Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 08:31 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

noc poślubna

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

noc poślubna

Postprzez kuleczka » 4 maja 2006, o 16:30

No własnie... mam taki problem i nie wiem jak sobie z nim poradzic. Mamy ślub za pare dni. Narazie nie bedziemy planowac dzieci, a moja faza wypadnie najprawdopodobniej na początek II fazy... I co o tym myślicie, jak Wy poradziliście sobie z taką sytuacją. Cały nasz miesiac miodowy (czyt. tydzień) bedzie (pewnie) w II f. Może dacie młodej prawie meżatce jakies rady. :oops:
kuleczka
Bywalec
 
Posty: 104
Dołączył(a): 31 sierpnia 2005, o 14:12

Postprzez fiamma75 » 4 maja 2006, o 16:40

Będziecie musieli poczekać - nie ma rady.
Ja w dzień ślubu dostałam @ :evil:

Nasza wymarzona podróż poślubna (rok później) wypadła w czasie płodnym. Ale byliśmy wściekli :twisted: tym bardziej, że do dyspozycji mieliśmy cudne małżeńskie lóże, jakby stworzone do... (a w domu to mamy tylko wersalkę). Cóż, zęby w ścianę...

Wszystkiego dobrego!
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez abeba » 4 maja 2006, o 16:58

witamy w świecie NPR :D
odtąd już zawsze tak będzie, no chyba że masz mocne chody w niebie.

np. mi faza I (nieplodna) skonczyla się..... z nastaniem długiego weekendu. A żeby w ogole z niej skorzystać zmusiłam półprzytomnego (na początku;)) męża do seksu gdy wrócił z pracy o 1:30 w nocy.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez KP » 4 maja 2006, o 20:42

KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez kukułka » 4 maja 2006, o 22:57

Abeba, nie dołuj dziewczyny.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Re: noc poślubna

Postprzez talitha » 4 maja 2006, o 23:26

kuleczka napisał(a): Może dacie młodej prawie meżatce jakies rady. :oops:


No to burza mózgów :) :
1 - "wrócić" do okresu narzeczeństwa czyli poudawać dalej narzeczonych ;-)
2 - przełożyć ślub :? albo przesunąc podróż poślubną :P
3 - zaplanować na miesiąc miodowy ciężkie i wyczerpujące prace :evil:
4 - iść "na całość" i zaryzykować poczęcie dzidziusia :)

Nam, a jakże, oczywiście zdarzyła się podobna sytuacja. Pojechaliśmy więc na tydzień miodowy w góry i zrezygnowaliśmy z noclegu w apartamencie z wielkim łożem (co było nawet korzystne, bo oszczędzało kieszen :D ) na rzecz łażenia z plecakami od schroniska do schroniska. Pomysł okazał się świetny, każdego wieczoru padalismy ze zmęczenia na pysk i karimatę (bo w wielu schroniskach nie było pokojów tylko podłoga do dyspozycji) i nie w głowie nam były noce poślubne :lol: . Potem po powrocie trzeba było odciski poleczyć, zakwasów się pozbyć, pranie zrobić, no a potem zaczęła się 3 faza :lol:
Z perspektywy lat 10 - potem zaczęły się takie schody, że tę podróż jak i brak "właściwej" (czyli tuż po ślubie) nocy poślubnej wspominam z rozżewnieniem i łezką w oku :D na zasadzie - ale to się miało kiedys problemy... :)
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez abeba » 5 maja 2006, o 10:07

kukułka napisał(a):Abeba, nie dołuj dziewczyny.

a niech wie co ją czeka, a nei łudzi ze będzie zawsze pięknie i namiętnie! Podobno św. ojciec Pio powiedział kiedyś meżczyznie wahającemu sie miedzy slubem z kobietą a zakonem "Nie dla ciebie zakonne uniesienia góry Tabor lecz Golgota małżeńśtwa" (cyt. z pamięci) i tej sfery też to dotyczy! Wiec to jest najlepsza rada na przyszłe życie - Pogodzić sie z tym!

