Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 11:26 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Obrączki

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Obrączki

Postprzez kuleczka » 7 marca 2006, o 13:13

Tak sie zastanawiałam czy załążyc ten wątek, bo z pozoru nie jest ani problematyczny, ani trudny.

Chciałam poprosic Was o podzielenie sie czym sa dla Was Obrączki, jakie mają znaczenie, nosić czy nie nosić, w środku graweruje sie coś - no właśnie co i dlaczego i po co... najcześciej to imie współmałżonka - co to imię wypisane w obrączce znaczy..... A moze nie ma żadnego znaczenia....

Pytam bo np. u mnie w pracy jedni nosza inni nie.....
kuleczka
Bywalec
 
Posty: 104
Dołączył(a): 31 sierpnia 2005, o 14:12

Postprzez abeba » 7 marca 2006, o 14:10

ja swoją uwielbiam i zawsze noszę. Ciężko było sie przyzwyczaić (nie noszę biżuterii zwykle), na początku sie nia bawiłam i nawet mi upadała gdzieś..
Mąż też nosi, mimo, ze pracuje na budowach, bardzo mnie to cieszy. Bo np. mój tata nigdy nie nosi - bo był chirurgiem;) i nawet jak nie operuje to mu zostało.
Podobno obrączka jest bardzo ważna, bo przypomina o tym, że jest sie małżonką/iem. Ma przypominać przede wszystkim Tobie, a nie innym dookoła...
Jedyny problem, to że zegarek mam metalowy, a obrączka złota i czuję sie "pstrokato". No i nie wypada juz koło niej nosić hinduskich szklanych pierścionków po 2 zł. :lol:
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez fiamma75 » 7 marca 2006, o 14:58

Na swojej mam wygrawerowane imie męża i datę ślubu, on - moje imię i tą samą datę. W domu obrączki nie noszę, bo wtedy nie noszę żadnej biżuterii. Gdy wychodzę, zawsze zakładam (ale to niedługo się zmieni, bo mi palce puchną :( i nie będę ryzykować). Mój mąż do pracy nie nosi, bo nie powinien (BHP) a zresztą za bardzo by się zniszczyła. Na wyjścia stara sie zakładać, ale często zapomina :lol: Mówi, że to nieważne, bo jestem wyryta w jego sercu i nie zapomni przecież, że jestem jego żoną :)
Obrączka ma dla mnie znaczenie, ale nie muszę na nią patrzeć, by pamiętać o mężu.
A obrączki mamy tradycyjne (półokrągłe), ale dość szerokie.
Ostatnio edytowano 7 marca 2006, o 19:00 przez fiamma75, łącznie edytowano 1 raz
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Ewa M » 7 marca 2006, o 15:12

My też nosimy obrączki zawsze i wszędzie! Nie mamy nic wygrawerowane, bo nam pieniędzy nie starczyło :? , więc obiecaliśmy sobie, że na 10- lecie wygrawerujemy je, jako symbol ciągłej miłości :) .
Mamy dość niecodzienne obrączki. Ponieważ nie bardzo mogliśmy zdecydować sie jakie chcemy, bo nasze opinie sie różniły ogromnie to mamy obrączki z białego złota, o ścietych lekko kantach. Różnice są w wielkości mąż ma większą, co normalne :lol: ale i szerszą. Moja jest mniejsza, bo mam szczuplejsze palce, ale i węższa, bo ma chyba 4mm (męża chyba 2 razy tyle). Wszyscy się dziwili jak to bedzie wyglądać, ale wygladają bardzo ładnie razem.
Poza tym mam jeszcze jedną obrączkę, którą nosze dla odmiany na serdecznym lewej ręki. Metalowa, kupiona na jarmarku. Kupiła ją moja przyjaciółka i dostałam ją jak sie rostawałyśmy, by mnie strzegła. Nosze ją do dziś, bo jest oznaką naszej przyjaźni, która już nie jedno przeszła.

