Teraz jest 20 kwietnia 2024, o 12:21 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

ten pierwszy raz....

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez Amazonka » 28 lipca 2006, o 23:03

Heh, już jest lepiej. :-) Mam długą III fazę (pozostałe też), więc nie próżnujemy. Oblubieniec spisuje się doskonale - to ja się obawiam. Trzeba przyznać, że za drugim razem poczułam, że istnieje sposób, aby nie bolało, ale nie umiałam jeszcze tak się rozluźnić świadomie. Od trzeciego razu (byłam wtedy najbardziej rozbudzona jak na razie) ból zdarza się sporadycznie. :-) Czuję, że do pełnej satysfakcji jeszcze długa droga, ale nie taka wyboista, jak na początku.
Najważniejsze okazało się, że dobrze zinterpretowałam wykres i że to na pewno III faza. Brak obaw spowodował, że rozluźniłam się. :-)
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kasik » 29 lipca 2006, o 10:13

trening czyni mistrza :wink: :lol:
kasik
 

Postprzez Edwarda » 29 lipca 2006, o 18:26

Amazonka napisał(a):Heh, już jest lepiej. :-) Mam długą III fazę (pozostałe też), więc nie próżnujemy. Oblubieniec spisuje się doskonale - to ja się obawiam. Trzeba przyznać, że za drugim razem poczułam, że istnieje sposób, aby nie bolało, ale nie umiałam jeszcze tak się rozluźnić świadomie. Od trzeciego razu (byłam wtedy najbardziej rozbudzona jak na razie) ból zdarza się sporadycznie. :-) Czuję, że do pełnej satysfakcji jeszcze długa droga, ale nie taka wyboista, jak na początku.
Najważniejsze okazało się, że dobrze zinterpretowałam wykres i że to na pewno III faza. Brak obaw spowodował, że rozluźniłam się. :-)


Cieszę się razem z Tobą :!: Okrywajcie i zbliżajcie się do siebie coraz bardziej.
A a propos Twojego wieku :wink: i całej sytuacji to śmiać mi się chce z mojej jednej znajomej, która mnie przekonywała, że KONIECZNIE TRZEBA spróbować przed ślubem, bo można się niedopasować i będzie lipa. Jak widać nie trzeba, większość koleżanek z forum też chyba to potwierdzi...
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez kasik » 29 lipca 2006, o 20:54

to tak moze nie do konca Edwardo :wink: Sa malzenstwa, ktore sie rozpadaja glownie przez niedopasowanie, niestety...znam takie :roll:

a wiece co? mieszkalam kiedys w akademiku...i kolezanka ma miec 21 urodziny, przygotowania trwaja do imprezy. Jedna mowi do niej...no wiesz Frania ale do 21 roku zycia przydaloby sie stracic to dziewictwo

8) :lol: :lol: :lol: :lol:

dla niektorych to cel :lol: :lol:

wedlug mnie, nie wazne kiedy, ale wazne z kim :idea: niezawsze sie udaje, no ale :wink: :lol:
kasik
 

Postprzez Amazonka » 29 lipca 2006, o 22:44

Niewiele brakowało do wypróbowania się przed ślubem, ale na szczęście się udało do tego dopuścić. I bez tego jest coraz lepiej, a ja mam większy komfort psychiczny.
Smutne to z tym akademikiem...
A może te małżeństwa nie rozpadły sie przez niedopasowanie, lecz coś innego?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kasik » 29 lipca 2006, o 22:56

ona, nie za duzo, delikatnie...oni duzo, czesto i ostro :roll:
kasik
 

Postprzez Amazonka » 22 sierpnia 2006, o 17:23

Ech, to dopiero druga III faza, ale jeszcze nigdy tak mnie nie bolało. Ba, było boleśnie dla OBU stron. Sssssucho jak pieprz! To chyba najlepszy objaw III fazy i pewności, heh.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Edwarda » 22 sierpnia 2006, o 18:47

Amazonka napisał(a): To chyba najlepszy objaw III fazy i pewności, heh.


Ano może tak być!
Ale będzie coraz lepiej. Dajcie sobie czas....
Trening czyni mistrza :wink:
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez Amazonka » 22 sierpnia 2006, o 20:03

Biorę się za siemię lniane! Może pomoże także w III fazie...
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kasik » 22 sierpnia 2006, o 21:40

zel i po klopocie :wink:
kasik
 

Postprzez Amazonka » 19 września 2006, o 20:30

Znacie żel intymny Faberlic? I kosmetyki tej firmy? Warto go spróbować?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Amazonka » 27 września 2006, o 08:38

Nie znacie go?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Olenkita » 13 września 2008, o 12:20

Chcialam odswiezyc temat. Jestem juz miesiac po slubie ale to wspolzycie idzie jak po grudzie i chyba dalej jestem dziewica w sensie fizycznym...Czekalismy dosc dlugo, mimo ze warunki byly bo 3 faza, 4 pierwsze noce w hotelu... Ale nie czulam sie jeszcze gotowa. Zawsze odczuwalam lek przed wspolzyciem, calymi latami rozdmuchiwalam do rozmiarow monstrualnych lek przed bolem fizycznym. Po slubie mimo ze nie wykorzystalismy 3 fazy probowalismy mnie jakos oswoic. Byly podejscia z palcem, z czasem coraz glebsze ale zawsze konczyly sie placzem i dygotem...( chociaz i tak za kazdym razem byl postep bo na poczatku to nawet dotyk powierzchowny u wejscia powodowal bol i spiecie) . Teraz kolejna 3 faza. Probujemy juz normalnie, poczatkowo plyciej, z kazdym razem coraz dalej. Samo wejscie nie powoduje juz bolu ale glebiej to katastrofa! Raz poszlismy prawie na calosc, byl przeszywajacy bol, myslalam, ze moze juz po wszystkim, ale zero krwi a na drugi dzien ten sam bol, wiec chyba wszystko dalej przede mna... Najgorzej, ze kolejna 3 faza sie konczy a te wspolzycie dalej takie nepelne i niedokonczone...Czuje sie beznadziejnie i ze nigdy nie bede dobra w te klocki. Nie mam zadnych wymagan od seksu, chce tylko, zeby nie bolalo...Na razie to traktuje to jako bolesne cwiczenia fizyczne, nie czekam na to, wrecz przeciwnie, mimo ze maz delikatny i wyrozumialy, nie robi nic na co nie wyraze zgody. Nie wiem czy cos mozna zaradzic, chyba musze sie wygadac :(
Olenkita
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 19 kwietnia 2008, o 14:11

Postprzez mmadzik » 13 września 2008, o 12:38

Ja mam chyba podobnie. Dla mnie noc poślubna - mimo tego, że naprawdę cudowna - była bardzo bolesna i mało przyjemna. Za to po paru godzinach zdecydowanie lepiej :oops:. Przyznam, że pomogły mi porady dziewczyn z forum, że dobrze jest podłożyć sobie coś pod pośladki - raz, że mniej boli, a dwa, że w innej pozycji to chyba w ogóle wejście byłoby niemożliwe... Miałam też żel nawilżający K-Y, który się chyba u mnie kiepsko sprawdził - może i trochę dawał, ale wysychał bardzo szybko i zanim sie "udało" to już i tak byłam sucha i tylko klejąca. Ostatnie nasze współżycie było trochę lepsze, ale na początku silny ból (myślałam, że już po wszystkim, kiedy przy dwóch poprzednich razach miałam plamienie, a tu nie...), potem trochę lepiej, już bezboleśnie, aż do momentu troszkę silniejszych i szybszych ruchów, których na razie nie udało mi się przetrwać... :oops: Teraz jest moje II faza, czekamy na III i nie wiem, co będzie... Problemem moim może być kiepskie rozluźnienie, zdarza mi się dosyć silnie zaciskać mięśnie nóg i pośladków... Mój Mąż bardzo dba o moje rozluźnianie, ale jakoś marne efekty z mojej strony... :oops: Też zastanawiam się, czy nie mam czegoś w fizjologii nie takiego jak trzeba, bo nawet przy mierzeniu temperatury czy przy badaniu śluzu zdarza mi się ból zaraz za wejściem, jeśli nie jest to pod odpowiednim kątem (tak jakbym miała wystające, bolące "coś", co jak się ominie - jest ok)...

Olentkita - życzę owocnych i przyjemnych dalszych prób... Trzymajcie się!
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez Olenkita » 13 września 2008, o 12:51

Mmadzik! Fajnie, ze podzielilas sie swoim doswiadczeniem. Ja tez mam problemy z rozluznieniem sie, jestem naprezona jak struna, na nastepny dzien nie mialam zednego bolu w okolicach intymnych tylko bol miesni nog i posladkow! :wink: Mam tez podobne odczucia co do zelu KY, szybko wysycha i na nic sie nie zdaje. Teraz uzywamy lubryfikatora durexu i sprawdza sie o wiele lepiej. Ale ogolnie to czuje, ze jeszcze wiele bolesnych prob przed nami. Zdaje sobie sprawe, ze wiele problemow pochodzi z braku rozluznienia, ale na dzien dzisiejszy nie udaje mi sie mimo szczerych checi. Latwiej powiedziec niz zrobic, zadna lampka wina nie pomoze skoro i tak wiem jak sie to skonczy. Teraz juz wiem jaki to moze byc bol i sie zrazilam. Maz mowi, ze jak tylko sie troche rozluznie to jest inaczej, a tak to jest odczuwalna blokada miesni i wrecz fizyczne odpychanie. Czy ja kiedys doczekam dnia, kiedy seks bedzie przyjemny i seksowny??? 3maj sie!
Olenkita
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 19 kwietnia 2008, o 14:11

