Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 11:09 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

wykształcenie

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

wykształcenie

Postprzez Anusia21 » 18 sierpnia 2007, o 09:54

mam do Was pytanie: jak ważne według Was jest wykształcenie ludzi, którzy mają zamiar się pobrać, chodzi mi o różnice pomiędzy nim a nią. Czy jest to ważny czynnik w wyborze współmałżonka, czy raczej drugorzędny? Znacie jakieś małżeństwa, które bardzo są zróżnicowane pod tym względem?
Anusia21
Bywalec
 
Posty: 168
Dołączył(a): 2 stycznia 2007, o 14:02
Lokalizacja: okolice Gdańska

Postprzez MisiuMisiu » 18 sierpnia 2007, o 12:50

Myślę że to sprawa indywidualna każdej pary. Mój kolega ukończył tylko szkołę zawodową a jego żona studia a są naprawdę dobraną parą, w sumie znam kilka takich przypadków. Ale są też takie że zbyt duże różnice majątkowe czy w wykształeceniu przeszkadzają. W takich przypadkach nie ma co uogólniać, różnie bywa.
MisiuMisiu
Przygodny gość
 
Posty: 5
Dołączył(a): 26 stycznia 2006, o 17:44

Postprzez Coya » 18 sierpnia 2007, o 15:36

myślę, że jeśli dwie osoby mają podobne wykształcenie i pochądzą z podobnej grupy społecznej, jest im sie łatwiej dogadać. Ale tylko łatwiej. I tak mogą wszystko zniszczyć, a z kolei osoby różniące się i wykształceniem i pochodzeniem społecznym mogą stworzyć szczęśliwą rodzinę, choć będzie to wymagało odrobinę wiecej otwartości. Ale to niewielka przeszkoda dla Miłości :)
Jak napisał MisiuMisiu to sprawa indywidualna każdej pary :)
Coya
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 249
Dołączył(a): 15 maja 2006, o 21:45
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kasik » 18 sierpnia 2007, o 15:49

ja mialam wymagania w tej sprawie, tak samo moj facet :wink: zanim sie poznalismy w rzeczywistosc, dowiedzielismy sie o sobie wszytskiego co bylo nam potrzebne. :lol:
kasik
 

Postprzez fiamma75 » 18 sierpnia 2007, o 18:00

U nas jest duża różnica wykształcenia i pochodzenia a dobrze nam razem już parę lat :wink: Dużo po prostu zależy od poszczególnych osób.
Ostatnio edytowano 20 sierpnia 2007, o 09:06 przez fiamma75, łącznie edytowano 1 raz
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez kukułka » 19 sierpnia 2007, o 23:02

u nas tez jest roznica wyksztalcenia, ktora niema dla nas zadnego znaczenia.no a tak w ogole - lepiej byc z kims po studiach ale bez pasji niz z kims bez studiow, ale zafascynowanym swiatem i tworczym?
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kasik » 20 sierpnia 2007, o 11:25

teraz jest jeszcze sprawa jakie studia :wink:

wszystko dla ludzi, pewnie :)
kasik
 

Postprzez Maria » 20 sierpnia 2007, o 21:21

U nas jest o tyle ciekawie, ze mamy IDENTYCZNE wyksztalcenie :D Bylismy razem w grupie na studiach.
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez kasik » 20 sierpnia 2007, o 22:09

suuuper Maria :lol:
kasik
 

Postprzez Frejda » 20 sierpnia 2007, o 22:11

Maria napisał(a):U nas jest o tyle ciekawie, ze mamy IDENTYCZNE wyksztalcenie :D Bylismy razem w grupie na studiach.

to może ktos z obrony ma lepszy stopień? :P
Frejda
Przygodny gość
 
Posty: 66
Dołączył(a): 5 lipca 2006, o 11:02

Postprzez Kinia » 23 sierpnia 2007, o 20:40

Nie wiem jak to się dzieje, ale ja - zdecydowanie humanistka po raz kolejny trafiam na człowieka o raczej umyśle ścisłym. Nie jest to jednak przeszkodą, gdyż obydwoje chcemy rozmawiać, dzielić się sobą. To jest według mnie najważniejsze.

