22:35

Azorek, świadomośc to jedno, a zmiany to drugie. Ja wolę poczekac na długo falowe, a nie podyktowane impulsem. Po prostu pewniejsze.
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Maria A » 21 marca 2009, o 14:34

Należy żyć zgodnie ze sobą i swoim sercem :wink: , ja jestem w małżeństwie międzynarodowym, mój mąż jest Rosjaninem. Sama byłam długo do tego sceptycznie nastawiona, bałam się też reakcji mojej rodziny ( jest bardzo patriotyczna). Jak mama się dowiedziała że wychodzę za Rosjanina wpadła w histerie, wszyscy mnie ostrzegali itp. Stosunek rodziny zmienił się gdy mój narzeczony mimo iż jest ateistą to chciał wziąść ślub ze mną w kościele i zgodził się na katolickie wychowanie dzieci :) . Mamy ślub w Kościele Katolickim i nasza córeczka też jest chrzczona w Kościele Katolickim. Wydaje mi się że gdzie jest miłość tam wszystkie problemy są do rozwiązania, wydawało by się że to nie wypali bo każde z nas było wychowane w innym światopoglądzie ale są uniwersalne wartości takie jak miłość, wierność , jesteśmy małżeństwem już 7 lat i mamy 1,5 roczną córcie. Rodzina mojego męża taktuje jak swojego a on w większe święta ląduje ze mną w kościele :D Teraz nawet mama mówi,, Fajny Ci się mąż trafił'' :D
Maria A
Przygodny gość
 
Posty: 59
Dołączył(a): 21 marca 2009, o 13:30

Postprzez pili » 10 maja 2009, o 10:50

Maria A to piekne co piszesz i bardzo madrze okreslilas istote "uniwersalnych "wartosci:)Gratuluje Ci wspanialej rodziny:)Ja mam problem z mezem. Mamy inne wyksztalcenia - ja wyzsze maz zawodowe. I byloby wszytsko ok gdyby nie jesgo straszne bledy ortograficzne. Gdy przychodzi wypelnienia jakis urzedowych dokumentow itp czasami az mi wstyd:( Probowalam juz o tym rozmawiaz ze nauka podstaw to pikus ale maz sie zawsze burzyl ze sie wymadrzam. Jak delikatnie zasugerowac nauke ortografi??
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez nprbio » 13 maja 2009, o 08:50

pili, to szalenie trudne, ale postaram sie wyjasnic jak do tego podchodzi typowy facet!

facet ma racje! kobieta ktora wie wiecej od niego to wiedzma, madra kobieta zawsze wie mniej od mezczyzny-niewiasta (Pawlukiewicz)

ty jako kobieta nie boisz sie ani prosic o pomoc ani otrzymywac pomocy od innych, dla ciebie to oznaka milosci, zaangazowania, dla mezczyzny jednak proszenie kogos o pomoc godzi w jego inteligencje, nie rob z meza idioty, jesli otrzymuje pomoc bez proszenia o nia mysli podobnie, ze inni uwazaja ze jej potrzebuje i jest po prostu glupi, jesli natomiast prosisz mezczyzne o rozwiazanie twojego problemu jestes traktowana jak uczen, mezczyzna czyje sie troche jak mentor, bedzie sie stral tobie pomoc pomimo jak tylko potrafi i skupi sie na tym, mozesz to "wykorzystac" i sprawic bys i ty i on byli szczescliwi z tego powodu!

kobieta musi nauczyc sie prosic o pomoc swojego mezczyzne, on wymysla wszystko co robi, kobieta za wszelka cene stara sie to ulepszac


ciekawym pomyslem na nauke bez nauki z mojej strony bedzie np. wypelnianie jakis pism samemu czy pisanie samemu, jednak gdy natrafisz na jakkies slowo popros meza by sprawdzil dla ciebie jak to sie pisze, w koncu on jest modry, wie jak szybko znalezc poprawna pisownie tego slowa w slowniku, internecie, sprawdzic jego odmiany czy pisownie w innym jezyku! zrob to jednak umiejetnie bez wyrzutow, nawet ukrytych

