Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 19:07 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

mieszkanie z teściami

Narzeczeni wszystkich krajów - łączcie się... w związki małżeńskie (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez ktoś » 12 sierpnia 2005, o 14:02

Nane napisał(a): No bo człowiek czeka i czeka a wiadomo, że kobiety są bardzoiej emocjonale i wówczas nachodzą pytania" może on mnie jednak nie kocha", "moze wcale nie chce się ze mną ozenic więc na co ja czekam" itd. i wówczas jedynym wyjsciem może być małżeństwo ;)

oj, nie wydaje mi się żeby to był dobry sposób na udowodnienie miłości... :wink:
Przecież można się oświadczyć wcześniej... a skoro jest wola małżeństwa -w końcu jak facet planuje, rozmawiają o tym jak urządzą, co im się podoba, gdzie by chcieli mieszkać itp.itd. to chyba kobietka nie powie sobie- to dla zmyły... bo po co miałby ją zwodzić?
ktoś
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 28 stycznia 2005, o 16:50

Postprzez misiacz » 12 sierpnia 2005, o 14:08

ktoś napisał(a):trochę trudno mówić o odłączeniu się od rodziców skoro po ślubie nadal się z nimi mieszka... i trudno być od nich niezależnym skoro nawet mieszkać nie byłoby gdzie, gdyby nie rodzice... a więc trzeba się podporządkowywać i liczyć bardziej ze zdaniem rodziców (nie wyrzucajcie tych mebli- są dobre) niż ze zdaniem żony (są paskudne) Niemal pewne że to żona będzie musiała (pod namową męża) ustąpić...


Pewnie, że taka sytuacja nie jest komfortowa, ale w ten sposób też można zgodnie żyć.
Według mnie idąc takim tokiem myślenia, równie trudno byłoby mówić o odłączeniu się od rodziców w wypadku gdy młodzi mieszkają we własnym mieszkaniu, ale przez rodziców kupionym! A wydaje mi się, że większość nowożeńców, którzy mogą po ślubie cieszyć się własnym M, mieszkają w takim właśnie swoim-nie swoim, gdzie nie rzadko teściowa/mama potrafi próbować swoje porządki próbować wprowadzać albo przynajmniej sugerować :?

Niestety, polskie warunki dalekie są od takiej sytuacji, gdy młodzi, nawet nieźle zarabiający, mogą sobie pozwolić na własne M, a z teściami/rodzicami mieszkać tylko wtedy, gdy tak jest lepiej, bo jest duży dom albo po prostu rodzina chce być razem itp. I w tym trudnym nieraz życiu trzeba sobie jakoś radzić, a rozwiązań idealnych, jak już pisałam, po prostu nie ma.

Pozdrawiam :D
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez Nane » 12 sierpnia 2005, o 14:18

Ale to oświadczyny a oświadczyny można zerwać. Nie są gwarantem. Znam takich mężczyzn którzy sie oświadczyli a o ślubie ani widu ani słychu :D to tak jakby "zaklepali" sobie daną kobietę. Ile czekać można. Mój brat tez tak sobie chodził z dziewczyną, rok, drugi, trzeci, czwarty i tak tak oczywiście slub napoewno ale jakoś nie umiał się chłopak przełamać. W końcu to ona powiedizała" żenisz się ze mną czy nie, chcesz tak sobie ze mną być wiecznie??" no i ożenił się :D
Nane
Przygodny gość
 
Posty: 91
Dołączył(a): 19 stycznia 2005, o 17:36

Postprzez Agania » 12 sierpnia 2005, o 14:25

czytam Wasze wypowiedzi i nasuwa mi się jeden wniosek (zwłaszcza po wypowiedziach ktosia) - że teściowe sa okropne i zawsze będą pouczać synowe :roll: Jestem w troche innej sytuacji, bo akurat to mój mąż przeprowadził się do mojego rodzinnego mieszkania. Mieszkamy razem (już 3,5 miesiaca) z moją mamą (tata nie żyje), bo nie wyobrazam sobie jak mielibyśmy ja zostawić samą. Natomiast mama powiedziala - zróbcie wszystko co i jak chcecie w mieszkaniu, tak żeby mój mąż mógł sie poczuć jak u siebie. I własnie robimy remont, i to taki dość konkretny. Wymieniamy meble w pokojach tak zeby były takie nasze i mama nie ma nic przeciwko temu, mimo ze tamte nie są fakycznie takie strasznie złe. I jak na razie mama nie powiedziała złego słowa i mój mąż też widzę, ze zaczyna sie bardziej czuć jak u siebie.
A z praktyki codziennego życia: co do prowadzenia domu to akurat mamy o tyle łątwiej ze w tygodniu obiady jemy w pracy wiec nie ma problemu, a w weekendy raz gotujemy my, a raz mama. Sniadania zawsze jemy sami z mężem bo wstajemy wczesniej, a kolacje zwykle razem z mamą, ale przeważnie my robimy. Można powiedzieć, ze jest całkiem oki. Oczywiście marzymy też o własnym domku, bo mieszkanie w bloku z wielkiej płyty do pięknych i dużych nie należy, ale jeśli sie przeprowadzimy to też z mamą.
A co do niezależności - już wczesniej przyzwyczajona byłam do podejmowania decyzji samodzielnie i do życia swoim zyciem. Mama owszem wiedziała ze wychodzę i mneij wiecej kiedy wróce, ale to było tylko informowanie a nie pytanie o zdanie. I tak jest nadal - mówimy ze nas nie będzie tyle i tyle, ale uwazam ze to normalne, zeby bliskie am osoby sie nie denerwowały. Na pewno nie czuję sie zalezna od mamy.
Na pewno wielka w tym jej zasługa, bo ma taki charakter, bo wiem na pewno, ze nie mogłabym mieszkać np. z moją bratową, ktora usiłuje częst o narzuicic swoje zdanie. I nawet jak projektowalismy kuchnię to chciała nam trochę narzucić swoją wizję i nawet mamę próbowała przekonać, zeby nas przekonała. Ale moja mama sie nie dała -powiedziała, ze chce zebysmy to teraz my decydowali co i jak :)
Tak wiec mieszkanie z rodzicami czy teściami zależy przede wszystkim od charakteru obu stron - i tym zakończę moją nieco przydługą opowieść
:wink:
Agania
Przygodny gość
 
Posty: 67
Dołączył(a): 24 lutego 2004, o 17:41

Postprzez Sasanka » 12 sierpnia 2005, o 15:09

Ktosiu ile zamierzasz czekać ze ślubem? Kredytu na mieszkanie rozłożonego na 30 lat nie uważam za formę niezalezności, bo wystarczy, że w ciągu tych 30 lat jedno z Was straci pracę i do końca życia nie spłacicie odsetek. Czy Twoja narzeczona zgodzi się poczekać 20-30 lat? I jako Pani po czterdziestce zostać oblubienicą? O macierzyństwie będzie mogła zapomnieć. Ceny mieszkań w Polsce są zabójcze i to one zmuszają małżeństwa do mieszkania z teściami. Piszesz bardzo źle o teściach, a w tym wątku jest to nie na miejscu, bo Ewka prosiła o pociechę, a nie o nastraszenie jej.

Ewko na pewno będzie dobrze - zdarzą Wam sie kłótnie, ale bądź realistką - nie spodziewaj się, że będzie Ci "jak u mamy", ale też nie myśl, że jak w niewoli u Baby Jagi. Złe nastawienie przyciąga kłopoty.
Sasanka
 

Postprzez ktoś » 12 sierpnia 2005, o 16:17

Sasanka napisał(a):Ktosiu ile zamierzasz czekać ze ślubem? Kredytu na mieszkanie rozłożonego na 30 lat nie uważam za formę niezalezności, bo wystarczy, że w ciągu tych 30 lat jedno z Was straci pracę i do końca życia nie spłacicie odsetek. Czy Twoja narzeczona zgodzi się poczekać 20-30 lat? I jako Pani po czterdziestce zostać oblubienicą? O macierzyństwie będzie mogła zapomnieć. Ceny mieszkań w Polsce są zabójcze i to one zmuszają małżeństwa do mieszkania z teściami.


Skąd Ty masz takie informacje o kredytach mieszkaniowych :shock: :?: Ceny mieszkań nie są wcale zabójcze- w końcu na początek nie trzeba mieć apartamentu w stolicy... Wcale nie jest tak beznadziejnie :!: Nieważne.
Nie rozumiem jednak:- dla Ciebie lepsza jest sytuacja gdy moja ukochana wyjdzie za mnie w wieku dwudziestu kilku lat i będzie musiała mieszkać ze mną na kilkunastu metrach kwadratowych przez 20-30 lat ? Przecież w takich warunkach macierzyństwo również odpada... Dlatego właśnie ja wolę poczekać te x lat (osobiście przewiduję nie więcej jak 7) i założyć prawdziwą rodzinę.

Ps. W KTÓRYM MIEJSCU NAPISAŁEM COŚ ZŁEGO O TEŚCIACH :?: A TO ŻE Z TEŚCIAMI JEST CIĘŻKO- TO WIEM Z OBSERWACJI I ROZMÓW. nIE MA CO NIKOGO OSZUKIWAĆ ŻE OD RAZU BĘDZIE MILUTKO... BO OCZYWIŚCIE, MOŻNA SIĘ DOGADAĆ, MOŻNA USTALIĆ, ALE TO ZAJMUJE TROCHĘ CZASU I NERWÓW ZWŁASZCZA JAK KOBIETA IDZIE DO MĘŻA...
ktoś
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 28 stycznia 2005, o 16:50

Postprzez rumiana » 13 sierpnia 2005, o 10:00

Nie obraź się Ktosiu,Ty piszesz, jedynie z własnej perspektywy i nie umiesz spojrzeć szerzej na omawiany tu problem.
Kwestia mieszkania z teściami i ożonku to też kwestia ile mamy lat. Wybacz, ale jeśli się ma 20 lat lub mniej to można sobie czekać i zbierać na mieszkanie te 7 lat i spokojnie się pobrać w wieku 27 lat, ale perspektywa życia się zmienia, jeśli już ma się ponad 24 lata i studia za sobą. Ja nie posłuchałabym Twojej rady i nie wychodziłabym za mąż po 30, tylko dlatego, żeby móc powiedzieć- teraz jestem niezależna, mam mieszkanie, więc mogę wyjść za mąż.

Jestem pewna, Ewo, że można sobie ułożyć relacje z teściami, mieszkając razem, ale jeśli chodzi o mnie, to nigdy nie wybrałabym takiej opcji. Wolałabym życ na kredycie.
rumiana
Przygodny gość
 
Posty: 40
Dołączył(a): 23 listopada 2004, o 13:21
Lokalizacja: Trójmiasto

Postprzez kasik » 14 sierpnia 2005, o 17:42

Ktosiu, popieram w 100% :lol:

A te niby zabujcze ceny mieszkan...zapraszam za zachodnia granice:)

Kasik
kasik
 

Postprzez kukułka » 14 sierpnia 2005, o 19:54

Odsyłam do działu "problemy w rodzinie", tam tez jest o teściach.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kukułka » 14 sierpnia 2005, o 19:56

kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Maria » 17 sierpnia 2005, o 11:53

Nie ma nic łatwiejszego niz wkładanie wszystkich do jednego worka i ocenianie jak siebie. Gdyby mój M. chcial się ze mną ożenic dopiero, gdy będziemy mieli własne mieszkanie to by mnie szlag trafił. Nie miałam ochoty na ślub około 30 i szybkie staranie się o dzieci (przed 30 to mozna jeszcze poszalec, pozniej na dzieci juz czas, zegar tyka). Mieszkanie z moimi teściami jest naprawdę w porządku, i oni są szczęśliwi i my. Dlaczego więc nie?? U nich odkładamy na własne, za moment wyjezdzamy za granicę. Ale ten rok był cudowny, wiele się wspólnie nauczyliśmy i ani trochę nie żałuję.

A proszę wyobraz sobie nasz kredyt w Polsce. Przy naszych pensjach - i ja i on 900 zl na rękę. No fantastycznie, prawda? A gdzie jakis wkład własny? Tak zarabia na początku nauczyciel. Moja droga do pracy - 400 zl/m-c, jego 150 zl/mc. Różowo, prawda? Tesciowie nam bardzo ułatwili, a ja ułatwiłam tesciowej (gotowanie, sprzątanie, zmywanie).

A tekst typu "legalizacja seksu" jest tak idiotyczny, ze szkoda słów na komentarz.
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Poprzednia strona

Powrót do Narzeczeństwo

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości

cron