Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 15:05 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Poświęcenie i uległość

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Poświęcenie i uległość

Postprzez Samanta » 17 maja 2006, o 12:23

Jakie są granice poświęcenia się kobiety w związku/potem w małżeństwie?

Czy mam chcesz być szczęściem dla kogoś czy sama też mam prawo być szczęśliwa? Czy dobra jest postawa uległości wobec mężczyzny i bycia z nim za wszelka cenę. Czy kobieta ma życie ulegać, pogrzebać swoje potrzeby i marzenia bo "facet taki jest"? Czy ma zgadzać się na wszystko i żebrać o jego milosc?
Dziewczyny w dużej mierze są same sobie winne, że nie są szanowane. Bo pozwalają chłopakowi na wszystko. A on się panoszy, bo mu się wydaje, że tak ma być - że on decyduje, a kobieta ma być uległa.
Jak to wszystko poukładac?
Samanta
Bywalec
 
Posty: 100
Dołączył(a): 4 kwietnia 2006, o 14:45

Postprzez groch » 17 maja 2006, o 13:00

ale masz jakiś problem, czy pytasz tak ogólnie?

Kobieta nie powinna się poświęcać za wszelką cenę, tak samo za wszelką cenę nie powinien poświęcać się mężczyzna. miłość moim zdaniem nie polega na poświęceniu - w tym najgłębszym sensie. Oczywiście konsekwencją miłości i budowania związku może być poświęcenie - ale właśnie w tej kolejności: najpierw miłość, a potem ewentualne poświęcenie. trudno jest postawić granicę - do kiedy kobieta może/powinna się poświęcać, a kiedy już nie. To wynika z indywidualnych ustaleń małżonków, z ich wspólnych celów, problemów jakie napotykają itd. Poświęcenie jest w każdym małżeństwie, ale na pewno niedobrze jest jak jest jednostronne. Sądzę, że to prosta droga do rozpadu małżeństwa prędzej czy później.

A więc na Twoje pytania:
Czy mam chcesz być szczęściem dla kogoś czy sama też mam prawo być szczęśliwa?

Masz prawo być szczęśliwa i masz chcieć - a nie być zmuszona albo uważać,że powinnaś - być szczęściem dla kogoś. miłość to właśnie ta chęć a nie przymus taki czy inny.

Czy kobieta ma życie ulegać, pogrzebać swoje potrzeby i marzenia bo "facet taki jest"?

Nie jest dobrze, gdy kobieta zawsze ulega i rezygnuje z własnych marzeń i potrzeb. Dobra żona to szęśliwa żona :-)

Czy ma zgadzać się na wszystko i żebrać o jego milosc?

Każdy z nas ma swoją godność. Jeśli trzeba o coś żebrać u drugiego człowieka, to znaczy, że relacja nie jest zdrowa. Nawet jeśli wyżebrzesz, to to co otrzymasz to nie miłość tylko coś zrobione z łaski.

Nie wiem, czy rozwiałam Twoje wątpliwości. Może musiałabyś doprecyzować pytanie...
pozdrawiam.
groch
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 29 września 2004, o 13:26

Postprzez Samanta » 17 maja 2006, o 13:25

Problem z kolegą(jeszce nie chłopakiem),który ma takie poglądy:żona ma byc posłuszna we wszystkim,bo tak mówi Biblia.Tylko ,jeśli on ma rządzic mną i wszystko mi zabrać(plany,marzenia) i podpiera się Biblią :cry: .
Samanta
Bywalec
 
Posty: 100
Dołączył(a): 4 kwietnia 2006, o 14:45

Postprzez novva » 17 maja 2006, o 13:31

Samanta napisał(a):Problem z kolegą(jeszce nie chłopakiem),który ma takie poglądy:żona ma byc posłuszna we wszystkim,bo tak mówi Biblia.Tylko ,jeśli on ma rządzic mną i wszystko mi zabrać(plany,marzenia) i podpiera się Biblią :cry: .

taa.. Ciekawe. A gdzie on to w Biblii znalazł? Może po prostu nie potrafi czytać? ;) A naukę KK zna?
A na poważnie: jak jest taki twardogłowy i nie da się przekonać, to ja bym sobie z nim dała spokój. Szkoda czasu. Dorośnie, to może zrozumie. A jak nie zrozumie, to tym bardziej szkoda czasu na przekonywanie.
Trzymaj się :)
novva
 

