Teraz jest 28 marca 2024, o 21:59 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

pieszczoty w czasie płodnym / niepłodnym

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez Klaudia » 17 października 2003, o 12:50

A co do "strojenia",to z kolei Ty źle zrozumiałaś. Owszem, ubieram się różnie, czasem wyjątkowo, ale nie stroję się tylko po to, by skłonić do pieszczot czy seksu partnera, który akurat nie ma na to ochoty!
Klaudia
Przygodny gość
 
Posty: 43
Dołączył(a): 23 lipca 2003, o 14:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Moni » 18 października 2003, o 17:26

Dobrze Cię zrozumiałam co do strojenia. Chodziło mi o strojenie się tylko dla męża i po to aby ten strój sprawił mu przyjemność i go zachęcił. :D
Poza tym to szkoda mi Ciebie jeżeli uważasz że dzieci w związku wolnym wychowuje sie tak samo. Dzieci potrzebują przede wszystkim stabilności i nierozerwalności małżeństwa do prawidłowego rozwoju. Bez Boga ani do proga (chyba tak to było).. Oczywiście cały czas mówię o normalnym, typowym małżeństwie sakramentalnym; bo życie nie zawsze tak wygląda ludzie lubią je sobie kąplikować. Ąle każdy ma prawo popełniać błędy i zawsze trzeba pomagać wyjść na prostą, obojętnie jaki ktoś ma światopogląd i jak zawalił życie, jeżeli chce się poprawić, nawrócić na dobrą drogę to trzeba pomóc.
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez em » 21 października 2003, o 21:45

a ja tak bardzo prosto chcialam Wam wszystkim podziekowac za dyskusje. Bog chyba tak chcial ze odwiedzilam te strone, i trafilam tutaj, z moimi niepewnosciami i niepokojem sumienia. co do czasu wstrzemiezliwosci, to akurat potrafie powiedziec tylko tyle - wiem jak to jest i wiem ze jest trudno, niemniej jednak moge powiedziec tak, ze z milosci do Boga bede robic wszystko zeby trzymac sie KK.
nasza coreczka zaplanowana w 100%, ma dopiero 10 tygodni, wiec prosze o modlitwe w intencji naszej trojki abysmy w dobrym wytrwali. i Szczesc Wam Boze :)
em
Przygodny gość
 
Posty: 2
Dołączył(a): 21 października 2003, o 21:40

Postprzez Klaudia » 23 października 2003, o 14:16

Dzieci potrzebują przede wszystkim stabilności i nierozerwalności małżeństwa do prawidłowego rozwoju.

A ja myślałam, że miłosci, zdrowych i odpowiedzialnych rodziców oraz bezpiecznego domu bez przemocy fizycznej i psychicznej. Ubliżasz rodzinom, gdzie rodzice nie są małżeństwem, a mają dzieci. Ja uważam, że są je w stanie tak samo wychować. Nie sa gorsi. Te dzieci nie są gorsze. Ta rodzina nie jest gorsza.
Klaudia
Przygodny gość
 
Posty: 43
Dołączył(a): 23 lipca 2003, o 14:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Moni » 23 października 2003, o 23:50

