Teraz jest 28 marca 2024, o 16:54 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

wesele bezalkoholowe

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez KP » 1 października 2006, o 15:19

Myślę, że porównanie z otyłymi jest bez sensu. Natomiast na pewno trzeba by przygotować dietetyczne menu gdyby wśród gości były osoby nie mogące wszystkiego jeść. Jest przecież coraz więcej alergii. I nie chodzi mi o sytuację, gdy ktoś nie będzie mógł jeść jednej potrawy, ale zostanie mu pięć innych (lub choćby jedna inna), ale o sytuację, gdy nie może jeść niczego z rzeczy normalnie podawanych. Mam w rodzinie taką sytuację i zawsze się to uwzględnia (akurat nie na weselach - bo takiego w ostatnich latach nie było - ale np. na imieninach). Wydaje mi się to normalną rzeczą.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez juka » 1 października 2006, o 17:04

oczywiście że otyłość i alkoholizm to nie to samo... mechanizmy uzależnienia mają zupełnie inny charakter i naprawdę nie jest tak, ze zupełnie łatwo można powiedzieć sobie "nie chcę to nie piję". nie jestem abstynentką, ale częstowanie alkoholika alkoholem uważam za niemoralne.
natomiast nawet jeżeli nie ma osób uzależnionych wśród gości, para młoda ma prawo urządzić sobie wesele tak jak sobie życzy. niekoniecznie normalne jest tylko to, co robi większość.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Bratka » 1 października 2006, o 17:17

jasne, że każdy może zrobić jak chce, ale czemu z alkoholu na weselnym stole robi sie coś nadzwyczajnego. jakoś nikt nie roztrząsa kwestii co podac do jedzenia żeby goście dobrze sie bawili... A może ja nie wiem, a są tez wesela bez jedzenia żeby solidaryzować sie z głodującą częścią ludności?
Dla mnie to silenie sie na oryginalność i cieszę że nie znam takich osób... i nie będę musiala być na takim ideologicznym weselu...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Samanta » 1 października 2006, o 17:21

cytat: ,,Osobiście bardzo lubię dobry alkohol i uważam że nie tanią wódką ale właśnie dobrym alkoholem można podkreślić każdą uroczystość. Nadać chcarakter wyjątkowości, bo wszak wesele to nie po prostu imprezka...''


No własnie kazdy podkresla jak uwaza za słuszne:jedni alkoholem inni własnie brakiem alkoholu.Byłam na weselu,gdzie na początku była modlitwa za młodą parę-bardzo piękne podkreslenie wyjątkowosci uroczystosci.
( oczywiscie znalazły się osoby bardzo tym zgorszone )

Co jest smutne?Wątkek jest o weselach bezalkoholowych.Ja rozumiem tych co stawiają alkohol i nie potępiam ich.Ale dlaczego wyśmiewacie ,,wesela wesel''?Jak ktos stawiał procenty,jego sprawa,ale skąd tyle agresji skierowanej do tego pięknego pomysłu???

Nigdy nie byłam na weselu bezalkoholowym, i szkoda,ze jest ich tak mało.Z wesel na których byłam-często są takie obrazki-podpici panowie w srednim wieku zapominają o zonie i ciągną do tańca młode panny :evil: ,
nie mowiąc juz o poziomie zartów i zabaw weselnych,przyspiewek- jak ktos jest w pełni trzezwy to czesto azs ie rumieni-widzac i słysząc jak podchmielone towarzystwo traci hamulce.Nie chodzi wcale o lezenie pod stołem.
Samanta
Bywalec
 
Posty: 100
Dołączył(a): 4 kwietnia 2006, o 14:45

Postprzez juka » 1 października 2006, o 17:43

Bratka napisał(a):jasne, że każdy może zrobić jak chce, ale czemu z alkoholu na weselnym stole robi sie coś nadzwyczajnego. jakoś nikt nie roztrząsa kwestii co podac do jedzenia żeby goście dobrze sie bawili... A może ja nie wiem, a są tez wesela bez jedzenia żeby solidaryzować sie z głodującą częścią ludności?
Dla mnie to silenie sie na oryginalność i cieszę że nie znam takich osób... i nie będę musiala być na takim ideologicznym weselu...


Bratko - dlatego, że alkohol to NIE JEST TO SAMO! nie oszukujmy się że to taka czekoladka. oczywiście znakomita większość ludzi się nie uzależnia, ale to faktów nie zmienia. to jest środek psychoaktywny. mamy prawo z niego korzystać. ale mamy też prawo powiedzieć _ na moim weselu nie częstuję trawką, papierosami, ani alkoholem.
p.s. jesteś pewna, że nigdy się nie uzależnisz? bo ja nie.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Bratka » 1 października 2006, o 17:59

Ja wcale nie uważam żeby wesele bez alkoholu było "pięknym" pomysłem... Co w tym pięknego, czy jak powiem, ze ktoś będzie miał wesele na którym nie podadzą rosołu to też uznasz to za piękne??
Co do modlitwy- może za szybko wyszli z kościoła że nie zdążyli się pomodlić za młodych i nadrabiali na sali? :?

Juko, na pewno nie wpadnę w alkoholizm przez to że będe na weselu z alkoholem- bez przesady!!

A po co w ogóle wyprawia się wesele? bo mi się wydawało że po to aby najbliżsi poprzez dobrą zabawę uczestniczyli w naszym szczęściu- czemu ma służyć narzucanie komuś że ma sie bawić w moim stylu? czemu traktowac dorosłych jak młodzież na szkolnej dyskotece...?
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez essex » 1 października 2006, o 18:14

Bratka napisał(a):Essex, mi nie chodziło o sytuację gdy wiadomo, że wszyscy są abstynentami z wyboru i wiadomo że nikt nie ruszy wina czy wódki. Ale czemu wszystkim to narzucać? To tak jakby na weselu wegeterian były same sałaty. Dla mnie to totalne nieliczenie sie z gośćmi.
A wyłamywanie sie? OK, tylko że na czyimś weselu to nie Ty masz być bohaterem! A dla mnie tradycje to nie ślepe podążanie za tłumem tylko przywiązanie do kultury mojej społeczności...



Jesli ktoś ślubował abstynencję to w kazdej sytuacji,dzień po dniu,godzina po godzinie.Nie wazne czy na weselu czy na chrzcinach czy na imieninach.Własnie chodzi o to,by byc odwaznym w kazdej sytuacji i nie poddawac się towarzyskiemu przymusowi picia.

Przez szacunek do pary młodej nalezy uszanowac dwie sytuacje:
1. młodzi stawiają alkohol- normalnie idę na ich wesele,zeby się radowac i bawic, a nie piję,bo tak wybrałam
2.młodzi robia wesele bezalkoholwe- tez goscie powinni to uszanowac,nawet jesli lubia sobie wypic i na tej jednej imprezie bawic się na trzezwo
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez essex » 1 października 2006, o 18:18

Nie mozna stawiac rownosci pomiędzy jedzeniem a uzywkami.
Jedzenie jest konieczne do zycia, natomiast uzywki -nie dosc ,ze są drogie,szkodliwe dla zdrowia,często uzalezniają to jeszcze w zadnym stopniu nie są konieczne do zycia.To luksus,i to toksyczny.



Bratka :,,Dla mnie to silenie sie na oryginalność i cieszę że nie znam takich osób... i nie będę musiala być na takim ideologicznym weselu...''

No ładnie :), nie byłas na takim weselu bezalkoholowym a wysmiewasz je jakby było jakiś przestęptwem.
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez Bratka » 1 października 2006, o 18:28

Kawa czy herbata to tez używki... i ludzie tez sie od nich uzależniają...

Ale młodzi też powinni uszanowac to że ktoś lubi się bawić po alkoholu i przyniesie alkohol ze sobą, skoro młodzi oszczedzają na używkach, prawda?
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Amazonka » 1 października 2006, o 18:37

Bratka napisał(a):Ale młodzi też powinni uszanowac to że ktoś lubi się bawić po alkoholu i przyniesie alkohol ze sobą, skoro młodzi oszczedzają na używkach, prawda?

Heh. Grunt to zachowania nastolatków, którzy przemycają wódę na studniówkę.
Wesele jest świętem młodych, więc goście powinni się dostosować do ich życzeń. Młodzi mają prawo do oszczędzania; są wszak na początku wspólnej drogi.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez antkowa » 1 października 2006, o 20:13

Abeba....zawsze zastanawiam się co piszę, więc absolutnie nie podoba mi się taka uwaga z Twojej strony. Jak sama zauważasz...każdy ma prawo do swego osądu, no chyba, że każdy to wyłącznie TY.

Faktycznie mogłam taktownie zapytać każdego zaproszonego gościa czy może jest alkoholikiem, ponieważ na weselu będzie alkohol albo może poplotkować z rodziną kto tu może jest alkoholikiem, oczywiście dla jego (alkoholika) dobra i bezpieczeństwa.

I współczuję, że musiałaś tańczyć z mężczyznami śmierdzącymi alkoholem, ja umiem grzecznie odmówić.

Można oczywiście wykazać się wspaniałomyślnością i próbować dogodzić wszystkim gościom, idealizm piękna rzecz, ale chyba wolno mi nie zazdrościć.
antkowa
Przygodny gość
 
Posty: 77
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 18:18

Postprzez Bratka » 1 października 2006, o 20:41

antkowa napisał(a):Faktycznie mogłam taktownie zapytać każdego zaproszonego gościa czy może jest alkoholikiem, ponieważ na weselu będzie alkohol albo może poplotkować z rodziną kto tu może jest alkoholikiem, oczywiście dla jego (alkoholika) dobra i bezpieczeństwa.

Sądzę że na wesele zaprasza się raczej ludzi których się zna a nie przypadkowych z ulicy o których trzeba plotkowac tuż przed ślubem by sie dowiedzieć elementarnych faktów z ich życia...
antkowa napisał(a):Można oczywiście wykazać się wspaniałomyślnością i próbować dogodzić wszystkim gościom, idealizm piękna rzecz, ale chyba wolno mi nie zazdrościć.

Wg mnie to nie wspaniałomysloność a elementarna kultura osobista wymaga liczenia sie z osobami, które się zaprasza...
Ale oczywiście masz prawo traktować swoich gości jak nieznaczący dodatek do Twojej uroczystości... Z resztą skoro ich nie znasz to takie podejście nawet można jakoś usprawiedliwić...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez KP » 1 października 2006, o 20:47

Bratka napisał(a):Dla mnie to silenie sie na oryginalność i cieszę że nie znam takich osób... i nie będę musiala być na takim ideologicznym weselu...

No niestety, takie wypowiedzi są najlepszym świadectwem jak bardzo wesela bezalkolowe są potrzebne w naszym społeczeństwie. Zwróćmy uwagę: nikt nie mówił, że każde wesele musi być bezalkoholowe, nikt nie potępiał wesel z alkoholem. A jednak sam fakt, ze ktoś zorganizował wesele bezalkoholowe budzi agresję. Niby jesteśmy wolnym społeczeństwem. Niby powszechnie ponuje tolerancja. Ale są jak widać zachowania dla których nie ma tolerancji.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez Bratka » 1 października 2006, o 20:57

KP, masz rację chodzi o tolerancję- o to by abstynenci nie narzucali swojego stylu zabawy innym. Zobacz jak jest alkohol to nikt nie zmusza do picia. kto chce ten pije. A jak nie ma to zmusza sie gości by bawili sie wg wizji młodych- jakby zabawa po alkoholu była czymś negatywnym.. a młodzi niczym wychowawca na wycieczce szkolnej stoją na straży porządności... A gdy goście przyniosą to młodym to się to nie podoba...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez antkowa » 1 października 2006, o 21:00

Powtarzam, że każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, ale już nie ma prawa obrażać innych.
Skąd wiesz kogo zapraszam na wesele? Zwykle sporo osób
z dalszej rodziny, nawet na tyle dalszej, że widzi się ich pierwszy raz w życiu, bywa na weselach.
Może faktycznie plotka to złe słowo, ale nie próbuję się dowiedzieć nawet o bliższej rodzinie czegoś, co chcieli by przed innymi ukryć. Nie próbuję również uszczęśliwych nikogo na siłę. Uwaga o ludziach przypadkowych z ulicy jest wysoce nietrafiona. Jak również ta o tym, że moi goście to nieznaczący dodatek. Nawet jeśli sporej części nie znałam nikomu nie uchybiłam w najmniejszym stopniu.
Nie życzę sobie również byś mnie uczyła Szanowana Bratko elementarnej kultury osobistej, jak również byś mnie oceniała. Nie znasz mnie, na dodatek rozumiesz moje teksty jak Sobie chcesz. Wypowiadam swoje zdanie, nawet jeśli się nie zgadza z ogółem, z szacunkiem i tego oczekiwałam również od innych.

Zupełnie nie rozumiem skąd taka napastliwość...chyba nie wypada. A może myślisz, że gdyby mój ojciec był alkoholikiem, to też bym go nie uszanowała wiedząc o tym i podstawiała wódeczkę pod nos ???
Przepraszam, ale teraz posunęłam się tak daleko jak Ty i oceniam, niesprawiedliwie.
Racz nie odpisywać.
antkowa
Przygodny gość
 
Posty: 77
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 18:18

Postprzez novva » 1 października 2006, o 21:41

Bratka napisał(a):Ale młodzi też powinni uszanowac to że ktoś lubi się bawić po alkoholu i przyniesie alkohol ze sobą, skoro młodzi oszczedzają na używkach, prawda?

Mam nadzieję, że to wypowiedź ironiczna. Ale jeśli nie, to zastanów się poważnie...
Jeśli ktoś na moje wesele przyszedłby tylko po to, żeby się napić dobrego alkoholu i zaszaleć, to miałabym o nim raczej niskie mniemanie. Nie przyszedłby tam dla mnie i mojego męża, tylko dla alkoholu. Tego podejścia uszanować się po prostu nie da.
novva
 

Postprzez essex » 1 października 2006, o 22:04

[quote="Bratka"]A dla mnie tradycje to nie ślepe podążanie za tłumem tylko przywiązanie do kultury mojej społeczności...

[quote]

Jaka często panuje u nas ,,kultura'' to ja odpowiem pozwolicie cytatem:
http://www.kwc.oaza.pl/dokument.php?id=18

,,Najpierw musimy się wyzwolić spod powszechnego terroru pijackiego. Musimy się wyzwolić z lęku, który sprawia, że dorosły człowiek, mężczyzna, który może nawet ma na piersi krzyż Virtuti Militari, blednie na samą myśl, że w towarzystwie, gdzie będą go częstowali alkoholem, ma powiedzieć: dziękuję, ja nie piję. Wszyscy kapitulują. Wystarczy stu pijaków w parafii kilkunastotysięcznej, żeby wszystkich sterroryzować. Nikt nie ośmieli się wyłamać. Wszyscy się boją. Psychoza alkoholowa. Terror alkoholowy. Towarzyski przymus picia. Słowo "muszę", które nas tak upokarza, najczęściej jest wypowiadane w tych sytuacjach: Muszę, musiałem wypić, nie było wyjścia. Ogromna armia niewolników. Najpierw ci, którym pić nie wolno - alkoholicy nałogowi. - Półtora miliona liczy ta armia niewolników. - Jest to pewnik naukowy, że dla każdego z nich jest tylko jedna droga ratunku: być abstynentem do końca życia, bo zawsze będzie alkoholikiem. Jeśli będzie miał odwagę odmówić sobie pierwszego kieliszka, jego problem będzie rozwiązany. Alkoholik może sobie odmówić pierwszego kieliszka ale nigdy drugiego. I chodzi właśnie o ten jeden kieliszek, bo on dla alkoholika jest sprawą decydująca. On jest dla alkoholika początkiem tragedii. Alkoholikowi jest potrzebny przykład, jest potrzebna moc, żeby zdołał wyrzec się właśnie tego jednego kieliszka. A tymczasem ogólne sprzysiężenie narodowe.
"Muszę?"
Nikt nie ma tylu obrońców w społeczeństwie, jak ten jeden kieliszek, pierwszy kieliszek. Można by zebrać całe tomy sloganów, powiastek, wierszyków wypowiadanych w obronie pierwszego kieliszka. Tylko tego pierwszego. Nikt nie broni pijaństwa, nikt nie propaguje alkoholizmu. Wszyscy sprzysięgli się, żeby bronić tego jednego kieliszka. Może nawet tylko pół kieliszka. Może tylko kilka kropelek. Może tylko zamoczyć usta, żeby w ten sposób pokłon oddać temu bożkowi, który zasiadł na tronie w naszym narodzie, i powiedzieć: muszę uznać jego panowanie, muszę się pokłonić, muszę skapitulować, nie ma wyjścia. I blady strach pada na ludzi odważnych, szlachetnych, mądrych, kiedy wyobrażają sobie sytuację, w której będą musieli powiedzieć "nie" wobec pierwszego kieliszka. I wszyscy mówią: "tak", "muszę". I dlatego ta ogromna armia, półtora miliona nieszczęśliwych alkoholików w naszym społeczeństwie, postawiona jest w sytuacji bez wyjścia. Bo nie można sobie wyobrazić, żeby alkoholik o osłabionej woli powiedział przy pierwszym kieliszku stanowczo "nie" . Bo wszyscy się rzucą na niego. A w niektórych okolicach, to nawet tak daleko się ludzie posuwają, że siłą wlewają do ust pierwszy kieliszek temu, kto ośmieli się powiedzieć: "nie, nie będę pił". - "Muszę wypić!" tak właśnie przejawia się potęga alkoholu.
Absurd! To jest jakaś psychoza, dlatego że takie postępowanie nie ma żadnego rozumnego uzasadnienia. Nikt nie może podać rozumnego argumentu, dla \czego ja mam wypić ten jeden kieliszek. "Na zdrowie". - "Jak to, na moje zdrowie nie wypijesz?" - "Ależ człowieku, jeżeli mi udowodnisz, że ten jeden kieliszek ma cokolwiek wspólnego z twoim zdrowiem, to z miejsca wypiję". Proszę mi to udowodnić, bo nie mogę tego zrozumieć. Czy naprawdę jest jakiś związek pomiędzy twoim zdrowiem a tym jednym kieliszkiem? Przecież to jest absurd zupełny.
A ile tych absurdów się wygaduje bez przerwy w każdym towarzystwie. Nieraz w oazach mówimy o abstynencji, jako o postawie, która obowiązuje członków naszego ruchu, i wtedy zawsze wraca to nieśmiertelne pytanie: "A jak skończę 18. rok życia, czy wtedy będę mógł wypić ten jeden kieliszek?" - "człowiek, możesz, ale po co? Jakeś był mądry do 18. roku życia, dlaczego msz zgłupieć w 18. roku życia? Przedtem rozumiałeś, że to jest niepotrzebne, a teraz?" Albo inne tłumaczenie się: "Nie mogę, się włączyć do krucjaty bo mam być na chrzcinach". "Nie mogę, bo będzie moje wesele, będę musiał wypić jeden kieliszek". Skąd się to wzięło? Skąd taka psychoza? Skąd tyle nonsensów? Skąd tyle twierdzeń niczym nie uzasadnionych, absurdalnych? Wszyscy kapitulujemy. Nie ma odważnych. Potrzebne jest nowe wojsko Gedeona. Ludzie, którzy z uśmiechem, swobodą powiedzą: "to przecież żaden problem. Po prostu ja nie chcę pić i nie będę pił. I proszę mi podać jakiś argument za tym, żebym pił, albo wykazać mi, ze moja postawa jest nierozumna, nielogiczna, niekonsekwentna".
Odwaga w myśleniu
Potrzebna jest odwaga, żeby myśleć, odwaga, żeby czynić zgodnie z tym, o czym się pomyślało. Rozum mi mówi, że to nie ma sensu, że to jest źródłem wielkiego zła, wielkiego nieszczęścia. Mam dosyć motywów, żeby powiedzieć "nie". Wobec tego idę za światłem. Jestem wolny.
Dzisiaj w naszym społeczeństwie jedynie abstynenci to ludzie wolni. Gdziekolwiek się znajdą, w jakimkolwiek towarzystwie, nie mają żadnych kompleksów, żadnego poczucia niższości. Są swobodni, weseli i oni zwyciężają. Oni są wolni i oni wyzwalają. ''


I nie wiem z jakiej racji mamy się bezwolnie poddawać takiej ,,kulturze''??
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez abeba » 2 października 2006, o 01:25

antkowa napisał(a):A może myślisz, że gdyby mój ojciec był alkoholikiem, to też bym go nie uszanowała wiedząc o tym i podstawiała wódeczkę pod nos ???

no właśnie dlatego antkowa u nas nei było alkoholu! obaj nasi ojcowie są alkoholikami i nei musiałam plotkowac by sie o tym dowiedzieć, bo oboje do konca zycia będziemy odczuwać negatywne tego skutki. może to Cię przekona że to nie był kaprys tylko gest rozpaczy!
antkowa, Bratko, macie prawo urzadzać wesele jakie chcecie. Sama chętnie chodzę na wesela i jak jest (zmrozona!) wódka to chętnie wypiję. (jak by nie było- nie obraziłabym się i bawiła i tak) ale dlaczego krytykujecie nasz pomysł? w trosce o dobrą zabawę naszych gości? Zaznaczyliśmy to na zaproszeniu, jak nie odpowiadało mogli nie przyjść. Był bar otwarty - mogli skorzystać - okazało sie że tylko jednemu zabrakło. Ci którym na nas zależało nie narzekali, nawet właściciel lokalu był pod wrażeniem, poszli sobie ci którzy mieli inne powody do obrazy. A, w porównaniu z inymi opisanymi tu, moje wesele bezalk. bylo dość przeciętne. to tamte musiały byc super!
Bratko - czy chcesz czy nie, na weselu i tak bawisz się wg pomysłu i upodobań młodych! Jesz wybrane przez nich dania, tańczysz do - czasem koszmarnej- wybranej przez nich muzyki itp. i to szanujesz - nie gwiżdzesz na grajków, nie wyjmujesz kanapek. więc i sprawę alkoholu mozna by uszanować...
podzielam zdanie KP że to okropne jak ludzie są do tego alkoholu przywiązani. jakby to była swięta krowa.
A ja i tak uwielbiam szmpana Piccolo! :wink:
Ostatnio edytowano 2 października 2006, o 09:46 przez abeba, łącznie edytowano 1 raz
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez KP » 2 października 2006, o 09:08

Bratka napisał(a):KP, masz rację chodzi o tolerancję- o to by abstynenci nie narzucali swojego stylu zabawy innym.

Ciekawa logika. Przychodzisz w gości i uważasz, że Ty masz prawo określać, co ma być podane do stołu. I uważasz, że jest to przejaw tolerancji. A jeśli gospodarze określą, co ma być na ich weselu, to są nietolerancyjni. Taaak. Bardzo to logiczne.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez AgnieszkaC » 2 października 2006, o 10:18

my też lubimy napić się dobrego wina, ale urzadziliśmy wesele bezalkoholowe ze względu na naszych gości, bo było kilku panów, o których wiedzieliśmy, ze jak tylko napiję się alkoholu to nie znają umiaru. Okazało się, że ponieważ nie było trunków, a wodzirej świetnie poprowadził zabawę to panowie nawet nie pomyśleli, że czegoś brakuje (alkoholu). Ich żony były spokojne i też świetnie się bawiły w towzrzystwie swoich trzeźwych mężów. I wiecie jak nam jest miło, gdy kuzyn, który pije i to sporo opowiada wszystkim na jakim to świetnym weselu się bawił, a potem okazało się, że bardziej podobało mu się nasze wesele niż jego córki na którym był alkohol. i nikomu nawet nie przyszło do głowy, zeby coś przemycać. Podobno kelnerzy robili zakłady, że takie wesele bezalkoholowe skończy się po północy, a goście bawili się do rana.
AgnieszkaC
Przygodny gość
 
Posty: 29
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:01

Postprzez Amazonka » 2 października 2006, o 11:08

Bratka napisał(a):Zobacz jak jest alkohol to nikt nie zmusza do picia. kto chce ten pije.

Żyjesz w Polsce czy na Księżycu? Nie ma impry z alkoholem, na której nie byłoby zmuszania do picia. To odruch, codzienność. Essex ma rację, w tym artykule jest dobrze opisana Polska Kultura Picia.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez AgnieszkaC » 2 października 2006, o 11:12

i jeszcze do Bratki - zobacz Bratko, że to najczęściej Ci co piją alkohol namawiają innych do wypicia - słynne "no z nami się nie napijesz", "jeden ci nie zaszkodzi", "no może jeden kieliszeczek" i wtedy jest OK, a jakoś nie spotkałam się, zeby ktoś tak nachalnie namawiał do niepicia. A jak ktoś urządza wesele bezalkoholowe to wielkie larum bo narzuca innym swoje zdanie... To tak tylko do przemyślenia....
AgnieszkaC
Przygodny gość
 
Posty: 29
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:01

Postprzez kukułka » 2 października 2006, o 13:17

agula1974 napisał(a):i jeszcze do Bratki - zobacz Bratko, że to najczęściej Ci co piją alkohol namawiają innych do wypicia - słynne "no z nami się nie napijesz", "jeden ci nie zaszkodzi", "no może jeden kieliszeczek" .

Tak, ale tez inna sprawa, ze jak ktoś nei chce to nie wypije, więc nie każdy kulturze picia się poddaje (ot np ja i mój mąż), nawet nie mając podpisanej krucjaty. My mielismy wesele alkoholowe, ale na bezalkoholowe bym poszła, bo nie zalezy mi na tym, zęby sie napić.
a kto tępi bezalkoholowe wesela - coż- mozę MUSI się napić??
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez AgnieszkaC » 2 października 2006, o 13:56

zgadzam się Kukułko z Tobą, bo my z moim mężem też należymy do takich osób jak Wy, ale sporo ludzi jest takich, którzy "łamią" słysząc takie namawianie, nie każdy potrafi odmówić
AgnieszkaC
Przygodny gość
 
Posty: 29
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:01

Postprzez kukułka » 2 października 2006, o 14:18

Wiem, agulla, wiec dlatego niech kto chce - robi wesela bez alkoholu.
O naszym napisalam,z e nie wyobrazałam sobie bez alkoholu, ale i rodizna inna - kulturka - wiec to zupelnie inna sytuacja. Nie rozumiem w czym problem, gdy gdzies nei am alkoholu,z eby od razu takie wesela potepiac. nie ma to nie ma. a jak ktos musi to niech sie schleje za przeproszeniem u siebie w domu po weselu i juz.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Bratka » 14 października 2006, o 13:23

Amazonka napisał(a):
Bratka napisał(a):Zobacz jak jest alkohol to nikt nie zmusza do picia. kto chce ten pije.

Żyjesz w Polsce czy na Księżycu? Nie ma impry z alkoholem, na której nie byłoby zmuszania do picia. To odruch, codzienność. Essex ma rację, w tym artykule jest dobrze opisana Polska Kultura Picia.


Może dla Ciebie to Księżyc ale gdy nie mam ochoty na alkohol, to nikt mi do buzi nie leje.
A że gdy to mówię, to słysze powtórne nakłanianie? Co w tym dziwnego? Na Księżycu sytuacje nakłaniania dotyczą niemalże codziennego częstowania przez życzliwych- a to ciastko, a to owoc, a to kawa, a to piwko, to mam coś co bys na pewno chciał/chciała- i już siebie "zmuszamy" do brania... Po prostu ludzie mają tu taką mentalność... że gdy słysza "nie, dziękuję" to do nich to nie dociera za pierwszym razem. Tylko że my tu nie mamy problemów z powtórzeniem odpowiedzi "dziękuję". I nikt się nie obraża... Traktujemy to jako upewnienie: na pewno nie chcesz? Nie? ok
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez AnnaMaria » 15 października 2006, o 11:19

[/quote]Bratka napisał:
Zobacz jak jest alkohol to nikt nie zmusza do picia. kto chce ten pije.

Żyjesz w Polsce czy na Księżycu? Nie ma impry z alkoholem, na której nie byłoby zmuszania do picia. To odruch, codzienność. Essex ma rację, w tym artykule jest dobrze opisana Polska Kultura Picia.[quote]

A może Ty żyjesz na księżycu, gdzie zmuszają do picia?? ja zyję w Polsce i często chodzę na imprezy i NIGDY nie byłam zmuszana do picia.
AnnaMaria
Przygodny gość
 
Posty: 88
Dołączył(a): 31 maja 2006, o 10:51

Postprzez kukułka » 16 października 2006, o 08:52

Ja tez. A z tymi kawami, ciastkami to się zgadzam, rzeczywiscie tak jest. ot - polska gościnność. Ale jak nie chcę to ciatek nie jem, i jak nie chcę, to nie piję. Ot wszystko
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Gosiaczek » 17 października 2006, o 13:56

[Bratko - czy chcesz czy nie, na weselu i tak bawisz się wg pomysłu i upodobań młodych! Jesz wybrane przez nich dania, tańczysz do - czasem koszmarnej- wybranej przez nich muzyki itp. i to szanujesz - nie gwiżdzesz na grajków, nie wyjmujesz kanapek. więc i sprawę alkoholu mozna by uszanować...

Abeba - Twoja wstawka byla swietna - zupelnie sie z toba zgadzam ! :D
Wlasnie kilka dni temu bylam na weselu bezalkoholowym. Mlodzi mieli przed wiele watpliwosci ale w koncu zdecydowali sie na te forme. Bylo super. Uwazam,ze kazdy ma prawo podjac taka decyzje i goscie powinni bez szemrania to uszanowac lub ... po prostu zrezygnowac. My sami mielismy wesele alkoholowe (jak kiedys pisalam) i tez bylo super. Alkoholu nam zostalo w nadmiarze :) Za skandaliczne natomiast uwazam "wnoszenie" na wesele bezalkoholowe alkoholu - to nie tylko nietakt ale wprost brak kultury :x
Gosiaczek
Bywalec
 
Posty: 172
Dołączył(a): 20 grudnia 2004, o 13:56

Postprzez biedronka » 22 października 2006, o 20:41

My mieliśmy obiad zamiast wesela. Było 12 osób i nie było alkoholu. Mój ojciec się za to gniewał i wymawiał nam, że jesteśmy dziwakami. Reszta przyjęła to w milczeniu. Nie wiemy co myśleli i nie jest to ważne. Tata już dawno przestał o tym mówić. Było minęło, a my mieliśmy po swojemu. Wesele też robilibyśmy wyłącznie bez alkoholu.
biedronka
Bywalec
 
Posty: 137
Dołączył(a): 8 lipca 2004, o 20:18

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron