Teraz jest 28 marca 2024, o 21:49 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

pieszczoty w czasie płodnym / niepłodnym

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez Moni » 14 września 2003, o 14:23

Ja się z Tobą zgadzam.
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez GoÅ›ka » 14 września 2003, o 19:40

Ok, juz zrozumialam co mialam zrozumiec. Rowniez potwierdzam zdanie grażki, ale mysle, ze duzo ksiezy i tak nie zgodziloby sie ze zdaniem wypowiedzianym na opoce. Troche mi to rozjasnilo, ale znam osobiscie ksiedza, ktory by sie z nami niezgodzil zupelnie. I wlasnie to mnie troche zraza do KK, ze kazdy ksiadz ma inne zdanie na taki sam temat. staram sie zrozumiec te trudniejsze tematy sama z pomoca najlepiej swieckich i nie odwrocic sie przy tym od KK. :)
Gośka
 

Postprzez Moni » 14 września 2003, o 21:45

Mi chyba nie będzie dane zobaczyć wypowiedzi na Opoce bo nie mogę się połączyć :( No ale widocznie tak to już jest.
A co do księży to może i to trochę dziwne że mają różne zdania, ale to też ludzie. Katolicy też nie mają takich samych zdań. :wink:
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez Andrzej » 15 września 2003, o 09:29

Oczywiscie w pelni zgadzam sie z tekstem z opoki, ale zeby nie bylo za latwo, to jeszcze jeden link:
http://adonai.pl/razem/cm.htm
Jak widac, co ksiadz, to obyczaj ;)
Andrzej
Przygodny gość
 
Posty: 53
Dołączył(a): 5 września 2003, o 09:25

Postprzez Andrzej » 15 września 2003, o 16:19

A zreszta, wystarczy zerknac do czytelni lmm. Choc argumentacje maja raczej slaba.
Andrzej
Przygodny gość
 
Posty: 53
Dołączył(a): 5 września 2003, o 09:25

Postprzez Mariusz » 16 września 2003, o 11:21

No i kolejny link z opoki

http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/forum/porozmawiajmy/forumreko.php?action=show&id=1063417898

Teraz już dla wszystkich powinno być jasne, że jeśli istnieje odpowiednia intencja małżonków, to pieszczoty w okresie płodnym nawet zakończone orgazmem nie są niczym złym i nie są grzechem.

Pozdrawiam (Max)
Mariusz
Przygodny gość
 
Posty: 23
Dołączył(a): 14 lipca 2003, o 08:05
Lokalizacja: śląsk

mozliwosc ciazy jako kryterium

Postprzez hjalmar » 16 września 2003, o 15:25

Andrzej napisał(a):http://adonai.pl/razem/cm.htm


No nie rozumiem. Przeczytalem mnostwo materialow w internecie, dyskusji, porad, linkow, w tym wszystkie z tego forum i nie rozumiem dlaczego:

jest mozliwosc ciazy = OK :D

nie ma mozliwosci ciazy = :twisted: potepienie w czambul, wszystko zle, sodoma i gomora, grzech najwiekszy itd.

Zaden z artykulow mi tego nie wyjasnil (a przeczytalem miedzy innymi wszystkie wsyatwione na webie npr Fundamenty Rodziny). Jednak chyba to jest pewnik, aksjomat, ktory albo sie przyjmuje albo nie. Uzasadnic sie go nijak nie da. Mnie nikt nie przekonal.
hjalmar
 

addendum

Postprzez hjalmar » 16 września 2003, o 15:27

Na tym forum dyskusja jest wiec bezprzedmiotowa. O aksjomatach nie ma co dyskutowac. Mozna je tylko przyjac albo odrzucic.
hjalmar
 

Postprzez Andrzej » 18 września 2003, o 18:40

Ciezko powiedziec, zeby to byl aksjomat. Jest to raczej efekt interpretacji fragmentu Biblii, a dokladniej hostorii Onana. A z interpretacjami, jak wiadomo bywa roznie :). Jak dla mnie jest to raczej nadinterpretacja, ale jest to moje prywatne zdanie.
Andrzej
Przygodny gość
 
Posty: 53
Dołączył(a): 5 września 2003, o 09:25

Postprzez Moni » 23 września 2003, o 22:55

Chciałabym jeszcze coś dodać do tej dyskusji. Otóż rozmawiałam ostatnio z ksiądzem, którego zdanie bardzo szanuję i który już nie raz dawał mi dobre wskazówki. Księża mają różne zdanie co do "onanizmu małżeńskiego"; musimy jednak wziąć pod uwagę zdanie Kościóła, a ono wiadomo jakie jest. Pieszczoty które świadomie prowadzą do orgazmu, wyłączając współzycie, są grzechem. W przeciwnym razie jaki sens miałaby wstrzemięźliwość?
Trzeba więc postawić na posłuszeństwo pomimo że jest ciężko.
Niebawem dowiem się dokładnie na jakich dokumentach Kościół opiera swoje stanowisko. Pozdrawiam. :)
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez A. » 25 września 2003, o 08:32

Co Ty pleciesz Moni ! Poczytaj sobie chociazby ostatnią dyskusje na ten temat na forum Opoki (z miesiąca wrzesnia ) a zwłaszcza odpowiedzi p. Tomasza Kota . Gdzie ty znalazłaś oficjalne stanowisko Kościoła w sprawie takiego zakazu ? Kto Ci takich bzdur nagadał ? Najważniejsza jest miłośc i szacunek a nie "techniczne" sprawy . No chyba , że nagadali Ci to ludzie , którzy albo nie maja pojęcia o relacjach w małżeństwie , albo małżeństwa zazdroszczą , albo chcą Twoje rozwalić ...
A.
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 16 lipca 2003, o 08:13

Postprzez Moni » 25 września 2003, o 09:26

Wiesz A. ja nic nie plotę. Napisałam dokładnie to samo co nie pan ale ojciec Tomasz napisał na Opoce."Jeśli celem jest orgazm, to więź jest na drugim miejscu. Dzieje się źle. Jeśli natomiast celem pieszczot jest umocnienie więzi duchowej, wyraz miłości to trudno zakładać czy to ma, musi czy też nie doprowadzić do orgazmu. To trochę tak jak w przypadku zwyczajnego stosunku – chyba chore byłoby stawianie sobie za cel orgazmu. Zatem jeśli ktoś świadomie sobie stawia za cel przeżycie orgazmu to budzi się przynajmniej wątpliwość czy nie ma tu instrumentalnego traktowania takich pieszczot i drugiej osoby. Wątpliwość czy podejrzenie, że może tu być coś nie tak nie jest słabym argumentem. W przypadku niepewności moralnej należy się powstrzymać od działania! "
A ja:"Pieszczoty które świadomie prowadzą do orgazmu, wyłączając współzycie, są grzechem." Dodam jeszcze, że "orgazm przypadkowy" nie jest grzechem. Nie mówię tego od siebie ale od księdza, którego zdanie szanuję i który na pewno ma pojęcie o relacjach w małżeństwie i niczego nam nie zazdrości.
Ja zgadzam się z tym nie można działać w niepewności moralnej i że w życiu małżeństwa najważniejsza jest miłość. :) i szacunek :)

A. Co to są sprawy techniczne według Ciebie? Stanowisko Kościoła?
Ja myślę że zawsze trzeba odwołać się do źródła a nie zadawalać się czymś co akurat zadawala nas samych.
A o moje małżeństwo możesz się nie martwić bo jest jak najbardziej szczęśliwe i mój mąż na pewno by to potwierdził.
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez A. » 25 września 2003, o 09:37

