przez justi85 » 3 września 2008, o 13:44
Według Rotzera "Wieczorem trzeciego dnia twardej i zamkniętej szyjki macicy zaczyna się niepłodność. Można być tak samo pewnym skuteczności tej metody, jak przy trzech wyższych temperaturach po dniu szczytu".
Wiem, że mierząc temperaturę ma się po prostu więcej wiadomości o sobie. Ale dla mnie to jest dość takie męczące codziennie z tym termometrem... A zauważyłam u siebie, że temperatury pokrywają się u mnie ze śluzem i szyjką. Nieraz różnica 1-2dni. Ogólnie myślę, że rozumiem swój śluz i szyjkę. Myślę, że śluz i szyjka są o wiele pewniejsze. Tak samo zresztą jak niektórzy nie potrafią rozpoznać szyjki i nie zwracają na nią uwagi.
No ale to takie refleksje o moim organizmie, ale chciałam wiedzieć czy ktoś tak stosuje? Osobiście mam koleżankę, która tylko śluz obserwuje. Miałam wrażenie jakbym miała więcej od niej wiadomości o obserwacjach. Ale dla niej to takie naturalne, że jeśli nie ma śluzu płodnego to ma dni niepłodne. Nie przejmuje się szyjką i temperaturą. I tak już przez 8 lat małżeństwa.