Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 18:08 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Jaka jest różnica?

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez fiamma75 » 6 kwietnia 2006, o 14:16

Samanto, nie zauważyłam, żebyś Ty udzielała pomocy, więc może też zamilcz.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Samanta » 6 kwietnia 2006, o 14:23

Forum należy do wszystkich i kazdy ma prawo dbać,by spełniało swoje zadanie-pomoc zamiast dyskusji.

Myślę,że Abeba jest bardzo inteligentna i nie potrzebuje adwokata.
Zreszta ja szanuję każdego i jego poglądy,a tylko zwracam uwagę,by nie dyskutować o kwestich nie związanych z tematem wątków.
Ja nikomu nie każę milczeć.
Samanta
Bywalec
 
Posty: 100
Dołączył(a): 4 kwietnia 2006, o 14:45

Postprzez kamyk » 10 kwietnia 2006, o 23:40

abeba napisał(a): No więc brałam ślub strasznie wściekła. To chyba poważny grzech. Czy to oznacza, że od pół proku żyję w grzechu cudzołóstwa?

Tak się składa, że studiuję psychologię. Wściekłość, gniew itp. to emocje. Czyli stany, za które nie jesteśmy do końca odpowiedzialni. Jak wiadomo, aby jakiś czyn był grzechem cięzkim musi spełniać kilka warunków, musi być:
1.planowany (choćby krótką chwilę);
2.dobrowolny - emocja nie jest dobrowolna
3.świadomy - chyba nie zawsze jesteśmy świadomi tego, co robimy pod wpływem silnych emocji;
4.popełniony w ważnej sprawie.
Kiedyś przy spowiedzi rozmawiałam z księdzem nt. cieżkości grzechu popełnionego w emocjach i stwierdził on, że to nie jest grzech ciężki. To tak z mojego doświadczenia, aczkolwiek w celu upewnienia proponuję porozmawiać o tym z jakimś (DOBRYM) księdzem.

Co do spowiedzi, pieczątek i podpisów przed zawarciem sakramentu małżeństwa. Sądzę, że niektórym niestety nie można ufać i trzeba wymagać takich rzeczy. Tym, którzy przystępują do sakramentu pojednania z wiarą, ufnością i wolą chyba nie przeszkadza taka drobna formalność. ;)

A co do głównego pytania. :D Wytrwanie w czystości nie jest jakimś tam nakazem od Boga, a przynajmniej nie tylko. To jest przede wszystkim zadanie. Jeśli potrafimy w tym wytrwać, co uważam, momentami jest bardzo cieżkie do zrealizowania, to nas umacnia na całę życie. Jak wiadomo małżeństwo to nie jest droga usłana różami i bywają momenty, że ciężko jest być przy drugiej osobie i wtedy sie przydaje taki przedmałżeński traning wytrwałości i siły woli. :)
[/url]
kamyk
Przygodny gość
 
Posty: 5
Dołączył(a): 4 stycznia 2006, o 12:12

Postprzez abeba » 11 kwietnia 2006, o 10:56

Kamyk, to dlaczego są emocje a liście grzechów głównych? gniew, zazdrosć...
odnośnie grzechów w emocjach - ależ własnie grzech nieczystości popełnia sie w emocjach! to niby nie jest ciężki? naprawde ni trzeba wielkiego planowania, wyjazdu do hotelu, wystarczy że nikogo nei ma w domu (a i nawet to nie jest konieczne), jesli sie uprawia petting a nie wspołżycie to nie trzeba też planowac antykoncepcji. dobrowolnośc - jesli ktoś odczuwa silny pociąg, hormony pchają, to też nie jest super dobrowolne. Czy to przypadek że grzeszyłam i grzeszę najbardziej w okresie owulacji? mam to na papierze w starych kalendarzach! nawet moja znajomość z mężem, która zaczęła się na pewnej imprezie w mało "czysty" sposób - to był sam środek 28dniowego cyklu. I gdzie tu dobrowolność? świadomość - przecież ludzie z podniecenia odchodza od zmysłów! no i tylko zostaje, ze jest to wazna sprawa...
Naprawdę, silnymi emocjami można usprawiedliwić wiele przypadkowych kontaktow seksualnych. Więc nie zgodzą sie że grzechy w emocjachnie są ciężkie.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez KP » 11 kwietnia 2006, o 13:56

abeba napisał(a): Więc nie zgodzą sie że grzechy w emocjach nie są ciężkie.

Ale to nie tak było powiedziane. Same emocje nie są grzechem. Natomiast grzechy w emocjach mogą być. W końcu nad emocjami przeważnie da się zapanować. Jeśli natomiast chodzi o tzw. grzechy główne, to tu nie chodzi o same stany emocjonalne.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez abeba » 11 kwietnia 2006, o 14:27

KP napisał(a):
abeba napisał(a): Więc nie zgodzą sie że grzechy w emocjach nie są ciężkie.

Ale to nie tak było powiedziane. Same emocje nie są grzechem. Natomiast grzechy w emocjach mogą być. W końcu nad emocjami przeważnie da się zapanować.

no właśnei kamyk pisał że sie nie da i dlatego jesłi grzech jest pod wpływem emocji to nie jest cieżki.
Jeśli natomiast chodzi o tzw. grzechy główne, to tu nie chodzi o same stany emocjonalne.

a o co? odczuwanie gniewu czy zazdrości samo w sobie nie jest grzechem? mnie tam zazdrość o dobra materialne zżera od środka, nie muszę czekać aż posunę sie do kradzieży czy napadu rabunkowego na tej osobie.
I analogicznie pożądliwość jest grzechem nawet niewprowadzona w czyn. Czyż nie?[/quote]
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez KP » 11 kwietnia 2006, o 15:52

abeba napisał(a): no właśnei kamyk pisał że sie nie da i dlatego jesłi grzech jest pod wpływem emocji to nie jest cieżki.

To jest kwestia indywidualna. Czasem może być tak, że emocje kompletnie zawładną człowiekiem. Częściej jednak chyba jesteśmy w stanie nad nimi panować. Na pewno mogą być "okolicznością łagodzącą" przy ocenie wagi grzechu. Ale nie można tutaj generalizować - że zawsze wyłączają grzech ciężki albo że nigdy go nie wyłączają.
abeba napisał(a):odczuwanie gniewu czy zazdrości samo w sobie nie jest grzechem? mnie tam zazdrość o dobra materialne zżera od środka, nie muszę czekać aż posunę sie do kradzieży czy napadu rabunkowego na tej osobie.
I analogicznie pożądliwość jest grzechem nawet niewprowadzona w czyn. Czyż nie?

Chyba trochę rozmawiamy o innych rzeczach. Najkrócej mówiąc, istotne jest pytanie, co robię ze swoją negatywną emocją. Jeśli staram się nie ulegać zazdrości, jeśli staram się opanować wzburzenie, to nie można mówić o grzechu. Inaczej jednak jest, gdy ktoś poddaje się tym uczuciom i pielęgnuje je w sobie.
Słowem "gniew" to w ogóle określa się wiele różnych stanów. Mówi się przeciez o sprawiedliwym gniewie - czyli niezgodzie na zło. Język polski ma swoje tutaj ograniczenia (bo inne języki niekoniecznie)
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez kamyk » 13 kwietnia 2006, o 23:21

Moja wypowiedź, jak widzę, nie była do końca jasna, za co przepraszam. KP dokładnie wyjaśnił, o co chodziło.
Sama emocja nie jest grzechem, bo jest niezależna od nas. Jeśli ulegamy tejże emocji - nie chcemy nad nia zapanować (wolą decydujemy sie na jej podtrzymywanie) to pojawia się grzech.
A propos przykładu z podnieceniem, na początku można nad nim (podnieceniem) zapanować - jesli sie chce, później, zgadzam się, ze często juz nie potrafimy nic z tym zrobić, ale wcześniej podjęliśmy decyzję.

Pozdrawiam!
kamyk
Przygodny gość
 
Posty: 5
Dołączył(a): 4 stycznia 2006, o 12:12

Postprzez Marynia2000 » 11 maja 2006, o 20:39

Jak wiadomo małżeństwo to nie jest droga usłana różami i bywają momenty, że ciężko jest być przy drugiej osobie i wtedy sie przydaje taki przedmałżeński traning wytrwałości i siły woli. Smile


Powiem Wam, że bardzo nie lubię akuraty tego argumentu...Znaczy: życie małżeńskie to będzie rzecz tak trudna i niemiła, że trzeba się najpierw zahartować i nabrać formy?

Natomiast z perspektywy wieku średniego powiedziałabym, że ten trening sie przydaje w ogóle w życiu. Patrząc wkoło mam wrażenie coraz większej mięczakowatości (w tym złym sensie, nie w takim, że jest wraźliwy i czuły!) - nie przyszło Wam do głowy,że to może być skutek stałego uciekania od trudności?
Marynia2000
Przygodny gość
 
Posty: 27
Dołączył(a): 11 maja 2006, o 16:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Anusia21 » 2 stycznia 2007, o 19:47

kamyk
A propos przykładu z podnieceniem, na początku można nad nim (podnieceniem) zapanować - jesli sie chce, później, zgadzam się, ze często juz nie potrafimy nic z tym zrobić, ale wcześniej podjęliśmy decyzję.


Myslę, że warto dodać do tego jeszcze jedną myśl. Każdy człowiek wie, że w pewnych sytuacjach pojawia się, jesli nawet nie zawsze, to przynajmniej często, podniecenie. I faktycznie - samo uczucie pożądania nie jest grzechem. Ale jeżeli robimy coś, o czym wiemy, że może się zakończyć grzechem - no to niestety, nie można się tłumaczyć, że nad uczuciem podniecenia nie dało sie zapanować. wiadomo, że jest to jedna z najmocniejszych sił w człowieku i trzeba naprawdę uważać, żeby jej niepotrzebnie nie zbudzić.

Ja o tym ostatnio zapomniałam i teraz mam za swoje: zżera mnie od środka sumienie :(

To tak jak jazdą samochodem; 150 km/h w terenie zabudowanym. Jesli nic się nie stanie, to niby ok, choć wiadomo, że takie narażenie życia swojego i innych to też grzech!! A jeśli zdarzy się wypadek, to w takim razie podwójny grzech...Dlatego warto uważać na sytuacje, które budza pewne emocje i po prostu ich unikać.
Anusia21
Bywalec
 
Posty: 168
Dołączył(a): 2 stycznia 2007, o 14:02
Lokalizacja: okolice Gdańska

Postprzez kukułka » 2 stycznia 2007, o 19:56

Emocje są fajne i potrzebne, ale jako wskaźnik tego, co sie dzieje z nami. jako wskkaźnik, nie drogowskaz. i mysle, ze jesli bedizemy o tym pamietac , wszytko da sie od strony emocji poukładac, choć mozę to wcale nie byc proste.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez strzyga » 2 stycznia 2007, o 21:17

Prosta już nie jest sama granica grzechu w tej kwestii, czyli szeroko pojętej czystości....
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości

cron