Teraz jest 24 kwietnia 2024, o 00:49 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

wahania młodej dziewczyny

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

wahania młodej dziewczyny

Postprzez marcholewka » 28 marca 2011, o 18:25

Witajcie,

proszę nie zrozumcie mnie źle, naprawdę mam wielki szacunek dla osób stosujących NPR, jednak w mojej głowie jest wiele pytań, a wiem z doświadczenia, że najbardziej przekonywujące są świadectwa innych. Jestem w związku, nie jesteśmy narzeczeństwem, ale za kilka lat planujemy się pobrać. Rozmawiamy dużo o planowaniu rodziny, początkowo byłam przeciwniczką NPR, jednak zrozumiałam, że to jedyna droga do życia w harmonii z Jezusem. Mój chłopak jest jednak pod względem NPR "lepszy" tzn. nie ma w ogóle wątpliwości, nie przerażają go okresy abstynencji, jest pewien na 100% że damy radę. Jednak mnie męczą wątpliwości. Boję się sytuacji, w której okaże się, że nie stać nas na kolejne dziecko i wtedy zacznie się życie od okresu do okresu, z wielką ulgą, gdy krwawienie się pojawi. Proszę , nie zarzucajcie mnie argumentami, że dziecko to dar, że zawsze trzeba je przyjąć etc. Ja to naprawdę wiem. Jednak nic nie poradzę na to, że zwyczajnie boję się, że z NPR będę mieć problem. Obawiam się, że będę mieć problem z określeniem jakości śluzu, że źle zmierzę temperaturę etc. Chciałabym, aby dzieci (najwyżej 3) pojawiały się planowanie. Aby każdemu można było poświęcić czas i zapewnić zasoby - nie chciałabym, aby cierpiały z powodu braku uwagi, bo mama będzie wykończona opieką nad niezaplanowanym dzieckiem.(Wolałabym, aby dzieci pojawiały się w około dwuletnich odstępach czasowych). Nie ukrywam, że chciałabym osiągnąć w życiu sukces i na razie ciężko jest wyobrazić sobie, że czerpię satysfakcję jedynie z bycia matką i kura domową (bez urazy dla kobiet, które się w tym odnajdują-szczerze gratuluję). Liczna rodzina nie jest moim (i mojego chłopaka) marzeniem. Nie uważam też, że moje pragnienia są czymś złym. Mam 21 lat i na razie nie czuję się gotowa do macierzyństwa, czasami obawiam się, czy w ogóle posiadam instynkt. Mam nadzieję, że do niego dojrzeję... Czy któraś z forumowiczek miała podobnie? Wiem, że celem małżeństwa jest posiadanie potomstwa, jednak nie chcę sprowadzać małżeństwa jedynie do prokreacji. Chciałam zapytać, czy są wśród Was osoby, które mogłyby mi na przykładzie swojego życia pokazać, że warto. Że NPR to nie męczarnia, powodująca często oddalanie się od siebie. Wiem, że życie we wstrzemięźliwości jest trudne- zdecydowaliśmy się z chłopakiem na czystość i jest to dla nas ciężka ścieżka. Zastanawiam się, czy w małżeństwie nie zgorzkniejemy od tego życia na wyrzeczeniach...

Pozdrawiam bardzo serdecznie, dziękuję za cierpliwość przy czytaniu tej przydługiej wiadomości

marcholew
marcholewka
Przygodny gość
 
Posty: 1
Dołączył(a): 28 marca 2011, o 18:03

Re: wahania młodej dziewczyny

Postprzez ella37 » 29 marca 2011, o 11:25

Droga Marcholewko,
ułożyłaś swój plan na życie: dzieci - max 3, odstęp - 2 lata, sukcesy w pracy. Juz teraz obawiasz się czy npr nie przeszkodzi w tym planie. Powiem Ci tak szczerze od serca, - ja zwyczajnie obawiałabym się, czy pan Bóg ma rzeczywiście obowiązek wypełnić te nasze zalecenia, ścisłe plany? W dzisejszych czasach, gdy co 4 czy 5 para ma kłopoty z płodnością, Ty z góry martwisz się o to, że będziesz obarczona zbyt dużą ilością dzieci, a npr moze Cie wpędzić we frustrację? Nie obraź sie, ale ja bałabym się tak "zapeszać". A kwestia odstępu między dziećmi, uwierz mi, trzeba mieć najpierw jedno, żeby się zorientować, bo nie wiesz jak to macierzyństwo będzie wyglądało, każde dziecko jest inne, czy będzie zdrowe?. Dla jednych dwa lata odstępu nie stanowią problemu, dla innych to stanowczo za mało.

