Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 13:50 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Do mezatek-jak sie zmienilo po slubie

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Do mezatek-jak sie zmienilo po slubie

Postprzez anusia » 25 stycznia 2006, o 22:32

Chcialabym sie dowiedziec z waszych doswiadczen, jak zmienila sie wasza relacja z Ukochanymi po slubie? Chodzi o wszelkie aspekty - i poczawszy od pelnej wspolnoty fizycznej, psychicznej, materialnej relacja. Na ile sie to zwiekszylo i poczucie jednosci? Jakie mity udalo sie obalic? Ja slyszalam od kolezanki poslubionej po 10 latach znajomosci, ze wlasciwie nic sie nie zmienilo? Czy przed slubem byly u Wac rozowe okulary, jak to sie mowi, czy raczej wiecej rozsadku :wink: :?:
anusia
Przygodny gość
 
Posty: 77
Dołączył(a): 4 stycznia 2005, o 10:39

Postprzez klara bemol » 27 stycznia 2006, o 16:49

Nie mieliśmy różowych okularów przed ślubem.
Mój mąż mnie nie rozczarował, jest wciąż tym samym facetem, choć udało mi się przyspieszyc jego tempo działania (wszystko robił bardzo powoli, zadając mnóstwo - moim zdaniem - niepotrzebnych pytań).
Przede wszytkim jednak juz mam pewność, że zawsze bedzie po mojej stonie.
A zdziwienia na minus - to ja w swoich oczach (nie przypuszczałam, że tak szybko puszczają mi nerwy i aż tak głośno drę ryja). Na całe szczęście ja też się zmieniam, wyciszam, a wszystko to dzięki mojemu jedynemu.

I najważniejsze - przed ślubem człowiek myśli, że wychodzi za mąż z wielkiej, tej największej miłości. To prawda, ale ja codziennie mogę dać słowo, że kocham Mojego jeszcze bardziej, choć nie wiem jak to jest możliwe.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez Dziunia » 27 stycznia 2006, o 17:01

Cześć Anusiu!Widzę, że mężatki z dłuższym stażem niż mój (10 m-cy po ślubie)na razie się nie wypowiedziały więc pozwolę sobie Ci z mojego skromnego doświadczenia odpisać. jeżeli chodzi o pełną wspólnotę fizyczną :) to osobiście uważam że jest super, choć jak to w życiu są dni gorsze i lepsze (zmęczenie, praca do późna, różne potrzebyitp). Generalnie jeśli coś nam przeszkadza i nasze potrzeby się różnią w tej kwesti to rozmawiamy na ten temat.
Z każdym miesiącem też chyba czujemy się coraz bliżsi sobie, mąż chętnie spędza czas ze mną, a ja z nim- chyba oprócz miłości tak naprawdę to się przyjaźnimi. Czasem mówimy jednocześnie to samo- to mnie najbardziej bawi bo widzę że nawet reagujemy podobnie.
Jeśli chodzi o relację w sferze materialnej- chyba nigdy nie dochodziło między nami do kłótni w tej kwesti- mąż oddaje mi większą część pensji( z reszty opłaca sobie benzynę do samochodu, jego naprawy, komórkę i swoje, a także czasem moje zachcianki), ja dokładam swoją skromniejszą (nauczycielską-stażową)pensję i opłacam wszelkie rachunki, zakupy itp.
Rożowe okulary to padły mi już przed ślubem, dostrzegłam jakieś wady mojego przyszłego męża, ale nie były one na tyle istotne by zmienić o nim ogólne zdanie. W końcu każdy ma jakieś wady- u nas problemem jedynie jest to że oboje jesteśmi uparci jak osły:).
W zasadzie jestem bardzo szczęśliwa i mam nadzieję że nasz związek zawsze będzie taki jak teraz.
Pozdrawiam Cię ciepło:)
Dziunia
Przygodny gość
 
Posty: 17
Dołączył(a): 1 października 2005, o 22:26
Lokalizacja: Poznań

Postprzez darka » 28 stycznia 2006, o 00:14

Były rożowe okulary:)I to bardzo różowe.
Dopiero trudności jakie przyszły uświadomiły nam,że zycie to nie bajka.
Ale pokonywanie ich razem dzień po dniu zblizyło nas do siebie,wzmocniło wzajemne zaufanie.Relacje jednak cały czas się kształtują,to jest zadanie na całe zycie,codziennie trzeba się wysilac,starac.

Jesli chodzi o to co się zmieniło,to najbardziej po ślubie odczułam cudowne poczucie bezpieczeństwa,że juz jestesmy i będziemy razem,bo wczesniej zawsze moglismy się rozejsc.Duze poczucie niezaleznosci od rodziców,którzy wczesniej mieli wiele do powiedzenia.Poczucie jakby kontroli nad naszym zyciem,ze juz zupełnie sami podejmujemy decyzje.
Radość z tego,że prowadzę swój dom,przyjmuję gości.
W relacjach z mężem-duzo większa ostroznosc w słowach,w pretensjach.
Bo czas wybierania partnera sie skonczył,a zaczął się czas budowania jednosci,więc mniej sporów,a dązenie,by wszystko łagodzic.
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez fiamma75 » 28 stycznia 2006, o 11:44

Mimo że dotknęła nas miłość od pierwszego wejrzenia, nie nosiliśmy różowych okularów (pewnie dlatego, że oboje byliśmy już powyżej średniej wieku zawierania małżeństw) i wejście w życie małżeńskie było bardzo harmonijne - żadnych zgrzytów, rozczarowań. Były pewne trudności, ale pokonaliśmy je.
Z dnia na dzień jest lepiej. Miłość, o która się dba, rośnie.
Zmieniliło się o tyle, że jesteśmy nie tylko żoną i mężem, dwojgiem kochanków, czy rodzicami oczkującymi dziecka, ale też najlepszymi przyjaciółmi.
Miłość przychodzi szybciej, czasem od razu, przyjaźń potrzebuje czasu.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez NB » 30 stycznia 2006, o 15:16

Im więcej lat spędzonych razem tym lepiej . To tak jak z winem - im starsze tym lepsze:-) U nas to już 9 lat po ślubie.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez micelka » 13 lutego 2006, o 03:51

klara bemol napisał(a):
I najważniejsze - przed ślubem człowiek myśli, że wychodzi za mąż z wielkiej, tej największej miłości. To prawda, ale ja codziennie mogę dać słowo, że kocham Mojego jeszcze bardziej, choć nie wiem jak to jest możliwe.


Czytam ten cytat już któryś raz z rzędu i po raz kolejny zatkały mnie te słowa. Są genialne. Wspaniała jesteś, wiesz? :)
micelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 242
Dołączył(a): 9 czerwca 2005, o 12:42

Postprzez eppl » 10 stycznia 2009, o 15:05

Ja mam tez tak samo,a jestem 7 miesiecy po ślubie.Kocham budzić sie obok Niego a jak sie kochamy to nie moge uwierzyć dalej,że to robimy,bo przed slubem zlylismy prawie 7 lat w czystosci przedmałzeńskiej.Ale warto było i drugi raz postępowałabym tak samo,zeby być tak szczęśliwą jak teraz :wink:
eppl
Przygodny gość
 
Posty: 51
Dołączył(a): 6 listopada 2008, o 23:47


Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości

cron