Nie mogę jednak powiedzieć, ze wykształcenie nie ma żadnego znaczenia. Mój były narzeczony (którego bardzo cenię i uważam za wspaniałego człowieka) nie miał w tym względzie wielkich aspiracji. Dla nas okazał się to problem nie do przeskoczenia. Oczywiście były i inne powody. Jednak jak patrzę z perspektywy kilku lat, to dobrze się stało, ze nie założyliśmy rodziny. Obawiałabym się, ze ja jako osoba pełna pomysłów na życie, aktywna i pragnąca wiele osiągnąć zdominowałabym tego mężczyznę. Przez to zaś unieszczęśliwiłabym i jego i siebie.

Ale oczywiście to tylko moje doświadczenie. Nie musi się to potwierdzać u innych par :)
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez kukułka » 24 sierpnia 2007, o 21:07

u nas roznica wyksztalcenia kompletnie nie am wplywu na kreatywnosc. maz jest zrestza bardziej kreatywny ode mnie, wiec jets odwrotnie nawet niz u was :lol: :D
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez marietta » 24 kwietnia 2008, o 22:16

............................................................
Ostatnio edytowano 12 czerwca 2008, o 10:44 przez marietta, łącznie edytowano 1 raz
marietta
Bywalec
 
Posty: 114
Dołączył(a): 22 kwietnia 2008, o 13:38

Postprzez strzyga » 24 kwietnia 2008, o 23:40

marietta, czemu??? :shock:
zakrawa mi to na jakiś steroeptyp: mądry i piękna głupia...
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez genowefa » 25 kwietnia 2008, o 08:20

u nas jeśli dobrze pójdzie to w tym roku obydwoje będziemy na tym samym poziomie jesli chodzi o wykształcenie... nie mieliśmy jak dobierać się patrząc na to bo kiedy bralismy ślub ja byłam na 2roku studiów( zaręczałam się po maturze) a on miał skończonego inżyniera...

mnie się wydaje, że jeśli ktoś kocha to nie patrzy w papiery czy ktoś ma maturę czy nie... jeśli mąż nie chciałby np iść na studia ( z lenistwa) to zastanawiałabym się nad takim kandydatem ale ze względu na to lenistwo a nie wykształcenie...
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez fiamma75 » 25 kwietnia 2008, o 11:56

Wg Marietty powinnam być neiszczęśliwa w małżeństwie, cóż, rozczaruję ją :D jestem bardzo bardzo bardzo szczęśliwa :D
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez juka » 25 kwietnia 2008, o 21:53

Maria napisał(a):U nas jest o tyle ciekawie, ze mamy IDENTYCZNE wyksztalcenie :D Bylismy razem w grupie na studiach.


my też ;-)
ale i tak bym go polubiła :lol:
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez marietta » 26 kwietnia 2008, o 20:27

..................
Ostatnio edytowano 12 czerwca 2008, o 10:45 przez marietta, łącznie edytowano 1 raz
marietta
Bywalec
 
Posty: 114
Dołączył(a): 22 kwietnia 2008, o 13:38

Postprzez marietta » 26 kwietnia 2008, o 20:37

fiamma75 napisał(a):Wg Marietty powinnam być neiszczęśliwa w małżeństwie, cóż, rozczaruję ją :D jestem bardzo bardzo bardzo szczęśliwa :D


wspaniale, że jesteś bardzo szczęśliwa. i to nawet nie jest wyjątek potwierdzający regółę. zapewne Twój maż jest bardzo mądrym człowiekiem (mimo iż jak zrozumiałam bez szczególnego wykształcenia) zdarza się jednak, że mężczyźni źle znoszą taką sytuację, czują się gorsi.
marietta
Bywalec
 