Nie zrozum mnie źle, nie chodzi mi o to trzeba wszystko odpuścić i "niech sie dzieje co chce", planować trzeba, ale tez należy zdawać sobie sprawe że plany to jedno, a życie drugie i NIE martwić się na zapas.
Ja zaplanowałam 2 dzieci - wyszła 3. i to nie "dzięki" npr (stosuję dopiero od roku) a antykonc. bo wiemy wszyscy że metod 100% nie ma.
A dziś ciesze się i dziękuję Bogu za moje dzieci, bo On wiedział lepiej niż ja co będzie dobre dla naszej rodziny i małżeństwa, tylko ja zrozumialam to trochę poźniej.
Zyczę Ci wszystkiego dobrego :)
ella37
Przygodny gość
 
Posty: 30
Dołączył(a): 28 maja 2010, o 10:42

Re: wahania młodej dziewczyny

Postprzez Karolka » 29 marca 2011, o 19:00

Mam nadzieję, że będę w stanie Ci troszkę pomóc, rozwiać wątpliwości.

Mam 25 lat, za kilka tygodni wychodzę za mąż. Od pół roku prowadzę obserwację. Do ślubu chcemy żyć w czystości, więc póki co te moje obserwacje są tylko próbą nauczenia się rozpoznawania płodności. I powiem szczerze, że jest to stosunkowo proste. Wcześniej bałam się strasznie, że sobie nie poradzę, że będę miała wątpliwości i trudno będzie ocenić które dni są płodne, ale w rzeczywistości nie wymaga to wcale jakiejś ogromnej wiedzy i doświadczenia. Oczywiście, wszystkiego się trzeba nauczyć i początkowo miałam straszne trudności np. z obserwacją szyjki macicy, ale teraz to już jest znacznie łatwiej. Myślę, że to powszechne przekonanie o trudności npr wynika z tego, że popularne pisma kobiece najczęściej opisują te metody jako strasznie skomplikowane, a one wcale takie nie są i wcale nie wymagają aż tak uporządkowanego i regularnego trybu życia.

Moim zdaniem, jesteś w dobrej sytuacji, bo ślub planujecie za kilka lat i jeśli teraz rozpoczniesz obserwacje to po ślubie będziesz już ekspertem i łatwiej Ci będzie ocenić swoją płodność. Zobaczysz, że jak zaczniesz prowadzić obserwacje to szybko zmienisz zdanie i przestaniesz się bać, że sobie nie poradzisz. Poza tym, przy pewnych metodach wyliczania końca I fazy trzeba mieć pewne dane na temat ostatnich 6-12 cykli, więc nie ma co odkładać rozpoczęcia obserwacji. Polecam zakupić zestaw materiałów do nauki i do dzieła!

Co do przerw we współżyciu to wiele osób mówi, że wbrew pozorom jest to zaleta a nie wada NPR. W seksie nie chodzi przecież o ilość a o jakość, a te dni oczekiwania na zbliżenie pozwalają bardziej zatęsknić fizycznie za małżonkiem i pomagają budować bliskość nie tylko fizyczną ale także emocjonalną, uczuciową, rozwijać wspólne zainteresowania. Kiedy na coś czekamy to jest to zawsze piękniejsze niż gdy mamy to zawsze na zawołanie. Poza tym, te dni płodne to raptem 9-10 dni w cyklu. Zostaje zdecydowanie więcej niż połowa.

Zauważ też, że masz naprawdę dużo szczęścia, bo trafiłaś na chłopaka, który potrafi czekać ze współżyciem do ślubu i który nie namawia Cię do antykoncepcji. Nie zmarnuj tego. Często kobiety chcą ze względów religijnych i zdrowotnych stosować NPR, ale ich mężowie nie wyobrażają sobie 9-10 dni bez współżycia. Wolą przez antykoncepcję ryzykować życie i zdrowie swoich żon niż zrezygnować ze współżycia na jakiś czas. Naprawdę masz za co Bogu dziękować, że postawił takiego mężczyznę na Twojej drodze.

Co do dzieci...Kiedy byłam w Twoim wieku to też nie bardzo widziałam siebie jako matkę, bałam się że sobie nie poradzę i w sumie nie odczuwałam potrzeby posiadania dzieci. Niby zdawałam sobie tak rozumowo sprawę z tego, że dobrze mieć dzieci, że warto mieć 2 a nie tylko 1 dziecko, ale tak sercem nie odczuwałam chęci stania się matką. Planowałam karierę zawodową, studiowałam dwa kierunki i chciałam odnieść przede wszystkim sukces zawodowy.