Przełożyć slubu sie nie da, być może da - podróż (o ile nei wiąże sie to z urlopem, już wykupionymi biletami, wyceiczką itp.). Mysmy podróży nei mieli, ale też sobie myślę, że na NPR - to ja bym seksu w podóży nei ryzykowała - przecież wszystko sie mozę przestawić.
Talitho, czemu postawiłaś diabełka przy opcji nr 3? przecież wasza włóczęga po górach jak najbardziej kwalifikuje sie do kategorii zajęc ciężkich i wyczerpujących:twisted: ale fajny pomysł, na 5!
odnośnie tego czy to poważny problem czy błahostka, może z perspektywy czasu to wygląda inaczej a ja wciąż myślę jak szczeniara tuż po ślubie (którą mam zamiar być jeszce długo), ale czy i w wypadku małżonków i nocy poślubnej nie działa słynne prawo pierwszych połączeń, które zostają w głowie i warunkują stosunek do seksu i partnera? to chyba ważne czy owo pierwsze zbliżenie odbędzie sie w podniosłej atmosferze ślubu, jako dopełnienie sakramentu, ba - w pieknej oprawie (choćby w sensie strojów, których sie beda pozbywać). Czy też - po 2 tygodniach, gdy juz kwiaty zwiędną, szampan z głowy wywietrzeje, oboje wrócą do zwykłych zajęc i będzie to tylko element banalnej codziennosci pod dyktando termometru...
Dlaczego (prawdopodobnie ich) pierwsze zblizenie ma być mniej ważne i uroczyste od (raczej nie) pierwszego tańca?
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kukułka » 5 maja 2006, o 16:06

"to chyba ważne czy owo pierwsze zbliżenie odbędzie sie w podniosłej atmosferze ślubu, jako dopełnienie sakramentu, ba - w pieknej oprawie (choćby w sensie strojów, których sie beda pozbywać)" - pisze abeba. No, na pewno, tylko mocno watpie,z ę komus bedzie to w głowie i bezie miał na to siłę po weselu od popołudnia do białego rana. Już prędzej rozumiem, po weselnych poprawinach. A co do stroju... chyba warto mieć ładny na co dzień na te chwile.Podobno św. ojciec Pio powiedział kiedyś "meżczyznie wahającemu sie miedzy slubem z kobietą a zakonem "Nie dla ciebie zakonne uniesienia góry Tabor lecz Golgota małżeńśtwa" (cyt. z pamięci)" - coś, co dla jednegoi jest Golgotą, dla kogoś innego może być Taborem, to tylko opinia subiektywna. mimo róznych małżęńskich trudnosci ( a są spore, co wynika z próśb o modlitwe, ciagle przez mnie ponawianych) twierdze, ze małżęństwo to tabor, a zakon - to byłaby dopiero golgota. Wniosek? Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kasik » 5 maja 2006, o 17:43

kuleczka, masz pecha niestety :roll:

a rady talihy sa the best :mrgreen: :mrgreen: , szczegolnie nr 3 :lol: :lol: :lol:
kasik
 

Postprzez talitha » 5 maja 2006, o 18:12

Abebo, ta podróż była wprawdzie wyczerpująca, ale też przyjemna :) ja w każdym bądź razie kocham takie wędrówki i zmęczenie po łażeniu i ból w każdej komórce ciała - wtedy czuję, ze zyję :D
A pisząc o ciężkich i wyczerpujących pracach miałam na myśli na przykład np. remont mieszkania.

Nie twierdzę też, ze ten problem to błahostka - po prostu w moim życiu i dzisiejszej perspektywy tak to oceniam. Ale dotyczy to tylko mnie i moich przeżyć i doświadczeń i na nikogo więcej się nie przenosi.

Czy istnieje prawo pierwszych połączeń - nie wiem, u nas nie (i Bogu niech będą dzięki za to :) ). NIe chcę tu intymnych szczegółów wywlekać, powiem tylko iż, okazało się, ze jesteśmy parą która musi długo i cierpliwie się siebie uczyć, dobrze zaczęło być tak po półtora roku a taka naprawdę extraklasa dopiero po porodzie ! :D
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez kasik » 5 maja 2006, o 18:22

talitha, jak sie chce to nie ma to tamto 8) remont moze jeszcze energii dodac :lol: :lol:

nie ma tu co rad dawac, kazdy robi tak jak chce. Jezeli wybral dana droge i chce sie jej trzymac, to takie pytanie sa zbedne moim zdaniem. Nie ma co plakac 8)
kasik
 

Postprzez fiamma75 » 5 maja 2006, o 19:24

abeba napisał(a): może z perspektywy czasu to wygląda inaczej a ja wciąż myślę jak szczeniara tuż po ślubie (którą mam zamiar być jeszce długo), ale czy i w wypadku małżonków i nocy poślubnej nie działa słynne prawo pierwszych połączeń, które zostają w głowie i warunkują stosunek do seksu i partnera? to chyba ważne czy owo pierwsze zbliżenie odbędzie sie w podniosłej atmosferze ślubu, jako dopełnienie sakramentu, ba - w pieknej oprawie (choćby w sensie strojów, których sie beda pozbywać). Czy też - po 2 tygodniach, gdy juz kwiaty zwiędną, szampan z głowy wywietrzeje, oboje wrócą do zwykłych zajęc i będzie to tylko element banalnej codziennosci pod dyktando termometru...
Dlaczego (prawdopodobnie ich) pierwsze zblizenie ma być mniej ważne i uroczyste od (raczej nie) pierwszego tańca?


Myślę, że bez przesady.
U nas nie zaistniało prawo pierwszych połączeń. Podobnie jak u Talithy trzeba było też czasu, ale za to potem wszystko idealnie zaskoczyło.
Poza tym trudno mi sobie wyobrazić współżycie po całonocnym weselu, gdy jedynie marzy się o spaniu, a tu tylko ledwo godzin snu. Zmęczenie wcale nie pomaga i nie poprawia jakości.
A seks (choćby pod dyktando npr) jest bardzo ważnym i niebanalnym elementem codzienności (na tyle wąznym, że nie wyobrażam sobie tej codzienności bez niego). :wink:
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez kasik » 5 maja 2006, o 19:46

faimma, nawet jak byc rok nie miala objawow do prawidlowej interpretacji? Rok bez seksu, ot tak pod dyktando npr? pomyslij tez o facecie :?
kasik
 

Postprzez kasiama » 5 maja 2006, o 20:06

Halo!! Prawo pierwszych połączeń nie polega na tym, że przy pierwszym współżyciu ma być super! To prawo mówi, że pierwsze współżycie niezwykle mocno rzutuje na dalsze życie seksualne - dlatego jest tak ważne, jak sie ono odbędzie i z kim.
kasiama
Domownik
 
Posty: 832
Dołączył(a): 8 października 2004, o 06:33
Lokalizacja: Kraków

Postprzez fiamma75 » 5 maja 2006, o 20:52

kasik napisał(a):faimma, nawet jak byc rok nie miala objawow do prawidlowej interpretacji? Rok bez seksu, ot tak pod dyktando npr? pomyslij tez o facecie :?


Nie rozumiem pytania.
Rok bez seksu? Ale czemu?
Chyba nic nie wiesz o npr.
A tak poza tym - po to się prowadzi obserwacje długo przed ślubem, żeby po ślubie móc szaleć :D (niekoniecznie zaraz w noc poślubną).
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez talitha » 5 maja 2006, o 20:59

kasiama napisał(a):Halo!! Prawo pierwszych połączeń nie polega na tym, że przy pierwszym współżyciu ma być super! To prawo mówi, że pierwsze współżycie niezwykle mocno rzutuje na dalsze życie seksualne - dlatego jest tak ważne, jak sie ono odbędzie i z kim.


Ale co się mieści w obszarze tego "jak się ono odbędzie" ? Tylko powiedzmy oprawa czyli np. miejsce, strój, wystrój, atmosfera itp. czy też sam przebieg aktu ?
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez essex » 5 maja 2006, o 21:59

We współzyciu małzeńskim najwazniejsza jest milosc,a nie technika,co wiemy.
Jeśli noc poslubna z milosci(npr) odbędzie się nawet kilka dni/tygodni po ślubie - jest tak samo wspaniała :D .Atmosferę tworzymy my- planujemy popołudnie czy wieczór,kolację,piękne stroje i wszystko co każdy lubi(są setki możliwości-kąpiel,muzyka,kwiaty,romantyczny spacer przed...).Jak kazde zreszą współzycie:nastawiamy się,że te chwile są tylko nasze(wyłączyć telefon :) i że chcemy w nim ofiarowac się sobie nawzajem i okazać sobie czułość,miłosc,delikatność.-te rzeczy nie zależa od kalendarza.

Prawo połączeń własnie dotyczy miłosci-jeśli noc poślubna jest w małzenstwie- jest ona uwieńczeniem całościowej relacji między osobami.Przedmałzeński seks wywiera często niekorzystne piętno na zyciu seksualnym,bo jest w nim lęk,napięcie,nie ma pewności co do relacji(czy będzie stała,dozgonna,czy się skończy,co będzie jak dojdzie do poczęcia,a relacja sie skończy).W małzeństwie nie ma juz tych obaw,jest wiecej spokoju wewnętrzenego,rozluźnienia,spontaniczności i satysfakcji.Nawet,gdy trzeba długo pracować nad techniką,w sferze psychiki-jeśli jest miłosc i sakrament-jest satysfakcja.

W małzenstwie TYLKO akt jest całkowitym oddaniem.I nawet jesli odbywa się jakiś czas po ślubie nic nie traci z czaru i świętości.
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez kasiama » 6 maja 2006, o 09:10

talitha napisał(a):Ale co się mieści w obszarze tego "jak się ono odbędzie" ? Tylko powiedzmy oprawa czyli np. miejsce, strój, wystrój, atmosfera itp. czy też sam przebieg aktu ?

Przebieg aktu też. Wyobraź sobie, jak mogłabyś sie czuć, gdyby twój mąż podczas pierwszego razu był brutalny i np. myślał tylko o sobie? Czy podobałby ci się seks? Czekałabyć na następny raz z utęsknieniem, czy strachem - nawet, jeśli wyjaśnilibyście sobie wszystko i mąż by przeprosił i obiecał poprawę?
kasiama
Domownik
 
Posty: 832
Dołączył(a): 8 października 2004, o 06:33
Lokalizacja: Kraków

Postprzez abeba » 6 maja 2006, o 11:46

kasiama napisał(a):Halo!! Prawo pierwszych połączeń nie polega na tym, że przy pierwszym współżyciu ma być super! To prawo mówi, że pierwsze współżycie niezwykle mocno rzutuje na dalsze życie seksualne - dlatego jest tak ważne, jak sie ono odbędzie i z kim.

ależ ja nie miałam na myśli że ma być od razu super - 5 orgazmów, kamasutra i w ogóle;) chodziło mi o to, by ten moment był szczególny, wyrózniony. Nawet jesli seks miałby byc potem dwa razy dziennie do poznej starosci to jednak jest to moment szczegolny i dlatego nalezy mu sie wyroznienie. Jesli to "jak się ono odbędzie' to będzie w domu na kanapie po calym dniu pracy i banalnej kolacji, to chyba będzie kiepsko rzutować na dalszy czas... chocby z najbardziej ukochanym.
A po drugie, to ma być dopełnienie sakramentu małżeństwa. Zdaje sie, że małżeńtwo nieskonsumowane można w prawie rozwiązać (uznać za nieważne?) mimo szczerości złożonej przysięgi. Szczerze - nam sie nie udało kochac w noc poślubną, ani w poranek, a już na poprawinach doszło do takich nieporozumien że już mi przeszło przez głowę wycofanie sie z tego wszystkiego.... przypadek? czy może jednak nie czuliśmy sie do konca "złączeni"? (oczywiscie nieporozumienia byly o glupoty, ale WŁASNIE mysl, że jeszcze nie jestesmy na 100% związani przyniosła pomysł rozstania)
Jesli chodzi o całonocne wesele - coż, może jesteśmy mutantami, ale nam sił ani ochoty nie odebrało, może to dzieki temu że nie było alkoholu. I żalu w oczach mojego męża nigdy nie zapomnę (bo nie do konca do niego docieralo az do tej chwili to co mu od rana mowilam przez lzy ze jest sluz i w ogole nie wiem co robic). Ani własnej wściekłości gdy nazajutrz przyszedł @. Mało mnie obchodzi slubny bukiet czy tort, skoro tego własnie w ten dzień zabrakło.... a myslę, że gdy ktoś czekał z tym całe zycie a nie parę lat, jak my, to będzie dlan jeszcze ważniejsze.
Malo kto moze sobie pozwolić na pare dni urlopu wokół slubu i potem kolejny na podróz poślubną, zresztą nie da sie do konca zaplanowac cyklu. (essex - Ty w ogole jesteś mężczyzną czy kobietą? bo piszesz takimi ogólnikami, ze nie wiem)
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Betsabe » 6 maja 2006, o 12:22

Abeba, jak to mozliwe, ze mialas sluz plodny, a na drugi dzien pojawil sie @?? :shock:
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez KP » 6 maja 2006, o 12:44

Betsabe napisał(a):Abeba, jak to mozliwe, ze mialas sluz plodny, a na drugi dzien pojawil sie @?? :shock:

To jest możliwe. Pod koniec cyklu może się pojawiać.
Abeba, rozumiem że Ty to tak przeżywałaś, ale u innych może być to inaczej. Przeczytaj link, który podałem - tam ileś osób pozytywnie pisze o odłożonej nocy poślubnej.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez Betsabe » 6 maja 2006, o 12:49

No ale jesli Abeba widziala, ze ma wyzszą temperature, to nie powinna sie przejmowac tym sluzem pod koniec cyklu :?
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez kasiama » 6 maja 2006, o 13:28

No właśnie też nie rozumiem...
kasiama
Domownik
 
Posty: 832
Dołączył(a): 8 października 2004, o 06:33
Lokalizacja: Kraków

Postprzez abeba » 6 maja 2006, o 13:32

KP - tak dużo znowu nie pisze, bardziej rzuca się w oczy ból....
Ale fakt, jesli ktoś naprawdę przeżył narzeczeństwo w absolutnej czystości to chyba lepiej skorzystać z czasu oczekiwania na poznanie się nawzajem po trochu. Moje patrzenie jest jednak spaczone, po prostu bardzo pragnęłam tego czego sie na dlugi czas wyrzekliśmy. Tylko czy takie kuszace rozbieranki i ogólnie ogromne podniecenie przy jednoczesnej fazie płodnej to nie zbyt ryzykowny pomysł dla ludzi, którzy nigdy nie robili razem wiecej niż wspolny taniec? trzeba by żelaznych nerwów
Betsebe - niestety nie udało mi się okreslić skoku temperatury. Chyba nie dlatego że go nie było, tylko że na poczatku cyklu zdarzało się zaspać (i temp. w górę) zaś w drugiej części np. musiałam wstać o 4 rano na autobus z warszawy do domu rodzinnego (temp w dół). I tych zakłóceń było akurat tyle, że nie umiałam tego zinterpetować. Wtedy też nie wiedziałam, że może wrócić śluz bardziej płodny pod koniec. Dla poczatkującej (względnie: 2 lata obserwacji i pół roku nauki dokładnej interpretacji) osoby niby szczyt sluzu, po 2 dniach jego powrót na 1 dzień, a potem znowu 2-3 dni przed okresem - to było zbyt zakręcone.
W każdym razie bardzo, bardzo mi tego żal. takze dlatego że jesli nie w noc poślubną to kiedy? nazajutrz? rano za trzy dni? a może pierwsza noc we wspolnym mieszkaniu? nam sie zrobiło z tego takie szukanie dobrego momentu na siłę... i skutki dla naszego stosunku do seksu nie były zbyt dobre, dopiero od ok. 2 mcy z tego wychodzimy.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Derbunia » 6 maja 2006, o 18:04

abeba napisał(a): I żalu w oczach mojego męża nigdy nie zapomnę (bo nie do konca do niego docieralo az do tej chwili to co mu od rana mowilam przez lzy ze jest sluz i w ogole nie wiem co robic).

Aby uniknąć takich sytuacji, Kuleczko, ja bym przede wszystkim radziła porozmawiać z narzeczonym i uprzedzić, już teraz (jesli jeszcze o tym nie rozmawialiscie), że spotkanie małżeńskie nie będzie mogło nastąpić tak szybko, jak byście tego oboje chcieli.

A na pocieszenie niektórych zgnębionych, napiszę, że mi akurat w dzień ślubu przypadł drugi dzień @. Rozumiecie ten stres, biała suknia itp... no i lekkie rozczarowanie, że trzeba będzie poczekać ze spotkankiem... A tu niespodzianka. W noc poślubną @ się skończyła! Zatem po odespaniu wesela :P Być może jak to ktoś napisał mam chody tam na górze. 8)
Derbunia
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 23 października 2004, o 18:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez abeba » 6 maja 2006, o 19:38

No własnie Derbuniu 100% racji, narzeczonego trzeba uprzedzić wczesniej, to podstawa znalezienia innej formuly na tę noc.
Mnie by taki zanik krwawienia przerazil, ze to moze jednak srodcykliczne albo coś.... inna sprawa ze mnie krwawienie nie odstrasza, mozna by nawet starym zwyczajem wywiesic przescieradlo...
Tak jak teraz na to patrzę, to zachowalismy się bez sensu, bo jesli nie udalo mi sie wyinterpretowac dwufazowego cyklu, to powinnismy w nastepnym postąpic jak po bezowulacyjnym, czyli zrezygnowac z I fazy, a my tymczasem codziennie probowalismy w koncu tę noc poslubną odbyć, no porażka, dobrze że niczym to nie zaowocowalo.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Re: noc poślubna

Postprzez tato » 6 maja 2006, o 20:16

kuleczka napisał(a): I co o tym myślicie, jak Wy poradziliście sobie z taką sytuacją. Cały nasz miesiac miodowy (czyt. tydzień) bedzie (pewnie) w II f. Może dacie młodej prawie meżatce jakies rady. :oops:


chyba jedyny problem to taki ze dopoki nie wspolzyjecie to wasze małżeństwo jest zawarte ale niedopełnione - co oznacza ze moze byc rozwiązane przez papieża na wniosek jednej ze stron ;-)

no ale chyba nie obawiasz sie tego ze twoj malzonek mogłby wniesc o rozwiazanie waszego malzenstwa ?

a co do II fazy to gdzies na tym forum czytałem że miłość można okazywać na 1000 innych sposobów niz wspolzycie i to chyba dobry a wrecz idealny moment aby wypróbować choćby pierwsze 100 sposobów

o tym jak wstrzemiezliwosc swietnie wplywa na malzenstwo nawet nie bede pisal

przed wami jakies 40 - 50 lat wspolnego zycia wiec coz znaczy ten jeden tydzien???
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez abeba » 6 maja 2006, o 20:31

hmmm, tak mnie tato natchnął;) przypomniałam sobie z opowieści o gejszach, że inicjacja seksualna młodej gejszy trwała co najmniej 3 wieczory, każdy z nich wymagał starannych przygotowań, uroczystej oprawy, a mężczyzna, który dostępował tego zaszczytu za każdym razem posuwał sie tylko troszkę od jej kostek u nóg w górę, informując na koniec weiczoru, że to właśnie było (i tu pada japonska nazwa obrzędu). A kolejnego wieczora powtórka, tylko nieco dalej posunięta... ehh, ale to chyba nie po katolicku by było...jeszce by sie orgazm przytrafił.
(tylko proszę, nie piszcie mi tu że sieję zgorszenie bo gejsze to prostytutki, chodzi mi tylko o powtórzenie tego rytuału przez nowożeńców)
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Derbunia » 7 maja 2006, o 09:43

Mnie ten zanik krwawienia nie przeraził, bo było 14 wyższych temp i wszelkie objawy, zatem wiedziałam, że to miesiączka, a nie śródcykliczne. Oj bardzo byłam rygorystyczna w pomiarach i obserwacjach cyklu tuż przed ślubem, żeby mieć całkowitą pewność w jakim momencie cyklu jesteśmy.
Derbunia
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 23 października 2004, o 18:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kukułka » 7 maja 2006, o 11:48

Małe sprostowanie, kto czytał cokoliwker sensownego o gejszach to weie, ze to nie były prostytutki
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Następna strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości

cron