Postprzez Tatuś » 13 września 2008, o 19:51

Hej, Dziewczyny!!! czytam Was i czytam i jakbym się słyszała przed paroma laty. I tak jesteście w lepszej sytuacji, bo ja na forum nie trafiłam (nie miałam neta w domu) i nie wiedziałam, że wszystkie tak mamy - czarna rozpacz była!!!

Tak więc głowa do góry - bo u nas teraz bywa baaardzo przyjemnie :D

Z rad: ja myslę, że tu niekoniecznie chodzi o błonę dziewiczą, co o spięcie! u nas rewolucję przyniosła zmiana pozycji (jakies 4 miesiace po slubie :? ), tzn. ze mną na górze :oops:. Wiecie, wtedy Wy decydujecie o tym co się stanie (mąz nawet najdelikatniejszy w myślach waszych nie czyta). Łatwiej w tej pozycji się rozprężyć :) Minimalizujecie też ryzyko szybszych i głębszych jego ruchów (są one naturalne gdy facet jest na górze i mnie do teraz sporadycznie potrafią zaboleć). Z czasem przestanie mieć znaczenie pozycja - w każdej będzie mogło byc fajnie :wink: A jeżeli chodzi o żeliki, to Durexa zdecydowanie polecam!!!

Aż sobie z Mężem powspominaliśmy naszą pierwszą noc. Byłam tak zestresowana (gdy już wiedziałam, że to ten dzień), że poszłam sobie na pogaduchy do moich rodziców, żeby czas szybciej minął (mąż był w pracy). Zasiedziałam się i jak wróciłam mąż siedział już jak na szpilkach - równie podekscytowany. Chcieliśmy sie wykąpąć a tu klops - lodowada woda leci - piec się zepsuł!!! To był marzec, zimno na dworze na maxa - musielismy go przed nocą naprawiać. Sami nie umielismy i dzwonilismy po mojego tatę, a potem w duchu przynaglaliśmy, żeby szybciej naprawił :wink:
No i w końcu - późnym wieczorem się udało :D :D :D

Powodzenia
Tatusiowa :D
Tatuś
Domownik
 
Posty: 302
Dołączył(a): 30 grudnia 2007, o 23:36

nocy poślubnych cd.

Postprzez chocolate_puma » 23 października 2008, o 12:19

A napiszę i ja, a co mi tam:) Pierwszy raz był fatalny, traumatyczny wręcz. Moja specyficzna "budowa" zafundowała Mężowi nieciekawą ranę. Zresztą i ja musiałam odwiedzić lekarza przez otarcie/zakażenie (do tej pory nie wiem co to było), w każdym razie pół wycieczki poślubnej chodziłam jak cowboy i płakałam przy sikaniu. Mam wrażenie, że chociaż mężowa rana się dawno zgoiła, to została mu blizna w psychice. Teraz jest już znacznie lepiej, ale był taki czas, że wyłącznie ja byłam stroną inicjującą, a raczej narzucającą się (oczywiście żadne zmuszanie nie wchodziło w grę). Drogę na "szczyt" przetarł mi Mąż już po kilku razach, ale jego temperament po "pierwszym razie" znacznie ostygł. Może jeszcze kiedyś wróci do swojego dziewiczego stanu permanentnego podniecenia;) jak przestanę być taką kłodą. Ale jak tu nie być kłodą, kiedy moja aktywność może doprowadzić do przedwczesnego finału (to już chyba sama znalazłam przyczynę problemu, ale to go nie rozwiązuje). Ech, no trudno. Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam:)
chocolate_puma
Przygodny gość
 
Posty: 54
Dołączył(a): 12 sierpnia 2008, o 12:02

Postprzez MAKG » 30 października 2008, o 14:38

Ja też mam mnóstwo obaw... do ślubu zostało kilka miesięcy, dla nas obojga będzie to pierwszy raz.
Czego jednak boję się najbardziej, to ewentualnych dysproporcji... Ja jestem osobą niską, filigranową, a mój przyszły mąż jest, hmm... z tego co zauważyłam :oops: chyba dość duży tu i ówdzie... :oops:
Boję się, że po prostu się nie zmieści i że będzie bolało i że będzie zero przyjemności a jedynie wieczne próby... :(