Posty: 114
Dołączył(a): 22 kwietnia 2008, o 13:38

Postprzez juka » 26 kwietnia 2008, o 22:54

to powinni leczyć kompleksy, a nie za wszelka cenę szukać żony z niższym niż własne wykształceniem ;-)
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Anulka » 27 kwietnia 2008, o 18:32

marietta napisał(a):wykształcenie nie oznacza, że ktoś jest mądry, a brak wykształcenia, albo niższe, że ktoś jest niemądry. i nie chodzi też o stereotyp 'mądry i piekna głupia'

:shock:
No to o co, bo dalej nie widzę argumentu :D

Trochę ryzykownie zacytuję moją mamę, nauczycielkę, która przez wiele lat pracy poczyniła parę ciekawych obserwacji. Otóż mówiła, że kiedy między rodzicami była spora różnica w wykształceniu - a była zwykle na korzyść ojca - to inteligencja dzieci zwykle "równała w dół". Czyli - upraszczając, a nie obrażając - dzieci inżyniera i sprzątaczki miały raczej kłopoty z nauką.

Zakładając, że w tych wypadkach wykształcenie szło w parze z inteligencją (a nie, na przykład, że sprzątaczka była geniuszem, niewykształconym z powodu braku pieniędzy), to takie połączenie genów nie wypadało zbyt dobrze... Przykładów na odwrotny przypadek mama nigdy nie podawała - być może brakowało ich właśnie ze względu na ten stereotyp...
Anulka
Przygodny gość
 
Posty: 44
Dołączył(a): 18 lipca 2004, o 17:10

Postprzez genowefa » 27 kwietnia 2008, o 18:36

może to nie o połączenie genów chodzi? zazwyczaj to matki pomagają dzieciom w nauce... jeśli mama nie ma wykształcenia albo "nie jest geniuszem" to ciężko pomóc dziecku w nauce i nauczyc go sposobów np zapamiętywania... skoro mama skończyła technikum w którym nie trzeba było się za bardzo uczyć i tych technik nie zna :) hm? co mądry i obeznany w temacie ojciec z gazetą w ręku pomoże? ale może to stereotyp? :wink:
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez Anulka » 27 kwietnia 2008, o 18:53

helsa napisał(a):co mądry i obeznany w temacie ojciec z gazetą w ręku pomoże? ale może to stereotyp? :wink:

O rany kota! Zabrzmiało tak horrorystycznie, że mam nadzieję, że stereotyp! :D
Anulka
Przygodny gość
 
Posty: 44
Dołączył(a): 18 lipca 2004, o 17:10

Postprzez strzyga » 27 kwietnia 2008, o 21:45

Anulka, pewnie daltego, że ostatnie amerykańskie badania wykazały, że inteligencje dziedziczy się po matce :lol:
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Dzióbik » 5 maja 2008, o 16:13

My studiujemy zupełnie inne kierunki :D ja jestem humanistką z krwi i kości a mój A. z koleji to typowy techniczny umysł, cóż uzupełniamy się :D mój promotor stwierdził kiedyś, że obserwując swoich studentów uważa, że " Związek dwóch humanistów to prawie kazirodztwo......." :wink: Tak więć słuchając jego rad wybrałam technokratę :D
Dzióbik
Przygodny gość
 
Posty: 15
Dołączył(a): 1 kwietnia 2008, o 15:50
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kuleczka » 5 maja 2008, o 18:02

a my poznaliśmy się na studiach - jesteśmy po prawie tej samej specjalizacji, pracujemy w tym samym....
i z jednej strony to fajnie, że mogę sobie zadzwonić do męża i zapytać o to czy tamto.... a z drugiej czasem wykańcza minie ciągle gadanie o pracy.... są plusy i minusy, ale żeby to miało jakiś znaczący wpływ na nasze relacje to mi sie nie wydaje.
kuleczka
Bywalec
 
