Bardzo nie chce mieć dzieci!!!

[Piękna Neznajoma]

Mam 23 lata. Mam chłopaka z ktorym planujemy sie pobrać! Mój problem polega na tym ,ze bardzo nie chce miec dzieci! Marzę o tym aby ich nie mieć, a co za tym idzie na pewno moje podejscie do seksu nie bedzie prokreacyjne. (Na razie nie współżyjemy)
On wie ze nie chce dzieci, wierzy ze jeszcze mi sie to odmieni i zmienie zdanie.
Kiedyś marzyłam o dzieciach, nawet kilku, a od dłuzszego juz czasu mysl o dziecku przyprawia mnie o negatywne emocje!
Mam kilka własnych teori dlaczego nie chce miec dzieci!
Zastanawiam sie co na to Kościół!
Rozmawiałam z wieloma osobami, ktore nie moga uwierzyc ze kobieta moze nie chciec miec dziecka (to trochę wbrew naturze)
Uczyłam sie swego czasu Naturalnych metod, ale zaprzestałam (na razie i tak nie wsólżyje, a nauka ich wcale nie jest taka trudna, wiec mam zamiar powrócic do tego przed slubem)
Zastanawiam sie tylko czy te metody nie doprowadza mnie to paranoii ze strachu przed ciążą!
Nie jestem nastawiona na życie!
Nie chce go nikomu dać!
Moze sie okaze ze nie moge miec dzieci-to byłoby najlepsze chyba w moim przypadku!
Co o tym myślicie?

[karolina]

to bardzo ciekawe...moze podzielisz sie kilkoma z tych teorii?

[gosiaz]

Też jestem ciekawa Twoich teorii na ten temat. Jestem nawet trochę zszokowana tak radykalnym podejściem do sprawy (zwykle jak kobieta nie chce dzieci w danym momencie, to dopuszcza do siebie ideę macierzyństwa w nieokreślonej, choćby bardzo odległej przyszłości). Przychodzi mi do głowy kilka teorii, ale nie znam Cię, więc mogą być zupełnie chybione. Napisz coś więcej.

[gosiaz]

Zastanawiam sie co na to Kościół!

Jeśli do ślubu Ci to nie przejdzie, to z punktu widzenia Kościoła sakrament małżeństwa będzie nieważny! Na ślubie pada pytanie (na które musicie odpowiedzieć twierdząco): "Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym Was Pan Bóg obdarzy?"

[Moni]

Witam Piękna Nieznajoma!
Mam koleżankę, która 3 lata temu wyszła za mąż. Panicznie bała się urodzić dziecka (już przed ślubem), jej strach był naprawdę przerażający. Stwierdziła że adoptuje dzieci ale swoich nie urodzi. Dużo z nią rozmawiałam nie po to by ją przekonać, ale by dotrzeć do źródła tego strachu. Myślę że to nam się udało. I nie pamiętam teraz w którym momencie zaczęli planować. Niestety pierwsze poroniła; wyrzucała wtedy sobie, że to kara za to, że nie chciała mieć dzieci. Za pół roku była w ciąży; była trochę trudna ze względu na chorobę serca ale wszystko dobrze się skończyło. Ma teraz synka i planują następne dziecko. Jest dobrą matką i jej obawy jakby gdziesz odeszły choć poród miała niezbyt lekki.
Twoja sytuacja trochę się różni ale może ta historia w czymś pomoże. Pozdrawiam.

[rybka]

też czasem myślę, że chcialabym nie móc mieć dzieci. trochę się boję, a do tego nie byłoby kalendarzyka - co za wygoda!

poród to chyba ciężka sprawa, ale wysoką śmiertelnością w czasach historycznych odznaczał się połóg, a nie sam poród - teraz jest czyściej itd.

chyba bardziej przeraża mnie wychownie. to nie jest na ludzkie siły - pomoc z góry jest konieczna... mam 19 lat i nie mam jeszcze dość pokory, żeby o nia prosić.
na szczęście z dziećmi mi się nie spieszy.

[kateri]

Rybko, spokojnie, nie przerażaj się
Po prostu jesteś jeszcze młoda i nie dość dojrzała do macierzyństwa i dlatego to wszystko co się z dziećmi się wiąże (poród, wychowanie) wydaje Ci się mało pociągające, żeby nie powiedzieć gorzej. No cóż, ja gdy byłam w Twoim wieku też nie chciałam dzieci. Dorosłam do macierzyństwa w okolicach 30. I teraz nie wyobrażam sobie życia bez dzieci, byłoby ono tak bardzo nudne i mało twórcze...

Zobaczysz, pogadamy za 10 lat, hormony zrobią swoje !
Pozdrawiam, kateri

[Kasztanka]

Znam dziewczyne, która bardzo nie chciała mieć dzieci. I co? I nic. Jest osiem lat po slubie i dalej ich nie chce (ma 37 lat). Sama nie wie czemu. Nie chce i już. Nie czuje tego instynktu, dzieci szczerze nie lubi. Jest wierząca, praktykujaca, do tego miła, uprzejma osoba. Rodzina i znajomi dawno juz przestali pytać kiedy będzie dzidzia. Acha, dodam, że jej mąż ma juz dwoje dzieci z pierwszego małżeństwa (żona zmarła na raka). Są już dorosłe, więc nie wywołuja w jego drugiej zonie odruchu wymiotnego, przeciwnie, wspaniale się dogadują... jednym z tych dzieci ... jestem ja.

[kartofelka]

tak..cos w tym jest...ja mam 27 i zawsze mialam obrzydzenie do małych dzieci...może dlatego, że jestem jedynaczką...a może to coś innego, ciekawe skąd to się bierze...
ale pewnie nigdy nie będę musiała się do nich przekonywac, bo i tak jestem sama...może to jakis plus samotności