Oczywiście że dzieci potrzebują miłości itd. tylko ta miłość musi mieć jakieś podstawy, fundament (żeby mogła się dalej rozwijać) w postaci przysięgi małżeńskiej; na niej często można się oprzeć; ona często pomaga wytrwać w trudnych chwilach. Miłość nie może rozwinąć się bez Boga bo On jest miłością. Skoro Ten który jest Nieskończoną Mądrością powiedział że małżeństwo ma być nierozerwalne i monogamiczne to tak jest i nic tego nie zmieni. Małżeństwo ma być podstawą rodziny.
Mówisz o rodzicach odpowiedzialnych - dla mnie człowiek który dobrowolnie pozostaje w wolnym związku i wychowuje dzieci nie jest i nigdy nie będzie do końca odpowiedzialny. Bo nie potrafi nawet wziąść odpowiedzialności za kobietę i przysiąc jej miłości przed Bogiem.
Co do zdrowych rodziców - czy tylko tacy mogą mieć dzieci?
Oczywiście że dzieci w wolnych związkach nie sa gorsze - dla nas. Wyobraź sobie takie dziecko jak podrośnie, według jakich watości go wychowywać, jak mu wytłumaczyć że rodzice nie mają ślubu, a koleżaki rodzice mają? Jak wychować takie dziecko na wartościowego człowieka skoro w rodzicach nie ma przykładu? Czy ono czuje się bezpiecznie? Tak samo jak kobieta w takim związku czy czuje się bezpiecznie? Lata lecą...
Domu bez przemocy to wogóle nie wspomnę bo to oczywiste dla mnie.
Na jakiej podstwie twierdzisz że rodzice którzy nie sa małżeństwem(panna i kawaler, bo o rozwodnikach tu nie rozmawiamy bo to zupełnie co innego) są w stanie tak samo wychować dzieci? W życiu nie. Wychowanie to nie tylko to, że dziecko jest grzeczne itp. Trzeba mu przekazać wartości, wzory ideały. Czy nie uważasz że małżeństwo jest uniwersalną wartością? Nie mówiąc o Bogu, który jest wartością najwyższą i niepodważalną, o którym jak mają mówić skoro żyją jakby Go nie było?
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez Klaudia » 27 października 2003, o 16:11

Tak samo jak kobieta w takim związku czy czuje się bezpiecznie?

Wiesz,czułam sie bardzo bezpiecznie z moim mężem,az nagle, pewnego pięlnego dnia (ironizuję,bo był fatalny dla mnie), mój mąż, pół roku po ślubie po prostu się wyprowadził.Ma inną kobietę, mieszka z nią (to juz 10 miesiecy).Nadal mam się czuć bezpiecznie???

Na jakiej podstwie twierdzisz że rodzice którzy nie sa małżeństwem(panna i kawaler, bo o rozwodnikach tu nie rozmawiamy bo to zupełnie co innego) są w stanie tak samo wychować dzieci?

Bo znam wiele takich przypadków i nie odmówię takim rodzicom odpowiedzialności,bo bym ich skrzywdziła.A inni? Dlaczego patrzeć na innych?Kazdy robi, jak uważa, byle nie krzywdził innych ludzi, a ja nie uważam akurat, by rodzice bez ślubu krzywdzili swoje dziecko.
Klaudia
Przygodny gość
 
Posty: 43
Dołączył(a): 23 lipca 2003, o 14:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Moni » 29 października 2003, o 13:27

Kazdy robi, jak uważa, byle nie krzywdził innych ludzi,

Róbta co chceta byleby nie krzywdzić innych.Ja uważam, że wychowywanie dziecka z wyboru w wolnym związku już jest krzywdzące dla niego. Dziecko musi mieć oboje rodziców, którzy sa małżonkami, żeby prawidłowo sie rozwijało. Wykluczam tu wszelkie patologie! Bo wiadomo że w patologicznej rodzinie dziecku trudno rozwijać sie prawidłowo.
Współczuje Ci, że mąż odszedł,(dziwne tylko że tak szybko ale nie mi oceniać to) ale to nie powód żeby od razu potępiać małżeństwo i jego przymioty i zalety.
A tak na marginesie wiesz co ja zauważyłam że osoby pozostające w wolnych związkach po pewnym czasie wsteydzą sie tego że nie maja ślubu. O swoim partnerze mówią mąż/żona chociaż ich relacja jest inna. (Ja tam nie chciałabym przedstawiać mojego męża to jest mój partner :? )
No i z czego to wynika?
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez Klaudia » 29 października 2003, o 16:31

Współczuje Ci, że mąż odszedł,(dziwne tylko że tak szybko ale nie mi oceniać to) ale to nie powód żeby od razu potępiać małżeństwo i jego przymioty i zalety.