Ale przez te 4-5 lat wiele się w moim życiu zmieniło. Wszystko przyszło samo. Pewnie trochę to kwestia wieku, trochę mojego nawrócenia, przygotowań do ślubu i lektury wielu książek na temat małżeństwa... Jakoś tak nawet nie wiem kiedy moja postawa się zmieniła: zaczęłam się interesować dziećmi, czytać książki o ich wychowaniu, bardziej zwracać uwagę i zauważać małe dzieci w naszej rodzinie (np. dzieci kuzynów). I teraz sobie nie wyobrażam żebyśmy z mężem mieli nie mieć dzieci. Chcielibyśmy mieć co najmniej trójkę, najlepiej w stosunkowo małych odstępach, ale wiemy, że wszystko się okaże w praktyce i być może Bóg ma dla nas inny plan.

Zmieniła się moja hierarchia wartości. Nie zależy mi już na karierze, a przynajmniej nie kosztem rodziny. Nie oznacza to, że nie mam ambicji zawodowych, ale wiem, że gdybym miała wybierać między ciekawszą, bardziej prestiżową i lepiej płatną pracą zajmującą 12 godzin dziennie a taką, która jest mniej ciekawa i gorzej płatna, ale za to nie zabiera aż tak dużo czasu to wybrałabym tę drugą. Możliwe, że Twoje nastawienie też się z czasem zmieni.

Mam nadzieję, że mój wpis będzie dla Ciebie pomocny. Życzę powodzenia!
Karolka
Przygodny gość
 
Posty: 9
Dołączył(a): 20 grudnia 2010, o 23:17

Re: wahania młodej dziewczyny

Postprzez magna » 29 marca 2011, o 20:34

Troszkę się moje rozważania zapewne pokryją z tym, co tu napisano, ale pytałaś o nasze zdanie i jakoś poczułam się wywołana :P... Myślę, że w przekonaniu się do npr ważne jest to, dlaczego właśnie ta metoda. U mnie - dlatego, że to jedyny sposób, by być z nauczaniem kościoła w zgodzie, a zarazem metoda, która w żaden sposób nie niszczy mojego organizmu. To żaden heroizm, że wybraliśmy z mężem npr, to była oczywistość. Mąż ma swój drobny, ale jednak udział w prowadzeniu obserwacji, jest zawsze zorientowany w przebiegu cyklu. Decyzja jest wspólna i całkowicie świadoma - po obu stronach.
Też nie wiedziałam na początku, czy poradzę sobie z prowadzeniem obserwacji, ale okazało się nieskomplikowane, prowadziłam je długo przed ślubem i dzięki temu się uspokoiłam. Myślę, że przeciwnicy npr rozdmuchują dziwne argumenty o tym, że nie da się polegać na obserwacjach przy stresującym trybie życia. U mnie to całkowita bzdura, jestem przez więcej niż połowę miesiąca kłębkiem nerwów, na niedobór stresu z całą pewnością narzekać nie mogę niestety, a jednak nie odbiło się to na skuteczności npr. A poza tym - w sytuacji, kiedy odnośnie interpretacji miałam jakikolwiek problem - po prostu czekamy. Wszystko się szybko wyjaśniało zazwyczaj. Jak się nie jest czegoś pewnym odnośnie interpretacji - najlepiej poczekać, co będzie dalej.
Przyznam, że zaobserwowałam w moim małżeństwie też ciekawą sprawę. Mianowicie - jak nie chcieliśmy ciąży, to całym sobą się człowiek nastawiał na III fazę i wykorzystywał ją, było to ok. 10 dni. W chwili, gdy chciałoby się dziecka - nadal korzystamy z podobnej liczby dni i w podobnym natężeniu - tylko po prostu w innej fazie :p. Przyzwyczailiśmy się chyba do takiego trybu życia? Zresztą czekanie na współżycie sprawia, że wspólne chwile bardziej cieszą.
Na swoim przykładzie mogę jednak potwierdzić - wcale nie jest tak, że tak łatwo po prostu zajść w ciążę, nawet jeśli wydawałoby się, że wszystko jest ok. Ponoć plany człowiek robi po to, żeby pan Bóg miał się z czego śmiać... Czasem też mi tak się wydaje. Uwielbiam planować, ale potwierdzam - często udaje się dokładnie w 100 % inaczej niż się zaplanowało... Wcale nie jest tak, że jak będziecie chcieli mieć dziecko, to rach-ciach i jest. Wręcz przeciwnie - nawet sam czas starań może się znacznie wydłużyć. Obserwuję to też u większości par wokół mnie.
A tak poza tym - na pewno do macierzyństwa trzeba dojrzeć. Też nie byłam na nie nastawiona, gdy miałam 21 lat. Także spokojnie - z czasem na pewno zmienisz nastawienie.
magna
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 203
Dołączył(a): 2 lutego 2010, o 21:37


Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron