przez Maria » 2 czerwca 2005, o 17:13
"Ale nie ma doprawdy takiej, przyczyny, choćby najbardziej ważnej, która by zdołała z naturą uzgodnić i usprawiedliwić to, co samo w sobie jest naturze przeciwne. Otóż uczynek małżeński z natury swej zmierza ku płodzeniu potomstwa. Działa zatem przeciw naturze i dopuszcza się niecnego, w istocie swej nieuczciwego czynu, ten, kto spełniając uczynek, świadomie go pozbawia jego skuteczności. (...)ktokolwiek użyje małżeństwa w ten sposób, by umyślnie udaremnić naturalną siłę rozrodczą, łamie prawo Boże oraz prawo przyrodzone i obciąża sumienie swoje grzechem ciężkim. " (Casti Connubi)
Zastanawia mnie tu cos. Nie ulega wątpliwości, ze te cytaty idealnie pasują do antykoncepcji, ale jakby tak pomyśleć dłużej, to NPR tez byłby wtedy zakazany. Współżycie w III fazie to umyślne (bo wyliczone, zaobserwowane i wyczekane) unikanie spłodzenia potomstwa. Bo przeciez nikt w III fazie nie mówi: wiesz kochanie, ale teraz nie moze się począć dziecko, więc myślę, ze nie powinnismy.Jest odwrotnie, na III fazę czekamy często dość długo! Gdybysmy chcieli byc fair z tą nauką, to jedynie wspolzycie na żywioł bądz tez w I i II fazie wchodziłoby w grę. III faza jest niepłodna. Skuteczniejsza od antykoncepcji. Czyli zyjąc w latach 30 (z wiedzą jaką mamy teraz)popełnialibysmy grzech cięzki. Mam nadzieję, że się mylę...