Czy wiecie coś może o takich przypadkach, naczytałam się już o rozmiarach pochwy, zerwaniu szyjki macicy, itd i powiem szczerze, trochę mnie to wszystko przeraża :(

Z góry dzięki Wam za pomoc!!
MAKG
Bywalec
 
Posty: 175
Dołączył(a): 30 października 2008, o 11:21

Postprzez strzyga » 31 października 2008, o 00:55

Im bardziej się tak będziesz nakręcać tym gorzej. Potraktuj to jako coś naturalnego. Trzeba po prostu tego chcieć i będzie dobrze. :wink:
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez milgosia » 31 października 2008, o 10:08

Marry, bez sensu się nakręcasz.

Rozmiar członka nie ma żadnego znaczenia, bo pochwa jest bardzo elastyczna i potrafi się rozciągnąć tak bardzo, że aż będziesz zaskoczona :D. Trzeba się tylko rozluźnić i spokojnie próbować.

Poza tym skoro główka dziecka (wielkości zaciśniętej pięści) jest w stanie przejść przez pochwę, co do tu mówić o rozmiarach członka...

Tak więc powodzenia i uszy do góry!

P.S. Nie czytaj za dużo o tych wszystkich wyjątkowych przypadkach. Przypadki mają to do siebie, że zdarzają się rzadko, a tutaj chodzi o pozytywne nastawienie.

Naprawdę, współżycie jest zbyt piękne, żeby sobie odbierać przyjemność z niego zaczytując się w rozmaitych "przypadkach".
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Misiczka » 31 października 2008, o 23:16

Marry, nie martw się na zapas, te "przypadki" zapewne dotyczą jakichś skrajnych dysproporcji (Murzyn i Wietnamka???), a pewnie raczej nie tyle dysproporcji, ile innych nieprawidłowości. Byłaś u ginekologa? To tak czy siak dobry pomysł zanim zaczniesz współżycie, a może uspokoisz się, jak fachowiec Ci powie, że u Ciebie wszystko w porządku, zobaczy tez czy nie ma u Ciebie innego rodzaju problemów, np. ze zbyt grubą błoną dziewiczą itp.

Będzie dobrze :D !
Misiczka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 225
Dołączył(a): 2 października 2008, o 13:12

Postprzez MAKG » 3 listopada 2008, o 12:07

Dziękuję Wam za porady!
Bywałam już u ginekologa przy innych okazjach, nigdy nie mówił, żeby coś miało być nie tak, ale nigdy nie zadawałam pytania pod "tym" kątem... :?

Chyba rzeczywiście będę musiała się pojawić u "gina", bo jakiś niepokój nadal jest...

Spotkaliście się może z takimi przypadkami, tzn filigranowa ona i on o wzroście normalnym, ale z rozmiarami ponad przeciętnymi?
MAKG
Bywalec
 
Posty: 175
Dołączył(a): 30 października 2008, o 11:21

Postprzez Maria » 3 listopada 2008, o 13:20

Tak, zdarza sie i wcale nie tak rzadko. Najzwyczajniej w swiecie bedziecie musieli dopasowac odpowiadajace Wam pozycje i w wiekszosci przypadkow po klopocie!
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez aldo » 3 listopada 2008, o 16:16

Tak spotkałam sie, jestesmy takim przypadkiem :D ja raczej niska, bardzo szczupla, maz o normalnym wzroscie ale duzo ponad przecietna w "tym" miejscu :D Przed slubem mialam identyczne obawy jak ty "czy on sie tam zmiesci?" Po 1,5 roku malzenstwa moge stwierdzic ze miesci sie choc na poczatku byly troszke problemy ale raczej z rozluznieniem niz z jego wielkoscia. Teraz smejemy sie z mezem ze podczas wspolzycia siega mi chyba do żoładka :lol:
A i potwierdzam to co napisala Tatus, pozycja kiedy ona jest na gorze, powoduje ze mozemy same kontrolowac glebokosc i szybkosc ruchow to daje komfort psychiczny że nie zrobimy niczego co sparwiloby nam ból
aldo
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 13 lutego 2007, o 23:48

Postprzez MAKG » 4 listopada 2008, o 15:25

Dziękuję, trochę uspokoiliście mnie :)
Może rzeczywiście panikuję troszeczkę...
Po prostu przyzwyczaiłam się do mojego niskiego wzrostu, ale kiedy stanęłam przed nowym "wyzwaniem" to pojawiły się obawy.
No nic, zobaczymy co to będzie za 200 dni :)) No chyba, że trafię nie na tą fazę co trzeba ;)
MAKG
Bywalec
 
Posty: 175
Dołączył(a): 30 października 2008, o 11:21

Postprzez pili » 3 lutego 2009, o 12:30

Dziewczyny moje pytanie moze sie wydac dosc.......smieszne :oops: Jestem mężatką od kilku miesiecy i od jakiegos czasu chodzi mi po glowie pewna ciekawostka. Czy podczas stosunku można sobie coś uszkodzic?? czasem maz wchodzi za gleboko i czuje wtedy okropny bol. Czy wiąze sie jakies ryzyko ze zbyt glebokimi wejsciami meza??
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez Malwina » 13 lutego 2009, o 22:28

Czytając wasze posty mam wrażenie, jakbym czytała o własnych doświadczeniach. mnie też na początku bardzo bolało i myślałam, że nic z tego nie będzie! Dobrze, że mój mąż mnie cały czas podtrzymywał na duchu! Ponadto był żel znieczulający, nacięcie błony dziewiczej u chirurga i wiele, wiele nieudanych prób. Lampka wina nie pomaga, nawet pół butelki Martini też nie.

Teraz już jest lepiej, ale po dłuższej przerwie w pożyciu (a są one konieczne przy NPR) znowu ból powraca i mija po ok. 4 dniach współżycia. Niestety, zabiera to czas z tych 10-11 dni niepłodnych. Na razie - dopiero 4 miesiące po ślubie - jest więc średnio, ale mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej.
Malwina
Przygodny gość
 
Posty: 7
Dołączył(a): 2 sierpnia 2007, o 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez gargamel » 2 października 2009, o 14:03

Martelka napisał(a):Moze to komus wydac sie okropne, ale przy takich problemach, mozna tez sprobowac najpierw wlozyc palca, albo dwa, moze wtedy sie kolezanka bardziej rozluzni, a wtedy mozna sprobowac dalej normalnie?


My w oczekiwaniu na dni niepłodne i nasz pierwszy raz zastosowaliśmy właśnie taką praktykę. Pozwoliło mi to na lepsze poznanie mojej żony. Sam pierwszy raz był dla Niej nie aż tak bardzo bolesny jak się spodziewała, a przebicie nastąpiło tak nagle, że gdyby nie krwawienie wcale byśmy tego nie spostrzegli. Dlatego sądzę że porada Martelki jest bardzo cenna.

kecaj ja zastosowałem żel i myślę, że to sporo pomogło. a zrobiłem to dopiero gdy moja ukochana była naprawdę silnie rozbudzona.

Emilia - oliwka może powodować podrażnienia (zele są neutralne i najczęściej na bazie wody) polecam Feminum lub Intimel
gargamel
Przygodny gość
 
Posty: 5
Dołączył(a): 30 września 2009, o 09:34
Lokalizacja: Śląskie

Postprzez anusia86 » 7 listopada 2009, o 17:57

Witam wszystkich.

Czytając te posty stwierdzam, że nie jestem sama...
Wczoraj miał być nasz "pierwszy raz", mężuś bardzo się starał, ale nam nie wyszło...:(

Cieszę się, że możemy się po ślubie z mężem tego wszystkiego uczyć i to mi sprawia ogromną radość, ale przed nami jeszcze długa droga...

Utwierdziłam się w przekonaniu, że warto czekać ze współżyciem do ślubu i cieszę się, że nam się udało. Dziwi mnie to, że wszędzie tyle tego seksu( prasa, film). Przecież to nie takie proste....

Ja miałam trochę inne wyobrażenie tego wszystkiego - mąż się bez problemu we mnie wśliźnie...

Wiem jedno : Seks jest dobry, czysty i święty...

Dziś znów będziemy próbować 8) trzymajcie kciuki :)
anusia86
Przygodny gość
 
Posty: 23
Dołączył(a): 26 sierpnia 2008, o 17:20

Postprzez Anusia21 » 9 listopada 2009, o 11:42

anusia86 - też się zastanawiam, skąd się wzięły te wszystkie bajki o pierwszym razie...
My już "próbujemy" 3 miesiące, wciąż jeszcze mam wrażenie, że moje ciało się dopiero rozciąga i niezbyt chętnie "wpuszcza" mojego męża ;)
Ale z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej :) Cierpliwości trzeba....
Anusia21
Bywalec
 
Posty: 168
Dołączył(a): 2 stycznia 2007, o 14:02
Lokalizacja: okolice Gdańska

Poprzednia strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron