Jesteśmy małżeństwem 2,5 lata. Przed ślubem chodziliśmy z mężem na nauki przedślubne i tam nauczyliśmy się rozpoznawać moją płodność objawowo-termiczną. W ten sposób na pół roku przed ślubem potrafiłam określić dość dokładnie moje dni płodne i niepłodne. Po ślubie stosowaliśmy tę metodę około rok po czym zrezygnowaliśmy z niej, z wielu "błahych" a wówczas ważnych dla nas powodów. Teraz ze względu na Naszą moralność znowu chcemy wrócić do NPRu.
I oto moje pytanie. Ostatnio doszło do nas do zbliżenia ale na tamten czas nie miałam jeszcze dokładnie prowadzonego kalendarzyka. Jednak byłam pewna na 100%, że na następny dzień będę miała okres ( Czuje to po piersiach - gdy po dużym bólu piersi, przestają mnie boleć. Wtedy wiem, że na następny dzień będę miała okres).
Zasugerowałam mężowi aby się nie obawiał i spokojnie mógł się cieszyć tą chwilą i skończyć we mnie, a ja będę miała spokojne sumienie, że nie zgrzeszymy przeciwko Bogu i wciąż będę mogła przystępować do Sakramentu Komunii Świętej.
Mąż jednak bał mi się zaufać i odmówił. Za moją zgodą mieliśmy w końcu stosunek przerywany a ja faktycznie na następny dzień dostałam okres.
Jeśli byłam otwarta na to współżycie i na prawdę nie obawiałam się "otwartego" współżycia ale pomimo obaw męża uległam jemu i wyraziłam zgodę na stosunek przerywany to czy mam grzech ciężki i powinnam z tym iść do spowiedzi?