Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 14:13 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

wtydliwość,czystość,intymność

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

wtydliwość,czystość,intymność

Postprzez goska » 8 marca 2006, o 18:41

Czy w budowaniu waszych relacji takie wartości jak czystość i wstydliwość wam pomogły?Czy są to już wartości zapomniane?
goska
Przygodny gość
 
Posty: 47
Dołączył(a): 11 stycznia 2006, o 16:18

Postprzez brega » 9 marca 2006, o 16:12

Cóż, to bardzo ogólne pytanie. Czy mogłabys sprecyzować, o co Ci chodzi?
brega
Bywalec
 
Posty: 142
Dołączył(a): 27 sierpnia 2005, o 23:00

Postprzez goska » 9 marca 2006, o 21:39

No jak to wpływa na relację chłopak-dzieczyna,narzeczony-narzeczona -- w jaki sposób te relacje są lepsze od relacji między osobami,które olały czystość itd

I jak to potem wpływa na relację małzeńską?

Nie widzę odzewu,czyżby nikt nie miał doswiadczen?
goska
Przygodny gość
 
Posty: 47
Dołączył(a): 11 stycznia 2006, o 16:18

Postprzez monikar » 10 marca 2006, o 14:04

Ja jestem dumna ze podjeliśmy z mężem trud wytrwania w czystości przed ślubem, dzięki temu myślę że mamy większy szacunek do naszej półciowości i nas samych, to bardzo pomaga gdy stosuje sie naturalne metody. Poza tym nie budowaliśmy naszego związku na doznaniach erotycznych, <choć nie powiem, bardzo lubiliśmy się całować> bo uważamy że na to jest czas po ślubie i wcale wcześniej nie trzeba się "sprawdzać".
monikar
Bywalec
 
Posty: 168
Dołączył(a): 4 października 2004, o 14:54
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kukułka » 10 marca 2006, o 19:50

A jak rozumiecie to emanowanie pieknem, wstydliwościa w przypadku małeństwa, które znajdzie sie przy obcych ludzich? Wtedy najpiękniejsza wydaje mi sie miłosc, którą widac, którą czuc w spojrzeniach, słychac w każdym słowie ludzi kochających sie, kiedy nawet po latach małżenstwa nie wołają na siebie "ej, ty" albo "ty zawsze, nigdy itd", tylko "Kochanie", nawet wtedy, gdy bywają na siebie źli. Taka miłosc bez ekshibicjonizmu i popisowegoi całowania sie przy innych jest tez prawdziwym pięknem, moze nawet i wstydliwością, ale rozumianą inaczej....
i jeszce jedno - kiedy jest miłosc, tka aprawdziwa, od Boga, i kiedy będzie pielęgnowana, bedzie tez i wstydliwośc, czystośc, które dotyczą czegoś wiecej niz tylko sfery seksu.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez magda212 » 10 marca 2006, o 21:42

A u nas było inaczej. Wzajemne poznanie, miłość,wspólne pielgrzymowanie, oazy, szacunek, zrozumienie i zaufanie i zaczeliśmy przed ślubem, ale jako narzeczeni, choć to nas nie usprawiedliwia.
Nasze życie wtedy tak się zmieniło, czuliśmy sie jeszcze bardziej związani ze sobą, kochaliśmy sie bardzo i bylismy szczęśliwi.
To było przed ślubem. A co jest teraz?
Tak samo, a nawet jeszcze piekniej, bo bardziej dojrzale, bo mamy owoce naszej miłosci, nasze dzieci, zaplanowane i kochane i jestesmy szczęsliwi, mimo,że mineło już tyle lat, bo aż siedem!
I tak sobie myślimy, czy żałujemy, że nie zaczekaliśmy Otóż, nie , nie żalujemy, bo moze się to wydac dziwne, ale tamto oddanie wzajemne przed ślubem było piękne, odwzajemnione i pełne miłości, bo bylismy i jestesmy nadal tylko dla siebie, a teraz i dla naszych dzieci.
I myślę, że najważniejszą rzecza, jest wzajemny szacunek, miłosć i otwartość na druga osobę, a wtedy te sprawy i aspekty życia we dwoje wyglądaja nieco inaczej.
magda212
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 17 marca 2005, o 21:24

Postprzez fiamma75 » 11 marca 2006, o 11:23

Pimpek, ja zrozumiałam bez problemów W sumie jest napisane wprost poniżej :D
Magd0212 ciekawa wypowiedź :!:

Moja będzie jeszcze inna :)
U nas było pewne zderzenie dwóch róznych doświadczeń - tzn. osoby z doświadczeniami i osoby bez doswiadczeń, ale okazało się, że w praktyce nie ma żadnego "zderzenia" czy zgrzytów. Owszem, nie poszliśmy na całość przed ślubem, choć erotyka w jakimś stopniu była obecna w naszym narzeczeństwie - myślę, że w ilości akurat potrzebnej. Było i jest w nas zachwycenie pięknem drugiej osoby, szacunek dla niej, no i szalona miłość :wink:
Na pewno pomogło ustalenie reguły, na ile możemy sobie pozwolić. Ale nie odgrywało to aż tak wielkiego znczenia. Dla nas wazniejszy był cud miłości, to, że się odnaleźliśmy, że juz zawsze będziemy razem.
Samo słowo "wstydliwość" mi się źle kojarzy - raczej z nadmiernym poczuciem wstydu, a na to nie ma mijeca w małżeństwie. Chyba lepsze byłoby słowo "skromność".
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Kinia » 11 marca 2006, o 14:31

Zadam pytanie trochę odchodzące od tematu: Fiamma, piszesz, że jasno ustaliliście granice. Jakie? wiem, że to sprawa indywidualna, ale mam czas pewnych przemyśleń i chyba powtórnego okraślania niektórych spraw...jeśli możesz pomóc mi, to byłabym wdzięczna.
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez kukułka » 11 marca 2006, o 21:48

Pimpek, tak, o ubiór, zachowanie, rozmowy i nawet o samopoczucie. Zresztą, aj uważam, choc to moze zabrzmi jak herezja, ze mozna by czaystym, nie czekając na siebie do slubu, pod warunkiem, zę jest to jedyna ukjochana, POWAŻNA osoba. Tak zreszta było w starożytnym Izraelu, zaręczyny to było prawie to samo co ślub, młodzi mieszkali już razem itd.
Zresztą, trudno powiedzie, czego uczy nas wstydliwośc, bo każda tak wypowiedx bedzie teoretyczna. no bo założmy taka sytuację, ze jest dziewczyna i chłopak, wstydliwi itd, po ślubie wsyztko im się, załózmy, układa, szanuja sie, kochają itd. i co? czy moga powiedzie że to na pewno dzięki wstydliwości? Przeciez nei maja i nigdy nei bedą mie porównania na własnej skórze, jak to jest, jeśli nie jest się wstydliwym. Można więc tylko stwierdzi,że wstydliwoś, czystosc sa wartosciami pozytywnymi i tyle. bo niekt nie wie, ajk JEGo związek by wyglądał, gdyby np wstydliwy nie był.
Zresztą, osobiscie uważam, choc moze księza by tutaj sie ze mną nei zgodzili, ze większą nieczystością i brakiem wstydliwości jest odda się swojemu "chłopakowi", z którym jest się miesiąc, dwa,a samemu ma się lat 17-18, niz swojemu narzeczonemu na dzień czy nawet pół roku przed slubem. zresztą w pierwszym przypadku trudno mówic o prawdziwym oddaniu. Dlatego uważam, zę Kosciół jest czasem zbyt rygorystyczny w stwierdzeniu : NIE wolno przed slubem i już. To stwierdzenie mozę czasem zaszkodzic niejednemu małzeństwu, które swoja seksualnosc zmuszone jest niejako zaczynac od zera prawie. Moze i jest dobre i ukierunkowujące, ale dla kogoś, kto miałby ochotę, ajk to się mówi, iśc z byle kim.....A ktoś, kto kocha, to ajka róznica dzień przed czy po slubie.... Wazne że nie z byle kim tylko z prawdziwą miłoscią na całe zycie. Chociaż tez pewnie jest tak, ze całkowite otwarcei sie po slubei jakoś ten związek wzmacnia, np w sferze duchowej, psychicznej, czyni bardziej nierozerwalkną jednością, ale tez moga przeciez w ludizach tworzy sie blokady, ze tyle musieli an siebie czeka.c i przez długi zcas potem przeżywac moga stresy. pisze to z doświadczeń rozmaiutych osób, które często do mnei przychodzą po poradę, a jestem troche psychologiem i dla niektórych.. po prostu przyjacielem.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Gosiaczek » 12 marca 2006, o 17:41

No z ta definicja czystosci to moze zostawmy ja tak jak brzmi czyli skoro czystym to czystym i nie relatywizujmy tego kukulko :) Po prostu skoro ktos tej czystosci nie dochowal, niewazne z jakich wzgledow to jej/jego sprawa - to nie i nie probujmy tego na sile usprawiedliwiac i porownywac "co jest bardziej czyste a co nie " - takie jest moje zdanie. To swiadoma decyzja kazdego z wylaczeniem moze maloletnich. A doswiadczenia pewnie kazde malzenstwo ma inne (jak to zwykle :)
Gosiaczek
Bywalec
 
Posty: 172
Dołączył(a): 20 grudnia 2004, o 13:56

Postprzez darka » 12 marca 2006, o 18:10

Droga kukułko-nie pisz tak do młodych ludzi,bo czynisz im krzywdę.Seks nawet godzinę przed ślubem jest grzechem,a szatan jest perfekcjonistą-podsunie młodym ludziom tysiące usprawiedliwień ,wytłumaczeń.(Gazety kobiece,bravo girl kłamią)

Seks jest wyrazem miłości tylko małżeńskiej, prostytutka tez uprawia seks i co to ma wspólnego miłością?

Gosiu,wszyscy młodzi-czystość ma wielką wartość.Czyste przeżywanie miłości uczy szanować godność drugiej osoby.,,Jesteś dla mnie tak ważna i tak Cię szanuję,że wytrzymam do ślubu bez używania twojego ciała dla przyjemności''To jest ofiara,ale przynosi potem wspaniałe owoce.

Czystość uczy opanowania,zwierzęta mają instynkt a człowiek ma jeszcze wolę,może panować nad własnym działaniem seksualnym-wybrać czas,miejsce,okoliczności-bez żadnego przymusu.To jest prawdziwa wolność-ja decyduję,ja wybieram,nie ma ,że ,,muszę,jestem napięty,nie wytrzymam''.

Czystość uczy nie poddawania się opinii otoczenia,nie ma ,,wszyscy tak robią'',ja działam w zgodzie z sumieniem,szanując godność mojego narzeczonego,narzeczonej.

Czystość pozwala skupić się na budowaniu więżi emocjonalnej,intelektualnej.Można rozwijać zainteresowania,rozmawiać,zwiedzać,Moja znajoma,która nie zachowywała czystości wspomina,ze wszystkie randki odbywały się pod napięciem,,będzie dziś seks czy nie będzie''-i człowiek się zubaża,myśli tylko o doznaniach.

Czyste przezywanie związku budzi ogromną radość.Cała energia chłopca zostaje przekierowana na najpiękniejsze uczucia.Gdy jest w stanie opanować instynkt -jest w stanie patrzeć na dziewczynę z uwielbieniem.Dziewczyna szanując siebie wpływa na rozwój zdrowej,twórczej i szczęśliwej osobowości swego przyszłego meża.Pomaga mu wyrobic szlachetny charakter,opanowanie,silną wolę,zdolność do poświęceń,dojrzałośc emocjonalną.Pozwala mu wyjść z chopięcego egocentryzmu na poziom zdolności do daru.A w pełni można oddać siebe,tylko ,gdy się nad sobą całkowicie panuje.

Czystośc wyzwala z hipokryzji-młodzi najpierw z premedytacją kpią z 6 przykazania a potem...proszą kościół o boże błogosławieństwo.

Czystośc jest zaproszeniem samego Jezusa do związku,w końcu On nas kocha bezinteresownie i za nic,dlatego jego przykazania są ,by ochronić ludzką miłość,a nie jej zaszkodzić.
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kukułka » 12 marca 2006, o 19:35

Darko, nei chodziło mi o napięcie, a o miłośc. A ze gazety kłamią, to wiem, nie mam w końcu 15 lat. A co powiesz o starozytnym Izraelu i jego obyczajach ślubnych ? ( Radze przeczyta : Henri Daniel - Rops: Życie codzienne w Palestynie w czasach Chrystusa). Poza tym znam doskjonale całą tę teorię i wiem, co znaczy emocjonalna dojrzałosc. Ale w tym kontekscie dizeń przed slubem czy po to nei aż taka różnica.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez KP » 12 marca 2006, o 20:27

kukułka napisał(a):A co powiesz o starozytnym Izraelu i jego obyczajach ślubnych ? ( Radze przeczyta : Henri Daniel - Rops: Życie codzienne w Palestynie w czasach Chrystusa).

Radzę jednak uważniej czytać. Albo czytać ze zrozumieniem.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez darka » 12 marca 2006, o 21:53

Tu chodzi o dobro naszej młodzieży.Nas nic nie obchodza już dziś jakieś starożytne zwyczaje.Dla nas katolików wązny jest Katechizm Kościoła Katolickiego:
kanon 2350 Narzeczeni są powołani do życia w czystości przez zachowanie wstrzemiężliwości.

kanon 2339 Czystość domaga się osiągnięcia panowania nad sobą,które jest pedagogią ludzkiej miłości.Alternatywa jest oczywista:albo człowiek panuje nad swoimi namiętnościami i osiąga pokój albo pozwala się pzrez nie zniewolić i staje się nieszcęśliwy.

cytat:
, ,A ktoś, kto kocha, to ajka róznica dzień przed czy po slubie.... Wazne że nie z byle kim tylko z prawdziwą miłoscią na całe zycie''


To jest najbardziej kłamliwe i przynoszące wielkie krzywdy dla młodzieży (takze tej młodszej) usprawiedliwienie grzechu nieczystości przedmałżeńskiej.Miłosc to jest całkowity,bezinteresowny dar z siebie.
A uzywanie słowa ,,miłość'',gdy się ciężko grzeszy jest kłamstwem i naduzyciem.

(Poza tym nigdy na 100% nie wiadomo czy do slubu dojdzie,może się zdarzyć nagły wypadek i jedna osoba umrze w grzechu a druga straci dziewictwo).

Dziecko ma prawo do czystych rodziców.Jeśli młodzi nie zachowali czystości co powiedzą swoim dzieciom?Ze mama i tata na randkach oglądali swoje narządy płciowe.
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez KP » 12 marca 2006, o 22:04

darka napisał(a): Nas nic nie obchodza już dziś jakieś starożytne zwyczaje.

Niewątpliwie, ale przede wszystkim kukułka pisze nieprawdę na temat tych zwyczajów. I nie wierzę, by wzięła je z książki Daniel-Ropsa. Byłbym ciekaw cytatu. Małżeństwo w Izraelu zawierano faktycznie w kilku etapach. Tylko, że było dokładnie odwrotnie. Najpierw zawierano małżeństwo, dopiero potem (po jakimś czasie) było zamieszkanie razem. Więc ten pierwszy czas był trochę podobny do dzisiejszego narzeczeństwa. Ale uważano go za małżeństwo! Tak było z Maryją, która była "poślubiona mężowi imieniem Józef", a jeszcze z nim nie mieszkała. "Nim zamieszkali razem znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego". I był to problem, bo w tym pierwszym czasie, mimo że byli małżeństwem, nie powinni jeszcze współżyć.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Re: wtydliwość,czystość,intymność

Postprzez Tomek » 12 marca 2006, o 22:53

Witam serdecznie wszystkich dyskutantów!

goska napisał(a):Czy w budowaniu waszych relacji takie wartości jak czystość i wstydliwość wam pomogły?Czy są to już wartości zapomniane?

W przypadku mojego związku wartości te, w mojej ocenie, bardziej pomogły niż zaszkodziły.

Widzę, że dyskutujecie o seksie 'dzień przed ślubem'. Jest jeszcze jeden ciekawy 'wytrych' - ile małżeństw pobierających się w kościele w dzień tego 'ślubu' jest już kilka miesięcy, lat po prawdziwym ślubie? :-) Może 'wypadłem z innej bajki', ale czyż KK nie uznaje za ważne małżeństwo zawarte przed Bogiem przez małżonków bez udziału świadków i kapłana (oczywiście KK 'cichożeństwo' historycznie zwalczał; co jednak nie przekreśla, w mojej ocenie, ważności sakramentu). O historii instytucji i sakramentu małżeństwa można poczytać sobie w materiałach Opoki.

Pozdrawiam!
Tomek

EDITED:
Kan. 1057 -
§ 1. Małżeństwo stwarza zgoda stron między osobami prawnie do tego zdolnymi, wyrażona zgodnie z prawem, której nie może uzupełnić żadna ludzka władza.
§ 2. Zgoda małżeńska jest aktem woli, którym mężczyzna i kobieta w nieodwołalnym przymierzu wzajemnie się sobie oddają i przyjmują w celu stworzenia małżeństwa.

Kan. 1107 - Chociaż małżeństwo zostało zawarte nieważnie z racji przeszkody lub braku formy, to jednak domniemywa się, że wyrażona zgoda trwa, dopóki nie uzyska się pewności jej odwołania.

Kan. 1108 -
§ 1. Tylko te małżeństwa są ważne, które zostają zawarte wobec asystującego miejscowego ordynariusza albo proboszcza, albo wobec kapłana lub diakona delegowanego przez jednego z nich; a także wobec dwóch świadków, według zasad wyrażonych w następnych kanonach i z uwzględnieniem wyjątków, o których w kan. 144, 1112, § 1, 1116 i 1127, §§ 2-3.
§ 2. Za asystującego przy zawieraniu małżeństwa uważa się tylko tego, kto jest obecny i pyta nowożeńców, czy wyrażają zgodę i przyjmuje ją w imieniu Kościoła.

Kan. 1116 -
§ 1. Jeśli osoba, zgodnie z przepisem prawa, kompetentna do asystowania jest nieosiągalna lub nie można do niej się udać bez poważnej niedogodności, kto chce zawrzeć prawdziwe małżeństwo, może je ważnie i godz;wie zawrzeć wobec samych świadków:
1° w niebezpieczeństwie śmierci;
2° poza niebezpieczeństwem śmierci jedynie wtedy, jeśli roztropnie się przewiduje, że te okoliczności będą trwały przez miesiąc czasu.
§ 2. W obydwu wypadkach, gdyby był osiągalny inny kapłan lub diakon, który mógłby być obecny, powinien być poproszony i razem ze świadkami byt przy zawieraniu małżeństwa, z zachowaniem zasady ważności małżeństwa wobec samych świadków.

Tak, więc małżeństwo zawarte bez księdza czy świadków jest w KK nieważne. Wydaje mi się, że takie prawo potrzebne jest bardziej kościołowi i ludziom - czyli wynika z przesłanek praktycznych: przyjęcie do wspólnoty, zaświadczenie przed innymi o tym, że dana para jest małżeństwem.
Ostatnio edytowano 13 marca 2006, o 14:06 przez Tomek, łącznie edytowano 1 raz
Tomek
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 22 stycznia 2006, o 02:21
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: wtydliwość,czystość,intymność

Postprzez KP » 12 marca 2006, o 23:54

Tomek napisał(a): Może 'wypadłem z innej bajki', ale czyż KK nie uznaje za ważne małżeństwo zawarte przed Bogiem przez małżonków bez udziału świadków i kapłana

Nie, nie uznaje poza wyjątkowymi, ściśle określonymi sytuacjami. Przy czym w tych wyjątkowych moze nie być kapłana a świadkowie muszą być (nie pamiętam, może jest jeszcze bardziej "wyjątkowy wyjątek" gdzie nie muszą być świadkowie, ale chyba nie). Kodeks prawa kanonicznego jest dostępny w internecie, to wszystko można sprawdzać.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez brega » 13 marca 2006, o 11:25

Rzeczywiście w kontekście emocjonalnym może i nie ma różnicy kiedy dojdzie do seksu (czy aby na pewno?). Aczkolwiek racjonalizm jest ważny i dobry, to czasem mam wrażenie, że przesadzamy z nim (chęć pokazania jaki to katolicyzm jest racjonalny i zdroworozsądkowy). A przecież skoro jest jasno powiedziane, że seks przed slubem jest grzechem, to zaufanie Bożemu zamysłowi powinno być na 1. miejscu. Dla ciekawostki podam, jak brzmiała staropolska forma 6. przykazania: "Nie czyń grzechu nieczystego / Procz urzędu małżeńskiego". Myślę, ze jest jaśniejsze i bardziej jednoznaczne niż "Nie cudzołóż", mimo że troche nielogiczne, bo wynika z niego, że seks w małżeństwie tez jest nieczysty. Ale ustosunkowując się do przedostatniej wypowiedzi kukułki - to, że ludzie, z którymi rozmawiasz mają problemy z seksem w małżeństwem na pewno nie jest przyczyną czekania z tym do ślubu. To zbyt daleko posunięte wnioski. Poza tym, zakładając nawet, że wie się na pewno, że to i tak już "osoba na całe życie", więc nie ma sensu czekac do ślubu, pojawiają się kolejne problemy, no bo jeden grzech pociąga za sobą drugi. Jesli już nie czekamy, to co z antykoncepcją? Stosujemy npr- dość trudne, jeśli się nie mieszka razem? Prezerwatywy, skoro to nie do końca "legalny seks" z założeniem, że po slubie już tylko npr?
Wiadomo, nie można przyjmowac zakazu seksu przed slubem bezrefleksyjnie i represyjnie, ale wydaje mi się, że dobre seksualne relacje można budowac przed ślubem niekoniecznie śpiąc razem, wręcz przeciwnie, tym można sobie tylko zaszkodzić.
Dla mnie np. kluczem jest budowanie bardzo silnej przyjaźni, przełamywanie wstydliwości w rozmowach, nieunikanie pewnych tematów, bardzo duża szczerość. Czystość pomaga - jak najbardziej. Wstydliwość z kolei obok nacechowania pozytywnego, ma tez negatywne, więc może zaszkodzic. Na pewno nie pomoże zła "elastyczność" - tzn. dopasowywanie nakazów i zakazów do swojego widzimisie.[/quote]
brega
Bywalec
 
Posty: 142
Dołączył(a): 27 sierpnia 2005, o 23:00

Postprzez brega » 13 marca 2006, o 11:37

Czyste przezywanie związku budzi ogromną radość.Cała energia chłopca zostaje przekierowana na najpiękniejsze uczucia.Gdy jest w stanie opanować instynkt -jest w stanie patrzeć na dziewczynę z uwielbieniem.Dziewczyna szanując siebie wpływa na rozwój zdrowej,twórczej i szczęśliwej osobowości swego przyszłego meża.Pomaga mu wyrobic szlachetny charakter,opanowanie,silną wolę,zdolność do poświęceń,dojrzałośc emocjonalną.Pozwala mu wyjść z chopięcego egocentryzmu na poziom zdolności do daru.A w pełni można oddać siebe,tylko ,gdy się nad sobą całkowicie panuje.

Muszę na 5 minut zamienic się w feministkę. A co z korzyściami dla kobiet? Czy tylko takie, że bedą miały "dobrze rowiniętego chłopca"? Nie propagujmy modelu, w którym kobieta jest w cieniu. Kobiety też mają dużą energię seksualną (czasem mam nawet wrażenie, że większą niz męzczyźni), też powinny wyrabiac "szlachetny charakter" itp. Nie podoba mi się model - zły chłopiec, którego trzeba "w anioła przemienić" i "czysta, nieskalana kobieta męczęnnica". Nie podejrzewam, żeby takie poglądy miała Darka, ale jej wypowiedź pokazuje, jak model patriarchalny nadal funkcjonuje w naszej świadomości (podkreślam, że nie jestem jakąś wojująca feministką, ale jestem za dobrym i rozsądnym równouprawnieniem).
brega
Bywalec
 
Posty: 142
Dołączył(a): 27 sierpnia 2005, o 23:00

Postprzez darka » 13 marca 2006, o 13:03

Oczywiście Brego,że kobieta też wyrabia sobie charakter,rzeczywiście masz racje powinnam napisać ,że to działa vice versa.:)

(niestetety życie pokazuje,że to mężczyżni mają zazwyczaj silniejszy popęd i trudniej im zpanowac-ile jest agencji towarzyskich dla panów,ile pism porno z gołymi paniami,ile kobiet przy autostradach-bo jest zapotrzebowanie,no zaden pan przy autostradzie nie stoi)
Z własnych obserwacji zyciowych -raczej to chłopak namawia na wspólne zamieszkanie.)

Oczywiście zdarzają się przypadki,gdy to męzczyzna przekonuje kobiete do zycia w czystości,obecnie coraz cześciej to jest wspaniałe,ze matki tak potrafią wychować synów,że umieja swoje dziewczyny okłamane przez bravo girl przekonać do wyboru prawdziwego szczęścia.


Jeszcze kilka argumentów za czystością do ślubu:)

Istnieje tzw,,prawo pierwszych połączeń''.Pierwszego partnera na zawsze się zapamięta, z czasem będzie się go wspominać z rozrzewnieniem,idealizować.I on/ona zawsze będzie w pamięci i świadomości.A codzienność małzeńska nie zawsze jest przecież różowa.W głowie będą się pojawiać porównania żony/męża do pierwszej miłości erotycznej.
Często takiemu pierwszemu stosunkowi jednak towarzyszy poczucie winy,wyrzuty sumienia,żal.Tego się z pamięci nie wymaże.Ten uraz może pozostać już na zawsze i spowodować niewłaściwą,urazową postawę wobec przeżyć seksualnych w ogóle i bardzo utrudnić szczęśliwe pożycie w małżeństwie.

Tego się nie mówi głośno,ale zycie pokazuje,że męzczyzna z dużo mniejszym oporem wewnętrznym wykorzysta dziewczynę,która była już czyjąś partnerką seksualną.Wobec dziewicy ma większe hamulce wewnętrzne.

Jaka jest prawda o czystości?
Czystośc jest zawsze moim odniesieniem do Boga.
W miłosci dwojga ludzi musi byc miejsce na realizm-na uznanie tej prawdy,że jest jeszcze ktoś trzeci-Bóg.
czystość jest zawsze odpowiedzią na tę Pierwszą Miłość,Bożą.
Tam,gdzie jest prawdziwa miłość do Boga i do narzeczonego,narzeczonej-tam wcale nie jest tak trudno o czystość.
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez brega » 13 marca 2006, o 14:53

(niestetety życie pokazuje,że to mężczyżni mają zazwyczaj silniejszy popęd i trudniej im zpanowac-ile jest agencji towarzyskich dla panów,ile pism porno z gołymi paniami,ile kobiet przy autostradach-bo jest zapotrzebowanie,no zaden pan przy autostradzie nie stoi)
Z własnych obserwacji zyciowych -raczej to chłopak namawia na wspólne zamieszkanie.)


no tak, ale nie wiadomo, czy to jest naprawde kwestia biologii, czy może kultury, tzn. gdyby kultura europejska była zdominowana przez kobiety (są przecież kultury matriarchalne), to może wtedy mężczyźni staliby pod latarnią. :?:
brega
Bywalec
 
Posty: 142
Dołączył(a): 27 sierpnia 2005, o 23:00

Postprzez fiamma75 » 13 marca 2006, o 15:25

darka napisał(a):
Istnieje tzw,,prawo pierwszych połączeń''.Pierwszego partnera na zawsze się zapamięta, z czasem będzie się go wspominać z rozrzewnieniem,idealizować.I on/ona zawsze będzie w pamięci i świadomości.A codzienność małzeńska nie zawsze jest przecież różowa.W głowie będą się pojawiać porównania żony/męża do pierwszej miłości erotycznej.


Niekoniecznie tak jest. Na pewno są takie osoby, ale rzadziej niż się sądzi.
Zapominasz, że jest jeszcze Bóg. On nie przekreśla osób, które nie żyły zawsze w czystości, co więcej, daje im nową szansę, nową czystość. Piękna miłość może pokonać "prawo pierwszych połączeń".
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez darka » 13 marca 2006, o 16:16

Brego-nie będziemy się spierać o wpływy kulturowe,rzeczywistość mamy realną i konkretną.Ja wierzę,że Bog celowo stworzył 2 płcie:),by sie wspaniale uzupełniały,dopełniały,mamy troszkę inne cechy,inną psychike i nie chodzi o to,by się ujednolicić,ale rozwinąć geniusz swojej płci i w miłośći stworzyć JEDNOŚĆ:)na chwałę Bozą:)

Fiammo75-oczywiście,że Bóg przebacza:)Tylko ci,ktorzy nie zgrzeszą zawsze mają łatwiej.Po co sobie życie komplikowac grzechami nieczystości?( Pan Bog wybacza- zawsze,człowiek -czasami,natura -nigdy,dlatego pomimo spokoju ducha problemy w sferze psychicznej mogą(nie napisałm,że muszą) zostać.( Wiele osób wstydzi się przyznać,że wspomina pierwsze doświadczenia seksualne.)

Do Gosi i młodych (i nie tylko):
Bardzo wiele argumentów przemawia za czystością,nie ma nawet tyle miejsca na forum,by wszystko dokładnie opisać:).Ja tylko sygnalizuję różne aspekty.

Argumenty biologiczne:
-błona dziewicza ma sens-bo chroni przed infekcjami i zakażeniami-młoda dziewczyna,ktora ma wielu partnerów może bardzo ucirpieć na zdrowiu.
-zakończenie czuciowe w narządach rodnych kobiey rozwijaja się w pełni dopiero ok.19-20 roku zycia(czyli ta granica 18 lat do zawarcia małzenstwa jest tez umotywowana ).Akt seksualny przezyty w młodszym wieku może nie miec tej siły wyrazu i takich doznan jaki miałby póżniej.
Tym psychologowie tłumaczą dlaczego młode dziewczyny współzyja z róznymi partnerami i spłycają znaczenie aktu,nie jest to dla nich wielkich przezyciem
-akt seksualny bardziej obciąża kobietę-w niej się odbywa,zapłodnienie też w ciekle kobiety,cała ciąża i poród obciązaja kobietę.Analizując sytuację biologiczną mozna zrozumieć dlaczego mężczyżnie łatwiej przychodzi decyzja o pozamałzenskich seksie.

Argumenty psychologiczne
-prawo pierwszych połączeń
-wstydliwość(co świetnie opisał Pimpek)
Tu pragnę dodać,że wstydliwość chroni miłosc.Chroni tez prywatność,intymnosc-nawet pozyie małzeńskie musi byc ukryte przed swiatem(pornografia narusza własnie swiętośc pozycia małzenskiego).
Wstydliwosc to wcale nie jest zepchnięcie sfery seksualnej to sfery tabu-o tym trezba rozmawiac-tylko z kulturą,godnością,delikatnością(bez wulgarności).
Wstydliwosc hamuje niezdrową ciekawość(pisemka,filmy,reality show) i jest związania z cnotą umiarkowania.
(wiele młodych ludzi współzyje z ciekawosci,,jak to jest?")
-olbrzymia większośc dziewczyn oddaję się chłopakowi wcale nie dla przyjemności,tylko ze strachu przed odrzuceniem to raz,a dwa z potrzeby zaspokojenia głodu miłosci,czułosci,zainteresowania

argumenty społeczne
-nawet antykoncepcja nie daje 100% pewnośći.Seks poza małzeński zawsze będzie powodował tragedię samotnego macierzyństwa i ojcostwa i dramat aborcji
-każde dziecko ma prawo do czystych rodziców,ma prawo byc z nich dumne.Dla dziecka zawsze będzie bolesne,gdy dowie się,że matka miała kilku partnerów seksualnych zanim wyszła za ojca,lub,ze ojciec współzył z innymi kobietami niz jego matka
-moja przyszłosc nalezy do osoby kochanej,nawet jesli jeszcze jej nie znam.Mozna zdradzić żonę mając 17 lat a wyjsc a niego mając 27.Milosc ze swej natury domaga się integralnosci,ma prawo do całej osoby,do całego kochanego człowieka i jego przeszłosci.I ja mam obowiązek zachować siebie dla kochanej osoby.
-jeszce jedna osoba może zostać skrzywdzona-przyszły mąż/żona mojego dziesiejszego partnera seksualnego.Może się nie dowiedziec-ale czy kłamstwo lub zatajanie prawdy zwiękasza zaufanie i potencjał miłosci?
-rodzice młodych ludzi tez moga boleśnie przezywac nieczystośc swoich dzieci

Dlatego akt seksualny pozamalzeński nie jest osobistą sprawą.Ma znaczenie dla wielu osób i wiele osób moze skrzywdzić,nie tylko 2.

agrgumenty etyczne,moralne
-formowanie wrażliwego sumienia
-przykład dla własnych dzieci-(zeby dziecko nie dowiadywało się ,że rodzice na randkach oglądali swoje narządy płciowe :twisted:
-zachowanie seksualne moze byc wyrazem milosci(w małzeństwie) i dowodem egoizmu(egoizm nie jest dobrem,wartością pozytywną)
-zamiast normy obiektywnej(dobro-zło) ludzie często wysuwaja normę subiektywną(przyjenosc,bo my się ,,kochamy'')

argument teologiczny
-co na ten temat mówi moj Stwórca
Właściwym sposobem dochowania czystości przedmałzenskiej jest OSOBISTY KONTAKT CZŁOWIEKA Z BOGIEM.

CZYSTOŚĆ JEST PEŁNIĄ POSIADANIA SIEBIE,ŻEBY MÓC SIEBIE W PEŁNI ODDAĆ.

CZYSTOŚC NIE JEST POTRZEBNA BOGU,JEST POTRZEBNA CZLOWIEKOWI,ZEBY REALIZOWAL W PEŁNI SIEBIE NA SWOJĄ MIARĘ.
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez fiamma75 » 13 marca 2006, o 18:08

Seks w małżeństwie też może być egoistycznym, tego rodzaju argument jest do niczego.
I jeszcze w jaki sposób można zdradzić kogoś, kogo się nawet nie zna? Ten argument to czysta demagogia.
Poza tym nie ma żadnego obowiązku informowania przyszłego małżonka o swoich doświadczeniach seksualnych (i nie jest to kłamstwem ani zatajeniem prawdy).
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez KP » 13 marca 2006, o 19:08

fiamma75 napisał(a):
darka napisał(a):Istnieje tzw,,prawo pierwszych połączeń''.


Niekoniecznie tak jest. Na pewno są takie osoby, ale rzadziej niż się sądzi.
.

Rzadziej, częściej, dla konkretnej osoby ma to małe znaczenie, czy załapała się na mały czy duży procent. I co istotniejsze, w momencie gdy ktoś podejmuje współżycie przed ślubem, nie wie czy u niego potencjalne skutki wystąpią czy też nie. To się wie potem. Inaczej mówiąc, eksperyment przeprowadza się na samym sobie.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez KP » 13 marca 2006, o 19:10

fiamma75 napisał(a):Seks w małżeństwie też może być egoistycznym,

Owszem, bo małżeństwo stwarza optymalne warunki do udanego współżycia, ale go nie gwarantuje - trzeba nad tym pracować (jak nad każdą dziedziną życia zresztą). Natomiast współżycie przed ślubem stwarza optymalne warunki do problemów, ale też (na szczęście) tych problemów nie gwarantuje - niektórym się udaje.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Następna strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

cron