Postprzez kasiama » 17 maja 2006, o 14:41

Przypuszczam, że chodzi o Ef 5, 22. :wink:
kasiama
Domownik
 
Posty: 832
Dołączył(a): 8 października 2004, o 06:33
Lokalizacja: Kraków

Postprzez groch » 17 maja 2006, o 14:46

Ha ha!! Ale się uśmiałam - przepraszam Samanto, nie miej mi tego za złe... :lol: Nie chcę Cię urazić, zapewne ten człowiek jest dla Ciebie ważny. oto jak ja to widzę:

Jeśli ten człowiek przeczytał całą Biblię i żyje według tego, co tam jest napisane to czekałoby Cię życie ze świętym. Wtedy nie stanie Ci się nic złego, bo przecież kawałek dalej w Piśmie Św. jest napisane: "Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje.
29. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół,
30. bo jesteśmy członkami Jego Ciała."(Ef 5)
Jeśli ten człowiek kocha swoją wybrankę, tak jak Chrystus człowieka (dał się opluwać, wyszydzać, a wreszcie powiesić jak najgorszy zbrodniarz) to nic Ci nie grozi.

Ale obawiam się, że on sobie wyrwał z kontekstu jedno zdanie i na nim próbuje budować relacje z kobietą. Coś mi się wydaje, że jest to jeszcze bardzo młody człowiek albo mało doświadczony przez życie, bo inaczej wiedziałby że świat i relacje damsko -męskie nie są takie proste.

Możesz go podpuścić... "wystaw się dla mnie na pośmiewisko wszystkich naszych znajomych, a będę Ci posłuszna aż do śmierci'. Ciekawe co wtedy powie...

Przeczytaj sobie ten wątek na innym forum, może to pomoże Ci w dyskusji z tym człowiekiem. Albo może podrzuć to jemu?
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f= ... 08&t=98702

Albo jest mądry i zrozumie, albo jak najszybciej się ulotnij bo będziesz miała przekichane życie. I szukaj wartościowego mężczyzny a nie byle jakiego :-) !!! ps. ja w życiu już spotkałam takich panów. powiem jedno: na takim mysleniu to oni wychodzą najgorzej.
groch
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 29 września 2004, o 13:26

Postprzez novva » 17 maja 2006, o 14:50

kasiama napisał(a):Przypuszczam, że chodzi o Ef 5, 22. Wink

Ja też się domyślam, że chodzi o ten fragment, ale przecież nikt rozsądnie myślący i cokolwiek wiedzący o interpretacji Pisma nie zgodzi się na to, żeby wyrywać z kontekstu jeden wiersz :!: Bo jak to pójdzie dalej, to wystarczy zacytować Ps 14,1b i cała nasza wiara na nic...
novva
 

Postprzez NB » 17 maja 2006, o 14:57

Napisano w Piśmie Świętym:
po pierwsze -Męzowie kochajcie swoje żony
po drugie - Żony bądźcie swoim mężom posłuszne.

To jak mój Mąż kocha mnie tak jak Pan Bóg przykazał to ja jestem i będę mu z całego serca posłuszna.A czy poświęcać się ? Pewnie, że tak tylko nie popadajmy w skrajności. Kobieta nie jest niewolnikiem mężczyzny tak jak mężczyzna nie jest niewolnikiem kobiety.
A co to jest miłość? Hymn o miłości św.Pawła poczytajcie.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kukułka » 17 maja 2006, o 17:19

Czy mam chcesz być szczęściem dla kogoś czy sama też mam prawo być szczęśliwa? - Jedno i drugie
Czy dobra jest postawa uległości wobec mężczyzny i bycia z nim za wszelka cenę.- nie, trzeba wypracowac kompromis ( ktore wady jestem w stanie tolerowac, nad ktorymi wspolnie pracujemy lub malzonek pracuje nad swoimi tymi a tymi, a ja nad tymi i tymi - - kompromis najlepij wypracowac juz przed slubem)
Czy kobieta ma życie ulegać, pogrzebać swoje potrzeby i marzenia bo "facet taki jest"? - pogrzebac nie. Jesli zrezygnowac, to tylko dlatego, ze chce i sprawia jej to radosc i pomaga mężczyznie w byciu soba w ulepszaniu sie ( a nie rozpieszca go, mezczyzne mozna rozpiescic, ale madrego, takiego, ktory piluje sie tak, ze potem sie niezdrowo nie rozkaprysi ( są tacy, wbrew pozorom)
Czy ma zgadzać się na wszystko i żebrać o jego milosc? - Zgadzac sie na to, co bedzie sluzylo dobru ( zwlaszca wspolnemu) , zebrac - razcej nie. milosc jest darem. i wypielegnowanym przez oboje kwiatem

