Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 07:51 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Gdzie jest granica zdrady?

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez kasiama » 19 lutego 2006, o 23:10

Myślę, że nie da sie określić takiej uniwersalnej granicy, przed którą jeszcze jest OK, a za którą zaczyna sie zdrada. Bo dla każdego ta granica jest gdzie indziej, a i wiele zależy od kontekstu. Dlatego dla mnie takie teoretyzowanie nie ma najmniejszego sensu.
kasiama
Domownik
 
Posty: 832
Dołączył(a): 8 października 2004, o 06:33
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kukułka » 20 lutego 2006, o 00:42

To, co zaboli Twoją druga połówke, będzie zdradą.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Kinia » 20 lutego 2006, o 21:02

Dla mnie zdrada to każda relacja w którą angażuje się moja druga połowa, a do której ja nie mogę mieć dostępu, każde zwierzanie się osobie płci przeciwnej np. z jakiś problemów, trudności itp. A jeśli chodzi o gesty: trzymanie za rękę i cmok w usta to dla mnie jak najbardziej zdrada. Oczywiście czym innym jest uścisk, gdy koleżanka straci pracę, albo umrze jej ktoś bliski. Ale i wtedy nie można przecholować w pocieszaniu.

Oczywiście to działa też w druga stronę i ja też nie pozwalam sobie na takie relacje z mężczyznami. Rozmawiałam o tym z moim kochanym i mamy wspólne poglądy na tą kwastię :)
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez goska » 22 lutego 2006, o 17:19

Granica grzechu jest w sercu:)
,,Kto pozadliwie patrzy na kobietę,juz dopuścił sie cudzołóstwa''(oczywiście odwrotnie też)

Jeśli przytulisz kogoś załamanego,zduzgotanego -z czystą intencja-twoja dziewczyna,żona nie powinna robić awantury.

Jest kwestią powiedzmy kulturową,którym gestom(niezaleznie,co stoi za tym gestem-czy uczucie,czy pozadanie,czy sympatia,czy wspolczucie....)przypisujemy znaczenie erotyczne.Ale dla nas jest wazne:
-czy dany gest nie budzi w nas po prostu pożadania-to jest granica.(narażanie się na grzech cięzki juz jest grzechem)

I jeszcze cos : im ktos ma bardziej uformowane i wrazliwe sumienie tym więcej rzeczy będzie dostrzegał:np. grzech zgorszenia:jesli zonaty mezczyzna bedzie nawet z czystą intencja przytulał publicznie kolezanke juz moze budzic zgorszenie.
Jest kwestia wrazliwosci wobec odczuc małzonki:tu wszelkie gesty wobec plci przeciwnej moga ja ranic.
Jest kwestia narazania siebie na grzech nieczystych mysli,na grzech pożadania,nie mówiąc juz o czynach.
Ostatnio edytowano 24 lutego 2006, o 23:21 przez goska, łącznie edytowano 1 raz
goska
Przygodny gość
 
Posty: 47
Dołączył(a): 11 stycznia 2006, o 16:18

Postprzez Gagusia » 22 lutego 2006, o 22:12

oj Pimpek jak już zaczynasz takie rozważania to dla mnie to już jest takie kombinowanie, żeby sobie na jak najwięcej pozwolić. chwała Bogu że nie jestem twoją żoną czy narzeczoną, bo dla mnie pomysł trzymania za rączkę koleżanki czy cmokanie się z nią na powitanie w usta jest conajmniej wstępem do zdrady (może jestem niezbyt nowoczesna, ale tak już mam). oczywiście uścisk w trudnej sytuacji czy braterskie pogłaskanie po głowie to co innego. ale przede wszystkim odpowiedz sobie na pytanie czy byłbyś zachwycony gdyby twoja żona/narzeczona/dziewczyna cmokała się w usta ze swoimi kolegami? i "przyjacielsko" trzymała się z nimi za rękę? według mnie takie gesty są już raczej zarezerwowane dla bliższych relacji niż koleżeńskie
pozdrawiam
Gagusia
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 12 grudnia 2005, o 17:48

Postprzez kartofelka » 23 lutego 2006, o 09:01

ja moge powiedziec z ostatnich moich doświadczeń że do tak zwanej "zdrady" może dojść kiedy nie ma jasno postawionych zasad w związku....i żadna ze stron nie czuje się zobowiązana...wtedy łatwo zboczyć w inną stronę...no i wtedy też trudno mówić o zdradzie osoby-raczej można mówić o zdradzie własnych uczuć chyba....
kartofelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 255
Dołączył(a): 12 stycznia 2004, o 10:16
Lokalizacja: imperium ziemniaków

Postprzez Mysza » 23 lutego 2006, o 22:00

Zdrada jest wtedy, kiedy podczas nieobecności swojej drugiej połowy robisz coś, czego byś przy niej nie zrobił.

Nie wyobrażam sobie tego, żeby mój mąż cmokał jakąś inną kobietę, czy trzymał ją za rękę - to są gesty, które jasno określają, że między dwojgiem ludzi jest coś więcej niż koleżeństwo, czy przyjaźń.

Zgadzam się z Gagusią, że coś Pimpek kombinujesz.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez grak » 6 marca 2006, o 10:04

Myślę, że tu trzeba też wziąć pod uwagę tę trzecia osobę, co ona czuje i myśli, jak interpretuje taki pocałunek, uścisk itd. Dla niej może to być pewna deklaracja z twojej strony. Chyba że jej powiesz uczciwie, że masz ochotę ją w tej chwili potraktować instrumentalnie. Albo ona na to liczy, że sprawy sie tak potoczą, że ona wskoczy na miejsce twojej/twojego wybranka.
grak
Przygodny gość
 
Posty: 61
Dołączył(a): 14 lutego 2006, o 11:59

Postprzez Blackhole » 6 marca 2006, o 10:51

Popieram zdanie Myszy i chyba nie potrzebuję dodawać nic od siebie, bo moim zdaniem napisała wszystko, co potrzeba :)
Blackhole
Przygodny gość
 
Posty: 20
Dołączył(a): 26 sierpnia 2004, o 09:24
Lokalizacja: Mikołów

Postprzez dzordz » 21 lipca 2006, o 08:09

Jeżeli chcesz czynić jakiekolwiek gesty (tudzież dalej idące czynności) pomyśl czy zaakceptowałbyś to, gdyby partnerka sama tak zrobiła. Jak nie widzisz problemu we "głębokim pocałunku" z inną kobietą, to czy gdyby twoja kobieta robiła to z innym facetem, nie miałbyć nic przeciw? Podobnie z trzymaniem za rękę czy z seksem. Proste i u mnie skuteczne.
dzordz
Przygodny gość
 
Posty: 15
Dołączył(a): 20 lipca 2006, o 23:32

Postprzez asikp » 8 września 2006, o 10:18

Witam
wy tu wszycy o gestach, cmokach, trzymaniach za rączkę, a przecież jest też coś takiego jak zdrada psychicza. O tym też nie należy zapomnać. Nawet koleżeńskie rozmowy (bez gestów) mogą wywoływać róznego rodzaju myśli. Aby zdradzić nie trzeba FIZYCZNOŚCI.
asikp
Domownik
 
Posty: 729
Dołączył(a): 20 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wa-wa

Postprzez Kinia » 8 września 2006, o 23:28

Czy mogłabyś asikp rozwinąć swoją myśl???
Co rozumiesz przez pojęcie zdrady psychicznej???
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez Amazonka » 9 września 2006, o 19:45

"Mazepa" Słowackiego?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez asikp » 11 września 2006, o 08:38

Nie ma "podręcznikowej definicji zdrady".
Jest zdrada psychiczna, czyli emocjonalna(o której wspomniałam) uczuciowa i fizyczna. To bardzo prosty podział podział. Moim zdaniem
zdrada psychiczna jest trudniejsza do przeżycia. Przypuśćmy ze wiemy o zdradzie partneraa z róznych innych źródeł. Bardzo trudno jest nam pogodzić się z tym, że nie jesteśmy dla kogoś wystarczający, i że ktoś siedząc z nami być może myślami ucieka do kogoś innego. Każdy związek musi sam ustalić własne kryteria zdrady.
Ale być może to dla kogoś innego zdrada psychiczną jest np. kłamstwo jednej ze stron. Albo brak lojalności. Jeśli nasz partner wyśmiewa nas przy innych lub zdarzy mu się dzielić z innymi nasze prywatne sekrety związku - to może być właśnie odczytane przez drugą stronę jako taka "psychiczna zdrada".
asikp
Domownik
 
Posty: 729
Dołączył(a): 20 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wa-wa


Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

cron