"kochanie, pisze z corka prace domowa, potrzebna nam jest twoja pomoc, sprawdz (nie czy MOGLBYS SPRAWDZIC! bo oczywiscie moglby, ale to nie oznacza ze sprawdzi, jeszcze sie obrazi) prosze jak pisze sie takie slowo, TYLE! nic wiecej, jesli sie bedzie dopytywal to mozesz dodac, ze sama nie mozesz nigdzie znalezsc, on ty kochanie na pewno bedziesz wiedział jak i gdzie szukac! tylko bez zbytniego roztrzasania problemu i dlugiej gadki, oczywiscie rob to w momencie odpowiednim, nie gdy jest czyms zajety bo skazesz sie na olanie ;) albo jeszcze wieksza niechec do tego typu dzialan

to tylko przyklad, zycze powodzenia, docen meza, nie rob z niego glupka a z siebie pani "wyksztalconej", prawdziwy facet malo przejmuje sie np. ortografia :lol:

wstydzic sie mozesz co najwyzej za siebie, wsparcie i pomoc kobiety ksztaltuje mezczyzne idealnego dla kobiety, nie chodzi o zmienianie kogos na sile, jesli bedziesz cierpliwa, delikatna to nie zmienisz faceta, stanie sie po prostu lepszym, jeszcze madrzejszym czlowiekiem
Ostatnio edytowano 13 maja 2009, o 09:31 przez nprbio, łącznie edytowano 3 razy
nprbio
Przygodny gość
 
Posty: 35
Dołączył(a): 23 kwietnia 2009, o 14:43

Postprzez Olenkita » 13 maja 2009, o 08:55

Nie, no to jakies powielanie stereotypow. Zenada! Granie slodkiej idiotki dla dobra relacji...
Olenkita
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 19 kwietnia 2008, o 14:11

Postprzez nprbio » 13 maja 2009, o 09:01

to co Olenkito w takim razie radzisz, porozmawiac, wytlumaczyc? w koncu to nie dziecko! ale tak czyniac robisz z niego dziecko :lol: powodzenia ;) moze i to zrobi, ale z jakimi skutkami dla efektow nauki i dla malzenstwa, zastanow sie 10 razy pili zanim tak zrobisz

mezczyzna i kobieta pomimo tego co sugeruja media i dzisiejsze spoleczenstwo nie sa identyczni, silna biznes woman ktora nie potrzebuje mezczyzny a wlasciwie nikogo i nieczego, zagubiony mezczyzna uzalezniony od pomocy kobiety i wszystkich dookola, chyba nikt tego nie chce, mozesz mowic ze to stereotypy, ja mowie ze to chocby podstawowa znajomosc innosci psychiki kobiety i mezczyzny

ZAPROPONUJ MU w nieodpowiedni sposob POMOC W NAUCE, A POZNIEJ PROS O JEGO POMOC I RADE W JAKIEJS INNEJ WAZNEJ DLA CIEBIE SPRAWIE, nie doczekasz sie, mezczyzna ktory ciagle otrzymuje pomoc staje sie bezradny, mezczyzna potrzebuje pomagac! rozwiazywac problemy (istotne! istotne dla ciebie nie oznacza istotne dla niego, chocbys krzyczala i plakala)

Pawlukiwicz: mezczyzna i kobieta pasuja do siebie idealnie pod wzgledem fizycznym, jednak zadna kobieta nie pasuje do zadnego mezczyzny pod wzgledem psychicznym

chcialem pomoc, moze warto sprobowac?

nie chodzi o to zeby kobieta byla "slodka idiotka"! ale "mazdrzejsza" (wymadrzajaca sie - z punktu widzenia mezczyzny) kobieta to tragedia w rodzinie ;)

z reszta rob jak chcesz, no ale jak bys sama poczula sie gdyby maz kazal wrocic ci do podstawowki uczyc sie ortografii :lol:

na rozluznienie
zona:kochanie jestem gruba?
maz:a w poroznaniu do czego? ;)
nprbio
Przygodny gość
 
Posty: 35
Dołączył(a): 23 kwietnia 2009, o 14:43

Postprzez Olenkita » 13 maja 2009, o 09:40

Nie chodzi o to, zeby kobieta sie wymadrzala, byla wiedzma itd. Ale zeby nie musiala robic jakichs podchodow w celu usatysfakcjonowania meza. Troche pokory! Jezeli facet wie mniej niz kobieta w jakiejs dziedzinie, to lepiej zamiast unosic sie honorem niech sie wezmie do roboty i uczy! Wiem, ze kobiety i mezczyzni sie roznia. Jednak stwierdzenie, ze kobieta ma udawac, ze wie mniej, takie wlasnie podchody i owijanie w bawelne, zeby podlechtac ego i bron Boze nie wpedzic zyjacego w niewiedzy faceta w kompleksy denerwuje mnie. Jak chce sie czuc w pelni dowartosciowany to niech zainwestuje w siebie bo takie kadzenie na dluzsza mete nie rozwiaze problemu.