Jakbyś nie zauważyła, ani razu nie potępiłam małżeństwa! Tu sie różnimy własnie, ja chce,by ludzie mieli wybór, Ty potępiasz wolne związki i nie wyobrażasz sobie życia bez ślubu. To samo tyczy sie antykoncepcji, aborcji, edukacji seksualnej. Ja (czy też ludzie myslący podobnie) nie potępiamy metod naturalnych, małżeństwa itd. w przeciwieństwie do Ciebie (i ludzi podobnie jak Ty myślących), którzy najchętniej by nakazali stosowanie metod naturalnych, zakazali aborcji czy zabronili edukacji seksualnej w szkołach.

A tak na marginesie wiesz co ja zauważyłam że osoby pozostające w wolnych związkach po pewnym czasie wsteydzą sie tego że nie maja ślubu. O swoim partnerze mówią mąż/żona chociaż ich relacja jest inna. (Ja tam nie chciałabym przedstawiać mojego męża to jest mój partner :? )
No i z czego to wynika?

Masz racje, na pewno istnieja takie pary, czemu sie tak zachowują, nie wiem, to trochę hipokryzja. Ale jest wiele takich, które się tego nie wstydzą, a wyboru swego dokonali swiadomie.
Klaudia
Przygodny gość
 
Posty: 43
Dołączył(a): 23 lipca 2003, o 14:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Moni » 29 października 2003, o 19:39

Masz rację że słowo potępić było tu za ostre. Ale ja też nie potępiam ludzi którzy żyją w wolnych związkach uważam poprostu że tak nie powinni robić dla ich własnego dobra ale to juz ich sprawa co robią ze swoim życiem :)
Natomiast potępiam zabijanie nienarodzonych całkowicie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tu wybór powinien być tylko jeden - życie. Potępian czyn nie kobiety bo one same się potępiają w niekończących sie wyrzutach sumienia, myslach samobójczych itd. Im trzeba pomóc bo często jest tak że o skutkach aborcji dowiadują sie dopiero po fakcie, albo też po uświadamiają sobie co zrobiły. Z całego serca im współczuję.
No cóż a edukację seksualną to pozostawmy w większości rodzicom bo to powinien być ich obowiązek. W szkole oczywiście też można trafić na dobrze przeprowadzone lekcje z edukacji seksualnej wszystko zależy od tego kto je przeprowadza. Sam pomysł nie jest zły. Tylko jak dla mnie to przedmiot powinien nazywać się inaczej i ustalona jedna książka. Która nie traktuje seksu jak sportu czy zażywania przyjemności, ale jak wartość którą można obdarować drugą osobę po ślubie. Która mówi o seksie zawsze w kontekście miłości i małżeństwa. Wtedy to może inaczej wyglądałoby nasze życie- lepiej.
Aha i jeszcze jedno nigdy nikomu nie nakazałabym stosowania NPR!
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez Klaudia » 7 listopada 2003, o 15:26

[quote="grażka"]Mnie sie zdaje, ze nie chodzi o pieszczoty, które wyrażają serdeczność i czułość, ale o pieszczoty o charakterze erotycznym, które swiadomie zakładają na koniec orgazm, czyli petting. A takie postepowanie nie jest wstrzemięźliwoscią wg. nauki Koscioła.

Ale dlaczego??? Dwoje ludzi, którzy sie kochają, znają siebie, swoje ciała, czy człowiekowi trzeba zabraniać przyjemności i bliskości z drugą osobą, którą bardzo kocha? A petting i pieszczoty bez orgazmu są w porządku? Co takiego jest w tym orgazmie, ze tak się go trzeba bać???
Klaudia
Przygodny gość
 
Posty: 43
Dołączył(a): 23 lipca 2003, o 14:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mysia » 25 listopada 2003, o 23:47

Dziewczyno po co Ty nerwy tracisz na tym forum? Coś Cię gryzie w środku, czego Ty jeszcze szukasz skoro masz takie szczęśliwe i fajne życie ?
mysia
Przygodny gość
 
Posty: 33
Dołączył(a): 12 października 2003, o 00:48
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Klaudia » 28 listopada 2003, o 11:40

Coś Cię gryzie w środku, czego Ty jeszcze szukasz skoro masz takie szczęśliwe i fajne życie ?[/quote]

Owszem, nie narzekam, dziekuję. Tak naprawde staram sie zrozumiec wiele rzeczy, jestem człwoiekiem, który chce wiedzieć, poznawać. A co do szczęścia, to czytałam na tym forum i nie tylko wypowiedzi stosujacych metody NPR, którzy właśnie narzekali, sami nie wszystko rozumieli, zastanawiali sie, czemu niektóre sprawy sa zakazane i że czesto jest im trudno. Byli i tacy, co czasem łamali pewne "wasze" reguły. Ja chce to wszystko jakoś ogarnac, nie wiem, czy zrozumiem, ale chce wiedzieć. I nie tracę nerwów, bowiem nikogo nie potępiam, siebie nie wywyższam, ja właśnie szanuje poglady innych, co nie zawsze da sie powiedzieć o moich przeciwnikach. Pozdrawiam.
Klaudia
Przygodny gość
 
Posty: 43
Dołączył(a): 23 lipca 2003, o 14:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Gregorius » 8 grudnia 2003, o 13:59

Witam
eser: Sądząc z Twojej odpowiedzi na pytanie, większość z nas współżyjąc robi to źle! Kobieta nie zawsze przeżywa orgazm w trakcie współżycia, niektóre wcale, inne kilka razy... Co wtedy? Facet sam przeżywa orgazm i tylko dla niego jest to spełnienie?
...kiedy możemy przeżyć go oboje...
A kiedy nie możemy to jest to grzech?

Wybaczcie że może moje opisy będą zbyt szczegółowe... ale sam też mam wątpliwości.
Wyobraźcie sobie taką sytuację: Małżonkowie współżyją, kobieta dostaje orgazmu, facet "kończy" poza pochwą (nie w celach zapobiegania ciąży!!! Tylko dlatego że tak oboje chcą)... I co? Oboje są "spełnieni"... Tak jest źle?

To teraz w drugą stronę: Małżonkowie współżyją, facet dostaje orgazmu, po czym kobieta w inny sposób kończy... gdy jej mąż jest już poza pochwą. Tak jest źle? Wcale nie!
Niedawno znalazłem w sieci wyjaśnienie że ten drugi przypadek jest całkowicie dozwolony... Kobieta też ma prawo przeżywać orgazm i jeżeli nie miała go w trakcie stosunku, może mieć po/przed nim uzyskany w dowolny sposób! Jest to jak najbardziej dozwolone z punktu widzenia KK!

Co z tego wynika? Mężczyźni są dyskryminowani przez to, że dostają wytrysku w trakcie orgazmu? Kobiety nie mają tego "problemu" w związku z tym mogą przeżywać orgazm przed, po i w trakcie...
Jeżeli pierwszy opisany przypadek daje im spełnienie (a w większości przypadków da) więc o co tyle hałasu... Przypomina mi się jeden skecz Latającego Cyrku Monty Pytona... :wink:

Mogę znaleźć źródło na którym się opieram, teraz nie pamiętam...
Przepraszam jeżeli kogoś uraziłem, ale cały czas mnie to gryzie...
Pozdrawiam!
Gregorius
Przygodny gość
 
Posty: 16
Dołączył(a): 1 października 2003, o 12:39
Lokalizacja: Kielce

Postprzez pavlos » 8 grudnia 2003, o 18:41

Gregorius napisał(a):Wyobraźcie sobie taką sytuację: Małżonkowie współżyją, kobieta dostaje orgazmu, facet "kończy" poza pochwą (nie w celach zapobiegania ciąży!!! Tylko dlatego że tak oboje chcą)... I co? Oboje są "spełnieni"... Tak jest źle?

