Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 10:30 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Małżeństwa studenckie

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez strzyga » 12 marca 2008, o 12:53

dobra, sama się prosiłam, kończę to moej wypowiadanie się tutaj.
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mmadzik » 12 marca 2008, o 13:01

strzyga napisał(a):dobra, sama się prosiłam, kończę to moej wypowiadanie się tutaj.


Strzyga, ale co się stało?... :shock: Zauważ, że nikt do Ciebie nic nie ma - napisałyśmy swoje świadectwa, które mogą pomagać, dodawać odwagi i pomóc ufać Bogu zarówno Tobie, jak i innym, a na końcu na przykład mnie samej w moich chwilach lęku i niepewności...
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez strzyga » 12 marca 2008, o 13:21

edit
Ostatnio edytowano 14 marca 2008, o 17:01 przez strzyga, łącznie edytowano 1 raz
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Anulka » 12 marca 2008, o 13:37

Oops, wbrew pozorom ja też miałam na celu dodanie odwagi i woli walki z losem. Przepraszam, skoro odebrałaś to inaczej. Jeśli możesz, to na priva napisz mi, co takiego było poniżej pasa.
Anulka
Przygodny gość
 
Posty: 44
Dołączył(a): 18 lipca 2004, o 17:10

Postprzez Anusia21 » 12 marca 2008, o 19:15

a mnie Juana i mmadzik bardzo podniosły na duchu... w tej chwili bardzo mocno się zastanawiam nad datą ślubu, czy wziąć kwiecień czy dopiero lipiec(2009)... Zastanawiam się z moim narzeczonym, czy wystarczy nam pieniędzy na urządzenie skromnego mieszkanka na piętrze u moich rodziców, czy wystarczy choć na skromny obiad dla gości... Ale po Waszych zwierzeniach mam ochotę zaryzykować i oddać wszystko Bogu.
Dzięki :*
Anusia21
Bywalec
 
Posty: 168
Dołączył(a): 2 stycznia 2007, o 14:02
Lokalizacja: okolice Gdańska

Postprzez mmadzik » 14 marca 2008, o 08:54

Strzyga, nie martw się, głowa do góry :) My możemy pisać i pisać, ale decyzja jest Wasza i nic Wam jej nie odbierze :) Życzę radości i zaufania, że Pan Bóg przewidzi NAJLEPSZY moment dla Was :)
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez strzyga » 14 marca 2008, o 17:03

Dzięki mmadzik :) mam nadzieję, że w przyszłym roku wreszcie nadejdzie ten dzień :D
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kamyczek » 15 marca 2008, o 00:01

Ehh... ale wam fajnie dziewczęta.
My ustaliliśmy już datę (04 lipca 2009) ale pojawiło się mnóstwo problemów. Między nami jest wszytko ok ale wiele osób dookoła wzięło nagle na odradzanie nam ślubu. Bo ja za młoda, bo sobie nie poradzimy, bo się na pewno rozwiedziemy, bo moje studia są dłuższe (6-letnie) i będę wisieć mężowi na karku jako darmozjad...
Na początek zajęliśmy się szukaniem sali i to było tak męczące żeby wszystkim dogodzić, że obydwoje mieliśmy już dość, ale na szczęście znaleźliśmy ostanio coś odpowiedniego i wszyscy są w miare zadowoleni. Wileka afera, że chcemy wesele bezalkoholowe (dziwaki znas podobno), za dużo znajomych zaprosić chcemy... już nie mówie o kwestii mieszkaniowej...

Przepraszam, że się tak wyżalam ale jest mi trochę smutno po prostu. Ledwo początek a już tyle na przekór. :( :cry:
kamyczek
Bywalec
 
Posty: 158
Dołączył(a): 29 listopada 2006, o 01:25

Postprzez Anulka » 15 marca 2008, o 00:20

Kochana Kamyczku!

Chyba się poważnie nie przejmiecie głupim gadaniem? Najbardziej ubawiło mnie to z darmozjadem: przecież prawdopodobnie nawet po studiach, z mniejszym stażem zawodowym będziesz zarabiać mniej :) Ja jestem starą feministką i też mi nie w smak, że na razie zarabiam 10% tego, co Mężul, ale w końcu jestem od niego sporo młodsza :)

Tego z "za młoda" i "na pewno się rozwiedziecie" nawet nie będę komentować, ok? :)

Jeśli chodzi o salę, alkohol i inne takie - to nie zapominajcie, że to Wy się pobieracie, nikt inny. To Wasze święto, na które zapraszacie bliskich. Od kiedy to goście dyktują warunki? To oczywiście bardzo częsty problem, ale z tego co widzę, najlepszym wyjściem jest być nieugiętym i urządzić wesele po swojemu, nie - bo po ciocinemu, wujkowemu i babcinemu naraz po prostu się nie da.

Kilka przykładów przychodzi mi do głowy: ślub koleżanki w małym kościółku w górach, wynajęta chatka i grill zamiast wesela. Udało im się, mimo początkowego oburzenia rodziny, i nie żałują.

Ślub innych znajomych, gdzie matka Pana Młodego do samej uroczystości twierdziła, że powinni najpierw skończyć studia - a teraz z dumą pokazuje zdjęcia :)

Mój ślub wreszcie - Mama płakała, że za młoda jestem - i też teraz obie się z tego śmiejemy :)

Czyli jeszcze raz, żeby wszystko było jasne: to Wy bierzecie ślub, nikt inny, i Wasze zdanie jest najważniejsze. Powodzenia!
Anulka
Przygodny gość
 
Posty: 44
Dołączył(a): 18 lipca 2004, o 17:10

Postprzez kamyczek » 15 marca 2008, o 00:44

Dziękuję Ci Anulko za pocieszenie!
Mam nadzieję, że i ja będę się nieługo z tego śmiała...

Co do tych naszych deyzji, ciężko mi jest tak stanowczo stawiać na swoim, gdyż wesele z mojej strony finansują moi rodzice i głupio mi się tak upierać no i nie chcę się kłócić. Z jednej strony mówią, że to nasza decyzja i "róbta co chceta" a z drugiej strony jeśli nasza decyzja im nie odpowiada to się złoszczą (zwłaszcza nasze mamy). Czasem mój narzeczony bierze sprawy w swoje ręce i stanowczo powie coś w naszym imieniu...to słyszę od mojej mamy: "ty się lepiej zastanów bo on taki nerwowy...." wrrr... aż mnie coś bierze jak to słyszę. I właśnie od niej słyszę nie raz, że się jeszcze rozmyślimy, rozwiedziemy, że mnie nie kocha... (i masz racje Anulko..bez komentarza)
Jak zamiast wsparcia słyszy się takie rzeczy :( ...to wtedy szuka się go nawet na forum... dobrze że jesteście...
W narzeczonym oczywiście mam największe wsparcie.

Jesze raz przepraszam, że moje posty są trochę nie na temat. Ale małżeństwem studenckim będziemy w połowie.
kamyczek
Bywalec
 
Posty: 158
Dołączył(a): 29 listopada 2006, o 01:25

Postprzez Anulka » 15 marca 2008, o 00:50

To niech sobie policzą, ile oszczędzą na alkoholu 8)
Anulka
Przygodny gość
 
Posty: 44
Dołączył(a): 18 lipca 2004, o 17:10

Postprzez kamyczek » 15 marca 2008, o 00:54

Liczyli....ważniejsze jest, co ludzie powiedzą...
kamyczek
Bywalec
 
Posty: 158
Dołączył(a): 29 listopada 2006, o 01:25

Postprzez Amazonka » 15 marca 2008, o 14:56

Kamyczek, takich "dziwaków" jak Wy jest więcej. My też mieliśmy wesele (a raczej przyjęcie) bez alkoholu.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Anulka » 15 marca 2008, o 15:12

U nas był, za to ja nie piłam, bo trzy godziny później prowadziłam. Nikogo nie pytałam, co powie o tym, że panna młoda nie pije :)

Co do rodziców: o ile moja Mama była mi cudownym wsparciem ("Rób, dziecko, jak uważasz"), to z Mamą Męża były cyrki. Może nie nastawała na wiejskie wesele z kapelą, ale w wielu punktach chciała postawić na swoim.
Kulminacją było, jak na mnie nakrzyczała jeszcze przed ślubem :D Było tak: wymyśliłam, żeby zaproszenia zrobić własnoręcznie. Miałam zawsze ciągoty do prac plastycznych i jako-takie zdolności manualne, więc porobiłam wycinanki z kolorowego papieru, powypisywałam ręcznie kilkadziesiąt kartek, każde zaproszenie było inne. Po czym... dostałam regularny opiernicz od teściowej, że jej wstyd. Bo papier był za cienki i pismo prześwitywało :)

Były pretensje, poryczałam się - i chyba dopiero wtedy do niej dotarło, komu próbuje narzucić swoją wolę. Od tej pory wszystkie jej pomysły niezgodne z naszym wyobrażeniem odpieraliśmy grzecznie, acz stanowczo - i wyszło prawie po naszemu. Prawie - bo kilku rzeczy nie przewidzieliśmy, ale to inna bajka.

Będzie dobrze, dziewczyny. Zresztą, jak by nie było - to nie wesele jest ważne, tylko Sakrament, w najgorszym wypadku możecie po nabożeństwie uciec we dwoje gdzie raki zimują :)
Ostatnio edytowano 15 marca 2008, o 15:19 przez Anulka, łącznie edytowano 1 raz
Anulka
Przygodny gość
 
Posty: 44
Dołączył(a): 18 lipca 2004, o 17:10

Postprzez Amazonka » 15 marca 2008, o 15:13

Widocznie panna młoda chciała po prostu świadomie przeżyć ten dzień, bez dopalaczy i poprawiania humoru.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kamyczek » 15 marca 2008, o 16:22

Anulka napisał(a): Zresztą, jak by nie było - to nie wesele jest ważne, tylko Sakrament, w najgorszym wypadku możecie po nabożeństwie uciec we dwoje gdzie raki zimują :)


:) To by było najlepsze :D

Sama trochę zapomniałam o tym że najważniejszy Sakrament. Będzie dobrze :) dzięki

Ps. Co do tych kartek, to tez sama chcę zrobić :) Już się szykuję na ostrzał.
kamyczek
Bywalec
 
Posty: 158
Dołączył(a): 29 listopada 2006, o 01:25

Poprzednia strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości

cron