Witam, moze któras z was byłaby w stanie wyjaśnić, moje wątpliwości. Czy jest mianowiecie mozlwe, zeby temperatura wyższa, ta charakterystyczna dla III fazy zaczeła przebiegac niżej niz to dotad bywało?
Mierzę temp. za pomoca Pearly i juz drugi z kolei cykl widzę,że wzrost, jakkolwiek osiąga wymagane przez Roetzera 0,2 stopnia, to jednak jest o co najmniej 0,3 stopnia niższy niz do tej pory.
Czy coś takiego mieści sie w granicach normy, czy może wynikac z ogólnie niższego poziomu hormonów, czy też to wszystko jeszcze pokłosie niedawnej, długiej choroby?
Nie wiem,czy mogę juz te dni traktować jako niepłodne - w końcu to 4 dni wyzszej temperatury?