To teraz w drugą stronę: Małżonkowie współżyją, facet dostaje orgazmu, po czym kobieta w inny sposób kończy... gdy jej mąż jest już poza pochwą. Tak jest źle? Wcale nie!
Niedawno znalazłem w sieci wyjaśnienie że ten drugi przypadek jest całkowicie dozwolony... Kobieta też ma prawo przeżywać orgazm i jeżeli nie miała go w trakcie stosunku, może mieć po/przed nim uzyskany w dowolny sposób! Jest to jak najbardziej dozwolone z punktu widzenia KK!

Co z tego wynika? Mężczyźni są dyskryminowani przez to, że dostają wytrysku w trakcie orgazmu? Kobiety nie mają tego "problemu" w związku z tym mogą przeżywać orgazm przed, po i w trakcie...
Jeżeli pierwszy opisany przypadek daje im spełnienie (a w większości przypadków da) więc o co tyle hałasu... Przypomina mi się jeden skecz Latającego Cyrku Monty Pytona... :wink:

Mogę znaleźć źródło na którym się opieram, teraz nie pamiętam...
Przepraszam jeżeli kogoś uraziłem, ale cały czas mnie to gryzie...
Pozdrawiam!


Czy moglys pokazac nam wszystkim link strony na ktora sie powolujesz... chetnie przeczytam :)
pavlos
Przygodny gość
 
Posty: 7
Dołączył(a): 25 listopada 2003, o 15:00

Postprzez Usia » 8 grudnia 2003, o 20:47

„Gdyby w akcie kobieta nie przeżywała orgazmu, może pozwolić, aby ją mąż zaspokoił po akcie w jakikolwiek sposób – nie popełnia wówczas żadnego grzechu. Kobieta ma prawo do orgazmu. Występuje on zazwyczaj później niż u mężczyzny. Gdyby nastąpił nawet przed samym stosunkiem, w bezpośredniej z nim łączności – także grzechu nie ma. Gdyby mąż w ogóle żony nie zaspokoił, wówczas żona może sama doprowadzić się do orgazmu w moralnej łączności z aktem małżeńskim. Grzechu nie będzie. Orgazm u kobiety nie jest potrzebny do zapłodnienia, ale ułatwia zapłodnienie i należy do natury stosunku. Kobieta ma do niego prawo. Jest to naturalna nagroda za podjęcie trudu zrodzenia i wychowania dziecka. Dlatego kobieta ma prawo do przeżycia rozkoszy w akcie małżeńskim. „(ks. A. Kokoszka. Moralność życia małżeńskiego. Sakramentologia moralna. Część III. Tarnów 1998 s. 137).

Jak sam widzisz Pavlos nie mowy o orgaźmie bez łączności z prawidłowym stosunkiem seksualnym, więc sytuacja w której małżonkowie współżyją, kobieta dostaje orgazmu, facet "kończy" poza pochwą (nie w celach zapobiegania ciąży!!! Tylko dlatego że tak oboje chcą) nie jest sytuacją prawidłowego stosunku seksualnego w którym nasienie ma być złożone w drogach rodnych kobiety.
Owszem, może się zdażyć sytacja niezamierzonego przedwczesnego wytrysku, i nie jest bynajmniej ona grzeszna ale właśnie z tego względu, że jest NIEZAMIERZONA.
Usia
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 6 października 2003, o 21:31

Postprzez Usia » 8 grudnia 2003, o 23:14

Może jeszcze dodam praktyczny komentarz do cytowanego fragmentu.

We wspłżyciu małżeńskim bardzo ważnym elementem jest dużo czasu i odpowiednio duża ilość pieszczot. Rozwleczenie tego spotkania małżeńskiego w czasie, nie tylko może pomóc w osiągnięciu orgazmu przez kobietę w odpowiedniej chwili, ale też w nacieszeniu się swoją wzajemną obecnością. Taka praktyczna uwaga, może sprawić, iż nie trzeba będzie uciekać się do dopełniania stosunku przez samą kobietę.
Usia
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 6 października 2003, o 21:31

Postprzez pavlos » 8 grudnia 2003, o 23:51

Usia napisał(a):Jak sam widzisz Pavlos


Usia czemu to piszesz do mnie? Ja tu nie jestem zadna stronę w tej dyskusji, poprosilem tylko strone to wszystko :(
pavlos
Przygodny gość
 
Posty: 7
Dołączył(a): 25 listopada 2003, o 15:00

Postprzez Usia » 9 grudnia 2003, o 12:09

Napisałam do Ciebie, bo zainteresował Cię ten temat
Usia
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 6 października 2003, o 21:31

Postprzez Gregorius » 9 grudnia 2003, o 12:55

Usia napisał(a):...prawidłowego stosunku seksualnego w którym nasienie ma być złożone w drogach rodnych kobiety...

Ale czy "prawidłowym" strosunkiem jest robienie tego gdy z tego nasienia i tak nic nie będzie (gdy stosujemy NPR)?
Przecież jasno widać: skoro KK zezwala stosować NPR, to zezwala na uprawianie seksu dla przyjemności!
Gregorius
Przygodny gość
 
Posty: 16
Dołączył(a): 1 października 2003, o 12:39
Lokalizacja: Kielce

Postprzez Usia » 9 grudnia 2003, o 13:25

KK nie neguje przyjemności jako elemetnu współżycia. Bardziej jednak podkreśla rolę oblubieńczej bliskości duchowej takiego spotkania małżeńskeigo.
Złożone nasienie w drogach rodnych kobiety jest z punktu widzenia wiary, zaufaniem Bogu w to, że On może , choć nie musi wykorzystać ten prawidłowy stosunek dla swojego planu powołania do życia nowego człowieka.
Wierzymy bowiem, że jesteśmy uczestnikami w dziele stworzenia, gdzie głównym dawcą życia jest Bóg. Dlatego czasem, ludzie którzy stosują NPR i nie nastawiają się na możliwość ingerencji Stwórcy, zdziwieni są, że po ludzku objawy wskazywały na niepłodność, a Stwórca zdecydował inaczej. I nie jest to ingerencja bez zgody człowieka. Każde bowiem zbliżenie małżeńskie jest wyrazem zgody faktycznej na decyzję Boga.
Usia
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 6 października 2003, o 21:31

Postprzez agulla » 9 grudnia 2003, o 14:50

Jesteście wszyscy genialni !
Już dawno nie miałam okazji czytać tak głębokich i mocno uargumentowanych wywodów na tematy mnie interesujące :)
Dziękuję wam wszystkim za dyskusję o wartościach :idea:
Pozdrawiam agulla :wink:
agulla
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 220
Dołączył(a): 21 listopada 2003, o 15:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez pawel r » 9 grudnia 2003, o 19:53

i jeszcze jedno Gregorius Twoje spojrzenie jest bardzo ciekawe na tą sprawe i można się też nad nim usmiechnąć a dokładniej nad ironią tego że facetom czasem też nie zawsze jest lepiej, natomiast dziękuję Usi za tak wnikliwe rozpatrzenie tematu :) ...
pawel r
Przygodny gość
 
Posty: 9
Dołączył(a): 9 grudnia 2003, o 12:07
Lokalizacja: Szczecin/Człuchów

Postprzez klara » 9 grudnia 2003, o 23:30

Usia napisał(a):„Gdyby w akcie kobieta nie przeżywała orgazmu, może pozwolić, aby ją mąż zaspokoił po akcie w jakikolwiek sposób – nie popełnia wówczas żadnego grzechu. Kobieta ma prawo do orgazmu. Występuje on zazwyczaj później niż u mężczyzny. Gdyby nastąpił nawet przed samym stosunkiem, w bezpośredniej z nim łączności – także grzechu nie ma. Gdyby mąż w ogóle żony nie zaspokoił, wówczas żona może sama doprowadzić się do orgazmu w moralnej łączności z aktem małżeńskim. Grzechu nie będzie. Orgazm u kobiety nie jest potrzebny do zapłodnienia, ale ułatwia zapłodnienie i należy do natury stosunku. Kobieta ma do niego prawo. Jest to naturalna nagroda za podjęcie trudu zrodzenia i wychowania dziecka. Dlatego kobieta ma prawo do przeżycia rozkoszy w akcie małżeńskim. „(ks. A. Kokoszka. Moralność życia małżeńskiego. Sakramentologia moralna. Część III. Tarnów 1998 s. 137).

Już po raz kolejny spotykam się z tym cytatem. Nie chcę się angażować w dyskusję na temat pieszczot w dni plodne, czy wolno, czy nie, do jakiego momentu można sie posunąć...Chciałam sie jedynie podzielić moimi odczuciami...Gdy czytam te słowa ks. Kokoszki czuję się po prostu głęboko upokorzona i zraniona. Podobnie się czuję, gdy spowiednik bez pardonu pyta mnie - a ile razy... a co dokładnie...wypytując o intymne szczegóły życia małżeńskiego. Zdarzyło mi się to kilka razy niestety. Chyba już ingerencja w życie intymne idzie za daleko. Pisanie w ten sposób to dopiero jest uprzedmiotowienie - wbrew temu, ile w nauce KK mówi się o podmiotowym charakterze aktu małżeńskiego i spotkaniu osób.
Już nie mówiąc o tym, że mężczyzna przeżywa satysfakcję bez względu na spełnianie obowiązków małżeńskich i ojcowskich, nie jest to dla niego żadna specjalna nagroda w zamian za podejmowanie określonego poświęcenia. Kobieta - co innego, ona musi się poświęcić, i mieć to poświęcenie zrekompensowane. Naprawdę, chciałabym moje życie małżeńskie móc uchronić przed takimi interpretacjami i ingerencjami. Kochać po prostu, dawać siebie i przyjmować. Jedyne, o co się starać, to o czyste intencje, o to by nie traktowac drugiego przedmiotowo.
klara
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 16 lipca 2003, o 21:20
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mysia » 10 grudnia 2003, o 11:23

A ja dziekuje za ten cytat. Przydałoby się aby ludzie wiedzieli więcej o tym. A przez niewiedzę i ciągłą wizję grzechu seksualność postrzetgana jest jako coś brudnego i złego. I z niedomówień rodzą się opinie, że katolik to tylko "po bożemu" i przez dziurę w koszuli nocnej.Przepraszam, mnoże kogoś uraziłam.
mysia
Przygodny gość
 
Posty: 33
Dołączył(a): 12 października 2003, o 00:48
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mysia » 10 grudnia 2003, o 11:24

Klara! Czemu nie zmienisz spowiednika?
mysia
Przygodny gość
 
Posty: 33
Dołączył(a): 12 października 2003, o 00:48
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Usia » 10 grudnia 2003, o 20:07

Historia Onana to oczywiście Rdz.38 8-10, a ten cytat obok to z Nowego Testamentu - tak dla uściślenia
Usia
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 6 października 2003, o 21:31

Postprzez Usia » 10 grudnia 2003, o 20:27

Klaro

Rozumiem Twoje podejście do takiego szczegółowego rozpatrywania małżeńskiej relacji. Ale wierz mi jest wiele osób, które szukają odpowiedzi na takie szczegółowe zagadnienia, gdyż przeżywają trudności i mają przy tym moralne dylematy. Można by oczywiście mówić o tym indywidualnie, ale wiele osób z racji wstydliwej natury tego problemu, nie zapyta się nikogo wprost. I do dla takich osób kierowane są podobne słowa. Jeżli Tobie takie rozpatrywanie nie jest potrzebne to nie czuj się jego adresatam. Taka analiza nie jma na celu uprzedmiatawienia soby, ale niesienie pomocy tam, gdzie jej oczekują. Jest to również wskazówka dla kapłanów spowiedników (którzy ocierają często ludzkie łzy w konfesjonałach z racji powiązania spraw seksulanych z moralnością czynów )- co mają radzić w trudnych sprawach.

Co do spowiedników, to też potrzebne jest wzajemne zrozumienie. Wszyscy bowiem wiemy, że ludzie deklaruja się jako katolicy w 98% i że duża część z nich przystępuje do sakramentów, ale jakoś wielu ludziom nie przyjdzie do głowy by wyspowiadać się z antykoncepcji. I są kapłani, choć nie wszyscy, którzy próbują to ludziom jakoś ukazać.
Sprawa jest delikatna i na pewno wrażliwe osoby, mogą sie poczuć urażone, ale nie jest to bynajmniej chęć dowiedzenia się o pikantych szczegółach z intymnego pożycia, ale próba rozeznania, czy akt małżeński jest zgodny z naturą, otwarty na życie i czy nie stanowi uprzedmiotowienia drugiej osoby. Bo takie jest nauczanie KK. Możesz zatem nie wdawać sie w szczegóły na spowiedzi ale powiedzieć, że wypełniasz zalecenia stawiane w tej kwestii przez KK, jeśli jest to zgodne z prawdą.
Usia
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 6 października 2003, o 21:31

Postprzez klara » 10 grudnia 2003, o 23:49

Usia napisał(a):Klaro

Rozumiem Twoje podejście do takiego szczegółowego rozpatrywania małżeńskiej relacji. Ale wierz mi jest wiele osób, które szukają odpowiedzi na takie szczegółowe zagadnienia, gdyż przeżywają trudności i mają przy tym moralne dylematy. Można by oczywiście mówić o tym indywidualnie, ale wiele osób z racji wstydliwej natury tego problemu, nie zapyta się nikogo wprost. I do dla takich osób kierowane są podobne słowa. Jeżli Tobie takie rozpatrywanie nie jest potrzebne to nie czuj się jego adresatam. Taka analiza nie jma na celu uprzedmiatawienia soby, ale niesienie pomocy tam, gdzie jej oczekują. Jest to również wskazówka dla kapłanów spowiedników (którzy ocierają często ludzkie łzy w konfesjonałach z racji powiązania spraw seksulanych z moralnością czynów )- co mają radzić w trudnych sprawach.

Co do spowiedników, to też potrzebne jest wzajemne zrozumienie. Wszyscy bowiem wiemy, że ludzie deklaruja się jako katolicy w 98% i że duża część z nich przystępuje do sakramentów, ale jakoś wielu ludziom nie przyjdzie do głowy by wyspowiadać się z antykoncepcji. I są kapłani, choć nie wszyscy, którzy próbują to ludziom jakoś ukazać.
Sprawa jest delikatna i na pewno wrażliwe osoby, mogą sie poczuć urażone, ale nie jest to bynajmniej chęć dowiedzenia się o pikantych szczegółach z intymnego pożycia, ale próba rozeznania, czy akt małżeński jest zgodny z naturą, otwarty na życie i czy nie stanowi uprzedmiotowienia drugiej osoby. Bo takie jest nauczanie KK. Możesz zatem nie wdawać sie w szczegóły na spowiedzi ale powiedzieć, że wypełniasz zalecenia stawiane w tej kwestii przez KK, jeśli jest to zgodne z prawdą.

Nie zrozumiałaś, mnie Usiu, albo niejasno się wyraziłam. Mnie nie tylko razi stopień szczegółowości omawiania tych intymnych spraw, ale także sposób - po prostu ja, jako kobieta, czuję się upokorzona takim postawieniem sprawy.
A co do spowiedników - nie mam stałego spowiednika. I takie mam niestety szczęscie, że choć starannie wybieram kościół, w ktorym chcę się wyspowiadać, raczej ojców z zakonów bardziej wg mnie "światłych", to i tak trafiam na kogoś, kto po prostu z buciorami w moje życie intymne ingeruje. Nie wiem doprawdy, co Pan Bóg chce mi przez to powiedzieć, faktem jest jednak, że z coraz większym trudem, i coraz rzadziej do spowiedzi podchodzę.
klara
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 16 lipca 2003, o 21:20
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron