Teraz jest 9 maja 2024, o 06:04 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

wytrwac w czystosci...tylko jak?

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez Natala » 30 października 2008, o 09:00

a wiele nocy przepłakałam bojąc się czy coś takiego będzie możliwe, dziś mi wstyd że tak mało ufałam Bogu i nie do końca wierzyłam w rzeczy które może zdziałać[/quote]

ArTemida te słowa dają mi nadzieję...mam ten sam problem płakałam wiele razy bojąc się jak to będzie, trochę nie wierząc, że Bóg może tak wiele zmienic...bo moj Narzeczony jest dośc oporny...zatem będę dalej się modlić o siłę i o nasze prawdziwe,głębokie nawrócenie.Dziekuje też innym dziewczynom za napisanie o swoich przeżyciach, uczuciach i słowa wsparcia:)Pozdrawiam:*
Natala
Przygodny gość
 
Posty: 46
Dołączył(a): 29 marca 2008, o 12:59
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez azorek » 3 grudnia 2008, o 16:15

dziewczyny zastanawiam sie nad....czystoscia. Dlaczego sex przedmalzenski uwazany jest za tak powazny grzech?? Moim zdaniem co innego kochac sie dla zabawy co dyskoteke z innym a co innego z jednym mezczyzna tymbardziej jesli jest sie ze soba bardzo dlugo i jest sie gotowym poniesc odpowiedzialnosc za to co sie robi.
azorek
Przygodny gość
 
Posty: 30
Dołączył(a): 15 października 2008, o 11:23

Postprzez kasik_powraca » 3 grudnia 2008, o 17:07

wedlug mojego spowiednika jest to wlasnie co innego :D i dlatego ciesze sie, ze go znalazlam :)
kasik_powraca
Przygodny gość
 
Posty: 58
Dołączył(a): 30 sierpnia 2008, o 22:44

Postprzez milgosia » 3 grudnia 2008, o 18:01

Bez wiary nie ma sensownego wytłumaczenia. Ten temat był już szeroko omawiany, poszukaj. Na teraz zostawiam Ci tylko cytat z Pisma Św.

"Dlatego opuszcza człowiek ojca i matkę i łączy się ze swoją żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem. "

Do Kasik:

Sex przedmałżeński jest zawsze grzechem, a jeśli jakiś kapłan powiedział Ci inaczej (o ile zapytałaś wprost, bo nie wprost to kapłana na różne rzeczy można naciągnąć i zbajerować), to stoi to w jawnej sprzeczności z nauczaniem kościoła katolickiego. I Ty doskonale o tym wiesz, tu nie ma żadnego "gdybania" i "co innego".

Więc ten kapłan albo nie jest katolikiem, albo popełnia poważne wykroczenie moralne, tym bardziej jako spowiednik. A Ty świetnie zdajesz sobie z tego sprawę jako osoba deklarująca przynależność do KK.

A co z tym zrobisz, to już sprawa Twojego sumienia, ale nie mąć innym wierzącym w głowie (i przy okazji nie naruszaj regulaminu tego forum), że wystarczy znaleźć "odpowiedniego" księdza, żeby mieć spokój sumienia i mieć "pozwolenie" na sex przedmałżeński.

P.S. Seks bez ślubu jest jak jazda samochodem bez prawa jazdy.
To pierwszy i podstawowy dowód nieodpowiedzialności za siebie, współpasażera (czytaj partnera, kochanka) i pieszych na drodze (czytaj: kościół). I dlatego uważany za poważne wykroczenie (czytaj: grzech ciężki) i karane surowym mandatem (niemożność przystępowania do Komunii).
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez azorek » 3 grudnia 2008, o 19:14

Jestem osoba wierzaca i praktykujaca i przykladowo zwiazana z dana osoba kilka lat. Zawrzec zwiazek malzenski to tez nie latwa sprawa i to nie tylko kwestia pieniedzy ale i biurokracji. Jesli wspolzyje z narzeczonym TYLKO z nim i nie mam z tego powodu wyrzutow sumienia co to oznacza??? (to tylko przyklad)
azorek
Przygodny gość
 
Posty: 30
Dołączył(a): 15 października 2008, o 11:23

Postprzez milgosia » 3 grudnia 2008, o 19:20

Nie ważne jest, że współżyje się tylko z narzeczonym przed ślubem, ważne, że współżyje się z nim PRZED ślubem.

A jeśli ktoś nie ma z tego powodu wyrzutów sumienia, to po prostu oznacza, że jego sumienie przyzwyczaiło się do tego, co czarne i nie uważa już tego za czarne.

Co nie zmienia faktu, że czarne jest czarne.
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez azorek » 3 grudnia 2008, o 19:26

z drugiej strony jak mozna wyspowiadac sie z grzechu ktorego sie nie zaluje?????? :?: mam kolezanke ktora ostatnio radzila sie mnie czy grzech moze byc jej odpuszczony skoro nie ma z jego powodu wyrzytow sumienia :?:
azorek
Przygodny gość
 
Posty: 30
Dołączył(a): 15 października 2008, o 11:23

Postprzez milgosia » 3 grudnia 2008, o 19:27

Bez przesady z tą biurokracją. Naprawdę.

Więcej jest załatwiania wokół wesela, niż w samym kościele. To samo dotyczy kosztów.

Na dobrą sprawę wszystkie koszty ponoszone w kościele z tytułu ślubu są ofiarą (a jeśli jakiś kapłan uważa inaczej, to można odwołać się do kurii), a ile dasz w kopercie i czy w ogóle dasz, to już od Ciebie zależy.
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez milgosia » 3 grudnia 2008, o 19:34

Azorku, nie są ważne uczucia, ważne jest to, że CHCE tego szczerze żałować (choć fizycznie może tego nie odczuwać) i najważniejsze jest MOCNE postanowienie poprawy, czyli w tym przypadku SZCZERE postanowienie zerwania z seksem przedmałżeńskim i dążenie do jego wypełnienia.

Ksiądz nie jest Duchem Św., nie widzi wszystkich myśli penitenta, ale Pan Bóg widzi, bo On ostatecznie odpuszcza grzech lub nie.
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków


Postprzez kasik_powraca » 3 grudnia 2008, o 22:56

milgosia, spokojnie :)

moj spowiednik wie, ze uprawiam seks przed slubem i wie ze wcale tego nie zaluje i nie uwazam za grzech a moje sumienie jest czyste. i patrz, daje mi rozgrzeszenie :idea: wow, podaj go do kurii, dam ci namiary :lol: :lol:
kasik_powraca
Przygodny gość
 
Posty: 58
Dołączył(a): 30 sierpnia 2008, o 22:44

Postprzez milgosia » 4 grudnia 2008, o 00:01

Kasik, chyba nie namawiasz mnie, żebym ja naciskała na kapłana, żeby zlamał tajemnicę spowiedzi, przez kurię czy jakąkolwiek inną instancję ...:shock:?

Nawet jeśli spowiedź jest nieważna, nikt nie ma prawa tego zrobić, tajemnica spowiedzi obowiązuje nadal.

Ty jesteś współodpowiedzialna za ten problem od strony moralnej, bo to Ty ujawiniasz takie kompromitujące fakty ze swojej spowiedzi i w związku z tym tylko Ty możesz cokolwiek w tej kwestii zrobić (np. porozmawiać z kapłanem poza spowiedzią na ten temat, wtedy możesz iść z tym dalej, nawet do kurii).

Ja - nawet gdybym jakimś cudem zapytała - nie mam prawa otrzymać żadnej odpowiedzi ani nawet cienia sugestii... Ten kapłan nie ma prawa nawet zdradzić tego, że w ogóle temat wypłynął na spowiedzi, już nie mówiąc o fakcie udzielania rozgrzeszenia...

Może dla Ciebie to jest temat do żartów, ale faktem jest, że od strony czysto formalnej taka spowiedź jest zwyczajnie nieważna, a rozgrzeszenie nie nastąpiło ponieważ:

- Kapłan nie ma prawa udzielić rozgrzeszenia, w sytuacji, gdy penitent ewidentnie nie żałuje i nie ma postanowienia poprawy i nawet cienia dążenia to tego. Wypowiedzenie formuły rozgrzeszenia jest poważnym wykroczeniem moralnym, które obciąża sumienie kapłana.

- Nawet gdyby kapłan wypowiedział formułę rozgrzeszenia, ona mocą Twojego niespełnienia warunków dobrej spowiedzi (brak żalu za grzech i postanowienia poprawy) jest po prostu nieważna, rozgrzeszenia nie ma. I tyle.

I dobrze o tym wiesz.

A że dowcipkujesz, czy błaznujesz, niczego w tej sprawie nie zmienia.

Co z tym zrobisz, albo czego nie zrobisz, to - powtarzam - Twoja i tylko Twoja sprawa i Twoja współodpowiedzialność moralna.
Ostatnio edytowano 4 grudnia 2008, o 10:31 przez milgosia, łącznie edytowano 1 raz
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez klara bemol » 4 grudnia 2008, o 10:26

Zgadzam się z Miłgosią. A kłamstwo nawet kilkaset razy powtarzane prawdą sie nie stanie. Bo prawda jest wartością obiektywną i jest jedna, nie subiektywna.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez Misiczka » 4 grudnia 2008, o 12:55

Kasik, wszystko to co Ci milgosia napisała nt. spowiedzi, to prawda, ja tylko chciałabym Cię zapytać:

PO CO TY W TAKIM RAZIE CHODZISZ DO SPOWIEDZI?????

Bo jeśli nie uważasz współżycia przed ślubem za grzech, no to nie masz się z czego spowiadać. Jeśli nie grzeszysz, to po co Ci rozgrzeszenie?

No chyba że opacznie rozumiesz słowo 'żal' w kontekście spowiedzi - nie chodzi o to, że ma Ci być smutno, tylko o uznanie (na poziomie intelektu), że to nie było dobre.
Misiczka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 225
Dołączył(a): 2 października 2008, o 13:12

Postprzez Gracja » 4 grudnia 2008, o 13:38

Milgosiu, zgadzam sie z Toba w 100 procentach.
Pozdrawiam
Gracja
Domownik
 
Posty: 319
Dołączył(a): 22 czerwca 2005, o 14:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez arTemida » 5 grudnia 2008, o 10:07

Całkowicie popieram przedmówczynie.

A słowa księdza można bardzo łatwo przeinaczyć na swoją, wygodną interpretacje ale niepodwarzalną prawdą jest że współżycie przed ślubem jest ZŁE-skoro narzeczeństwo uprawnia do seksu to co zmienia ślub i po co go brać?
arTemida
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 19 października 2007, o 19:06
Lokalizacja: poznań

Postprzez mmadzik » 5 grudnia 2008, o 10:41

Księdza można też łatwo "wpuścić w maliny". Wystarczy chociażby "zapomnieć" napomknąć, że ta sytuacja jest stała i dobrowolna, a nie jest upadkiem, którego się żałuje. Tylko - jak już milgosia pisała - taka spowiedź nie jest ważna i rozgrzeszenie też nie, a obarcza tylko sumienie kolejnym grzechem - kłamstwem na spowiedzi i świętokradczym przyjmowaniem Komunii.
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez kasik_powraca » 5 grudnia 2008, o 14:27

wlasnie sie nieraz zastanawiam, po co ludziom ten slub?? czesto mi sie wydaje, ze tylko do zalegalizowania seksu...

ps. na inne wypowiedzi nie chce mi sie niszczyc klawiatury, bo nic to nie wniesie. kazdy zyje po swojemu, kazdy ma swoje sumienie i wiare w Boga, co nie znaczy zawsze ze do konca sie zgadaza z Kosciolem, bo Kosciol tworza ludzie....

a ksieza dajacy zielone swiatlo na antykoncepcje sa tez be? przeciez tutaj sa tacy ludzie! to jest mniejszy grzech zalozyc gumke? nie piszcie, ze to dla dobra malzenstwa...
kasik_powraca
Przygodny gość
 
Posty: 58
Dołączył(a): 30 sierpnia 2008, o 22:44

Postprzez arTemida » 5 grudnia 2008, o 14:53

a ksieza dajacy zielone swiatlo na antykoncepcje sa tez be?

też są be.

A jak komuś się nie podoba Kościoł i jego zasady-choć te są ewidentnie Boże- to nie musi do kościoła przynależać, tyle innych religii że można znaleźć coś dla siebie...
arTemida
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 19 października 2007, o 19:06
Lokalizacja: poznań

Postprzez NB » 5 grudnia 2008, o 15:03

Zgadza się.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

wytrwać w czystości

Postprzez grak » 5 grudnia 2008, o 16:03

kasik - Kościół tworzą nie tylko ludzie, głową tego organizmu jest Chrystus. Osobiście wierzę, że dotrzymuje obietnicy i daje ludziom Ducha św. abyśmy mogli odczytywać Jego wolę. A za swojego spowiednika się pomódl, bo albo wziął na siebie Twój grzech, zakładając, że ten świat już tak daleko zaszedł, żeś niereformowalna, albo jest poza Kościołem, jego nauczaniem i tu już ma problem.
grak
Przygodny gość
 
Posty: 61
Dołączył(a): 14 lutego 2006, o 11:59

Postprzez kasik_powraca » 5 grudnia 2008, o 16:19

tylko smiac sie mi pozostaje :lol: :lol: :lol:

najlepiej wywalic wszystkich co sie kochaja przed slubem odrazu z kosciola :lol: ale to juz standard na tym forum

za spowiednika modlic sie nie musze :P wystarczy, ze on za mnie. zreszta tu tyle owieczek do spowiedzi nie ma wiec ma chlop czas hihi

moze zastanowcie sie troche, jest wiele rzeczy na swiecie co sie Bogu nie podobaja i sami to robicie... troche w lustro popatrzcie. Ja mam woje motto zyciowe, wy swoje. Nie mam zamiaru sie meczyc swoja mlodosc bez seksu! Tak, nie mam zamiaru, bo z zycia mozna tez korzystac, a czekac na slub z seksem nie mialam zamiaru. co nie znaczy ze kocham sie z byle kim popadnie. wiec robie to z wlasnej woli i sumienie mi nie dokucza. dlatego nie zaluje... wiec sie z tego nie spowiadam i juz. a chodze do spowiedzi (tak misiczko!!) bo popelniam wiele innych grzechow, za ktore zaluje, a spowiedz pomaga, jak nam wszystkim.

troche Was polechtac a wy odrazu noze w kieszeni otwieracie... czy to tak po Bozemu?
kasik_powraca
Przygodny gość
 
Posty: 58
Dołączył(a): 30 sierpnia 2008, o 22:44

Postprzez milgosia » 5 grudnia 2008, o 17:48

Kasik, możesz próbować obracać wszystko w żart, bardzo proszę.

Tylko po co ten temat wraca u Ciebie jak bumerang od lat?

Czemu latami szukasz księdza, który Ci "zezwoli" na seks przedmałżeński?

Po co opowiadasz publicznie i z taką dumą te godne pożałowania szczegóły swojej nieważnej spowiedzi?

Po co "plączesz się w zeznaniach": raz piszesz, że dostałaś z seksu przedmałżeńskiego rozgrzeszenie, innym razem, że się z tego w ogóle nie spowiadasz...?

Czemu żarty sobie stoisz z czegoś, co jest poważnym wykroczeniem moralnym, świętokradztwem po prostu...? Czy to tak po Bożemu...?

Po silisz swoją (niemałą przecież!) inteligencję na kolejne kąśliwe dowcipy, przytyki...?

Co chcesz w ten sposób udowodnić? Że Cię to tak naprawdę w ogóle nie rusza...?

To się kupy nie trzyma...
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Tatuś » 5 grudnia 2008, o 18:16

najlepiej wywalic wszystkich co sie kochaja przed slubem odrazu z kosciola ale to juz standard na tym forum


:? :? :? też mam wiele zastrzeżeń do postaw niektórych osób na tym forum, tez się tu wiele razy buntowałam, ale z Kościoła nikt mnie nie wywalał...

Kasik, jak Cię czytam, to na mysl przychodzi mi mój mały synek, który ma zakaz bawienia się niektórymi zabawkami starszej siostry (bo je niszczy, nie są dostosowane do jego wieku). Szuka wtedy takiej osoby (zwykle babci, bo ma "miękkie serce"), która mu pozwoli się bawić. Ale co przez to osiąga? Naszej przychylności na pewno nie, bo my zdania nie zmienimy. Do tego zwykle niszczy zabawkę, robiąc przykrość siostrze!!!

Kasik, ja tez mam za sobą bunty, ostatni poporodowy (to głównie bunt mojego męża, w którym siłą rzeczy też uczestniczyłam). Tysiące pytań mnoży nam się w głowie: dlaczego tak jest? czy prezerwatywy na pewno są takie złe? może Kościół się jednak myli! Przecież tyle razy juz się mylił! itp itd.

Ale po każdym takim buncie przychodzi refleksja: przecież jesteśmy/chcemy być katolikami. To oznacza, że uznajemy Kościół katolicki, który jest reprezentantem Boga na ziemi, który jest obdarzony Duchem Świętym i skoro jesteśmy katolikami, to musimy wierzyć, że decyzje hierarchów Kościoła, są wyrazem Bożej woli.
I chociaż nadal nie do końca rozumiem, dlaczego mogę współżyć tylko parę razy w cyklu, dlaczego Bóg wymaga takiego heroizmu (głównie od mojego męża), dlaczego prezerwatywy są złe, to jednak wierzę, że jest tak ja powiedział Kościół. Tak samo wierzę, jak w prawdy wiary, których też nie ogarniam rozumem.

Kasik, seks przedmałżeński w Kościele Katolickim jest zły i Ty tego nie zmienisz. Jeśli nie masz wyrzutów sumienia, to może nie zadbałaś o to, żeby Twoje sumienie się właściwie wykształciło!?

Pozdrawiam
tatusiowa[/quote]
Tatuś
Domownik
 
Posty: 302
Dołączył(a): 30 grudnia 2007, o 23:36

Postprzez fiamma75 » 5 grudnia 2008, o 18:39

Uzuepłnienie - we wszystkich kościołach chrześcijańskich seks przedmałżeński i pozamałżeński jest grzechem.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez arTemida » 5 grudnia 2008, o 21:47

Kasik po pierwsze nikt z kościoła nie wywala, tylko ten kto nie akceptuje jego zasad sam się wyklucza. Po drugie znam pare osób które z powodu róznic w doktrynie wolały zmienić religie niż tkwić tam gdzie im nie pasuja niektóre sprawy.

Co do patrzenie w lustro, to zdaje sobie sprawe że jestem grzesznikiem, nie koloryzuje rzeczywistości, tylko biore uczynki na białe i czarne. Z tych złych się szczerze spowiadam i nie szukam okoliczności łagodzących.
arTemida
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 19 października 2007, o 19:06
Lokalizacja: poznań

Postprzez kasik_powraca » 5 grudnia 2008, o 23:00

milgosiu, na spokojnie :) wcale sie nie placze w zeznaniach. dal mi kiedys jakis ksiadz rozgrzeszenie to juz potem sie z tego nie spowiadalam...nie opowiadam przeciez szczegolow, to tak jak ktos mowi ze ma pozwolenie na gumki. czy to juz szczegoly?? mowilam tylko, ze sa tacy ksieza, ktorzy moze inaczej troche na to patrza i jednak to rozgrzeszenie daja. uzasadnienia nie podam :P zreszta dal mi nie jeden ale to nie wazne. z jednym dlugo na ten temat gadalam (nie na spowiedzi, zebyscie nie mowily ze zdradzam ja ) i dzieki niemu zrozumialam wiele rzeczy. takich ksiezy brakuje, ten czlowiek mi wlasnie cos uzmyslowil i oczy otworzyl. Bog i kosciol to nie tylko seks przedmalzenski i npr. nie da sie z wszystkim zawsze zgadazac i byc wiernym wszystkim pogladom. juz tacy jestesmy, dociekliwi, lubiacy miec swoja racje, jak kazdy tu. ja nie mowie, zeby sie kochac przed slubem, ale mowie, ze wcale nie musi miec to zlego wplywu na pare i ich zycie. bo sami jestesmy dowodem na to, ze przez prawie 6 lat wspolnego dzielenia konta i lozka moze byc naprawde dobrze.

milogosiu, wcale nie szukalam ksiedza co mnie rozgrzeszy!! byl to pierwszy lepszy z doskoku, po dlugim czasie bez spowiedzi. i nikt mi zezwalac nie musi
:wink:

obracam duzo rzeczy w zart, poprostu nieraz nie da sie brac wszystkiego na powaznmie. a wasze opinie na moj temt, jaka to ja jestem sa dla mnie troche smieszne :P

pozdrawiam i milego weekendu zycze :)
kasik_powraca
Przygodny gość
 
Posty: 58
Dołączył(a): 30 sierpnia 2008, o 22:44

Postprzez Tatuś » 6 grudnia 2008, o 00:18

...

dal mi kiedys jakis ksiadz rozgrzeszenie to juz potem sie z tego nie spowiadalam...


dziwna sprawa :shock: :shock: :shock:

nie da sie z wszystkim zawsze zgadazac i byc wiernym wszystkim pogladom. juz tacy jestesmy, dociekliwi, lubiacy miec swoja racje, jak kazdy tu


no jasne, że lubimy mieć rację i ciągnię nas nierzadko do złego, ale to nie znaczy, że tak mam być, że nie mamy walczyc z tymi pokusami. Jak się zdarzy upadek, to trzeba wstać i iść dalej - to jest jak najbardziej poprawna postawa. Ale stwierdzenie "skoro upadam ciągle (bo taki juz jestem, że mam stale kłody pod nogami) to juz lepiej się z tej ziemi nie podnosić - poleżę sobie, to jest ok" jest zupełnie niestosowne

wcale nie musi miec to zlego wplywu na pare i ich zycie. bo sami jestesmy dowodem na to, ze przez prawie 6 lat wspolnego dzielenia konta i lozka moze byc naprawde dobrze


ja myśle, że znaczenie czystości przedmałżeńskiej, ma dalece szerszy wymiar niż powodzenie na wspólnym koncie i we wspólnym łóżku przez 6 lat...
Być może dopiero "na drugim brzegu" dowiesz się jaki to miało wpływ na Twoje życie...
Tatuś
Domownik
 
Posty: 302
Dołączył(a): 30 grudnia 2007, o 23:36

Postprzez Misiczka » 6 grudnia 2008, o 11:39

Każdy tak ma (tak myślę), że się czasem nie zgadza z niektórymi DROGOWSKAZAMI (tak, właśnie drogowskazami, propozycjami, a nie ZAKAZAMI, Bóg nam niczego przecież nie zakazuje). Rzecz w tym, co z tym robimy. Czy odpuszczamy i wiemy lepiej, czy jednak staramy się zrozumieć, posłuchać Boga (jak modląc się przestaniemy na chwilę Mu "wtykać" i zamilkniemy, to prędzej czy później nam odpowie). Zaufanie jest gdy mówię "Ty Boże wiesz lepiej", grzech, gdy mówię "ja wiem lepiej".
Misiczka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 225
Dołączył(a): 2 października 2008, o 13:12

Postprzez kasik_powraca » 6 grudnia 2008, o 12:15

tatus, dlaczego dziwne? mam sie spowiadac z czegos, czego za co nie zaluje i nie chce poprawy?

a takie:
ja myśle, że znaczenie czystości przedmałżeńskiej, ma dalece szerszy wymiar
to twoje zdanie, rozumiem, ze zylas w czystosci. wiec nie masz porownania. tak samo jak ja. Ale kazdy robil tak jak chcial, ty pragnelas byc dziewica, jak nie. I nie wierze w takie tezy, ze to ma pozniej sie odbic! zreszta jak? co ma byc nagle potem zle? seks jest tylko czescia zwiazku :) kazdy kryzys bedzie sprowadzany do seksu przedmalzenskiego? znam pary wspolzyjace przed slubem i szczesliwe w malzenstwie. nie mozna z gory spisywac ich na stracenie. zreszta najwazniejszy przyklad to rodzice :)

Być może dopiero "na drugim brzegu" dowiesz się jaki to miało wpływ na Twoje życie...

no tak, ty mozesz tak pisac, bo przeciez tobie to nie grozi. Wiesz co? Ja sie nie boje :wink: zreszta jako urodzona polka mam opanowanie do perfekcji rozwiazywanie kryzysow 8)
kasik_powraca
Przygodny gość
 
Posty: 58
Dołączył(a): 30 sierpnia 2008, o 22:44

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości

cron