Czegoś takiego- takich gór i dolin na moich wykresach to jeszcze nie było:
1-6dc-@
7dc-36,5, śluz białawy, lekko wodnisty
8dc- 36,5, nic nie czuję, nie widzę
9dc- 36,45, tak samo
10dc- 36,65, wewnątrz wieczorem BJ, szyjka otwarta
11dc- 36,55, bj, sz.o
12dc- 36,4, bj, na zewnątrz śluz lekko brunatny, sz.o
13dc- 36,7, bj, sz.o
14dc- 36,72, bj przechodzący w białawy, szyjka mniej otwarta
15dc- 36,55, biały, szyjka mniej otwarta, wieczorem wypiłam 2 piwa:)
16dc- 36,8, biały, szyjka zamknięta
17dc- 36,8, biały, sz.z
18dc- 36,7, biały, sz.z
19dc- 37, biały, sz.z
20dc- 37,05 biały, sz.z
21dc- 36,9 biały, sz.z
22dc- 37, biały, sz.z
23dc- 36,95, biały, sz.z
24dc- 36,7, biały, sz.z
25dc-nie zmierzyłam temp., biały, sz.z, ale jakby wyżej?
26dc- 36,7 a nieco później @
I właśnie ta @ 26dc namieszała mi w głowie. Dotychczas stawiałam, że skok temperatury był 19dc. To mój 6 cykl i wszystkie poprzednie miały 11 dniową fazę lutealną. Czyżbym miała tak naprawdę skok w tym miesiącu 16dc? Ale coś dziwnie mi to wygląda...
Może wpływ na to miał fakt, że w związku zaliczeniami na studiach i dużą ilością pracy doskwierał mi troszkę stres i zmęczenie? Proszę, rzućcie okiem na mój pagórkowaty cykl.Pozdrawiam, słoneczko.