P.S. Powolujesz sie na Pawlukiewicza, czy to jednak nie Pulikowski?
Olenkita
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 19 kwietnia 2008, o 14:11

Postprzez fiamma75 » 13 maja 2009, o 10:01

zgadzam się z Olenkitą
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez juka » 13 maja 2009, o 10:17

ja bym chyba nie potrafiła udawać kogoś innego niż jestem "dla dobra relacji" :shock:
co innego pracować nad swoimi wadami, starać się drugiego nie urażać, a czasem może pewne rzeczy sobie odpuścić - uczenie męża ortografii na przykład ;-)... ale udawanie czegolwiek raczej nikomu nie wychodzi na dobre.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez nprbio » 13 maja 2009, o 10:18

TO CO PROPONUJESZ, zeby wzial sie do roboty? :roll: cudowna rada ;)

moze i pulikowski ;) obydwoje na P :lol:

niech sie wezmie do roboty i uczy!


:roll: kobieto, chyba nie wiesz co mowisz

jesli uwazal do tej pory ze nie jest mu to potrzebne to takie myslenie jak twoje tylko go zniecheci jeszcze bardziej, kobieta mowi zrob to, zrob tamto, naucz sie tego tamtego, a pozniej oczekuje od meza zeby sam wymyslil cos jesli maja jakies problemy w malzenstwie, zacytuje tym razem reklame "kobieto, opamietaj sie" :lol:

zalezy czy chcesz sobie meza wytresowac czy miec MEZCZYZNE przez duze M

Nie chodzi o to, zeby kobieta sie wymadrzala, byla wiedzma itd
kobieta mowiac cos uwaza ze sie troszczy, mezczyzna moze to odbierac jako zrzedzenie, wymadrzanie sie pomimo ze kobiecie nawet do glowy moze nie przyjsc ze ktos moze ja tak odebrac

Jezeli facet wie mniej niz kobieta w jakiejs dziedzinie, to lepiej zamiast unosic sie honorem niech sie wezmie do roboty i uczy!


juz widze jak siadasz do ksiazek uczac sie budowy samochodu :lol: kladzenia instalacji elektrycznych w gospodarstwie domowym, ukladania kafelkow, uszczelniania rur, naprawy skrzyni biegow, naprawy komputera, twoj facet poczuje sie podobnie, jak ty gdyby powiedzial ci ze masz sie tego nauczyc bo sie ciebie wstydzi! :roll: on moze nie jest ekspertem we wszytkich dziedzinach, tak samo ty nie jestes we wszytkich, wystarczy docenic jego meska strone

na dluzsza mete nie rozwiaze problemu.

ty tak twierdzisz ;) to co napisalem powinno dac zadowolenie i rozwiazac problem u obydwojga partnerow, bo najwyrazniej OBYDWOJE MAJA JAKIS PROBLEM

Jak chce sie czuc w pelni dowartosciowany to niech zainwestuje w siebie

facet mimo tego co mowisz potrzebuje akceptacji kobiety z ktora jest, ZAWSZE mozna starac sie byc lepszym, kobiety maja sklonnosc do ulepszania, mozna dazyc do idealu a nie byc szczesliwym i nie uwazac sie za wartego tej drugiej osoby, to smutne
nprbio
Przygodny gość
 
Posty: 35
Dołączył(a): 23 kwietnia 2009, o 14:43

Postprzez Olenkita » 13 maja 2009, o 10:29

Dla mnie mezczyzna przez duze M to ktos, kto nie potrzebuje dowartosciowania sie kosztem kobiety. A propos nauki kladzenia kafelkow czy innych meskich rzeczy-rzeczywiscie, nie siade i nie wezme sie za to :lol: Ale tez nie wpadne w kompleksy jak mi maz powie, ze nie mam o tym zielonego pojecia :lol: Nie bede tez od niego wymagac, zeby dal mi do zrozumienia, ze w tej kwestii wie mniej ode mnie :lol:
Olenkita
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 19 kwietnia 2008, o 14:11