Takie obrzydliwie "techniczne" podziały : jak sie dąży tylko do orgazmu to źle , ale jak przypadkowo sie pojawi to dobrze ... etc już kiedyś wprowadzał p. Jankowiak na forum Opoki i wielu ludziom bardzo się to nie podobało .
Pan Tomasz Kot pisał o zupełnie innym podejściu do sprawy i kładł nacisk na miłośc szacunek... chyba jednak go nie czytałaś dokładnie ... . Nawiasem mówiąc nie wiem jakie Ty szczegóły intymnego życia omawiasz w konfesjonale , ale współczuję ... Osobiście bym tak nie potrafiła mówić człowiekowi obcemu o tak intymnych sprawach (pozostawiam to rozmowie z Bogiem w modlitwie i wiedz , że On mówi mi co innego ... ) . Tym bardziej że księża nie mają (i nie powinni mieć ) pojęcia o sprawach między małżonkami ... . Mało tego , według mnie opowiadanie księdzu(!) o takich sprawach wydaje się wręcz niesamczene i jego samego też w głupiej sytuacji mozna postawić . Ja wolę wierzyć swojemu własnemu smieniu i nie konsultować az tak osobistych spraw ...
A tak w ogóle to w Tobie chyba pokutuje jakiś zakorzenione pojęcie że orgazm jest podejrzany i w ogóle be .. . Ale od tego już się odchodzi ...
A.
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 16 lipca 2003, o 08:13

Postprzez A. » 25 września 2003, o 09:40

A poza tym , to ludzie są tylko ludźmi i ZAWSZE będą dążyć do przyjemności ...
Obok chęci okazania miłości zawsze pojawia sie chęć przeżycia orgazmu .
Nie wiem , ale czy Ty przed każdym zbliżeniem się do męża zastanawiasz sie , czy przypadkiem nie chcesz go "wykorzystać" , czy za bardzo nie chcesz orgazmu , czy na pierwszym miejscu stawisz duchowe zjednoczenie ... przecież to śmieszne ...
A.
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 16 lipca 2003, o 08:13

Postprzez Moni » 25 września 2003, o 09:45

Ja nie traktuje w ten sposób mojego małżeństwa. I zakończmy wymianę zdań na takim poziomie bo ona do niczego nie prowadzi.
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez Moni » 25 września 2003, o 09:54

A jeżeli chodzi o o.Kota to zgadzam się z nim.
A o powyższych sprawach nie rozmawiałam w konfesjonale tylko normalnie w rozmowie.
Ja uważam że w życiu nie można kierować się tylko i wyłącznie własnym sumieniem bo ono może być źle ukształtowane. Nie można liczyć tylko na siebie i własny osąd moralny. Jeżeli ma się wątpliwości zawsze trzeba szukać a nie zadawalać się jedną odpowiedzią. Zawsze w każych wątpliwościach trzeba iść do spowiednieka i o tym pisał też o. Kot na Opoce jeżeli nie czytałaś:"Dlatego proponowałbym, by tak ogólnie na forum dyskutować o normach a nie o ocenie grzechu, bo można kogoś bardzo skrzywdzić albo umocnić w dobrym-faryzejskim samopoczuciu. Dlatego proponowałbym naprawdę z takimi rzeczami do spowiednika indywidualnie!!!! ."
On nie widzi nic złego w (jak napisałaś) "opowiadanie księdzu(!) o takich sprawach wydaje się wręcz niesamczene i jego samego też w głupiej sytuacji mozna postawić . Ja wolę wierzyć swojemu własnemu smieniu i nie konsultować az tak osobistych spraw ... "
Pozdrawiam.
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez A. » 25 września 2003, o 10:10

To był "literówka" , chodziło mi o słowo "niesmaczne" - bo dla mnie nadal takie pozostaje . Rozmawiam czasami z różnymi ludźmi i wydaje mi się , że jednak opowiadając księdzu takie intymne rzeczy i radząc się w tak delikatnych kwestiach jesteś w mniejszości , większośc tego nie robi i wiedz , że większośc księzy tez wolałaby tych spraw nie poruszać . To są jednak kwestie indywidualne , delikatne , obce księżom .
Ale prawda jest że powinnyśmy zakończyć tę dyskusję , mamy inne podejście . I proszę nie mów mi tu o "faryzejskim" samopoczuciu , bo Twoje z kolei sumienie jest konserwatywno-fundamentalne , wręcz fanatyczne , a z fanatyzmu to nigdy nic dobrego nie wynika . Czasami skupiając sie na dokładnym przestrzeganiu rzekomych norm "co do przecinka" mozna ogólnego ducha zatracić ...
A.
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 16 lipca 2003, o 08:13

Postprzez Moni » 25 września 2003, o 10:23

Pozwól że w tym miejscu zamilknę jeżeli Ty znasz moje sumienie tak doskonale na podstawie kilku wypowiedzi.
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez Moni » 25 września 2003, o 14:33

Dzięki Maciek :)
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez A. » 25 września 2003, o 14:58

Ciekawe co nazywasz utytłaniem się w błocie ?
Pieszczoty w małżeństwie ? To już jakaś paranoja !
Fanatyzm w skrajnej postaci sugerując chorobliwe podejście do spraw seksu . Ja nie myslałam , że ludzie mający dostę i korzystający z interrnetu - a zatem w miarę wykształceni , rozsądni i światli mogą mieć tak chore poglądy . Ciekawe czym je uzasadniacie , bo chyba nawet głosząca je Moni nie potrafi uzasadnienia logicznego znaleźć . Jestem zdegustowana tutejszym poziomem wypowiedzi . Na forum Opoki nawet wypowiadający sie moderatorzy takich poglądów nie mają . Chyba nic tu po mnie ..
A.
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 16 lipca 2003, o 08:13

Postprzez Andrzej » 25 września 2003, o 21:11

Rychlo w czas, ale chyba dorzuce swoje pare groszy.
Po pierwsze: nie moge sie zgodzic z okresleniem pieszczot w okresie plodnym jako "onanizm malzenski".
Jak wiadomo (wystarczy spojrzec do Slowni Jezyka Polskiego) onanizacja jest zaspokojenie popedu plcioweg
bez udzialu partnera przez draznienie wlasnych narzadow plciowych. Ale mniejsza z tym.
Te pieszczoty (z orgazmem, czy bez) maja przeciez na celu to samo, co zwykly stosunek, tzn.
okazywanie sobie milosci przez malzonkow. Roznia sie tylko tym, ze sperma nie znajduje sie "tam
gdzie powinna, czyli w pochwie kobiety". Ale jesli umiejscowienie spermy ma swiadczyc o milosci,
to ja chyba tu czegos nie rozumiem.
W artykule, do ktorego link wczesniej umiescilem na forum mozemy przeczytac, ze wstrzemiezliwosc
w okresie plodnym jest odpowiedzia dla malzonkow na ich pytanie, czy aby przypadkiem nie ulegaja
pozadaniu w trakcie wspolzycia. Ale ja osobiscie uwazam, ze jesli sie naprawde kochaja (a przeciez
o takich ludziach caly czas rozmawiamy) to nie maja problemu z odpowiedzia na to pytanie, poniewaz
milosc wyklucza egoizm.
Ktos mi zaraz zarzuci, ze wspolzycie ma jeszcze drugi cel: prokreacyjny. Ale do takich wnioskow
mozna tylko dojsc rozpatrujac sprawe lokalnie, a nie perspektywicznie. A poza tym ciezko powiedziec,
zeby realizowali ten cel wspolzyjac tylko w okresie nieplodnym (znajac skutecznosc prawdziwego
npr-u, oczywiscie).
Innym problemem jest sytuacja w ktorej malzonkowie traktuja sie przedmiotowo. Ale w tym wypadku
nie mozna mowic o milosci miedzy nimi, a wiec ich malzenstwo jest tak niespecjalnie wazne.
A stanowisko Kosciola jest, jakie jest. Generalnie to zawsze opiera sie ono w jakis sposob na
Pismie Sw. Np. taki fragment: "Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem.
Jest czas rodzenia i czas umierania, (...)
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich". (Koh 3,1-2 i 5).
Ladny fragment, ale trzeba odrobine dobrej woli, aby stwierdzic, ze dotyczy on akurat npr i okresowej
wstrzemiezliwosci. Na tej zasadzie, to mozna znalezc mase innych cytatow, np.: "Trzeba wiec, aby Ci,
ktorzy maja zony, zyli jakby byli niezonaci". I czy z tego fragmentu wynika koniecznosc seksualnej
absystencji? Jak juz napisalem Kosciol swoje stanowisko ma i pewnie go nie zmieni (i ma ku
temu swoje powody), ale ja wole takie sprawy rozpatrywac we wlasnym sumieniu niz trzymac sie
sztywnych regul.
Aha, i w sumie stwierdzenie, ze wystarczy znalezc odpowiedniego spowiednika jest bardzo dyskusyjne,
o czym mozna sie przekonac zerkajac na: http://www.mateusz.pl/pow/011108.htm
No i jeszcze jedno, bawi mnie pewien paradoks: z jednej strony "chyba chore byłoby stawianie sobie za cel orgazmu",
ale z drugiej: "Wszystkie jednak te gesty i pieszczoty muszą towarzyszyć normalnemu współżyciu seksualnemu, którego
kulminacją jest wprowadzenie członka do pochwy i wytrysk w pochwie" (cytat z ksiazki "Akt malzenski
- szansa spotkania z Bogiem i wspolmalzonkiem), a jak wiadomo, nie jest to mozliwe bez orgazmu
co najmniej jednej ze stron. No chyba, ze chodzi o to, ze mezczyzna ma obowiazek osiagnac orgazm,
a kobieta nie moze o nim myslec, ale tego, to juz zupelnie nie rozumiem.
Przepraszam za troche przydlugawy wywod.
Pozdrawiam.
Andrzej
Przygodny gość
 
Posty: 53
Dołączył(a): 5 września 2003, o 09:25

Postprzez Moni » 25 września 2003, o 22:28

Jeżeli chodzi o onanizm małżeński to tak nazywa się ten grzech; również masturbacją.
Stanowisko Kościoła ma temat czystosci małżeńskiej zawiera się w dokumentach Soboru, w Katechizmie Kościoła Katolickiego i Persona humana: http://andrzej.kai.pl/ekai/bib.php/doku ... umana.html.
Przytoczę fragment Katechizmu:
2351 "Przyjemność seksualna jest moralnie nieuporządkowana, gdy szuka się jej dla niej samej w oderwaniu od nastawienia na prokreację i zjednoczenie.
2352:" Przez masturbację należy rozumieć dobrowolne pobudzanie narządów płciowych w celu uzyskania przyjemności cielesnej. (...) Bez względu na świadomy i dobrowolny motyw użycie narządów płciowych poza prawidłowym współżyciem małżeńskim w sposób istotny sprzeciwia się ich celowości.(..) W celu sformułowania wyważonej oceny odpowiedzialności moralnej konkretnych osób i ukierunkowania działań duszpasterskich należy wziąć pod uwagę niedojrzałość uczuciową, nabyte nawyki, stany lękowe lub inne czynniki psychiczne czy społeczne, które zmniejszają a nawet redukują do minimum winę moralną"
MIŁOŚĆ MAŁŻONKÓW.
2362" Płciowość jest źródłem radości i przyjemności: Sam Stwórca sprawił że małżonkowie we wspólnym całkowitym oddaniu sie fizycznym doznają przyjemności i szcześcia cielesnego i duchowego. Gdy więc małżonkowie szukają i używaja tej przyjemności nie czynią nic złego(...) jenak powinni małżonkowie umieć pozostać w granicach słusznego umiarkowania"
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez GoÅ›ka » 25 września 2003, o 23:05

nie bede sie odnosic do kazdego z postow tylko powiem ogolnie, z andrzejem i A. sie zgadzam, ale nie potrafie pojac paru rzeczy tak bronionych przez niektorych na forum.
wiem ze pare osob chwali ksiazke "seks po chrzescijansku" albo "akt malzenski". Ja przeczytalam pare fragmentow zamieszczonych w internecie. Nie wiem co jest tak cudownego w tej ksiazce, bo ona mnie rozbawila. Chodzi glownie o to, ze zamiast powiedziec wprost ze jesli malzonkowie sie kochaja to jest ok, to zamieszcza sie instrukcje obslugi ktora ma sprawic ze malzonkowie sie beda bardziej sznowac i kochac. mi sie wydaje ze to ze maz ubierze garnitur przed seksem to nie wzomocni jego milosci. Powinno byc chyba na odwrot najpier milosc, z ktorej moze cos wyniknac np. ubranie garnituru. ja widze jak na razie dziwna postawe kosciola ( nie calego, ale wielu ksiezy ) : powiedzielismy juz cos sie robi ze sperma no to teraz bedziemy mowic wiernym jak sie maja ubrac kiedy i gdzie uprawiac seks i moze jeszcze wyznaczymy ile razy w 1 a ile w 3 fazie, bo dzieki temu napewno beda sie bardziej kochac... i pamietajmy o zakazie calowania w fazie plodnej bo to napewno zniszczy milosc malzenska. W koncu to my jestesmy ksiezmi wiec musimy dawac MĄDRE i pomocne rady. Ja widze ze cos takiego dziala bo sa osoby ktore sie do tego stosuja i zastanawiaja czy rzeczywiscie sa ok, skoro nie ubieraja czarnego garnituru w paski przed stosunkiem.
aha i jeszcze jedno pytanie do Moni ktora przytoczyla pare zdan z katechizmu. Jak wytlumaczysz ta sprzecznosc :
"Przyjemność seksualna jest moralnie nieuporządkowana, gdy szuka się jej dla niej samej w oderwaniu od nastawienia na prokreację i zjednoczenie"
i
"Sam Stwórca sprawił że małżonkowie we wspólnym całkowitym oddaniu sie fizycznym doznają przyjemności i szcześcia cielesnego i duchowego. Gdy więc małżonkowie szukają i używaja tej przyjemności nie czynią nic złego"
Pozdrawiam
Gośka
 

Postprzez Moni » 25 września 2003, o 23:44

Gosiu nie dokończyłaś cytatu "jenak powinni małżonkowie umieć pozostać w granicach słusznego umiarkowania" to jest cały kontekst.
A sprzeczności nie widzę żadnej między jednym i drugim zdaniem.
"wspólnym całkowitym oddaniu sie fizycznym doznają przyjemności i szcześcia cielesnego i duchowego." = nie oderwaniu się od prokreacji i zjednocenia.
Pierwsze zdanie mówi o tym że jest źle gdy szuka się przyjemności dla niej samej, w oderwaniu od otwarcia się na życie i wspólnego całkowitego oddania się.
W drugim zdaniu słowa "słuszne umiarkowanie" oznaczają dla mnie słuszne czyli zgodne z wolą Bożą umiarkowanie ( brak przesady; powściągliwość). A wiadomo jak Bóg patrzy na czystość w małżeństwie , tak samo jak Kościół ponieważ sam Jezus powiedział że co będzie rozwiązane na ziemi to i w niebie, i jeszcze z Persona humana:
"Trzeba do tego dodać, że Chrystus ustanowił Kościół filarem i podporą prawdy Kościół z pomocą Ducha Świętego nieustannie strzeże i bez błędu przekazuje prawdy dotyczące porządku moralnego oraz autentycznie wyjaśnia nie tylko objawione prawo pozytywne, lecz także zasady porządku moralnego wynikające z samej natury ludzkiej7 które dotyczą pełnego rozwoju człowieka i jego uświęcenia."
Moni
Bywalec
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 lipca 2003, o 23:24
Lokalizacja: Radom

Postprzez Mariusz » 26 września 2003, o 09:58

Cała ta dyskusja w oparciu o moralne przesłanki jest jak najbardziej bezsensowna. Moim zdaniem osoby które sztywno trzymają się stanowiska niektórych księży że pieszczoty bez stosunku są złem, znajdują w tych słowach dla siebie usprawiedliwienie. Moim zdaniem tak naprawdę nawet gdyby sam Papież powiedział że w pieszczotach nie ma nic złego to te osoby i tak dalej kurczowo trzymały by się swojego zdania. Tak naprawdę problem polega pewnie na tym że co niektóre osoby nie chcą z jakichś względów lub nie potrafią pieścić współmałżonka. Nie chcą się przyznać do tego że dla nich nie są do zaakceptowania pewne określone pieszczoty. Wolą to usprawiedliwiać tym że kościół tego zakazuje. Pewnie prościej i wygodniej dla nich jest jak cała rola kobiety w małżeńskim łożu sprowadza się tylko do rozłożenia nóg.
Mam taką prośbę. Jeśli ktoś z jakichś względów nie akceptuje jakichś zaawansowanych pieszczot to niech to powie albo niech nic nie mówi, a nie wmawia innym że mają robić tak jak oni sami uzasadniając to jakimś wydumanym złem moralnym. Proszę o trochę tolerancji.

Pozdrawiam (Max)
Mariusz
Przygodny gość
 
Posty: 23
Dołączył(a): 14 lipca 2003, o 08:05
Lokalizacja: śląsk

Postprzez A. » 26 września 2003, o 13:02

Zgadzam się z Maruszem . Jeżeli niektórym kobietom nie pasuje np. dotykanie ustami intmnych miejsc meżczyzny to niech nie gadają , ze u innych takie działanie (nawet jak odbywa się bez późniejszego czy wczesniejszego stosunku ) jest złem . Bo nie jest jeżeli się odbywa w atmosferze szacunku i miłości . Nie popadajmy w jakąś paranoję . Jak to ktoś kiedyś gdzieś napisał chyba nie wszystko sprowadza się do tego , że jak sperma trafi do pochwy to jest Ok a jak nie to Be . To smieszne po prostu i nie da sie uzasadnić . Otwarcie na życie nie jest tu argumentem . Są sytruację gdy z "normalnego" stosunku i tak "nic nie wyjdzie" bo np. kobieta jest w ciązy , maja po 60- lat , czy kobieta jest po operacji usunięcia narządów . I co , wtedy te pieszczoty są Ok ? To wszystko się"kupy" nie trzyma . Więcej rozsądku i przesunięcia "oceny" grzechu w kierunku intencji i uczuć małżonków a nie "technicznych" szczegółów !
A.
Przygodny gość
 
Posty: 13
Dołączył(a): 16 lipca 2003, o 08:13

Postprzez hjalmar » 26 września 2003, o 15:45

A. napisał(a):Jak to ktoś kiedyś gdzieś napisał chyba nie wszystko sprowadza się do tego , że jak sperma trafi do pochwy to jest Ok a jak nie to Be .


:!: Alez takie jest wlasnie stanowisko Kosciola Katolickiego, ktore mozna przeczytac we wszystkich oficjalnych dokumentach! Co wiecej pochwa nie moze byc nijak sztucznie modyfikowana. Musi byc po prostu pochwą tak jak ją Pan Bóg stworzył i mąż zdeflorował.

Mozna sie z tym zgadzac, albo nie, ale taka jest wiara katolicka.

:twisted: Ja sie z tym nie zgadzam i nie wyznaję tej wiary. Jesli jednak ktos uwaza sie za katolika, to kryterium "spermy w naturalnej pochwie" go obowiazuje i nie ma sie co oszukiwac jakimis niuansami i delikatnosciami.
hjalmar
 

Do Mariusza

Postprzez hjalmar » 26 września 2003, o 15:48

Do Mariusza.

Fellation i cunnilingus jest super.

Wlasnie dlatego nie odpowiada mi wiara katolicka.
hjalmar
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

cron