najpierw miłość, a potem ewentualne poświęcenie.- ZGADZAM SIE Z TYM W 100 proc. I tego sama doswiadczam, rodiz sie to spontanicznie (to tak uprzedzajac tych, co mi beda chcieli wmowic, zem nieszczesliwa)
A te jego argumenty z wyrwanego z kontekstu fragmentu Biblii - załosne. On cie chce zniewolic. tak to odbieram.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Samanta » 17 maja 2006, o 21:39

Jak najbardziej popieram posłuszeństwo w małzenstwie.W tym sensie,by maz podejmował decyzje(byle mądre).
Natomiast tak myśle,że skoro chce mi zabrac i przekreslic plany,marzenia to mało w takiej postawie miłości jest.
Dziekuje za wasz głos w tej sprawie.
Samanta
Bywalec
 
Posty: 100
Dołączył(a): 4 kwietnia 2006, o 14:45

Postprzez kasik » 17 maja 2006, o 23:27

SAmanta, ale czy ty nie wiesz jak takie malzenstwo moze wygladac po 30 latach? Ja znam taka postawe kobiety, ktora teraz przez to ma okropne zycie...ale dalej jest posluszna, bo juz tak w koncu nauczyla :roll: STRASZNE!!
kasik
 

Postprzez fiamma75 » 18 maja 2006, o 08:21

Samanta napisał(a):Jak najbardziej popieram posłuszeństwo w małzenstwie.W tym sensie,by maz podejmował decyzje(byle mądre).


Chyba mało wiesz o małżeństwie, decyzje podejmuje się WSPÓLNIE.
Nie ma tak, że ktoś za ciebie - bo z jednej strony, to może być forma zniewolenia (nie masz nic do powiedzenia), lub z drugiej zrzucenia z siebie odpowiedzialności (nie muszę decydować).
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Małżeństwo to komunia, jedność, ale nie zlanie się osób...

Postprzez Stanisław » 18 maja 2006, o 11:11

Moje zdanie w tym temacie oddaje ponizszy, wiersz często cytowany na rekolekcjach dla małżeństw ruchu Spotkań Małżeńskich:
Wtedy Almitra przemówiła i rzekła:
A cóż o małżeństwie, panie?
A on odpowiedział, mówiąc:
Urodziliście się razem i razem będziecie na zawsze.
Będziecie razem, kiedy białe skrzydła śmierci rozproszą wasze dni.
O, tak, będziecie razem nawet w cichej pamięci Boga.
Lecz niech będzie przestrzeń w waszej wspólnocie.
I niech wiatry z niebios tańczą między wami.

Kochajcie się wzajemnie, lecz nie róbcie z miłości okowów.
Raczej niech będzie ruchome morze między brzegami waszych dusz.
Napełniajcie nawzajem swoje naczynia, lecz nie pijcie z jednego tylko.
Dzielcie się swym chlebem, lecz nie jedzcie z tego samego bochna.
Śpiewajcie i tańczcie razem; bądźcie radośni; lecz pozwólcie jedno drugiemu na samotność,
Tak jak struny lutni są samotne, choć drżą tą samą muzyką.

Oddawajcie sobie serca, lecz nie we wzajemną władzę.
Albowiem tylko ręka życia może zapanować nad waszymi sercami.
I stójcie obok siebie, lecz niezbyt blisko siebie:
Albowiem kolumny świątyni stoją oddzielnie,
A dąb i cyprys nie rosną jeden w cieniu drugiego.

(Khalil Gibran – tłum. Małgorzata Musierowicz)
Pozdrawiam :)
Stanisław
Przygodny gość
 
Posty: 10
Dołączył(a): 10 marca 2006, o 10:52

Postprzez essex » 18 maja 2006, o 11:16

Są małżeźnstwa partnerskie(jak pisze Fiamma) i są takie,gdzie żona jest posłuszna mężowi.

Zona, poslubiona zgodnie z Bozym zamiarem jest r pomoca w realizowaniu meskiego powolania i wzmacniania meskiej tozsamosci. O ile jest swiadoma tego, ze jest kobietą i jak wg. Pana Boga ma wygladac podzial rol w malzenstwie. A podzial jest prosty:
Maz ma kochac swoja zone, jak Chrystus ukochal Kosciol. Ma za nia codziennie oddawac zycie.
Zona natomiast ma byc poddana mezowi we wszystkim, jak Kosciol poddany Chrystusowi.
To sa uniwersalne wskazowki dla KAZDEGO malzenstwa.
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez Betsabe » 18 maja 2006, o 11:20

essex napisał(a):Są małżeźnstwa partnerskie(jak pisze Fiamma) i są takie,gdzie żona jest posłuszna mężowi.

.


Sa pewnie i takie, gdzie mąż jest posłuszny żonie :wink:
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez novva » 18 maja 2006, o 11:28

essex napisał(a):Są małżeźnstwa partnerskie(jak pisze Fiamma) i są takie,gdzie żona jest posłuszna mężowi.

Zona, poslubiona zgodnie z Bozym zamiarem jest r pomoca w realizowaniu meskiego powolania i wzmacniania meskiej tozsamosci. O ile jest swiadoma tego, ze jest kobietą i jak wg. Pana Boga ma wygladac podzial rol w malzenstwie. A podzial jest prosty:
Maz ma kochac swoja zone, jak Chrystus ukochal Kosciol. Ma za nia codziennie oddawac zycie.
Zona natomiast ma byc poddana mezowi we wszystkim, jak Kosciol poddany Chrystusowi.
To sa uniwersalne wskazowki dla KAZDEGO malzenstwa.

essex, a w jaki sposób realizuje się według Ciebie kobiecość? Tylko napisz konkretnie, dobrze? Bo te wskazówki są tak uniwersalne, że czasem trudno je przenieść do własnego życia, co zresztą widać na przykładzie zachowania kolegi Samanty, który zinterpretował to sobie tak, żeby mu było wygodnie.
novva
 

Postprzez fiamma75 » 18 maja 2006, o 11:30

Zdaje się, że Essex uważa, że małżeństwo partnerskie nie jest zgodne z planem Bożym (takie są skutki czytania Pisma Św. bez zrozumienia kontekstu sytuacyjnego, historycznego, itp.). Pozostaje mi jedynie jej współczuć.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Gosiaczek » 18 maja 2006, o 15:01

Dawno mnie nie bylo na Forum a tu tyle nowych watkow i dyskusji :) Ale do tematu - oczywscie,ze kobieta MA PRAWO byc szczesliwa ! Tak jak my prawo byc szczesliwy maz a jak to osiagaja to juz inna sprawa. Sa kobiety, ktore gotowe sa pylek sprzed stop meza strzasac w zamian niewiele oczekujac i czuja sie w tym szczesliwe i spelnione. Czesto same cierpia w oczach innych ale one tego tak nie oceniaja. Ja osobiscie uwazam,ze w malzenstwie nalezy ustawiac tak swoje zycie aby obie strony czuly sie szczesliwe - nie jest wazne czy "dominujaca" role pelnic bedzie maz czy zona. Pisze w cudzyslowiu bo chodzi raczej o zdrowe kierownictwo w malzenstwie. Bywaja kobiety, ktore sa znacznie bardziej dojrzale od swoich mezow, maja silniejsza osobowosc etc etc ...czy w takiej sytuacji nalezy mezczyzne na sile wpedzac w role w ktorej sam nie czuje sie dobrze ? Moim zdaniem nie. Rzecz w tym aby obie strony to rozumialy ale to juz jest zadanie dla narzeczonych - to jest czas na poznanie drugiej polowki i odczytanie jego charakteru - "czy to jest osoba z ktora bede szczesliwa/y i czy dam Jej/Jemu szczescie".
Gosiaczek
Bywalec
 
Posty: 172
Dołączył(a): 20 grudnia 2004, o 13:56

Postprzez ola78 » 18 maja 2006, o 15:57

KP napisał(a):
fiamma75 napisał(a):Zdaje się, że Essex uważa, (..). Pozostaje mi jedynie jej współczuć.

Uff, jaka ulga. Nie do mnie Fiamma się przyczepia tym razem.

Daruj sobie. Według mnie Fiamma ma rację. Ja też nie rozumiem dlaczego moje małżeństwo, w ktorym jest więcej miłości, partnerstwa i przyjaźni niż poddaństwa nie może być zgodne z Bożym planem. I będąc równorzędną partnerką mojego mężą nie moge być "pomoca w realizowaniu meskiego powolania i wzmacniania meskiej tozsamosci". Cokolwiek by to miało oznaczać. Czasem tylko, kiedy mojemu Ukochanemu brakuje argumentów żartuje: "bo ja mam wypukłe, a Ty wklęsłe więc masz się mnie słuchać" I zaraz potem zaczynamy sie śmiać - tak dla nas jest zabawny taki argument. :D
Każdy uklada sobie stosunki w małżeństwie jak mu pasuje ale prosze nie pisać, że tylko jeden model jest słuszny, nie wyrywać zdań Pisma Świętego z kontekstu i nie upraszczać, bo wyjdzie nam, ze żona powinna nie tyle kochać męża ile być mu posłuszną.
ola78
Bywalec
 
Posty: 138
Dołączył(a): 24 listopada 2005, o 15:45

Postprzez essex » 18 maja 2006, o 22:09

Fiammo ja szanuje Twoje inne poglądy,acz nie musisz okazywać pogardy dla osób o poglądach odmiennych.
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez fiamma75 » 18 maja 2006, o 22:28

Od kiedy współczucie jest pogardą? :shock:

A tak przy okazji, to piszesz o małżeństwie na podst. książek czy na podst. własnego doświadczenia?
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez tato » 21 maja 2006, o 00:03

essex napisał(a):Maz ma kochac swoja zone, jak Chrystus ukochal Kosciol. Ma za nia codziennie oddawac zycie.
Zona natomiast ma byc poddana mezowi we wszystkim, jak Kosciol poddany Chrystusowi.
To sa uniwersalne wskazowki dla KAZDEGO malzenstwa.


essex obawiam sie ze twoja interpretacja Biblii nie jest zgodna z rzeczywistością i z nauczaniem koscioła.

Prosty przykład gdy małżeństwo decyduje sie na duze przedsięwzięcie jakim jest budowa własnego domu. Wiadomo trwa to czasem kilka lat trzeba podejmowac mnóstwo bardzo ważnych decyzji itd.

Podział zawodów w tej rodzinie jest następujący

żona - inżynier budownictwa z wieloletnim doswiadczeniem, doskonały fachowiec i specjalista
mąż - artysta malarz, jego jedyne hobby to malarstwo

Prosze mi wytłumaczyć jak przy okazji tego ogromnego przedsięwzięcia będzie realizować się zasada posłuszeństwa żony wobec męża ?

Obecnie żony są nie gorzej wykształcone i nie mniej odpowiedzialne od mężów. W wielu dziedzinach posiadają lepszą wiedze i doświadczenie niż mężowie i choćby dlatego nawoływanie do posłuszeństwa jest niepoważne.

Bo co ma zrobić posłuszna żona gdy widzi ze mąż podejmuje ewidentnie złą decyzję ?

Mężowie to nie są bogowie którzy są nieomylni. Mężowie popełniają błędy i mogą w ten sposob krzywdzić swoje żony (w sposob zupelnie nieswiadomy). Dlaczego żony które czasami potrafią lepiej zarządzać i podejmować lepsze decyzje mają z tego rezygnować?
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez essex » 21 maja 2006, o 00:40

Hihi Tato jestes absolutnym mistrzem w szukaniu problemów.

Facet ma rozsądek!No ma czy nie ma :D
Jesli żona jest w technicznych kwestich lepsza mąz powierza jej opiekę nad konkretnymi sprawami.Chyba,ze zona wyszła za głąba- sama sobie winna :D

Mądry maż(chyba nie masz facetów za idiotów) radzi się zony przy podejmowaniu decyzji,korzysta z jej intelektu,doswiadczenia,talentów Bozych.

Ale głową rodziny z woli Bozej nie jest zona.Mężczyzna jest przewodnikiem-kobieta nie moze przejąc całosci ,,dowodzenia'',bo nie została do tego powołana.


Bo co ma zrobić posłuszna żona gdy widzi ze mąż podejmuje ewidentnie złą decyzję ?
- w małzeństwie partnerskim pokłocic się lub rozwiesc

-w małzeństwie tradycyjnym-posłuchac męża- co zdziwko wielkie? :lol:
Tam gdzie jest pełniona wola Boga- nawet po ludzku złe decyzje Pan Bog przemienia w dobro i nie zostawia na lodzie tych,którzy Go miłują.
łaska sakramentalna jest takim niewyczerpanym żródłem łask ,darów i pomocy Boga,że wystarczy tylko współpracowac z Bogiem-spowiedz,Komunia SW i modlitwa,ze nie ma siły,by w małzeństwie źle się działo.
[b][b]Najgorszym zagrożeniem dla małżeństwa nie są problemy( z władzą,seksem,kasą) tylko brak przystępowania do KOMUNII ŚWIĘTEJ[/b][/b]
.TAM GDZIE JEST [color=red]JEZUS EUCHARYSTYCZNY -TAM BEDZIE DOBRZE[/color]
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez tato » 21 maja 2006, o 08:05

essex napisał(a):Jesli żona jest w technicznych kwestich lepsza mąz powierza jej opiekę nad konkretnymi sprawami.

acha czyli posłuszeństwo kobiety wyraża się w tym że przemuje odpowiedzialnosc i kierownictwo nad mężem w pewnych sprawach ??? toż dopiero dziwoląg :shock:
W takim razie chyba kompletnie różnie rozumiemy czym jest posłuszeństwo.

essex napisał(a):Mężczyzna jest przewodnikiem-kobieta nie moze przejąc całosci ,,dowodzenia'',bo nie została do tego powołana.

no wlasnie rzeczywistosc pokazuje ze ma do tego niegorsze predyspozycje niż mężczyzna a czasami nawet lepsze

essex napisał(a):Bo co ma zrobić posłuszna żona gdy widzi ze mąż podejmuje ewidentnie złą decyzję ?
- w małzeństwie partnerskim pokłocic się lub rozwiesc


widze ze o małżeństwie masz mierne pojęcie jezeli wypisujesz takie bzdury
słyszałaś o takim słowie jak kompromis ? albo wspolpraca ?

Są one w dość powszechnie używane w cywilizowanym świecie przy rozwiązywaniu różnorakich konfliktów.
essex napisał(a):-w małzeństwie tradycyjnym-posłuchac męża- co zdziwko wielkie? :lol:

nie ! nie dziwi mnie to a tylko potwierdza że nie masz pojęcia o czym piszesz
twoje teorie to jakieś pokecone wymysły nie mające z rzeczywistością nic wspólnego

i proszę cię przestań nadużywać słów o woli Boga aby uwiarygadniać swoje absurdalne twierdzenia
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez kukułka » 21 maja 2006, o 08:07

Essex, przesadzasz. jesli zona ma pewnosc, zę maz robi źle, to co? nie ma prawa swego zdania wyrazić? Dlazcego to ma byc od razu kłotnia? Uważm, ze powinna wtedy przytoczyc rzeczowe argumenty. i dac czas do anmysłu meżowi i wtedy rzeczywiscie on niech decyduje. jak jest madry to nei bezie sie upierał przy swoim dla zasady. ale tak na slepo zeby sei zgadzala... essex, ty w ogole masz meza??? Bo ajk na razie to sama teoria z Twoich postów sie leje. Jezus Eucharystyczny jets bardzo wazny, ale to nei znaczy,z e mamy postepowac wbrew zdrowemu rozsadkowi tylko dlatego ze w jednej czy drugiej ksiazce tka napisano. Rozsadek jets tez darem Boga przeciez. I nie mow, z emalzenstwa partnerskie od razu sie kloca lub rozwodza.
Poanwiam pytanie - masz meża?
"i proszę cię przestań nadużywać słów o woli Boga aby uwiarygadniać swoje absurdalne twierdzenia" - niestety, widzialam rozne tkaie bzdury w rozmaitych ksiązkach. essex sie pewnie naczytala i tyle. Smutne...
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez GoÅ›ka » 21 maja 2006, o 10:23

essex napisał(a):Ale głową rodziny z woli Bozej nie jest zona.Mężczyzna jest przewodnikiem-kobieta nie moze przejąc całosci ,,dowodzenia'',bo nie została do tego powołana.

Bo co ma zrobić posłuszna żona gdy widzi ze mąż podejmuje ewidentnie złą decyzję ?
- w małzeństwie partnerskim pokłocic się lub rozwiesc

-w małzeństwie tradycyjnym-posłuchac męża- co zdziwko wielkie? :lol:


:shock: :shock:
jesli to nie sa zarty, to ja wspolczuje Twoim dzieciom.
Moi rodzice tworzyli malzenstwo "tradycyjne" i nauczylam sie czego unikac jak ognia.

Ja naprawde nie rozumiem, Ty chyba jednak sobie jaja robisz :shock:
Gośka
 

Postprzez fiamma75 » 21 maja 2006, o 10:38

Essex, czy Ty uważasz, że małżeństwa partnerskie nie przystępują do Komunii Św. :?: :shock: Rozczaruję Cię, zawsze idziemy razem :D a jesteśmy b. nietradycyjni :wink:

A przy okazji polecam zmianę lektur nt. małżeństwa, bo na razie ewidentnie widać, że wypaczyły Ci pojęcie na ten temat.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Tomek » 21 maja 2006, o 13:40

Witam dyskutantów! :)

Jakieś mniej niż 100 lat temu z przysięgi małżeńskiej kobiety zostały wykreślone słowa ślubowania, iż ma być ona posłuszna mężowi. Przyznam się, że nie znam 'historii' - skąd ta zmiana. Rozumiem, że niektóre nurty kościoła będą za bardzo czarno-białym podziałem świata mężczyzn i kobiet. Podział taki jest jednak często nieżyciowy, nie mówiąć, że jak dla mnie, jest to przejaw nietolerancji i seksizmu. Na szczęście oficjalna nauka KK, o ile mi wiadomo, jest bardziej otwarta w tej kwestii.

Oczywiście, każde małżeństwo może, czy nawet powinno starać się korzystać z łaski wiary i błogosławieństwa jakie otrzymuje wraz z sakramentem.

Essex - odnosząc się do Twojej wypowiedzi, nie zgodzę się z Tobą, że wystarczy przyjmować komunie i wszystko będzie dobrze. Sam znam pary, które są 'niedzielnymi katolikami', chodzą co niedziela do komunii a ich związki, jak dla mnie, dobre nie są. Sama 'ceremonia' niestety często nie wystarczy gdy brak jest głębokiej wiary i chęci budowania życia razem. Jednocześnie, jeśli Tobie Essex odpowiada taki bardzo tradycyjny podział ról i eksponowanie pozycji męża jako tego rozsądnego, to o ile jesteście szczęśliwi, nie widzę przeciwskazań.

Pozdrawiam!
Tomek
Tomek
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 22 stycznia 2006, o 02:21
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postprzez juka » 21 maja 2006, o 16:24

essex, mam wrażenie ze nie bierzesz pod uwagę kulturowego kontekstu Biblii. nie ma podstaw moim zdaniem, bym dla zasady była "posłuszna mężowi" - choć często jestem, bo uwazam że to niegłupi facet :D . ale w wielu wypadkach nasze role odbiegają od standartu starożytnych Żydów: oboje pracujemy (mamy nawet ten sam zawód) :wink: , oboje zmieniamy pieluchy naszemu niemowlakowi, oboje wychowujemy dzieci. no, ja gotuję :wink: , jestem w tym lepsza. ale on zmywa - jest w tym lepszy! kwestie sporne dyskutujemy, i nie liczę ile razy ja ustąpiłam, a ile mąż. mimo to jestem zadowolona z mojego małżeństwa i czuję głęboko, że Bóg równiez jets z niego zadowolony :D
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez juka » 21 maja 2006, o 16:29

a tak przy okazji, czy możesz ujawnić, że tak powiem, swoj stan cywilny? -jesli to nie tajemnica :wink: . chciałabym wiedzieć czy i w jaki sposób realizujesz swoje przekonania w rodzinie.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Następna strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości

cron