Ogólnie lubie jak ludzie po ślubie noszą obrączki, to jest jednak znak dla innych, moje serce jest już poślubione. A podobno, bo robiono badania, większe zaufanie budzą osoby noszące obrączki niż nie!
Ewa M
Bywalec
 
Posty: 163
Dołączył(a): 30 listopada 2005, o 15:38

Postprzez Gosiaczek » 7 marca 2006, o 17:53

Kiedy mysle o obraczkach zawsze na mysl przychodzi mi scena z filmu nakreconego na podstawie ksiazki "Przed sklepem jubilera" Karola Wojtyly. Jesli ktos nie pamieta, pewna kobieta w trakcie powaznych problemow w malzenstwie postanawia sprzedac swoja obraczke. Kiedy przychodzi do jubilera aby tez zwazyl te obraczke i wycenil - okazuje sie,ze ta obraczka nic nie wazy. Zdziwiona kobieta pyta jak to mozliwe i wtedy jubiler wyjasnil jej,ze taka obraczka nic nie wazy bo jej maz wciaz zyje i nie mozna jej tak po prostu sprzedac. One maja wartosc tylko razem. Dla tej kobiety byl to zwrot w jej spojrzeniu na malzenstwo ...Byc moze cos przekrecilam bo film ogladalam dawno ale bardzo mi sie to podobalo i jaka piekna, i gleboka mysl za ta scena stoi.
My mamy obraczki z bialego zlowa bo oboje nie przepadamy za typowym zlotem i ja zwykle nosze srebrna bizuterie. Mamy wygrawerowane slowa milosci, imiona i date slubu. Rozstaje sie ze swoja obraczka tylko podczas snu i kiedy wykonuje jakies fizyczne prace domowe. Bardzo lubie na nia patrzec bo ...jest piekna jak nasza Milosc :) Maz nosi swoja zawsze i wszedzie - nawet gdy spi :) Ale mysle,ze nawet gdyby byla zwykla, z metalu i bez rynkowej wartosci - tez bym ja podziwiala bo to taki maly nasz skarb :)
Gosiaczek
Bywalec
 
Posty: 172
Dołączył(a): 20 grudnia 2004, o 13:56

Postprzez ola78 » 7 marca 2006, o 17:59

abeba napisał(a): Bo np. mój tata nigdy nie nosi - bo był chirurgiem;) i nawet jak nie operuje to mu zostało.

Mój mąż kończy spec. z chirurgii ale obrączkę zdejmuje tylko do operacji. Poza tym nosi zawsze. Ja swoją obrączkę też uwielbiam - mamy wygrawerowane tylko imiona (na obrączce męża jest moje imię w wersji zdrobniałej), daty nie wpisywaliśmy - po cywilnym chcieliśmy wygrawerować datę ślubu kościelnego ale potem jakoś zapomnieliśmy.
Nie wyglądam na swój wiek :) (średnio ludzie oceniają, że mam najwyżej 20 lat) i kiedy chcę sobie dodać powagi rozmawiając z kimś układam ręce tak, aby wyeksponować obrączkę.
ola78
Bywalec
 
Posty: 138
Dołączył(a): 24 listopada 2005, o 15:45

Postprzez novva » 7 marca 2006, o 20:09

Moja obrączka jakby zrosła się z palcem, prawie wcale jej nie zdejmuję (wyjątek to sytuacja, kiedy wyrabiam ciasto rękami :)). Kupiliśmy obrączki zwykłe (chyba jedne z najtańszych, moja dużo cieńsza), w środku mamy wygrawerowane nasze inicjały i datę ślubu. Zwłaszcza data się przydaje, mąż zawsze może sobie sprawdzić, kiedy ma mi złożyć życzenia z okazji rocznicy :lol: Ciekawa historia - na kursie przedmałżeńskim mówił nam ksiądz, że podczas ślubu obrączka zazwyczaj nie chce początkowo wejść na palec i żeby się tym nie martwić. Wzięliśmy to chyba zbyt dosłownie - żeby się uchronić przed takimi komplikacjami, kupiliśmy obrączki nieco większe. Efekt był taki, że w czasie podróży poślubnej do Chorwacji musiałam nosić obrączkę na środkowym placu, żeby jej nie utopić w morzu! A mój mąż do tej pory nosi na środkowym :lol: Zwróciliśmy się oczywiście do tego księdza (znajomego) z reklamacją, że nas w maliny wpuścił... :wink:
novva
 

Postprzez abeba » 7 marca 2006, o 20:15

Ewa, szkoda, nam wygrawerowali gratis! miało być do 20 znaków, a tekst na mojej jest dłuższy i nic nie kazali doplacic.

Olu78 - fajne. Ja nie mogę sie doczekać wiosny, jak już nie będę łazić w rękawiczkach i będziemy mogli sie swobodnie przytulić na spacerze albo w autobusie i nie gorszyć moherowych staruszek...

Mój ojciec póbował zniechęcić lubego do noszenia obrączki opowieścią o pacjencie, któremu obrączka, zahaczona o jakiś drut, urwała/ucięła palec! ale nie wierzcie w to!
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kukułka » 7 marca 2006, o 20:39

ja bez obrączki nie ruszam się nigdzie, a mój maz nie nosi jej w ogóle. Nie umie sie przekona do zadnej bizuterii, nawet do zegarka. a ja...przestałam na ten jego brak obraczki zwraca uwagę. bo ważniejsze jets to, co nas łączy. a ja obrączkę nosze. A co. niech wsyztcy widża, do kogo należę! a na lewej ręce nosze pierścionek zaręcyznowy. Złotych mam kilka, ale chodż etylko w zaręczynowym.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Nane » 7 marca 2006, o 20:46

Dla mnie obrączki są ważne i jeśli kiedyś wyjde za mąż to będę obrączkę nosić. Chciałabym mieć na spodzie obrączki wygrawerowane imię małożnka i datę ślubu. Czym dla mnie jest obrączka?? Jest pamiątką małżeństwa, jest przypomnieniem o tej drugiej osobie, jest znakiem dla innych że ten ktoś jest juz z kimś związany.
Nane
Przygodny gość
 
Posty: 91
Dołączył(a): 19 stycznia 2005, o 17:36

Postprzez kasiama » 7 marca 2006, o 22:04

Szczerze mówiąć do głowy mi nie przyszło, że można obrączki nie nosić. Ja moją ściągnęłam na kilka dni tylko w wyjątkowej sytuacji - leczenie skóry dłoni. Gdyby nie to, nie ściągłabym jej nigdy. Mój mąż na początku nie mógł się przyzwyczaić, cały czas się nią bawił. I twierdził, że mu się zniszczy, gdy będzie robił coś np. przy samochodzie. Ale ja zawsze byłam zdania, że lepiej, jak się obrączka porysuje, niż gdyby miał ją ściągać przy byle okazji. I tak sobie dzielnie nosimy we dwoje. A jak będą już w opłakanym stanie, to na którąś okrągłą rocznicę sprawimy sobie nowe :) .
kasiama
Domownik
 
Posty: 832
Dołączył(a): 8 października 2004, o 06:33
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kukułka » 7 marca 2006, o 22:44

Mój nosił przez kilka dni, ale łatwo mu nie było. Zresztą przez te kilka dni została masakrycznie porysowana. A ja..przywykłam do jego braku obrączki. I nie ma to dla mnie znaczenia. Zreszta, juz przed slubem spodziewałam sie, ze obrączki nie bedzie nosił. Ale wybiralismy je razem, tkaie, zeby pasowały dla niego i dla mnie....
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez ola78 » 7 marca 2006, o 22:47

abeba napisał(a):Ja nie mogę sie doczekać wiosny, jak już nie będę łazić w rękawiczkach i będziemy mogli sie swobodnie przytulić na spacerze albo w autobusie i nie gorszyć moherowych staruszek...
Ostatnio przyłapałam się na tym, że podczas wizyty u gina podświadomie eksponuję obrączkę. Hipokrytka ze mnie :shock:

abeba napisał(a):Mój ojciec póbował zniechęcić lubego do noszenia obrączki opowieścią o pacjencie, któremu obrączka, zahaczona o jakiś drut, urwała/ucięła palec! ale nie wierzcie w to!
Mój brat nie nosi obrączki i tłumaczy, że: 1. nie lubi, 2. obrączka przyciąga pioruny. Też w to nie wierzcie.
ola78
Bywalec
 
Posty: 138
Dołączył(a): 24 listopada 2005, o 15:45

Postprzez fiamma75 » 7 marca 2006, o 23:15

abeba napisał(a):Mój ojciec póbował zniechęcić lubego do noszenia obrączki opowieścią o pacjencie, któremu obrączka, zahaczona o jakiś drut, urwała/ucięła palec! ale nie wierzcie w to!


Naprawdę nie wolno nosić obrączek przy pracy przy maszynach typu frezarki, tokarki, itp. Stwarza to duże zagrożenie.
Gdy mój mąż pracował przy maszynach, wolałam, żeby nie nosił do pracy obrączki niż żeby stracił palce z powodu obrączki
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Ewa M » 7 marca 2006, o 23:40

Novva, widze, że pomysł z różnymi wielkościami obrączek wcale nie jest taki dziwny i unikatowy :D , a mi wmawiali, ze bedziemy wyglądać jak dwa różne małżeństwa :lol: .

No właśnie, jeśli ktoś chce grawerować sobie obrączki to radzę by spytał się, czy jest możliwość darmowego grawerowania. Bo myśmy się nie spytali, a u jubilera obok można było po 20 znaków gratis i na dodatek tańsze obrączki :cry: !
Ale jak ktoś jest gapa, to ma takie, jakie ma.

My też mamy o pół nr większe, ale specjalnie, bo w lato paluszki puchną od upałów, w ciąży u pań też (u panów chyba nie, choć kto ich tam wie) i z wiekiem podobno paluszki grubieją nie co. A że my nie lubimy ścisłych pierścionków, ja przynajmniej :) to wzieliśmy od razu większe. I nam sie sprawdziły. Też często bawie się obrączką, zwłaszcza jak jestem bardzo zamyślona.

A dziś mąż spotkał koleżanke z liceum i nie chciała mu uwierzyć, że sie ożenił. Bo myślała, że on tylko udaje, ze jego obrączka jest z białago złota, że tak na prawde to jest srebrna :) . Bardzo go to rozbawiło.
Ewa M
Bywalec
 
Posty: 163
Dołączył(a): 30 listopada 2005, o 15:38

Postprzez Tomek » 8 marca 2006, o 02:29

Obrączki ...
Może najpierw zacznę od pierścionka zaręczynowego. Chciałem narzeczonej kupić pierścionek z małym brylantem - zapłaciłbym ok.600 zł. NIKT nie poparł mojego pomysłu, przeciw była moja i narzeczonej rodzinka. Super, dla 'świętego spokoju' kupiłem złoty bez brylantu (no i wszystkim się podobał). Taka 'przestroga' dla innych - nie chwalić się tylko kupować ;-)

Obrączki - dziadek z babcią sprowadzili kiedyś dla wnucząt obrączki z USSR. Chciałem właśnie je w dniu ślubu założyć ('sentyment'). Oglądałem je i jak dla mnie są ładne; takie 'klasyczne'. Narzeczonej pomysł się nie podoba, a dokładniej jego 'radzieckość'. Będę ją namawiał ale chyba skończy się na jakimś kompromisie - albo przerobić albo tylko na uroczystość będą :-/
Obrączki mogą mieć jeszcze funkcję 'dodawania powagi', szczególnie jak ktoś ma taką urodę, że wygląda nad wiek młodo :-]

Pozdrawiam!
Tomek

PS. Tak trochę nie w temat pytanie - jak często zmieniacie pościel? Ostatnio okazało się, że narzeczona ma na ten temat zupełnie inne zdanie niż ja :-D [chciałem zrobić jako nowy temat z głosowaniem ale już chyba nie można ustawiać ankiet]
Tomek
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 22 stycznia 2006, o 02:21
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postprzez Agania » 8 marca 2006, o 10:39

ja bardzo lubię nosić obraczkę i noszę ją cały czas. Zdejmuję tylko do wyrabiania ciasta rękami.
Mąż tez nosi, mimo ze na początku miał problem sie przyzwyczaić, a poza tym ma takie śmieszne palce, że mu się nie trzymała na kosci i zsuwała się. Ale teraz juz sie przyzwyczaił i też nosi ją cały czas. Chciał co prawda ściągac do prac remotnowych w domu, bo mówił ze sie zniszyczy, ale ja nie chciałam, zeby sie przyzwyczaił do ściągania, bo wtedy łatwo by mógł ją gdzies zostawić i zgubić...
więc nosimy sobie razem :) i lubimi się im przyglądać. A ja też mam takei coś, ze lubię w miejscach publicznych tak trzymać rękę, zeby było widać obrączkę :) (też wyglądam na mniej niż mam :wink: )
Agania
Przygodny gość
 
Posty: 67
Dołączył(a): 24 lutego 2004, o 17:41

Postprzez kuleczka » 8 marca 2006, o 11:41

A ja myślałam, ze coś ze mną nie tak.......

Bardzo dziekuje Wam za odpowiedzi.... Szczególnie wzruszyło mnie przypomnienie, ze jedna obrączka nic nie waży.....

