Mario
Podręczniki NPR zajmują się głównie analizą śluzu i temperatury plus szyjką. Te czynniki dają się po prostu obiektywnie opisać. Ale chyba każda kobieta zauważa u siebie takie indywidualne, subiektywne cechy, które są u niej charakterystyczne dla danej fazy cyklu - po prostu hormony poszczególnych faz działają na cały organizm kobiety.
Może powinnaś spróbować poobserwować swój organizm w całości.
U mnie to jest np. tak, choć śuz da się obserwować, to temperatury nie mierzę już parę lat, ponieważ zdarzają mi się delegacje, które to komplikują, ale obserwuję też inne sygnały swojego organizmu, np. ból owulacyjny, w fazie lutealnej natomiast wyraźnie przybywa mi centymetrów w pasie, piersi są napięte, włosy nie dają się ułożyć, a cera wybitnie się psuje. A na dodatek dzień bez ciasteczka jest dniem straconym.
Warto też zaangażować męża w te obserwacje. Po pewnym czasie zobaczysz będzie w stanie podać datę Twojej następnej miesiączki bez zaglądania w wykres temperatury.
I przede wszystkim życzę Ci więcej spokoju - jesteście młodym małżeństwem, przed wami całe życie i pamiętaj "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia".
Pozdrowionka