Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 14:19 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Nauczanie NPR

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Nauczanie NPR

Postprzez grzegorz » 18 czerwca 2004, o 09:40

W kilku miejscach na forum natknąłem się na krytykę kursów przedmałżeńskich dotyczących nauczania NPR. Czy ktoś mógłby podzielić się swoimi spostrzeżeniami i uwagami na temat sposobu nauczania NPR przez Kościół? Jak takie nauczanie powinno wyglądać itp?
grzegorz
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 9 lipca 2003, o 07:08

Postprzez kukułka » 18 czerwca 2004, o 10:49

Na naukach przedmałżeńskich miała 45-minutowy wykład pani onkolog - kwalifikowany nauczyciel NPR. moim zdaniem - w ciągu tak krótkiego czsu - niewiele można sie nauczyc i niewiele treści przekazać, gdybym nie uczyła się wcześniej NPR z materiałów LMM, to wykład na kursie przedmałżeńskim może skłoniłby mnie TROCHĘ do refleksji, ale na pewno nie przekonał. Jestem przekonana do NPR wcale nie dzięki kursowi przedmałżeńskiemu. Na kursie za mało podaje się argumentów medycznych - prawie wcale, rzeczowo mówi się tylko o technice wyliczeń dni płodnych, ale to i tak za mało. Bez konkretnych argumentów wykład taki wyglada tak, że jest po prostu smiech na sali. Jak ktoś wcześniej nic nie wiedział, to na kursie przedmałzenskim tez się raczej nie dowie. na takich kursach, mimo że sa przy parafiach, tzreba podkreślać nie tyle argumenty religijne, co medyczno -psychologiczne przemawiające za NPR.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez dzolka » 19 czerwca 2004, o 08:26

Zgadzam się z Kukułką, tym bardziej że wiele par przychodzi na kursy przedmałżenskie lub nauki NPR tylko po to, aby mieć papierek że ukończyli kurs bo inaczej nie dostaną ślubu. Takie osoby najczęściej się śmieją z argumentów religijnych które popierają NPR. One musza być przekonane innymi argumentami które dowodzą wyższości NPR nad środkami antykoncepcyjnymi.
Gdy chodziliśmy z mężem na kurs przedmałżenski, została zaproszona pani która też miała wykład na temat NPR, i która nie jest lekarzem ani psychologiem, a rozwiedzioną nauczycielką. Podczas jej nauki połowa par opuściła kościół..... można sobie wyobrazić z jakim nastawieniem do NPR. Mi nic ta nauka nie dała, i tak wszystkiego wcześniej nauczyła mnie bratowa.
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Postprzez mfiel » 19 czerwca 2004, o 09:30

Fakt, że to różnie wygląda w przypadku parafialnych kursów i wizyt w poradni. Jednak coraz częściej można napotkać, np. porządne parotygodniowe kursy porządnie wyjaśniające zagadnienia NPR, lub też np. weekendowe kursy wyjazdowe prowadzone w formie warsztatów.
Dobrze jest także rozejrzeć się za takim kursem nie na trzy miesiące przed ślubem, ale np. jeszcze w trakcie narzeczeństwa. NPR trzeba się nauczyć praktycznie, dwa cykle przed ślubem to zdecydowanie za mało.

Jednak uważam, że jeżeli ktoś chce tylko odbębnić poradnię, to i tak mu nic nie pomoże.
mfiel
Domownik
 
Posty: 316
Dołączył(a): 1 czerwca 2004, o 14:52
Lokalizacja: Poznań

Postprzez rybka » 19 czerwca 2004, o 12:02

zgadzam się z Kukułką i Dzolką - ograniczyć argumenty religijne do minimum. i tak wszyscy wiedzą, że kościół jest za npr. najczęściej jednak nie wiedzą dlaczego i co npr daje, poza tym, ze nie trzeba się z niego spowiadać.
rybka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 232
Dołączył(a): 16 listopada 2003, o 01:15

Re: Nauczanie NPR

Postprzez SR » 19 czerwca 2004, o 22:10

grzegorz napisał(a):W kilku miejscach na forum natknąłem się na krytykę kursów przedmałżeńskich dotyczących nauczania NPR. Czy ktoś mógłby podzielić się swoimi spostrzeżeniami i uwagami na temat sposobu nauczania NPR przez Kościół? Jak takie nauczanie powinno wyglądać itp?

Nie wydaje mi się aby Kościół miał w inny sposób uczyć NPR niż reszta swiata.
Niezależnie od tego przez kogo takie nauczanie jest prowadzone - w moim przekonaniu - powinny być spełnione warunki:
1/ wiedza o zyciu małżeńskim uwzględniającym czasowe powstrzymywanie od współżycia (NPR) powinna być przekazywana nie przez pojedyńczą osobę (czasami żyjącą poza małżeństwem) ale przez małżeństwo aktualnie stosujące NPR (verba docent examplum trahunt czyli daj przykład nie wykład)
2/ aby umożliwić dobre nauczenie rozpoznawania płodności, łączny czas poświęcony na teorię i praktykę powinien wynosić minimum 6-10 godzin zegarowych a nie 45 minut z trzema pseudo konsultacjami wykresów z giełdy poradnianej,
3/ aby nawiązać kotakt emocjonalny w tej, dość delikatnej i intymnej sferze życia, powinno to być rozłożone na co najmniej 4 spotkania (znamy postawę słuchaczy na pierwszym spotkaniu: ręce założone piersiach, wzrok błądzący po suficie, brak kontaktu wzrokowego - jednym słowem sciana). To z czasem pęka, ale trzeba dać szansę na nawiązanie więzi emocjonalnej.
4/ aby zachęcić słuchaczy do aktywności i przykuć uwagę należy korzystać z pomocy wizualnych: slajdy, rzutnik pisma, komputerowy rzutnik multimedialny.
Takie zasady spełniają kursy prowadzone przez LMM i słuchacze to doceniają. Myślę, że jeśli ktoś ciekaw tego programu, to gospodarze forum czyli LMM udostępni informacje o ich kursach.
Jeśli idzie o Kościól, to jestem przekonany, że takie "inwestycje" są jednymi z najwyższym ROI (Return Of Investment - Stopa Zwrotu Inwestycji).
Wiele dobrego Grzegorzowi i Pozostałym
SR
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 68
Dołączył(a): 25 maja 2004, o 21:38

Postprzez Maria » 19 czerwca 2004, o 22:50

Ja nie najlepiej wspominam nauki w poradni. Ludzie siedzieli z usmieszkami na ustach i traktowali wykład (1!!) niepoważnie. I ja sie im wcale nie dziwię! Skoro jedynym argumentem przeciwko antykoncepcji było zdanie: Antykoncepcja zabija miłość. I tyle. Poza tym 45 minut powtórki z biologii z 7 klasy SP i 20 minut luznych rozważań nt NPR. Poza tym, pani na spotkaniu indywidualnym potraktowala mnie jak dziecko, któremu brakuje inteligencji oraz odnosiła się do mnie wrogo, tak jakbym była jedną z osób, które przyszły tylko po pieczatkę :?
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez grzegorz » 21 czerwca 2004, o 07:26

Dziękuję za wypowiedzi. Osobiście uważam, że NPR można uczyć bez żadnych odniesień do wiary. Jednak w związku z tym, że KK uznaje NPR za metodę etycznie poprawną i wymaga uwzględnienia jej przez małżonków we wspólnym pożyciu - to właściwe jest ukazywanie NPR w kontekście nauki KK o małżeństwie jako sakramencie. Inną sprawą jest podejście narzeczonych do nauk przedmałżeńskich wszelkiego typu - często jest podejście "przecież ja wszystko o małżeństwie wiem". A z drugiej strony wiele zależy iod nauczających.
grzegorz
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 9 lipca 2003, o 07:08

Postprzez agulla » 21 czerwca 2004, o 13:18

Nie mogłam sie powstrzymać od dopisania się do nagonki na kursy parafialne NPR w cyklu nauk przedmałżeńskich. :)
Chodziłam na takowy kurs 7 lat temu i na części bardziej osobistej czyt. my i ona czyli nauczycielka pokazałam uprzejmej pani mój notesik z dwuletnimi zapiskami obserwacji. Chymm Pani dość ostrożnie podeszła do pokazywania nam tablic z wykresami na co ja dość śmiało zapytałam owej wszechwiedzącej pani czy wie jak wygląda ciążowy wykres cyklu kobiety, bo przecież ludzie pobierają sie by wspólnie stworzyć rodzinę :lol:
NO CÓŻ NA TO PYTANIE NIE DOSTAŁAM ODPOWIEDZI :?
Tak więc uświadomiłam panią w tej kwestii i nie musieliśmy przychodzić na drugie z przewidzianych spotkań o NPR. To by było na tyle :roll:
pozdrawiam agulla
agulla
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 220
Dołączył(a): 21 listopada 2003, o 15:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez rybka » 21 czerwca 2004, o 19:01

a ja mam takie pytanie do małżęństw ze stażem: czego chcielibyście się dowiedzieć na kursie - co z kursu było przydatne, a czego nie było u musieliście dojść do tego sami?

myślę, że z odpowiedzi powstanie mały zarys programowy kursu npr ;-)
rybka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 232
Dołączył(a): 16 listopada 2003, o 01:15

Postprzez amber » 22 lipca 2004, o 17:14

na naszym kursie przedmalzenskim bylo podobnie jak u wiekszosci wypowiadajacych sie na tym forum. w malej salce ok 30 par!!!!!!!wszytscy stali bo nie bylo miejsca .spotkan bylo 4.Pani prowadzaca do znudzenia opowiadala o plemnikach i jajeczkacjh i ani razu nie uzyla slowa "seks". a teraz najlepsze co sie tam zdarzylo.kazda obecna tam pani(czyli narzeczona) miala OBOWIAZKOWO ZAPLACIC 30 ZL I PRZEZ 2 MIESIACE MIERZYC TEMPERATURE I WRECZYC TE ZAPISKI TEJZE PANI KTORA KOMENTOWALA PRZY INNYCH WYKRESY I RODZAJE SLuZU. ja naprawde czula sie zazenowana a inne pary wrecz wsciekle ze nie zachowano intymnej atmosfery no i ze gdyby ktos sie nie zgodzil oddac tych wykresow nie dostalby zaswiadczenia.to akurat powinno byc dobrowolne.owszen skorzystalam na tym ale pod przymusem czulam sie bardzo zle :cry:
uff!
jestem jak najbardziej za NPR ale wiem tez ze wiele par sie zniecheca .rzeczywiscie powinno mowiec sie o korzysciach zdrowotnych wiecej (owszem religjnych ale to jest oczywiste)
1.coz wiecej intymnosci w tych sprawach bo naprawde nie bylo mi milo gdy pani komentowala moj sluz przy innej parze patrzacej na moj wykres .
2. Pani ktora prowadzila kurs mimo ze przeszkolona w kwestiach technicznych(ale nie uzywajaca slowa seks) nie miala podejscia psychologicznego i podejscia ludzkiego
3.skoro kursy sa platne to moze w nich uczestniczyc moze psycholog , moze seksuolog a moze para malzenska-instruktorzy NPR z prawdziwego zdarzenia??????????
pozdr
amber
Przygodny gość
 
Posty: 78
Dołączył(a): 3 lipca 2004, o 12:11

Postprzez Julianna » 22 lipca 2004, o 17:54

Witajcie!
Chciałam się wypowiedzieć na temat kursów przedmałżeńskich na podstawie tego, na którym my (mój narzeczony, teraz mąż :) ) byliśmy.
Podzielony był na dwie części.
Część PIERWSZA:
Najpierw cztery kolejne piątki, po dwie godziny,były wykłady na przeróżne temty- o roli małżeństwa, trudne sytuacje, fragmenty z Pisma Św. itd. Prowadzony był przez Dominikanina i parę małżeńską.Przesympatyczna atmosfera, mimo, ze była to tzw. "masówka"-ok.50 par :!:
Prowadzacy- wydaje mi się- mieli tą zdolność docierania do innych. M.In. unikając pompatyczności,a stawiając na luźniejszy styl, pogadankowy. W ten sposób mówili o ważnych sprawach. Prosto, a celnie 8)
Część DRUGA- o NPR. Mieliśmy do wyboru albo dwie rozmowy w poradni przedmałżeńskiej (tak uczyniła większość) albo kilkugodzinny kurs w sobotę. Wybraliśmy to drugie, byliśmy zainteresowani tematem :D , chcieliśmy pogłębić naszą wiedzę.
Na tych zajęciach (organizowanych raz w miesiącu) było ok.8 par. I to nie byli przypadkowi ludzie, co można było wywnioskować z pytań przez nich zadawanych jak i ogólnemu zainteresowaniu tematem. Większość z nich miała już jakąś wiedzę, którą-tak jak my - chciała rozszerzyć.
Jedyny zarzut-ubogie materiały.(kurs był płatny- 30 zł. od pary) Zeszyt ćwiczeń (był to INERowski kurs metody Roetzera), stare przykłady.

Tak więc GENERALNIE mam mile wspomnienia :D
Julianna
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 219
Dołączył(a): 13 maja 2004, o 21:44

Postprzez grzegorz » 23 lipca 2004, o 12:23

Ciekawy jest przypadek, o którym napisała agulla, że Pani uczącą była niedouczona. Jak dla mnie zabrzmiało to tak niewiarygodnie... że nie wiedziała jak wygląda wykres ciążowy.
Jak na razie przewżają głosy negatywne. Czyżby poziom kursów parafialnych był aż tak niski?
grzegorz
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 9 lipca 2003, o 07:08

Zapowiedź

Postprzez pupiszonek » 23 lipca 2004, o 17:03

Ciekawy temat! I mam coś pozytywnego do powiedzenia, ale może wieczorkiem wam napiszę (albo napiszemy z moim narzeczonym), teraz lecę do lekarza (nie tego co myślicie ( ;).
Pozdrawiam
pupiszonek
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 20:24
Lokalizacja: Warszawa

moje doswiadczenia nauk przedmalzenskich

Postprzez beathlessa » 28 października 2004, o 18:00

U nas wygladalo to tak (parafia podwarszawska):
Nauki przedmalzenskie trwaly 5 dni z rzedu, z czego jeden wieczor poswiecony byl NPR (w mojej parafii ksiadz uznal, ze taka forma nauk bedzie najbardziej trafna i dlatego ograniczyl je do takiej formy).
Moge jednak powiedziec, ze bylo to min czasu a bardzo wiele pozytywnych i madrych tresci.

Co do NPR:
Cale nauczanie prowadzila przemila Pani w srednim wieku, ktora przedstawiajac sie starala sie pokazac co w zyciu jest dla niej wazne i co osiagnela - zawodowo i rodzinne. Pierwszy pozytyw to fakt, iz podkreslila, ze stosowanie NPR nie wyklucza sukcesow zawodowych, aktywnosci a tym samym, ze nie czuje sie ona jak osoba z "ciemnogrodu". Podparla to przykladem: posiada 6 dzieci a ich wychowanie laczy z praktyka zawodowa (jest adwokatem) i redagowaniem jednego z pism.

Drugim pozytywem byl sposob przedstawienia przez nia tematu calego NPR. Nauczanie podziela na 2 czesci: 1-"Wstep/wprowadzenie" oraz 2-"kwestie techniczne/szczegoly".

Pierwsza czesc miala na celu ukazanie calej sfery zwiazanej z planowaniem zycia rodzinnego w kontekscie calosci zycia seksualnego malzonkow. Druga czesc skupiala sie juz na konkretnych wytycznych mowiacych o tym co, jak i kiedy badac, mierzyc...

Pani prowadzaca zajecia przedstawiala zalozenia, ktore leza jej zdaniem u podstaw NPR i nadaja calej tej nauce sens->
-> zebralam te mysli w hasla na wlasny uzytek:

- NPR podoba sie Bogu :)
- zycie seksualne nie jest podprzadkowane popedowi seksualnemu, ale fazom "postu" i "karnawalu" wynikajacym ze swiadomej decyzji o odlozeniu poczecia,
- NPR jest ekologiczne = nieinwazyjne (w przeciwienstwie do wszystkich innych sposobow ingerencji w cialo kobiety lub mezczyny)
- NPR umozliwia malzonkom poznanie innych sposobow okazywania milosci niz wspozycie seksulane, np. czulosc.
- NPR nie usypia spontanicznosci seksualnej, lecz jedynie nieco ją poskramia ;)
- inne.


Trzeciem pozytywem byl fakt, iz nauczanie o NPR nie bylo przeplatane "szablonowymi" watkami religijnymi. Pojawily sie one
jedynie na koniec - w najbardziej opowiednim momencie w postaci argumentu o koniecznosci zaproszenia Boga takze do tej sfery malzenstwa.

Ku mojemu zaskoczeniu na naszych kartach narzeczenskich otrzymalismy od razu pieczatki za spotkania w poradni rodzinnej. Nie bylismy z tego zbytnio zadowoleni (ja i moj narzeczony - reszta par wrecz przeciwnie), ale nie mielismy wyjscia - musielismy zaakaceptowac decyzje proboszcza i prowadzacej pani;)


Podsumowujac: nauczanie bylo madrze i taktownie poprowadzone. Dla przeciwnikow bylo wybawieniem od troski koszmarnej straty czasu na spotkanie z "ciemnogrodem" (Tak m.in. okresla sie osoby popierajace i nauczajace NPR na forach slubnych - dla przykladu poczytajcie www.gimbla.pl/forum oraz www.netwesele.pl/forum). Dla poszukujacych moglo stac sie impulsem, dla przekonanych co do NPR bylo swiadectwem i kolejnym dowodem na slusznosc podjetej decyzji.
Ostatnio edytowano 29 października 2004, o 00:08 przez beathlessa, łącznie edytowano 1 raz
beathlessa
Przygodny gość
 
Posty: 12
Dołączył(a): 15 marca 2004, o 00:34

Postprzez rybka » 28 października 2004, o 20:38

"mądrze i taktownie". i nic więcej nie trzeba :lol:
rybka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 232
Dołączył(a): 16 listopada 2003, o 01:15

Postprzez Sasanka » 14 lipca 2005, o 11:12

W ramach "Kursu dla narzeczonych" w kościele oo. franciszkanów w Krakowie temat NPR był całkowicie zjechany. Prowadząca Pani wygladała jak kura domowa - zaniedbana, rozczochrana, nieumalowana, ubrana byle jak, w zadużych okularach - matka 5 dzieci. Liczy się pierwsze wrażenie, więc każda słuchaczka pomyślała, że jeśli będzie stosować NPR to będzie mieć gromadkę dzieci i wyglądać jak najgorzej.
Treść wykładu była bardzo haotyczna, trudno było cokolwiek zrozumiec o samej metodzie - oprócz tego, że trzeba mierzyć temperaturę i obserwować śluz. Skutek był taki, że przez kursem zastanawiałam się czy nie stosować NPR, a Pani obrzydziła mi kościół, mężczyzn, seks i samą siebie czyli mnie.

Na szczęście dokończyliśmy potem kurs w kościele św. Barbary i tam było super - wszystkie wykłady logiczne, konkretne, prowadzącym zalezało, aby nie zmarnowac żadnejminuty i przekazac nam jak najwięcej = ustrzec nas przed jak największą liczbą kłopotów i rozczarowań po ślubie. Tam zachęcono nas do weekendowego kursu NPR, na który poszliśmy :) Kurs był w Nowej Hucie (dla nas to koniec świata), w zimie, więc przed sezonem ślubnym, a uczestniczyły w nim 2 pary (w tym 1 to my). Cały czas lataliśmy do tablicy i dużo to dało, chociaz można było intensywniej wykorzystywac czas - nie wszystko zdążyliśmy zrealizować.

Co do konkretnych wskazówek, to myślę, że powtórka z 7 klasy jest zbędna.
Sasanka
 

Postprzez izsa » 15 lipca 2005, o 01:32

Wydaje mi się, ze osoby zainteresowane powinny same poszukiwać sposobów dogłębnego poznania NPR. Kursy przedmałżeńskie mają tylko do tego zachęcić. Teraz chyba w wielu parafiach można spotkać się z poradnictwem rodzinnym i tam też można zapoznać się z tematem szczegółowo. A w wyborze kursów przedmałżeńskich warto pokierować się opinią znajomych. Przecież wcale nie trzeba uczestniczyć w nich we własnej parafii. My nie mieliśmy na kursie żadnego wykładu o NPR, a mimo to z "potrzeby serca"sami zaczęliśmy szukać wszelkich info. Duży wpływ mieli nasi znajomi, którzy stosują NPR i są ogromnie z tego zadowoleni. To nas zachęciło.
izsa
Przygodny gość
 
Posty: 62
Dołączył(a): 7 stycznia 2005, o 20:35

Postprzez micelka » 19 marca 2006, o 23:34

Hej :)

Do mojego ślubu zostały już tylko 3 miesiące i troszkę, dlatego zastanawiam się, gdzie się udać na spotkanie dotyczące NPR. Może znacie jakieś miejsce w Poznaniu , gdzie można przejść przez ten kurs w dobrej atmosferze i który jest prowadzony przez specjalistów. Ja w zasadzie już wiem dość dużo o metodzie objawowo-termicznej, prowadzę od dawna oberwajce, ale oczywiście chciałabym poszerzyć to jeszcze i wprowadzić w to głębiej mojego narzeczonego. Aha! Niekoniecznie musi to być szybki i bezpłatny kurs. Może ktoś poleci mi gdzie się udać? Znam adresy poznańskich poradni, ale wolałabym dowiedzieć się od Was, gdzie warto pójśc, aby nie tylko zyskać zaświadczenie, ale też przejść przez ten kurs bez stresów ;)
Będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi.
Pozdrowionka

P.S. Jak sobie pomyślę, że jeszcze tylko 3-4 cykle i już będę żoną, to :lol:
Nie mogę się doczekać :oops:
micelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 242
Dołączył(a): 9 czerwca 2005, o 12:42

Postprzez admin » 20 marca 2006, o 00:28

W Poznaniu polecamy małżeństwo naszych instruktorów - proszę napisać na adres: akjan@lmm.pl
admin
Administrator forum
 
Posty: 558
Dołączył(a): 7 lipca 2003, o 21:21

Postprzez micelka » 25 marca 2006, o 15:45

Niestety nie załapię się teraz na kurs organizowany przez LMM, więc pytanie nadal aktualne...
micelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 242
Dołączył(a): 9 czerwca 2005, o 12:42


Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron