przez Owieczka » 3 listopada 2005, o 17:43
Ja także poznałam mojego chłopaka przez internet. Nie chodziło mi o znajomość wirtualną, lecz o prawdziwe życie. Szybko spotkaliśmy się więc "na żywo". Początkowo łączyła nas więź intelektualna, potem zaczęłą rodzić się więź uczuciowa. Związek nasz rozwijał się bardzo powoli - tak, że zaczęłam się zastanawiać nad przyczyną tego stanu rzeczy. Spytałam i dowiedziałam się, że miał już dziewczynę, z którą współżył. Przyznał się, że poznawali się nie w takiej kolejności, jak trzeba. - Zaczęli bowiem od ciała. Rozstał się z nią, bo nie mógł sobie wyobrazić z nią swojej przyszłości, nie czuł porozumienia, nie czuł bliskości. Poznawszy mnie, starał się wszystko zrobić po kolei - tak, by móc zbudować coś trwalszego.
Bardzo trudno mi było zaakceptować to, że już z kimś współżył. Pomyślałam sobie o tym, co czuła ta dziewczyna, którą zostawił. W pewien sposób współodczuwałam jej smutek i cierpienie (Podobno nie był jej pierwszym, ale i tak musiał być dla niej ważny, bo dzwoniła do niego rok potem.). Zastanawiałam się nad sensem własnej czystości. Czy ktoś z Was przeżył podobną historię? Jakie były Wasze odczucia?
Ja postanowiłam przebaczyć. Stwierdziłam, że nawet niezbyt piękna prawda jest lepsza od fałszu i kłamstwa. Jestem wdzięczna, że mi powiedział (Co prawda dopiero wtedy, gdy o to precyzyjnie spotkałam, ale zawsze.) Teraz jesteśmy ze sobą 16 miesięcy i zamierzamy nadal być razem. Planujemy małżeństwo.
Pozdrawiam wszystkich