Postprzez nprbio » 13 maja 2009, o 10:46

Olenkita napisał(a):Ale tez nie wpadne w kompleksy jak mi maz powie, ze nie mam o tym zielonego pojecia :lol:


bo kobiety mysla troszeczke inaczej, powiedz mezowi ze jezdzic nie potrafi niech sie nauczy w koncu to zobaczysz co bedzie ;) (jedz wolniej, za szybko, nie skrecaj tak gwaltownie, za blisko innego samochodu, za blisko zaparkowales), powtarzaj mu to co jakis czas, sugeruj to samo, a staniesz sie wiedzma ;) a mezczyzna przez to lepiej jezdzil nie bedzie, pomimo tego ze kobieta moze miec jak najlepsze intencje (dobro dziecka, zycie ludzkie), dla mezczyzny znaczyc bedzie to tylko tyle ze jest do niczego :roll: a jesli w tym sobie nie radzi to co dopiero z powazniejszymi sprawami! kobieta jesli sobie nie radzi z kranem wzywa hydraulika, jesli z swiatlem elektryka, z komputerem informatyka, mezczyzna musi byc ekspertem od wszystkiego!

ja bym chyba nie potrafiła udawać kogoś innego niż jestem "dla dobra relacji" Shocked


nie chodzi o to zeby udawac kogos innego, to byl tylko przyklad, mozna to poprowadzic inaczej bedac w zgodzie z soba

napisalem tylko JAK MYSLI TYPOWY FACET, co z tym zrobicie to juz wasza sprawa

PS. troche brutalne ale, pozniej kobiety sie dziwia ze mezczyzni szukaja "czegos" u innych kobiet, choc one daja im "wszystko" :roll: jesli "znizysz" sie do tego zeby dac mu to czego mezczyzna potrzebuje, moze i on da ci w koncu to czego ty potrzebujesz od niego
nprbio
Przygodny gość
 
Posty: 35
Dołączył(a): 23 kwietnia 2009, o 14:43

Postprzez juka » 13 maja 2009, o 11:12

no cóż, kobiety i mężczyźni z pewnością różnią sie między sobą również psychicznie, ale te cechy które wymieniłaś (np. wrażliwość na krytykę) to są raczej różnice osobnicze niż związane z płcią. to co napisałaś powiela pewien sterotyp z czasów kiedy nauka o tych cechach była mniej rozwinięta ;-)

a ortografii rzeczywiscie łatwiej uczą się dziewczynki, łatwiej radzą sobie z takimi zaburzeniami jak na przykład dysleksja i ma to naukowe uzasadnienie :D
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez juka » 13 maja 2009, o 11:15

nprbio napisał(a):jesli "znizysz" sie do tego zeby dac mu to czego mezczyzna potrzebuje, moze i on da ci w koncu to czego ty potrzebujesz od niego

błędne, moim zdaniem, jest założenie że mężczyzna jest istotą niższą 8)
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez nprbio » 13 maja 2009, o 11:22

to zadne stereotypy, jestem mezczyzna, znam wielu mezczyzn, rozumiem ich i widze to na codzien! pisze o wiekszosci (znacznej) wiekszosci mezczyzn! sa oczywiscie tacy co to tlumia w sobie, moze sa i tacy ktorych to pozornie nie rusza, ale nie znam takich facetow, gdy krytykuje ich ukochana kobieta ;)

sa oczywiscie mezczyzni ktorzy wymykaja sie tym jak to nazywasz "stereotypom", ja nazywam to "zaprogramowaniem przez nature", ale nie jest to typowe, to wlasnie mowi wspolczesna nauka o tych cechach! wiem to tez min. po rozmowie z pania dr. psychologii/psychiatrii z wa-wy
nprbio
Przygodny gość
 
Posty: 35
Dołączył(a): 23 kwietnia 2009, o 14:43

Postprzez mmadzik » 13 maja 2009, o 12:32

nprbio - moje skojarzenie po przeczytaniu Twoich wypowiedzi jest takie: prawdziwy facet wg Ciebie to nieambitny, siedzący na kanapie facet, który owszem, może umie naprawić kran i pogrzebać pod maską samochodu, ale jest bardzo niepewny siebie i cały czas potrzebuje dowartościowywania się kosztem głupiutkiej kobiety,która ma stać przy jego boku i broń Boże przypadkiem nie mówić mu, że coś zrobił źle, czy że ona zrobi coś lepiej.

Ja osobiście nie byłabym ani trochę zainteresowana takim typem... Absolutnie jestem przeciwko krytykowaniu siebie nawzajem, ale - trochę pokory i właściwego spojrzenia na siebie! Dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn. Człowiek, który nie potrzebuje dowartościowywać się kosztem innych potrafi przyznać się szczerze, że czegoś nie potrafi, czegoś nie wie. Jednocześnie dobrze zdając sobie sprawę, że potrafi czy wie coś innego. ja rzeczywiście za naprawę kranu nigdy się nie zabrałam, jak mam napisać pismo czy odwołanie powołując się na sto różnych przepisów z przeróżnych kodeksów to tez mam od tego męża. Ale za to w bardzo wielu sprawach związanych z komputerami i informatyką orientuję się dużo lepiej, niż on - i nigdy nie było sytuacji, że problemem dla niego jest poprosić mnie o pomoc czy zrobienie czegoś. Ale ważne też są ambicje - mój mąż przyzna się, że czegoś nie wie czy nie potrafi, ale w bardzo wielu przypadkach doczyta, nauczy się i następnym razem jest już ekspertem - i to dla własnego rozwoju, a nie żeby "wzrosnąć" w moich oczach.

Znam wielu takich facetów, bardzo podobny jest mój tata, mam sporo takich znajomych i raczej o tym myślałabym jako o "prawdziwym mężczyźnie"...
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez juka » 13 maja 2009, o 13:10

nprbio napisał(a):sa oczywiscie mezczyzni ktorzy wymykaja sie tym jak to nazywasz "stereotypom", ja nazywam to "zaprogramowaniem przez nature", ale nie jest to typowe, to wlasnie mowi wspolczesna nauka o tych cechach! wiem to tez min. po rozmowie z pania dr. psychologii/psychiatrii z wa-wy


ja przez zaprogramowanie przez naturę rozumiem zupełnie inne cechy - ciekawe na jakich badaniach opiera się twoja znajoma, uznając że należy do nich np. sposób reagowania na krytykę? :shock:
ja co prawda dawno studia kończyłam, ale mogę cię zapewnić, że psychologię różnic indywidualnych zgłębiałam uczciwie 8)
p.s. psychologia i psychiatria to dwie różne rzeczy - jeśli twoja znajoma zajmuje się w praktyce psychiatrią (a podejrzewam że się zajmuje bo to bardziej opłacalne ;-) to jej doświadczenie kliniczne raczej ma związek z patologią niż normą :-)

edit:
nprbio napisał(a):nie znam takich facetow, gdy krytykuje ich ukochana kobieta ;)

ciekawe czy znasz takie kobiety, które lubią jak je krytykuje ukochany facet :roll: :lol:
problem chyba nie w lubieniu, tylko w jakiejś dorzecznej, przystosowawczej reakcji na krytykę. ten typ reakcji jaki opisujesz jest typowy dla faceta - i kobiety kolokwialnie mówiąc zakompleksionych.
Ostatnio edytowano 13 maja 2009, o 13:20 przez juka, łącznie edytowano 1 raz
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez nprbio » 13 maja 2009, o 13:18

no to co radzicie drogie panie? ;) moze macie troche racji ze wszyscy ludzie w pewnym stopniu tak maja, kobiety jednak bardziej na temat swojego wygladu a mezczyzni inteligencji?

co byscie poczuly
dajmy na to, maz mowi zonie ze jest gruba, bedzie jej pokazywal ze sie tego brzydzi, odraza go to, niech z tym cos zrobi, bo sie jej wstydzi, jest brzydka, ma zmarszczki, nie chce z nia nigdzie wychodzic, sa przecierz solaria, salony pieknosci, w koncu to dla jej dobra, prawda? szczulpejsi ludzie sa zdrowsi, opalanie zwieksza ilosc witaminy D, piekniejsze osoby sa bardziej otwarte i komunikatywne, co zrobila by kobieta? przyznala by sie do tego z pokora i zaczela to zmieniac, cieszyla ze maz o nia dba i bedzie sie jeszcze cieszyla? oczywiscie mozna stwierdzic ze to nie to samo ;) a jednak

kobiet i mezczyzn zakompleksionych? nie chodzi o to ze taka osoba sie poplacze jak to uslyszy, przejmnie sie tym czy cos w tym rodzaju, chodzi o to ze z czasem uwierzy w to ze nie potrafi i o to by ciagle pokazywac drugiej osobie ze jednak potrafi
nprbio
Przygodny gość
 
Posty: 35
Dołączył(a): 23 kwietnia 2009, o 14:43

Postprzez mmadzik » 13 maja 2009, o 13:26

nprbio napisał(a):dajmy na to, maz mowi zonie ze jest gruba, bedzie jej pokazywal ze sie tego brzydzi, odraza go to, niech z tym cos zrobi, bo sie jej wstydzi, jest brzydka, ma zmarszczki, nie chce z nia nigdzie wychodzic, sa przecierz solaria, salony pieknosci, w koncu to dla jej dobra, prawda? szczulpejsi ludzie sa zdrowsi, opalanie zwieksza ilosc witaminy D, piekniejsze osoby sa bardziej otwarte i komunikatywne, co zrobila by kobieta? przyznala by sie do tego z pokora i zaczela to zmieniac, cieszyla ze maz o nia dba i bedzie sie jeszcze cieszyla?


Oj, w tym przypadku to widzę już zupełnie inna sprawę - właśnie wchodzenie w krytykę, która nie buduje, a niszczy. Czym innym jest powiedzieć mężowi w szczerej rozmowie, z miłością, że warto byłoby za coś się wziąć, nauczyć się czegoś, czego w tym momencie nie umie, a zupełnie czyms innym jest wyrzucanie mu, że jest do niczego, że się go wstydzi i w ogóle jest do d... Tak samo kobieta - krytykę na punkcie swojego wyglądu też przyjmie, ale przekazaną w odpowiedni sposób i z miłością. Nie, że się facet jej "wstydzi i brzydzi", ale że coś można by poprawić, ulepszyć. Nie widzę tu niczego, co nie byłoby ok.
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez niebieski » 13 maja 2009, o 13:49

Sluchajcie tak czytam wasze opinie i sobie mysle, ze wyksztalcenie nie ma nic do rzeczy jaki kto jest czy cos umie lub nie. To wszystko sa nasze dary otrzymane....., lub nabyte umiejetnosci.
Kazdy z nas jest ‘’specjalista’’ w jakies innej dziedzinie i to wcale nie umniejsza kobiecie lub mezczyznie ze czegos nie wie lub mniej wie od zony i na odwrot.
To jest tak ze np, ja sie znam na jakis rzeczach bardziej niz zona i sie uzupelniamy w tym wszystkim, Z drugiej strony zona wie cos innego i tak to dziala.

Rozumiem co macie na mysli ojesli chodzi o ‘’prawdziwego mezczyzne’’ – trudno znalesc takiego teraz………..:)
To tez jest wina mediow, ktore kreuja pewna postawe i czasami nie ma ona nic wspolnego z ‘’prawdziwym mezczyzna’’ – cokolwiek to znaczy……

Niebieski
niebieski
Bywalec
 
Posty: 102
Dołączył(a): 2 września 2006, o 19:16

Postprzez małe słoneczko » 13 maja 2009, o 14:30

Nie można całe życie udawać "słodkiej idiotki" tylko po to by dowartościować męża. Mogę znać się na jakiejś dziedzinie lepiej od mojego mężczyzny, mieć większą wiedzę, co nie zmienia faktu, że jego zdolność do analitycznego myślenia nie raz łagodzi moje emocje, ratuje z opresji.

