Teraz jest 9 maja 2024, o 10:30 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

wytrwac w czystosci...tylko jak?

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez genowefa » 3 października 2007, o 17:47

Bright napisał(a):Znam dwie takie pary WIERZĄCYCH, a nie tylko religijnych ludzi, bo można spełniać obrzędy tylko zewnętrznie i to będzie jeszcze religia, ale wiary ani grama. Normalni ludzie, ze zdrową psychiką, ale chcący zachować gesty oblubieńcze tylko dla tego jedynego/tej jedynej - pierwszy raz pocałowali się po jakimś roku chodzenia w dniu zaręczyn.

Prawdziwie wierząca rodzina dla mnie, to rodzice z osobową relacją z Bogiem, którzy potrafią nauczyć jej dzieci, a nie tylko dobrych, akceptowanych społecznie zachowań i odpowiedniej postawy ciała podczas modlitwy.


Zgadzam się, że religijnośc to nie to samo co wiara, ale nawet człowiek wierzący jest grzesznikiem. Jak nie grzeszyli poprzez pocałunek to napewno zdarzyło im sie to (jeśli są zdrowi emocjonalnie ) poprzez myśli pożądliwe. Czasem myślą można gorzej zgrzeszyć niż czynem...wiem po sobie :)

dla mnie taka sytuacja o której mówisz nie mieści się za bardzo w głowie, ale cóż Kubuś Puchatek tez miał mały rozumek :lol:
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez genowefa » 3 października 2007, o 17:56

Bright napisał(a):
helsa napisał(a):ps. Maryja była najpiękniejszą z kobiet i jej się udało, Wam też się uda! :wink: :wink: :wink: :lol:


Taa... super "trafiony" argument.
Małżeństwo Maryi to pod względem seksualnym ewenement, a nie reguła.

Żydzi w czasach Jezusa nie mieli problemów z czystością. Wstępując w wieku nastu lat w małżeństwo nie byli jeszcze obudzeni seksualnie! Nie mieli o co "walczyć". Zanim pojawiły się potrzeby seksualne mieli męża czy żonę. W stosunku do 18-letniego nieżonatego Żyda nasuwało się jedno - musi żyć w nieczystości.


I w tych czasach kiedy wszystkie jej rówieśniczki miały dzieci spłodzone przez swoich mężów Ona była niepokalana i czysta! Ewenement - zgadzam się... Dla mnie to nadzieja, że można inaczej niz wszyscy - pod prąd.

Pozdrawiam
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez klara bemol » 3 października 2007, o 18:14

Bright napisał(a):Znam dwie takie pary WIERZĄCYCH, a nie tylko religijnych ludzi, bo można spełniać obrzędy tylko zewnętrznie i to będzie jeszcze religia, ale wiary ani grama. Normalni ludzie, ze zdrową psychiką, ale chcący zachować gesty oblubieńcze tylko dla tego jedynego/tej jedynej - pierwszy raz pocałowali się po jakimś roku chodzenia w dniu zaręczyn.

Prawdziwie wierząca rodzina dla mnie, to rodzice z osobową relacją z Bogiem, którzy potrafią nauczyć jej dzieci, a nie tylko dobrych, akceptowanych społecznie zachowań i odpowiedniej postawy ciała podczas modlitwy.


bardzo ładna definicja i trudno się z nią nie zgodzić

mnie chodziło o religijność wynikającą w wiary

zdziwiło mnie to, że napisałaś, iż tylko w rodzinach prawdziwie wierzących można być razem bez pocałunków - pocałunek nie jest grzechem, dlatego pisałam, że to zdanie jest dla mnie karykaturalne
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez strzyga » 3 października 2007, o 18:14

wow,
przperaszam, że taką dyskusję wywołałam... choć mam wrażenie, że tutaj ona i tak nie ma większego sensu...

Bright, ja wcale nie tonę w poczuciu winy... Zasadniczo wcale go nie mam...
Fiamma, z Tobą się najbardziej zgadzam...
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Fem » 3 października 2007, o 20:43

helsa napisał(a):
Bright napisał(a):
helsa napisał(a):ps. Maryja była najpiękniejszą z kobiet i jej się udało, Wam też się uda! :wink: :wink: :wink: :lol:


Taa... super "trafiony" argument.
Małżeństwo Maryi to pod względem seksualnym ewenement, a nie reguła.

Żydzi w czasach Jezusa nie mieli problemów z czystością. Wstępując w wieku nastu lat w małżeństwo nie byli jeszcze obudzeni seksualnie! Nie mieli o co "walczyć". Zanim pojawiły się potrzeby seksualne mieli męża czy żonę. W stosunku do 18-letniego nieżonatego Żyda nasuwało się jedno - musi żyć w nieczystości.


I w tych czasach kiedy wszystkie jej rówieśniczki miały dzieci spłodzone przez swoich mężów Ona była niepokalana i czysta! Ewenement - zgadzam się... Dla mnie to nadzieja, że można inaczej niz wszyscy - pod prąd.

Pozdrawiam


Maryja miała 15 lat jak była z Jezusem w ciązy :lol:

Myślmy przed ślubem się starali o czystość.... i upadali.... budziło to takie frustracje że nikomu ich nie życzę.
Lepiej albo żyć w absolutnej czystości, albo być "jak ten świat", bo te rozbicie na dwoje popsuło nam cały okres chodzenia...
Fem
Przygodny gość
 
Posty: 14
Dołączył(a): 27 września 2007, o 18:02

Postprzez strzyga » 3 października 2007, o 21:58

Mi psuło na początku, teraz jest jak jest.
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Anusia21 » 4 października 2007, o 03:19

A mi psuje nadal, szczególnie, gdy po miesiącu udanej walki upadamy w jakiś beznadziejny sposób.
Ale mimo to, mimo frustracji, złości na siebie, miażdżących wyrzutów sumienia muszę stwierdzić jedno - takie upadki otwierały nas przed sobą. Po chwili bezproduktywnego załamania przychodził okres rozmów, poważnych i od serca, dyskusji na temat sensu czystości... Więc mimo, że z jednej strony oddalaliśmy się od siebie - wzajemny żal, rozdarcie, to także zbliżaliśmy, przez wzajemne wybaczenie,szczerość..
Dla mnie jest to dowód, że nawet ze zła Bóg potrafi wyprowadzić coś dobrego.

A Tobie, Strzygo, przypomnę słowa Jezusa "Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się cudzołóstwa"
A szóste przykazanie brzmi "NIE CUDZOŁÓŻ". Logika prosta, że bardziej się nie da.
"Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem."

Przykazania zostały dane ludziom, żeby ich chronić. Nigdy nie wiadomo do końca, kto będzie naszym mężem. Znam przypadki rozstań na dzień, czy nawet na godzinę przed ślubem.Jeśli komuś zależy, by dać coś najwartościowszego swojemu mężowi,żonie, czyli całego siebie, to poczeka aż do ślubu, aż do sakramentalnego "tak".Ja nie wyobrażam sobie bycia z człowiekiem o bogatym doświadczeniu seksualnym. Nie chciałabym być piątą, dziesiątą, a nawet drugą. Udało mi się spotkać i pokochać kogoś, dla kogo będę pierwsza. Chciałabym zostać jego żoną, ale czy tak będzie - do końca nie wiem. Dlatego czekam.
Ogolnie wszyscy wiemy, że seks, szczególnie w kobietach powoduje powstanie szczególnej więzi z mężczyzną, głębokiego przywiązania. Bóg o tym wie - i chce nas chronić... Komu bardziej możemy zaufać, jak nie mężowi?
A ktoś, kto dla nas nie jest nikim więcej, jak partnerem (ostatnio arcymodne słowo), nie ma obowiązku być z nami do końca. I ile jest frustracji, załamań nerwowych i prób samobójczych, kiedy okazuje się, że ktoś, kto dostał od nas wszystko, zniknął. Bo mu się znudziło.
Zakładając nierozerwalność małżeństwa, po ślubie nie ma prawa być takiej sytuacji. Po ślubie dziecko jest traktowane rzadziej jako "wpadka" czy wielki problem - pojawienie się jego przed ślubem rzadko jest chciane i oczekiwane. A skoro tak jest, to i seks nie powinien być chciany przed ślubem. Ludzie genialnie poradzili sobie z rozerwaniem dwóch współistniejących ról współżycia. Nauczyli się wyłuskiwać przyjemność bez konieczności ponoszenia odpowiedzialności za możliwość poczęcia życia (patrz antykoncepcja).A nie taki był zamysł Boży.

Można spojrzeć na to z innej strony - czy ktoś chciałby dostać ślub od prawie-księdza, albo iść do spowiedzi do kleryka 3 roku lub pana kościelnego? Chyba nie... Pewny rzeczy są zarezerwowane dla pewnych sytuacji, w jednych okolicznościach jesteśmy w stanie to zrozumieć, w innych - to już niekoniecznie. A jakaś konsekwencja musi być... Albo być zimnym, albo gorącym, letniość to nie dla wierzących..
Anusia21
Bywalec
 
Posty: 168
Dołączył(a): 2 stycznia 2007, o 14:02
Lokalizacja: okolice Gdańska

Postprzez strzyga » 4 października 2007, o 08:21

Nie musisz przypominać, znam je doskonale.
Tylko przed czym tak właściwie chronić? Ja mam inne spojrzenie na ten temat. Nie obchodzi mnie, czy ta druga osoba miała kogoś przede mną czy nie. Owszem cieszy mnie, że spotkałam kogoś, dla kogo będę pierwsza, ale gdyby tak nie było, to trudno. Nie patrzyłam nigdy na ludzi pod tym kątem, nie determinuje to mojego zdania o nich.
Z tą 'wpadką' podobnie. czy będę w małżeństwie czy nie przez najbliższych kilka lat dziecko nie wchodzi u mnie w grę.
Nie taki był zamysł Boży również w innych kwestiach, które po części doprowadziły do sytuacji, o których piszesz.
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Bright » 4 października 2007, o 10:59

helsa napisał(a):I w tych czasach kiedy wszystkie jej rówieśniczki miały dzieci spłodzone przez swoich mężów Ona była niepokalana i czysta! Ewenement - zgadzam się... Dla mnie to nadzieja, że można inaczej niz wszyscy - pod prąd.


1. Maryja jest NIEPOKALANA grzechem pierworodnym, od którego zachował ją Bóg, by była godnym mieszkaniem dla Boga-Jezusa, a nie współżyciem!
Nikt więcej nie będzie na ziemi w takiej sytuacji (być matką Boga).

2. CZYSTA - czy dla Ciebie seks w małżeństwie jest czymś brudnym lub grzesznym? A sam seks w ogóle?

3. POD PRĄD w analogii do Twojego wytłumaczenia współczesnie byłoby zrezygnowanie z seksu w ogóle, czyli niewychodzenie za mąż.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez Bright » 4 października 2007, o 11:03

klara bemol napisał(a):zdziwiło mnie to, że napisałaś, iż tylko w rodzinach prawdziwie wierzących można być razem bez pocałunków - pocałunek nie jest grzechem, dlatego pisałam, że to zdanie jest dla mnie karykaturalne


Doprecyzuję, bo widzę, że mnie nie rozumiesz.

W radykalny chrześcijański sposób łatwiej jest żyć ludziom, którzy od małego tym nasiąkli w domu rodzinnym, dla nich to jest prawie jak druga natura. Radykalizm jest dzisiaj rzadko spotykany, więc może większości wydawać się... dziwactwem.

Nigdzie też nie napisałam, że pocałunek jest grzechem... on jest GESTEM OBLUBIEŃCZYM i niektórzy uważają to za słuszne, by z tymi gestami zaczekać aż do narzeczeństwa/małżeństwa.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez Bright » 4 października 2007, o 11:10

klara bemol napisał(a):A co wtedy, gdy będzie delegacja, gdy będą goście na bardzo długo, gdy będą chore dzieci i ona będzie padnięta, gdy cykl bez wyraźnego skoku i trzeba tak będzie czekać trzy miesiące?
Pytanie jest bardzo ważne, czy wtedy jesteś pewna, że Cię nie zdradzi??? Że będzie umiał czekać???


Można odwrócić to pytanie - czy jesteś pewna, że sama nie zdradzisz, że będziesz umiała czekać?

Delegacje nie trwają długo, a jak nie ma się w domu współmałżonka, to jest łatwiej niż jak czekam na skok i czekam, mam męża na wyciągnięcie ręki, nosi mnie bo wstrzemięźliwość trwa za długo, a współżyć nie można.

A przy cyklach ciągnących się za długo zastanowię się, czy warto poświęcać męża dla NPR, bo przy innych metodach takich okresów wstrzemięźliwości (i ryzyka zdrady, jak twierdzicie) nie ma.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez novva » 4 października 2007, o 11:21

Bright napisał(a):
helsa napisał(a):I w tych czasach kiedy wszystkie jej rówieśniczki miały dzieci spłodzone przez swoich mężów Ona była niepokalana i czysta! Ewenement - zgadzam się... Dla mnie to nadzieja, że można inaczej niz wszyscy - pod prąd.


1. Maryja jest NIEPOKALANA grzechem pierworodnym, od którego zachował ją Bóg, by była godnym mieszkaniem dla Boga-Jezusa, a nie współżyciem!
Nikt więcej nie będzie na ziemi w takiej sytuacji (być matką Boga).

Słusznie, że o tym napisałaś, Bright! Ludzie bardzo często źle rozumieją treść określenia "Niepokalana" (por. KKK 490-493).
novva
 

Postprzez genowefa » 4 października 2007, o 11:40

Fem napisał(a):
helsa napisał(a):
Bright napisał(a):
helsa napisał(a):ps. Maryja była najpiękniejszą z kobiet i jej się udało, Wam też się uda! :wink: :wink: :wink: :lol:


Taa... super "trafiony" argument.
Małżeństwo Maryi to pod względem seksualnym ewenement, a nie reguła.

Żydzi w czasach Jezusa nie mieli problemów z czystością. Wstępując w wieku nastu lat w małżeństwo nie byli jeszcze obudzeni seksualnie! Nie mieli o co "walczyć". Zanim pojawiły się potrzeby seksualne mieli męża czy żonę. W stosunku do 18-letniego nieżonatego Żyda nasuwało się jedno - musi żyć w nieczystości.


I w tych czasach kiedy wszystkie jej rówieśniczki miały dzieci spłodzone przez swoich mężów Ona była niepokalana i czysta! Ewenement - zgadzam się... Dla mnie to nadzieja, że można inaczej niz wszyscy - pod prąd.

Pozdrawiam


Maryja miała 15 lat jak była z Jezusem w ciązy :lol:

Myślmy przed ślubem się starali o czystość.... i upadali.... budziło to takie frustracje że nikomu ich nie życzę.
Lepiej albo żyć w absolutnej czystości, albo być "jak ten świat", bo te rozbicie na dwoje popsuło nam cały okres chodzenia...



Wiesz to równie dobrze można mieć pretensje do PB, że nie wymyślił tak że pożądliwośc włącza się po ślubie :) nie było by tylu flustracji :)
Jest inaczej i trzeba choć trochę starać się zrozumiec dlaczego tak jest :)
Dla mnie podobnie jak koleżance wyżej takie upadki mimo, że potem był smutek, pretensje i wyrzuty były potrzebne. Po pierwsze ze względu na relacje z chłopakiem/ narzeczonym ( wspólna walka o czystość, szczere rozmowy na temat wiary, rodziny, małżeństwa, Boga), po drugie w końcu PB pokazał mi jakim jestem grzesznikiem i że sama nic nie wskóram swoim chceniem czy nie-chceniem. Po każdym takim upadku szłam bądź razem szliśmy do spowiedzi, dzięki temu moje myśli często były przy Nim, mogłam przylgnąć do Niego i błagać o pomoc! Modliłam się do Maryi, żeby wstawiała się za nami, żebym mogła być CZYSTA aż do tego najwazniejszego momentu(chodzi o czystośc przedmałżeńską- bo zastanawiam się czy jest BRUDNOśC małżeńska?) :lol: Od tamtego czasu nigdy nie byłam tak blisko Boga...
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez genowefa » 4 października 2007, o 11:46

Bright napisał(a):
1. Maryja jest NIEPOKALANA grzechem pierworodnym, od którego zachował ją Bóg, by była godnym mieszkaniem dla Boga-Jezusa, a nie współżyciem!
Nikt więcej nie będzie na ziemi w takiej sytuacji (być matką Boga).

2. CZYSTA - czy dla Ciebie seks w małżeństwie jest czymś brudnym lub grzesznym? A sam seks w ogóle?

3. POD PRĄD w analogii do Twojego wytłumaczenia współczesnie byłoby zrezygnowanie z seksu w ogóle, czyli niewychodzenie za mąż.


ad1
rozumiem, że nie jestes wierząca... w twoim rozumieniu stwierdzenie "być jak Jezus" - "naśladować Go" nie ma sensu... no nic tylko iść i się wieszać :roll:

ad2
odpowiedziałam w poprzednim poście

ad3
wogóle nie rozumiem tego twojego tłumaczenia... nie rozumiemy się chyba
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez novva » 4 października 2007, o 11:51

helsa napisał(a):...bo zastanawiam się czy jest BRUDNOśC małżeńska?) :lol:

A to już temat na całkiem inną dyskusję. Ale nie byłaby ona wcale śmieszna dla niektórych z nas.
novva
 

Postprzez genowefa » 4 października 2007, o 12:14

Bright napisał(a):2. CZYSTA - czy dla Ciebie seks w małżeństwie jest czymś brudnym lub grzesznym? A sam seks w ogóle?


już odpowiadam: przed ślubem był dla mnie czymś brudnym, bo dookoła wszystko było zwiazane z sexem- w filmach nie mówi się o jedności, o więzi, o PRAWDZIWEJ miłości... szybki numerek i po sprawie, niektóre moje koleżanki sypiały z chłopakami potem ich zmieniały i tak w kółko... długo uczyłam się myśleć inaczej o współżyciu... samo nazewnictwo dla mnie: sex, współzycie to słowa pozbawione jakiegokolwiek duchowego wydźwięku, to jak "pranie" czy "gotowanie"

obecnie sex przed ślubem... tak mogę powiedzieć, że kojarzy mi się z brudem... bo jest to grzech, a każdy grzech jest brudny ( nieczysty). Sex w małżeństwie tez może być brudny- grzeszny, przecież to, że jest się w małżeństwie nie oznacza, że nie wymaga się od nas czystości małżeńskiej, uważasz inaczej?
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez Bright » 4 października 2007, o 13:04

helsa napisał(a):
Bright napisał(a):
1. Maryja jest NIEPOKALANA grzechem pierworodnym, od którego zachował ją Bóg, by była godnym mieszkaniem dla Boga-Jezusa, a nie współżyciem!
Nikt więcej nie będzie na ziemi w takiej sytuacji (być matką Boga).

2. CZYSTA - czy dla Ciebie seks w małżeństwie jest czymś brudnym lub grzesznym? A sam seks w ogóle?

3. POD PRĄD w analogii do Twojego wytłumaczenia współczesnie byłoby zrezygnowanie z seksu w ogóle, czyli niewychodzenie za mąż.


ad1
rozumiem, że nie jestes wierząca... w twoim rozumieniu stwierdzenie "być jak Jezus" - "naśladować Go" nie ma sensu... no nic tylko iść i się wieszać :roll:

ad2
odpowiedziałam w poprzednim poście

ad3
wogóle nie rozumiem tego twojego tłumaczenia... nie rozumiemy się chyba


ad. 1. Co ma piernik do wiatraka?

I skąd taka szybka ocena, że nie jestem wierząca?
Tu Ci tylko powiem, że używam też rozumu i nie mam klapek na oczach.

ad. 3. Moja droga, napisałaś wcześniej, że Maryja poszła pod prąd ponieważ była "czysta", gdy jej rówieśniczki były w ciąży/miały już dzieci ze swoimi mężami. Przekładając to na świat współczesny... jak wszystkie dziewczyny wokół mają seks (ze swoimi męzami czy chłopakami), to ponieważ według Kościoła małżeństwo nie współżyjące albo nie jest małżeństwem, abo grzeszy, wyjściem POD PRĄD nie jest wychodzić za mąż w ogóle i w ogóle nie mieć seksu.

Prośniej nie umiem.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez genowefa » 4 października 2007, o 14:27

Bright napisał(a):
helsa napisał(a):
Bright napisał(a):
1. Maryja jest NIEPOKALANA grzechem pierworodnym, od którego zachował ją Bóg, by była godnym mieszkaniem dla Boga-Jezusa, a nie współżyciem!
Nikt więcej nie będzie na ziemi w takiej sytuacji (być matką Boga).

2. CZYSTA - czy dla Ciebie seks w małżeństwie jest czymś brudnym lub grzesznym? A sam seks w ogóle?

3. POD PRĄD w analogii do Twojego wytłumaczenia współczesnie byłoby zrezygnowanie z seksu w ogóle, czyli niewychodzenie za mąż.


ad1
rozumiem, że nie jestes wierząca... w twoim rozumieniu stwierdzenie "być jak Jezus" - "naśladować Go" nie ma sensu... no nic tylko iść i się wieszać :roll:

ad2
odpowiedziałam w poprzednim poście

ad3
wogóle nie rozumiem tego twojego tłumaczenia... nie rozumiemy się chyba


ad. 1. Co ma piernik do wiatraka?

I skąd taka szybka ocena, że nie jestem wierząca?
Tu Ci tylko powiem, że używam też rozumu i nie mam klapek na oczach.

ad. 3. Moja droga, napisałaś wcześniej, że Maryja poszła pod prąd ponieważ była "czysta", gdy jej rówieśniczki były w ciąży/miały już dzieci ze swoimi mężami. Przekładając to na świat współczesny... jak wszystkie dziewczyny wokół mają seks (ze swoimi męzami czy chłopakami), to ponieważ według Kościoła małżeństwo nie współżyjące albo nie jest małżeństwem, abo grzeszy, wyjściem POD PRĄD nie jest wychodzić za mąż w ogóle i w ogóle nie mieć seksu.

Prośniej nie umiem.



Uważam, że człowiek wierzący mimo wielkiej przepaści czasowej między czasem teraźniejszym a tym o którym mowa w Piśmie Świetym potrafi się w nim odnaleźć mimo iż mowa jest w nim [Piśmie] o ludziach takich jak Jezus czy Maryja. Mówienie, że Maryi nie ma co naśladować bo Ona była matką Boga a my nie, jest trochę dla mnie dziwne. Przeciez nie mówię o naśladowaniu dosłownym- nie każe Ci rodzić Boga i nie kochac się z mężem po ślubie! Jesli uważasz, że Maryja nie ma nic wspólnego z czystością i nie ma co o niej wspominać mówiąc o o czystości przedmałżeńskiej to ja czegoś nie rozumiem...
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez Bright » 4 października 2007, o 14:44

Helsa, to jest forum, a nie rozmowa z kimś kogo dobrze znasz i potrafisz z tonu głosu, postawy ciała itp. czytać między wierszami. Proszę Cię więc, bądź tak łaskawa, nie przypisywać komuś intencji i wypowiedzi, których tu ktoś nie napisał, dobrze?

Dzięki temu unikniemy wprowadzania w błąd osób trzecich i niepotrzebnego rozrostu wątków związanego z tym, że ktoś musi Twoje naidinterpretacje prostować.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez Bright » 4 października 2007, o 14:57

Bright napisał(a):1. Maryja jest NIEPOKALANA grzechem pierworodnym, od którego zachował ją Bóg, by była godnym mieszkaniem dla Boga-Jezusa, a nie współżyciem!
Nikt więcej nie będzie na ziemi w takiej sytuacji (być matką Boga).


helsa napisał(a):ad1
rozumiem, że nie jestes wierząca... w twoim rozumieniu stwierdzenie "być jak Jezus" - "naśladować Go" nie ma sensu... no nic tylko iść i się wieszać :roll:


Bright napisał(a):ad. 1. Co ma piernik do wiatraka?

I skąd taka szybka ocena, że nie jestem wierząca?
Tu Ci tylko powiem, że używam też rozumu i nie mam klapek na oczach..


helsa napisał(a):Uważam, że człowiek wierzący mimo wielkiej przepaści czasowej między czasem teraźniejszym a tym o którym mowa w Piśmie Świetym potrafi się w nim odnaleźć mimo iż mowa jest w nim [Piśmie] o ludziach takich jak Jezus czy Maryja. Mówienie, że Maryi nie ma co naśladować bo Ona była matką Boga a my nie, jest trochę dla mnie dziwne. Przeciez nie mówię o naśladowaniu dosłownym- nie każe Ci rodzić Boga i nie kochac się z mężem po ślubie! Jesli uważasz, że Maryja nie ma nic wspólnego z czystością i nie ma co o niej wspominać mówiąc o o czystości przedmałżeńskiej to ja czegoś nie rozumiem...


Nie mam zielonego pojęcia, jak z tej mojej pierwszej wypowiedzi doszłaś aż tak daleko w nadinterpretacji, helsa.

Napisałam tylko o jednej rzeczy, która jest niemożliwa już dla nikogo, o zostaniu matką Boga. Nic o nienaśladowaniu...

Zaś co do drugego zarzutu...
Maryja żyła we wstrzemięźliwości w małżeństwie i nazywajmy to po imieniu, a nie wrzucajmy do wielkiego wora pt. CZYSTOŚĆ, bo wtedy to już nie wiadomo o co chodzi. W tym jej nawet Kościół nie zaleca naśladować.

Przykład Maryi rzeczywiście mi się kłóci z wstrzemięźliwością w narzeczeństwie... Pisałam o tym wcześniej, co innego narzeczeństwo w czasach biblijnych, gdy miało się męża/żonę w wielu lat kilkunastu, zanim objawiły się potrzeby seksualne, a co innego dzisiaj jak małżeństwo zawiera się po 20 albo koło 30, a seksualność budzi się tak jak dawniej.

Maryja dla katolików jest przykładem w CAŁOŚCI, a nie tylko w sferze seksulalnej... Nie jest najważniejsze, że została dziewicą, ale to, że zaufała Bogu i Jego niepojętym planom, i dała się Mu prowadzić przez całe życie.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez genowefa » 4 października 2007, o 14:57

Bright napisał(a):Helsa, to jest forum, a nie rozmowa z kimś kogo dobrze znasz i potrafisz z tonu głosu, postawy ciała itp. czytać między wierszami. Proszę Cię więc, bądź tak łaskawa, nie przypisywać komuś intencji i wypowiedzi, których tu ktoś nie napisał, dobrze?

Dzięki temu unikniemy wprowadzania w błąd osób trzecich i niepotrzebnego rozrostu wątków związanego z tym, że ktoś musi Twoje naidinterpretacje prostować.



to samo miałam pisać do Was... czepiacie się rzeczy których nie powiedziałam i innterpretujecie sobie po swojemu zakładając że jestem zaślepiona [ czym?]... zaczęłyście tekstem że "mój argument jest śmieszny", nie musi wszystko do was trafiać... jeśli komuś ma pomóc ten "śmieszny argument" w wytrwaniu w czystości to sie ciesze jeśli nie to niech go ominie i po problemie- roztrząsanie każdego mojego słowa nie ma sensu...
kurdek skąd w waszych wypowiedziach tyle pogardy?

życzę miłego dnia...
Pokój Wam
:)
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez Bright » 5 października 2007, o 11:45

helsa napisał(a):co mi się nasuwa pierwsze? co będzie kiedy po ślubie będziesz w szpitalu? zagrożona ciąża itp? twój mąż nie nauczył się "powstrzymywać"? co zrobi?
( oczywiście nie u wszystkich musi to byc regułą)


fiamma75 napisał(a):A dla mnie ten argument jest śmieszny, bo czystość się zachowuje z miłości do Boga a nie dlatego, żeby trenować narzeczonego.

a co do czekania - npr bardzo trenuje, ale wierność wynika z miłości a nie z umiejętności czekania na właściwą chwilę.

Poza tym facet to nie zwierzę, że nie moze się powstrzymywać.
Naprawdę nie rozumiem jak możecie w ten sposób myśleć i tak traktować mężczyzn.
Poza tym kobiety też mają problem z czekaniem, nie jest to zarezerwowane dla facetów.


Helsa, Fiamma Ci wytłumaczyła, dlaczego uważa ten argument za śmieszny - bo jest oparty na nieprawdziwym stereoptypie. Rzeczywistość pokazuje, że Twój argument jest bardzo łatwo obalić.

Polecam Ci lekturę "Droga rzadziej wędrowana" Scotta Pecka. Dojrzewanie, dorosłość polega na tym, że nie trzymamy się kurczowo tego, co ktoś nam powiedział (oprócz Boga) przez całe życie, tylko że potrafimy słuchać tego, jak inni widzą świat i czasami na podstawie nowej wiedzy rewidować nasze poglądy.

Dodam do siebie. Zagrożona ciąża czy wyjazd na 3 miesiące jednego z małżonków, jeśli wczesniej między nimi jest miłość i szacunek, nie będzie okazją do zdrady. Jak oni są zaspokojeni emocjonalnie w swoim małżeństwie, to im się nie będzie opłacało tego burzyć. To nie kwestia "treningu" tylko jakości relacji małżeńskiej. Poza tym rację ma novva - taka obiektywnie uzasadniona, zależna od czynnikó zewnętrznych wstrzemięźliwość jest dużo, dużo łatwiejsza do zniesienia niż limitowana przez NPR, gdy ciągle jest się razem.

A jak w małżeństwie jest źle i dodatkowo ludzie są sfrustrowani NPR, bo mają za mało jak na swoje potrzeby współżycia, to wtedy "okazje" (np. delegacja, wyjazd integracyjny) są dużo bardziej kuszące.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez kukułka » 5 października 2007, o 13:12

Dodam do siebie. Zagrożona ciąża czy wyjazd na 3 miesiące jednego z małżonków, jeśli wczesniej między nimi jest miłość i szacunek, nie będzie okazją do zdrady. Jak oni są zaspokojeni emocjonalnie w swoim małżeństwie, to im się nie będzie opłacało tego burzyć. To nie kwestia "treningu" tylko jakości relacji małżeńskiej. Poza tym rację ma novva - taka obiektywnie uzasadniona, zależna od czynnikó zewnętrznych wstrzemięźliwość jest dużo, dużo łatwiejsza do zniesienia niż limitowana przez NPR, gdy ciągle jest się razem.

A jak w małżeństwie jest źle i dodatkowo ludzie są sfrustrowani NPR, bo mają za mało jak na swoje potrzeby współżycia, to wtedy "okazje" (np. delegacja, wyjazd integracyjny) są dużo bardziej kuszące.

dokladnie tak

helsa zaczęłyście tekstem że "mój argument jest śmieszny", nie musi wszystko do was trafiać... jeśli komuś ma pomóc ten "śmieszny argument" w wytrwaniu w czystości to sie ciesze jeśli nie to niech go ominie i po problemie

tyle,z e nie chodzi o to, by wytrwac w czystosci dla zasady, bo tak i znalezc do teog argument, tylko by czystosc byla decyzja przemyslana, ktora wynika z argumentow spojnych i takich, ktorych obalic nie mozna. inaczej to bedize pojscie owczym pedem za czyms (chocby to byly koscilene zasady) a nie dojrzala decyzja
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Anusia21 » 5 października 2007, o 15:44

to może tak dla równowagi dodam, że dziękuję Ci, Helso, mimo wszystko, za Twoje słowa i otuchę, którą nimi we mnie budzisz.

Przykro się robi, kiedy się czyta taką nieprzyjemną dyskusję.

Rzeczywistość rzeczywistością, ale nikt mi nie powie, że trening czystości jest niepotrzebny. Może nie tyle o zdradę chodzi, bo ona jest skrajnym przypadkiem, ale o czystość także od masturbacji... Szczególnie panowie mają z tym problem, i często jest tak, że jak facet nie ma dziewczyny, lub ona nie chce z nim współżyć, bo ma swoje zasady, albo żona nie może, bo jest w ciąży itp., to on "radzi sobie sam"... :roll: W tym wypadku ciężko mówić o dojrzałości i umiejętności kontroli własnych popędów.
Aby mieć jednak tą kontrolę, potrzeba pewnego treningu, a okres przedmałżeński jest na to idealną porą. Treningu nie potrzebuje ten, kto nigdy nie pobłądził w tych sprawach, kto zawsze swiadomie kontrolował swoje reakcje i umiał je ukierunkować tak, by wyszły na dobre.
Ja takich osób nie znam. I chyba nie znam wielu chłopaków nieuzależnionych od onanizmu...
a uwolnienie od tego, a co za tym idzie, od przedmiotowego traktowania swojej drugiej połówki, to lata walki i treningu opanowywania własnych reakcji na bodźce.
Anusia21
Bywalec
 
Posty: 168
Dołączył(a): 2 stycznia 2007, o 14:02
Lokalizacja: okolice Gdańska

Postprzez kukułka » 5 października 2007, o 17:59

rozwiazanie problemu onanizmu nie lezy w treningu, tylko polega na znalezieniu zrodel uzaleznienia. anusia, uwierz mi ze sa ludzie, ktorzy onanizuja sie mimo ze zona moze wspolzyc i mimo ze nie wspolzyli przed slubem. sklada sie tak, ze znam takie osoby.
jak alkoholik pije, to trening go nie wyleczy. pomoze mu terapiA, ktora dotrze do zrodla uzaleznienia - braKU poczucia wlasnej wartosci itp
tak wiec argument z treningiem jest chybiony
zweby byla jasnosc - uwazam, ze czystosc przed slubem warto i trzeba zachowac ALE ABSOLUTNIE NIE DLA TRENINGU CZY DLA ZASADY : BO KK KAZE
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Andrzej » 5 października 2007, o 18:01

Anusia21 napisał(a):Rzeczywistość rzeczywistością, ale nikt mi nie powie, że trening czystości jest niepotrzebny.

Jak chcesz, to ja Ci powiem: trening czystosci jest niepotrzebny :lol:
To tak jakby na studiach trzeba bylo trenowac odpoczywanie, zeby pozniej nie popasc w pracoholizm :D
Andrzej
Przygodny gość
 
Posty: 53
Dołączył(a): 5 września 2003, o 09:25

Postprzez Anusia21 » 6 października 2007, o 14:27

w takim razie ja powiem tak - mi JEST POTRZEBNY. Bo sobie nie radzę.
Anusia21
Bywalec
 
Posty: 168
Dołączył(a): 2 stycznia 2007, o 14:02
Lokalizacja: okolice Gdańska

Postprzez Anusia21 » 7 października 2007, o 10:23

a tak w ogóle niezły offtopic się zrobił.
Wątek powinien zmienić tytuł na "wytrwać w czystości...tylko po co?"
Anusia21
Bywalec
 
Posty: 168
Dołączył(a): 2 stycznia 2007, o 14:02
Lokalizacja: okolice Gdańska

Postprzez mmadzik » 7 października 2007, o 16:05

mmadzik napisał(a):Cześć! Witam Was - to moja pierwsza wypowiedź, chociaż poczytuję sobie Wasze forum od jakiegoś czasu :)

Do tematu - jestem z moim chłopakiem już troszkę ponad rok, znamy się "od dzieciństwa". Przez prawie rok nie mieliśmy większych problemów z czystością, a później jak się sypnęły... Teraz jest naprawdę ciężko - mimo, że oboje bardzo chcemy walczyć i wytrwać, chcemy być blisko Boga i chcemy wchodzić za jakiś czas w małżeństwo (może już za rok, kilka miesięcy) jako czyści... Naszą "metodą" na razie jest swoisty regulamin - np. żeby unikać sytuacji "sam na sam" (kiedy nikogo nie ma w domu szczególnie), parku po zmroku, starać się nie dopuszczać do bardzo "głębokich" pocałunków, ręce nie mają wstępu pod ubranie, itd... A podstawa to wiadomo - sakramenty, wspólna modlitwa, msza święta, często też spowiedź...

Pozdrawiam wszystkich, polecam się modlitwie...



Pisałam wcześniej o tych "zasadach" i dzisiaj tylko jedno Wam powiem, ale za to z mojego własnego doświadczenia: nie da się bez Boga. Ja ostatnio mam czas wewnętrznego "oddalenia" od Pana i wszystko upada. Zamiast głosu PB dochodzi do mnie głos moich własnych kompleksów, błagania o zainteresowanie (co często przekłada się na "pokaż mi jak bardzo mnie pożądasz"), nieakceptacji siebie i swojej historii. Tragedią jest też powtarzanie pewnych czynności, grzechów - w pewnym momencie bez "tego" czuje się zdecydowany brak, a sama czynność niby wzbudza wyrzuty sumienia, itd., ale z drugiej strony jest już czymś "naturalniejszym". I granica może się tak przesuwać i przesuwać, i przesuwać...
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez Bright » 7 października 2007, o 16:08

Według mnie to nie off topic, tylko właściwe nazwanie sedna problemu.

Pytanie JAK jest pytanie wtórnym w stosunku do pytania PO CO czy DLACZEGO.

Jak coś robisz, bo "tak trzeba", tak każą, a nie jesteś już dzieckiem, to jest ci trudniej to robić niż kiedy masz swoją, wewnętrzną, przemyślaną motywację.
Łatwiej jest wytrwać w czystości, gdy wiemy PO CO i jesteśmy do tego sami wewnętrznie przekonani. Samo zaciskanie zębów czy wysilanie woli to za mało.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości

cron