Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 17:26 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

a po ślubie...

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

a po ślubie...

Postprzez Maria » 5 czerwca 2004, o 22:44

Pytanie dla dziewczyn świeżo po ślubie 8) Czy inaczej wyobrażałyście sobie małżeństwo czy jest nawet lepiej? :) Jakie są pierwsze ewentualne problemy i starcia? A może jakieś rady doświadczonych mężatek :wink:

...i Maryl! Odezwij się :lol:
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez Maryl » 11 czerwca 2004, o 15:04

jestem, jestem:) Ze względu na to, że zmieniłam miejsce zamieszkania nie mam już stałego dostępu do internetu :( A teraz teoretycznie mam szukać coś do pracy mgr ;) i mój mąż krzyczy po mnie, że zamiast pisać pracę siedzę i śledzę zaległe wątki. Ślub i wesele były super!! Podróż poślubna też przyjemna. Tylko teraz dopadło mnie jakieś wstrętne choróbsko=megaangina :( .Pozdrawiam cieplutko i jak troszkę się odrobię, to napiszę więcej. Papa!
Maryl
Przygodny gość
 
Posty: 15
Dołączył(a): 18 marca 2004, o 18:31

Postprzez Martelka » 2 sierpnia 2004, o 19:37

No wlasnie Mario to dopiero ciekawy temat :lol: Ja sie napewno wypowiem zaraz po 28 sierpnia, no moze jak uplynie chociaz z tydzien naszego malzenstwa :wink:
Proszę o wypoiwiedzi swiezo upieczonych mezatek i żonkosiów :wink: , są tu takie i tacy?? :?
Martelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 274
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 14:30
Lokalizacja: k/Krakowa- Wielka Brytania

Postprzez Kręciołek » 3 sierpnia 2004, o 11:01

Pewnie, że są! :D
Jak jest? Wspaniale. Czy tak jak sobie wyobrażałam? Mniej więcej? Kryzysy? Chyba za wcześnie :wink: , choć oczywiście są sytuacje, które zaskakują i trzeba nad nimi pracować.
Ale najważniejsza jest ogromna radość ze wzajemnej obecności.
Pozdrawiam,
żona od miesiąca
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez NB » 3 sierpnia 2004, o 23:07

Jesteśmy 7 lat po ślubie i muszę przyznać, że pierwsze dwa lata były bardzo cięzkie. A teraz im więcej czasu upływa , tym lepiej się dogadujemy i życie małżeńskie nabiera więcej przyjemnych barw...
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez biedronka » 17 sierpnia 2004, o 09:17

Ja jestem po ślubie 3 miesiące. Jestem bardzo szczęśliwa. Nie mamy poważnych klopotów. Do tej pory naszym największym zmartwieniem jest brak mieszkania(mieszkamy u moich teściów). Jak tak sobie pomyślę to nasze klopoty były wyłącznie z rodzicami. Chcą żebyśmy z nimi spędzali czas, zasypują dobrymi radami. To denerwujące. Na szczęście z mężem mamy takie samo stanowisko. Wiemy, że to nie z rodzicami braliśmy ślub i staramy się uwzgledniać przede wszystkim nasze plany. Myślę, żę stosunek rodziców do przyszłego małżeństwa i to jak sobie z tym radzimy widać już przed ślubem. A najbardziej podczas organizacji ślubu. Jest nam ze sobą dobrze. Polecam od początku rozmowy, rozmowy i jeszcze raz rozmowy, a na pewno zbuduje się solidny związek.
biedronka
Bywalec
 
Posty: 137
Dołączył(a): 8 lipca 2004, o 20:18

Rok po ślubie

Postprzez Lukasz » 17 sierpnia 2004, o 15:56

Witajcie :)

Wraz z Ukochaną jesteśmy rok po naszym ślubie (9 sierpnia - piękny dzień).
Co mogę powiedzieć? Otóż to, że małżeństwo przerosło wszystkie nasze oczekiwania wobec niego... Każdy kolejny dzień jest bardziej kolorowy, szczególnie gdy się patrzy na Ukochaną Osobę :)

Konflikty i trudności się zdarzają... Z naszego własnego doświadczenia potwierdzić mogę biblijną prawdę, że nie można pozwolić, by słońce zaszło nad nierozwiązanym problemem. Potraktujcie to jak najbardziej serio: jeśli jest jakiś problem - MUSICIE po prostu rozmawiać, nawet jeśli to jest dla Was trudne. Nie pozwólcie na to, żeby dzień zakończył się, a Wy pozostalibyście w gniewie - nawet kosztem "zarwanej" na rozmowy nocki.

Nasi Rodzice traktują nas jako partnerów - w rozmowach, przy podejmowaniu decyzji... To bardzo buduje :)

Pozdrawiam serdecznie,
Wasz Łukasz
Lukasz
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 16 czerwca 2004, o 17:31
Lokalizacja: Poznań

Postprzez amber » 17 sierpnia 2004, o 18:30

popieram Lukasza.jestem rok po ślubie i moge powiedziec ze byl to piekny czas.byly konflikty i kryzys ale to wlasnie umiejetnosc wychodzenia z kryzysu ma duze znaczenie i dobrze rokuje na przyszlosc. :D
Zgadzam sie ze nie mozna doprowadzac do tzw cichych dni lub godzin.u nas takich nie ma .no moze sa ciche minuty ale na tym sie konczy i TRZEBA JAK NAJWIECEJ ROZMAWIAC a jak klotnia zdarzy sie o 1 w nocy to rozmawiac do 3.Trzymanie w sobie żalu lub pretensji prowadzi do powaznych komplikacji.
pozdrawiam
amber
Przygodny gość
 