U nas akurat składa się tak, że to ja jestem molem książkowym w związku. Narzeczony cieszy się z moim sukcesów, wspiera. I popatrzcie: zdarza się tak, że poprawiam jego ortografię, a on formatuje mi komputer:)

Chyba trzeba się uzupełniać. No i mieć do siebie stosunek koleżeńsko-przyjacielski, a nie traktować ukochaną osobę jak przybysza z innej planety...
małe słoneczko
Bywalec
 
Posty: 184
Dołączył(a): 2 stycznia 2008, o 00:27
Lokalizacja: Niebo:)

Postprzez pili » 13 maja 2009, o 20:22

widze ze moj post wywolal nie lada emocje i wymiane zdan ale mimo to nie odnalazlam sposobu na rozwiazanie problemu :( poniekąd wiem co ma na mysli nprbiopiszac o mezczyznie przez duze "M" ale nie do konca sie z tym zgadazm i tutaj w pelni popieram wypowiedzi mmadzik ja wiem ze nie moge sie madrzyc, ze mezczyzna musi czuc sie potrzebny, ze czasem musli wiedziec lepiej, ze takie sprawy sa bardzo delikatne i dlatego wlasnie mam problem. Na miejscu nprbionie porownywalabym nauki ortografi do ukladania kafelkow bo zajecia, prace dziela sie przeciez na te ktore interesuja i wykonuja kobiety i takie ktore wykonuja mezczyzni. Uważam że obowiazkiem kazdego obywatela jest znanie chociazby podstaw wlasnego narodowego jezyka. Szukam spsosbu jak delikatnie zasugerowac mezowi poprawe ortografii, ktora w sumie sam ma obowiazek chociaz znac w podstawie :x
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez Olenkita » 13 maja 2009, o 20:48

No coz, skoro maz nie widzi problemu i nie jest zainteresowany nauka ortografii...to raczej nic nie wskorasz... Glowa muru nie przebijesz. Moze jak ktos inny mu wytknie brak znajomosci regul ortograficznych i bedzie mu wstyd to zmieni zdanie.
Olenkita
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 19 kwietnia 2008, o 14:11

Postprzez juka » 13 maja 2009, o 21:53

pili napisał(a): Uważam że obowiazkiem kazdego obywatela jest znanie chociazby podstaw wlasnego narodowego jezyka. Szukam spsosbu jak delikatnie zasugerowac mezowi poprawe ortografii, ktora w sumie sam ma obowiazek chociaz znac w podstawie :x

ja tam bym wprost to powiedziała, co w tym obraźliwego? :roll:
jeśli nie uzna twojej racji to trudno, też ma prawo, współmałżonek nie plastelina żeby zawsze się go dało ulepić wedle swoich wyobrażeń . nieznajomość ortografii nie jest ani karalna ani niemoralna :P
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez małe słoneczko » 14 maja 2009, o 00:06

pili, to Twój mąż i myślę, że jeżeli powiesz mu, że przeszkadza Tobie to, że on robi błędy, że poczułabyś się lepiej, gdyby zaczął zwracać na to uwagę, to tak się stanie...

A jeśli nic by się nie dało z tym zrobić to trudno, to jeszcze nie koniec świata.

U nas jest z kolei różnica nie tyle w wykształceniu, co w środowiskach, w jakich zostaliśmy wychowani: słuchamy różnej muzyki, interesują nas różne rzeczy, inaczej się ubieramy... i co my mamy powiedzieć:)? na zdrowy rozum, nie powinniśmy być razem...
małe słoneczko
Bywalec
 
Posty: 184
Dołączył(a): 2 stycznia 2008, o 00:27
Lokalizacja: Niebo:)

Postprzez pili » 14 maja 2009, o 13:17

male sloneczkoa na czym polega wasza roznica w ubieraniu?? u mnie tez tak jest :x ja ubieram sie bardziej elegancko a maz na luzaka :) nie przeszdazaja wam tkie roznice?
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez Maria A » 24 maja 2009, o 12:42

Granie słodkiej idiotki jest bez sensu-muszą być normalne relacje a nie jakieś podlizywania. Różnice w ubieraniu będą :lol: u nas też są ja zawszę wszystko elegancko dobieram: makijaż by nie było efektu przerysowania, biżuterię do ciuchów itp. A mąż woli wygodę dzinsy głównie ale do pracy biedactwo musi mieć garnitur :lol: codziennie :lol:
Maria A
Przygodny gość
 
Posty: 59
Dołączył(a): 21 marca 2009, o 13:30

Poprzednia strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

cron