Dla mnie obrączki mają ogromne znaczenie i bardzo pragnę mieć już tą swoją na palcu i myśle sobie, ze tez bede ją eksponowac.... choć chyba wyglądam na tyle lat ile mam.... i bardzo zależało mi by to nie była jakaś pierwsza lepsz, tylko ta wymarzona, wyśniona, taka, a nie inna.....

Jak zaczeliśmy rozmawiac o tym jaka ma być okazało sie, ze mój narzeczony chce taka najklasyczniejsza żółtą, a mnie wymarzyła sie z białego złota, bo złota nie lubie, zresztą i pierścionek zaręczynowy mam z białego....

Po burzliwej dyskusji przekonał mnie, ze białe mniej wygladaja na ślubne.... no i tak doszliśmy do kampromisu 1/2 białego złota, druga połwa zółtego.... a model bardzo prosty....

Obrączki już zamówiliśmy, ale za ten nasz kompromis tzreba było wiecej zapłacić.....:( Są śliczne, dla mnie o 1mm weższa - długo sie wahałam, czy napewno tak moze być i czy to nadal bedzie para....)

I jeszcze o grwerce. Bedzie wygrawerowany adres do Ewangeli, którą wybraliśmy na nasz ślub + imie.....

A i jeszcze jedno, wymyśliliśmy sobie, ze każde z nas zapłaci za jedną obrączke. Oczywiście ja dla narzeczonego, narzeczony za moją... w końcu to jedyny prezent jaki dam mojemu przeszłemu mężowi... :D

Do Tomka:

Obrączki sie świeci, chyba niedobrze byloby nosić inną niż tą założoną na palec meża/żony. Dla mnie by to było jakoś nie bardzo. Ale oczywiście zapytaj narzeczonej.....
kuleczka
Bywalec
 
Posty: 104
Dołączył(a): 31 sierpnia 2005, o 14:12

Postprzez Nane » 8 marca 2006, o 14:21

kasiama napisał(a):I twierdził, że mu się zniszczy, gdy będzie robił coś np. przy samochodzie. Ale ja zawsze byłam zdania, że lepiej, jak się obrączka porysuje, niż gdyby miał ją ściągać przy byle okazji .


Święte słowa - też tak sobie pomyślałam.
Nane
Przygodny gość
 
Posty: 91
Dołączył(a): 19 stycznia 2005, o 17:36

Postprzez abeba » 8 marca 2006, o 19:12

fiamma75 napisał(a):Naprawdę nie wolno nosić obrączek przy pracy przy maszynach typu frezarki, tokarki, itp. Stwarza to duże zagrożenie.

no tu masz rację. ale pacjent taty uciekał skądś przez płot i zahaczył o drut u góry. Podejrzana sprawa, może uciekał przed żoną.... :wink:

denerwuje mnie za duza obraczka. W ciazy albo jak utyje to i tak trzeba bedzie powiekszac, a teraz to sie czuje jakby byla pozyczona. a zmniejszyc trudno, bo grawerowanie w środku... ehh radzę dobrze wybierać.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Betsabe » 9 marca 2006, o 12:05

Nane napisał(a):
kasiama napisał(a):I twierdził, że mu się zniszczy, gdy będzie robił coś np. przy samochodzie. Ale ja zawsze byłam zdania, że lepiej, jak się obrączka porysuje, niż gdyby miał ją ściągać przy byle okazji .


Święte słowa - też tak sobie pomyślałam.


A ja juz tam mam, ze jak wracam do domu, od razu sciagam z rak pierscionki i obraczke :? Nie potrafie niczego robic w kuchni, gotowac, prac majac je na rekach.
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez Maria » 9 marca 2006, o 17:58

My tez nosimy swoje obrączki, a mojego meża juz jest straszliwie porysowana. Mamy klasyczne, złote, bo chciałam by wyglądały jak najbardziej "obrączkowo" :wink: Nie zdejmuję praktycznie wcale, mąż zdejmuje do spania. I pamiętam pierwsze dni po ślubie - wprawiały mnie w zachwyt i ciągle patrzyłam na palec :D
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez misiacz » 12 marca 2006, o 23:28