Posty: 104
Dołączył(a): 31 sierpnia 2005, o 14:12

Postprzez Dorotaa » 14 maja 2008, o 22:00

my mamy różne wykształcenie ja mam mgr a mój M niedawno zdał maturę zaocznie, w dodtaku ja jestem po studiach zwiazanych z medycyną a on jest muzykiem. Nasz proboszcz pokatnie martwił sie o czym my będziemy ze sobą rozmawiać a my mozemy rozmawiać ze sobą bez końca. Uważam, że mój maz jest dużo madrzejszy ode mnie mimo, że ja mam mgr. To czy wykształcenie ma znaczenie dla małzeństwa to sprawa całkowicie indywidualna. :wink:
Dorotaa
Domownik
 
Posty: 448
Dołączył(a): 23 marca 2007, o 01:54
Lokalizacja: południe Polski

Postprzez azorek » 22 października 2008, o 17:34

dziewczyny wtroase swoje trzy grosze. mam 21 lat i studiuje administracje, uwazam ze studia to wspaniala rzecz - okres w ktorym ksztaltuje sie ludzka osobowosc stajesz sie zaradnym w zyciu i zwieksza sie samoocena. nie znosze ludzi bez ambicji i tu jestv problem. moj narzeczony ma 25lat i ma zawodowkea co najgorsze wogole nie ma ochoty nic zienic woli ciezko pracowac harowaz trud dnia wyladowywac na piwie w weekend. co mam robic?zaczynam patrzec na niego z nizszoscia i taka irytacja bo dlaczego mu nie zalezy na tym by cos w zyciu osiagnac????zaczyna mi to przeszkadzac pomozcie
azorek
Przygodny gość
 
Posty: 30
Dołączył(a): 15 października 2008, o 11:23

Postprzez arTemida » 22 października 2008, o 23:45

niby nie można ludzi wartościować na podstawie jego tytułów i osiągnięć naukowych bo niekiedy różne sytuacje mogły spowodować że ktoś nie ma mgr czy matury ale...
ale w moim przypadku praktyka jest zupełnie inna.pare lat temu spotykając się z jednym chłopakiem nie mogłam zrozumieć dlaczego, mimo że pare lat wcześniej skończył studia, nie miał zamiaru bronić pracy mgr.Wydawało mi się to właśnie brakiem ambicji, lenistwem i bezsensem po 5 latach studiowania i w sumie do dziś tak myśle.
więc azorek mniej więcej rozumiem twoją irytacje ale spróbuj może nie naciskać a jakimś sposobem przekonać go do tego żeby się rozwijał dalej
arTemida
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 19 października 2007, o 19:06
Lokalizacja: poznań

Postprzez azorek » 23 października 2008, o 13:36

zalamuje juz rece on jest juz calkowice bierny w swoim zyciu. juz nie mowie o studiach ale zeby sie chociaz czyms interesowal, uczyl sie w domu chocby tak dla samego siebie, dla nas to on nic. przeciez to tak jak np.z lekarzem: wyuczyl sie na swoj zawod ale to nie znaczy ze ma byc bierny i sie nie doksztalcac, bo swiat sie zmienie, ludzkie potrzeby tez i jesli on pozostanie tylko przy tym co juz potrafi stanie sie zlym LEKARZEM, bedzie zostawal w tyle i niekazdego wyleczy. i nie chodzi mi o to ze on bedzie zly jak sie czyms nie zainteresuje ale to juz nawet chodzi o stosunek do samego siebie, a takze kwestia wartosciowania wlasnej osoby. fajnie jest przeciez powiedziec samemu sobie "ja to potrafie":)mysliscie ze ten zwiazek ma sens?i jeszcze patrzy na mnie z nizszoscia bo ja nie mam pieniedzy. i co z tego?kiedys bede miala cos cenniejszego:wyksztalcenie szacunek dla wlasnej osoby i pieniazki tez beda i napewno wiecej niz za uslugi rzemieslnicze
azorek
Przygodny gość
 
Posty: 30
Dołączył(a): 15 października 2008, o 11:23

Następna strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości

cron