Teraz jest 28 kwietnia 2024, o 08:09 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Rodzice.......

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Rodzice.......

Postprzez kuleczka » 29 listopada 2005, o 11:30

wczoraj moja mama zaczeła sie mnie pytac, czemu my tak czeto sie kłócimy i ze ona sie martwi i zaczeła płakac. Zmartwiło mnie to. A my naprawde nie kłocimy sie jakioś strazsznie czesto - no moze intensywnie (takie temperamenty)

Zastanawiam sie jak za wczasu przygotowac rodziców do nie ingerowania w nasze przyszłe małżeństwo?????

Bardzo prosze o rady...
kuleczka
Bywalec
 
Posty: 104
Dołączył(a): 31 sierpnia 2005, o 14:12

Postprzez beatka19 » 30 listopada 2005, o 11:07

witaj kuleczko
Zadałaś dość trudne pytanie :)
Jestem pół roku po ślubie i nie mieszkamy z rodzicami. Uważam że moi rodzice jak i teściowie naprawdę są wspaniali, niczego nam nie narzucają itp... Choć często zdarza się, że teściowa lubi powiedzieć swoje :wink:
Każde jedno zwrócenie nam uwagi przez nich traktujemy jako pewnien wyraz zatroskania i martwienia się - oni też mają różne temperamenty i czasami trudno jest oczekiwać, że wogóle nie będą sie nami interesować (to też jest straszne - przeżywają to nasi znajomi).

Myślę, że najlepszym sposobem na to "przygotowywanie rodziców do nie ingerowania w wasze małżeństwo", jest po prostu szczera rozmowa bez obrażania, szukania winowajców itp. Ale należy również pamiętać, że nasi rodzice mają większe doświadczenie i może czasami widzą coś przedwcześnie, coś co może być w przyszłości problemem dla młodego małżeństwa.

Pozdrawiam Beatka :)

ps. Jest taka dobra książka J.Pulikowskiego "Jak pokochać teściową", on pisze m.in. o takich problemach
beatka19
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 listopada 2005, o 13:25
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez fresita » 30 listopada 2005, o 11:20

moja mama nauczyla sie,ze ja jej nie mowie np.o przyczynach naszych klotni(o drobiazgi z reszta) bo ja sie z mezem za dzien pogodze,a w oczach mamy zostanie zawsze jakas zadra,ze ktos skrzywdzil jej dziecko. dlatego chociaz mama wie,ze cos sie miedzy nami wydarzylo,nie dopytuje sie,bo wie ze za pare godzin bedzie wszystko ok. my zalatwiamy wszystko miedzy soba. :D
fresita
Domownik
 
Posty: 415
Dołączył(a): 9 października 2004, o 22:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Kinia » 7 grudnia 2005, o 12:20

A co zrobić, kiedy z rodzicami nie da się o tym rozmawiać, bo "oni wiedzą lepiej" lub "sama jeszcze zobaczę". Też się obawiam ingerowania w nasze sprawy mojej mamy...i jego rodziców...z nimi mniejszy problem, bo są daleko, ale synek jest oczkiem w głowie mamusi :( Cieszę się, ze ona tak się troszczy, ale czasem mam wrażenie, że nie pozwala mu być dorosłym :(
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez NB » 8 grudnia 2005, o 11:02

Tak, a czasem mamusie nie mogą uwierzyć , ze młodzi są ze soba szczęśliwi pomimo drobnych kłótni i szukają dziury w całym, bo skoro one się kiedyś tam zawiodły to przecież z pewnością tak musi być w innych małzeństwach...
Najważniejsze aby małżonkowie sobie ufali i nie wynosili drobnych problemów do domów rodzinnych, żona /mąż wybaczy a matka /ojciec będzie drążył to do końca świata :-)
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Kinia » 8 grudnia 2005, o 21:58

Masz rację. Tylko tak trudno czasem nie podzielić się czymś. Szczególnie jak przeżywasz i i tak po tobie widać...A przecież tak jak mówisz, my się za chwilkę pogodzimy, a w rodzicach zostaje to...

Obrazek
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki


Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości

cron