Obrączki są dla nas czymś wyjątkowym, tak jak wypowiada się w trakcie sakramentu małżeństwa, "znakiem miłości i wierności". Nosimy obydwoje (już prawie 4 lata :D ), zdejmuję jedynie gdy wyrabiam ciasto rękoma ;-)
Ponieważ jest to w pewnym sensie ślubny prezent, który małżonkowie ofiarowują sobie nawzajem, jeszcze przed kupnem obrączek postanowiłam, że zapłacę za obrączkę mojego Męża, tak żeby to naprawdę był mój dar, i dało mi to dużo satysfakcji. A wewnątrz mamy wygrawerowane incjały i datę ślubu.
Pozdrawienia dla wszystkich narzeczonych i małżonków :D
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez ikk » 17 marca 2006, o 09:52

Poproszę o opis gdzie i jakie obrączki należy nosić, która dłoń, palec (może z numeracją od kciuka, bo tych nazw palców też nie pamiętam) :)
Dziękuję z góry.
ikk
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 29 grudnia 2005, o 17:49
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez kuleczka » 17 marca 2006, o 13:29

Polska:
prawa reka - palec 4 od kciuka (z kciukiem włacznie) czyli ten obok tego najmnieszego
wdowiec/wdowa - ten sam palec lewa reka

Na Zachodzie
Jest dokładnie odwrotnie
prawa wodowiec
lewa, gdy współmałzonek żyje
A palec pozostaje ten sam!!!!

Natomiast pytania o to jakie obraczki nie rozumiem - takie jakie Ci/Wam sie podobają!
kuleczka
Bywalec
 
Posty: 104
Dołączył(a): 31 sierpnia 2005, o 14:12

Postprzez ikk » 17 marca 2006, o 15:10

Dzięki, nie wiedziałem, że to takie proste :)

Chodziło mi jak odróżnić obrączkę narzeczeńską od małżeńskiej? Tak samo się nosi? Ten sam "kolor"?
ikk
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 29 grudnia 2005, o 17:49
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Gosiaczek » 17 marca 2006, o 15:37

Nie zawsze jest taka zasada na "Zachodzie". Tu gdzie mieszkam obraczki generalnie nosi sie na palcu prawej reki ale ...katolicy nosza na lewej :) To chyba istotnie wyjatek ale jednak. Co do obraczek narzeczenskich to nosi sie je odwrotnie do malzenskich (czyli jak jedne na prawej to drugie na lewej - oczywiscie nie na raz choc pewnie mozna i tak :) Przynajmniej ja znam takie zasady ....
Gosiaczek
Bywalec
 
Posty: 172
Dołączył(a): 20 grudnia 2004, o 13:56

Postprzez Gosiaczek » 17 marca 2006, o 15:39

A co do koloru to chyba trudno zgadnac - my mamy obie i narzeczenskie, i malzenskie z bialego zlota wiec trudno byloby odroznic choc te malzenskie sa bardziej hmmm ozdobne tak bym to nazwala :)
Gosiaczek
Bywalec
 
Posty: 172
Dołączył(a): 20 grudnia 2004, o 13:56

Postprzez kuleczka » 17 marca 2006, o 15:41

Gosiaczku to bardzo ciekawe. A napiszecie coś wiecej o obrączkach narzeczeńskich bo ja pierwsze słysze :oops:

tu chyba nie ma takich zwyczejów......
kuleczka
Bywalec
 
Posty: 104
Dołączył(a): 31 sierpnia 2005, o 14:12

Postprzez ewerner » 17 marca 2006, o 15:49

My tez nosimy obraczki w zasadzie caly czas. Moj maz tylko czasem musi zdejmowac w pracy (fizyk) - przy magnesie, albo przy bardzo silnym laserze (zeby sie swiatlo nie odbilo od obraczki.
Ja zawsze ja mam na palcu (prawa reka), nawet kiedy wyrabiam ciasto. Czuje sie bardzo przywiazana do tego znaku - bo mowi, ze jestesmy z mezem jedno.
Acha, a w narzeczenstwie nie nosilismy obraczek tylko srebrne rozance. Moj maz nadal swoj nosi, co jakby podkresla przejscie z narzeczenstwa do malzenstwa. :)
Ja niestety musialam zrezygnowac z noszenia roznanca, bo ... pierscionek zarecznowy powedrowal lewa reka, a obraczka jest na prawej. A rozaniec nie wchodzi na zaden z innych palcow. :mrgreen:

Pozdrawiam
Ewa
ewerner
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 264
Dołączył(a): 7 lutego 2006, o 19:11
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości

cron