przez Oleńka Z » 8 września 2010, o 13:47
O, z tego co napisałaś, to Twojemu Chłopakowi chodzi głównie o to, że NPR źle wpływa na więź w małżeństwie i prowadzi do rozpadu związku? W dodatku zna takie przykłady ( a jeszcze nagonka w mediach, ośmieszająca npr pewnie „robi swoje”)… i pewnie zwyczajnie boi się, że Was może spotkać to samo…
Myślę, że Twojemu Chłopakowi brakuje tych pozytywnych wzorców małżeństw, które stosują NPR ich związek trwa i w dodatku jest całkiem niezły. Więc… są takie małżeństwa. Sama mam to szczęście. Jesteśmy małżeństwem ponad 7 lat. Stosujemy Npr. Nasza relacja jest nadal dobra. A jeśli chodzi o sferę współżycia – coraz lepsza. Znam też wiele innych małżeństw, które stosują tą metodę i również są szczęśliwe.
Myślę, że najważniejsze jest tutaj wspólne stanowisko w tej sprawie. Tzn. obopólna zgoda na takie życie ( stosowanie npr) i konsekwentne trzymanie się tego, pomimo różnych trudności. Bo trzeba zdawać sobie sprawę, że trudności będą np. związane z koniecznością okresowej wstrzemięźliwości (czasem długiej np. po porodzie).
Nie sądzę, że Npr może być główną przyczyną rozpadu związku. Raczej brak porozumienia w sferze współżycia może wpłynąć bardzo źle na jakość związku (do rozpadu włącznie).
Dobrze, że o tym rozmawiacie, lepiej teraz dojść do porozumienia niż „szarpać się „ ze sobą po ślubie.
Być może Twojemu Chłopakowi chodzi też o inne sprawy związane z npr np. rzekoma „zawodność” Npr lub inne, o których nie piszesz. Dlatego dobrze jest wspólnie poznać metodę,( zarówno zalety, jak i trudności z tym związane) i wspólnie, świadomie zdecydować czy się na to piszę czy nie, żeby nie było później tak, że „ja nie wiedziałem” „mi to nie odpowiada,” albo „mi to już nie odpowiada” ,bo z tego później biorą się tragedie (szukanie łatwych rozwiązań np. poza związkiem, ranienie drugiej osoby, rozwody, inne) To musi być wspólna, świadoma, podjęta bez żadnych „nacisków” decyzja (przez dojrzałe osoby zdające sobie sprawę z tego na co się decydują a nie „chorągiewki na wietrze”).
I jeszcze jedno. Piszesz, że Twój chłopak jest wierzący , więc pewnie wie, że NPR jest jedyną metodą dozwoloną przez KK i jak już to zostało napisane antykoncepcja wyklucza z przyjmowania Sakramentów?
Nie bierz na siebie całej odpowiedzialności za przekonanie chłopaka „ na siłę” do npr ( bo z Twoich postów, wynika, że Tobie na tym bardzo zależy) On sam jako dorosła, rozumna osoba powinien w wolności o tym zdecydować (a nie „dręczony „ miesiącami zgodzić się „na odczepnego”), żeby później mógł być dla Ciebie podporą i sam być szczęśliwy i spełniony. inaczej poczuje, że mu coś narzucasz i gdy przyjdą trudności, zwyczajnie może powiedzieć „a nie mówiłem?” „sama się teraz z tym męcz” ( np. ze wstrzemięźliwością), „świat się zmienia żegnaj gienia” i takie tam.
Kończąc, chcę tylko dodać, że dla nas osobiście stosowanie npr nie jest jakoś szczególnie uciążliwe, wręcz przeciwnie. Jesteśmy zadowoleni i jeśli byśmy mogli jeszcze raz dokonać wyboru to z pewnością wybralibyśmy tą samą drogę. Pozdrawiam serdecznie.