No własnie. Jestem ciągle zmęczona, bolą mnie mięśnie i głowa, "śpię na stojąco", jestem rozdrażniona i przede wszystkim - jakaś chyba przewrażliwiona, bo wszytsko wyprowadza mnie z równowagi i co chwilę płaczę, nie radzę sobie emocjonalnie z wieloma nawet małymi trudnościami. Fakt, mam odpowiedzialną i trudną pracę, ale to chyba nie powód takiego zachowania. Oprócz tego żadnych poważnych problemów, wszytskie wyniki badań (także hormonalnych) w normie, łykam witaminki i magnez. Problem w tym, że staramy sie o dziecko, bardzo tego chcemy ale jak pomyślę, że tak ciężko mi sie uporać z codziennoscią to gdybym jeszcze miała dziecko napawa mnie przerażeniem
Nie chcę żeby dziecko miało przewrażliwioną mamę! Zupełnie nie wiem co jest grane, z natury jestem optymistką, więc co się dzieje? Macie jakies metody na takie smutki?