Posty: 78
Dołączył(a): 3 lipca 2004, o 12:11

Postprzez Martelka » 23 września 2004, o 16:50

Witam
juz od prawie miesiaca jestesmy malzenstwem. Jest wspaniale i tak ogromnie sie ciesze, ze moge budzic sie co rano obok mojego Meza. Wyjechalismy daleko z rodzinnego miasta, mieszkamy na obczyznie i wszystko sie klaruje, ale najwazniejsze, ze mamy siebie na wzajem. To nas buduje. Ja sprawdzam sie w roli zony i mysle, ze nie wychodzi mi to najgorzej, a konflikty, staramy sie rozwiazywac zaraz po ich powstaniu.
Martelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 274
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 14:30
Lokalizacja: k/Krakowa- Wielka Brytania

Postprzez Dziula » 23 września 2004, o 23:53

witam
jestem 5 lat po ślubie, a więc trochę doświadczenia już mam. Mieliśmy poważny kryzys (zdrada), ale jeśli małżeństwo buduje się na prawdziwej miłości to wszystko jest do przejścia. Myślę, że w trudnych chwilach trzeba przypominać sobie co tak naprawde jest dla nas ważne i dlaczego chcieliśmy się pobrać. Nie warto za wszelką cenę przekonywać do swoich racji, trzeba starać się zrozumieć tę drugą osobę. Myślę także, że nigdy nie można obarczać winą za konflikty tylko jednej strony.
Wierzcie mi, że po ślubie jest zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażamy, ale naprawde WARTO.
Pozdrawiam wszystkich przed i po :)
Dziula
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 2 września 2004, o 15:54
Lokalizacja: Niemcy

Postprzez Gość » 29 października 2004, o 10:11

jestem po ślubie 1,5 roku i mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa, ale wiele rzeczy mnie zaskoczyło, mimo czytania wielu książek, rozmów z ludźmi i przeżytych lat (jestem po 30). Najtrudniejszy był początek. Przeżyłam jakis rodzaj szoku, że nie jestem już sama, że to już na zawsze... Wydaje mi się, że choćby nie wiem co, to człowiek wchodzi w małżeńswto nie całkiem przygotowany i uczy się na bieżąco przekładania teorii na praktykę. Na pewno trzeba mieć do siebie i do drugiej osoby wiele cierpliwości (chyba że się jest aniołkiem z natury). No i relacje z rodzina mężą, z którą mieszkamy też nie są dla mnie najłatwiejsze.
pozdrawiam Atka
Gość
 

Postprzez kukułka » 29 października 2004, o 19:07

Jesteśmy z mężem 3 miesiące po ślubie. I muszę przyznać rację męzowi, który już przed ślubem mówił mi, że czytanie nawet najmądrzejszych książek o małżeśtwie nie na wiele się zdaje. Prawda jest taka, ze życie jest o wiele bardziej złożone. I muszę stwierdzić - warto wychodzic za mąż, żenić się, małżeństwo, zwłaszca ślub kościelny, to ogromna, ogromna siła. I radość. mimo trudności, które przecież każe małżeństwo przeżywa.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kasiama » 23 listopada 2004, o 22:20

My również 3 miesiące po ślubie! Żartujemy sobie czasem, że choć to tak niewielki staż, to chyba minie nas słynne "docieranie" - tak długo znaliśmy się wcześniej :D (7 lat "chodzenia" ze sobą, 1,5 roku narzeczeństwa)...
Właściwie poznaliśmy się chyba trochę za wcześnie: ja miałam niecałe 15 lat, mój mąż troche ponad 17. Gdyby nie wiek, szkoła, studia, to pewnie pobralibyśmy się wcześniej. Ale z drugiej strony, mieliśmy mnóstwo czasu, żeby dorastać do miłości, uczyć się jej nie z kimś innym, ale razem :D. W małżeństwie jesteśmy bardzo szczęśliwi, choć zdarzają się również gorsze chwile. Najgorzej jest chyba z brakiem czasu. Niby spędzamy go razem dużo, więcej niż w narzeczeństwie, ale jednak jet to najczęściej "bycie razem w domu", niż czas na prawdę poświęcony tylko nam. Więc wymyślamy sobie np, że w ten a ten wieczór nie ma nas dla nikogo, nigdzie się nie spieszymy i po prostu JESTEŚMY razem. To moje ulubione chwile :wink: .

Najtrudniej jest mi przyzwyczaić się do mówienia "mamo" i "tato" do teściów, to trochę sztuczne. I nie wiem jak się wobec nich zachowywać... Ale to pewnie jakoś przyjdzie z czasem, choć nie wiem, ile go trzeba będzie :?
kasiama
Domownik
 
Posty: 832
Dołączył(a): 8 października 2004, o 06:33
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Blackhole » 19 grudnia 2004, o 15:47

Ja nie mogę się wypowiedzieć w tej kwestii, bo nie jestem żonaty (nie mam nawet dziewczyny). Czytając jednak Wasze rozważania wiem, że warto czekać :)
Blackhole
Przygodny gość
 
Posty: 20
Dołączył(a): 26 sierpnia 2004, o 09:24
Lokalizacja: Mikołów


Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości

cron