Teraz jest 19 kwietnia 2024, o 00:16 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

problem z NPR

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

problem z NPR

Postprzez MonikaP » 29 kwietnia 2008, o 12:27

Witajcie!
Chciałam się z Wami podzielić moimi dylematami w związku z NPR.
Długo po pierwszej ciąży nie mogliśmy się doczekać kolejnej.W tym czasie były dwa poronienia, problemy z przysadką i tarczycą. Od początku małżeństwa stosowaliśmy NPR. Było nam ciężko. 14 miesięcy temu pojawił się Dominik i karmię go piersią. Cykle powróciły rok po porodzie. Oczywiście długi okres oczekiwania na fazę niepłodności. Bo normalnie miałam cykle 28 dniowe a teraz 45. Zresztą przez rok kiedy nie było miesiączki było jeszcze gorzej, bo nie wiadomo kiedy się pojawi. I tak czasem nasze małżeństwo stało się jakby białym małżeństwem. Myślę, że mi było łatwiej przetrwać ten czas, ale mojemu mężowi przysparzało to wielu problemów. A najgorsze jest to, że nie możemy w naszych sumieniach stosować antykoncepcji, choć z drugiej strony cierpi na tym nasze małżeństwo. Wiem, że byłoby pewnie jeszcze gorzej po zastosowaniu antykoncepcji. Dlatego czuję się rozdarta. Żal mi mojego męża i chciałabym być dla niego dostępna, ale teraz to bardzo trudne. Zastanawialiśmy się nawet jak ludzie mogą mówić, że wstrzemięźliwość ich umacnia. Nas rozbija.
Rozpisałam się, przepraszam
Pozdrawiam
Monika
MonikaP
Przygodny gość
 
Posty: 17
Dołączył(a): 31 stycznia 2005, o 19:31
Lokalizacja: Rzeszów

Postprzez Tatuś » 29 kwietnia 2008, o 15:55

No niestety Monika u nas jest tak samo: "białe małżeństwo" 8 miesięcy po porodzie :(

Tez się długo zastanawialismy nad sensem npr w takiej sytuacji, buntowalismy sie itd. Mąż zaczął nawet myśleć o antykoncepcji - teraz juz jakoś się wyciszyliśmy.

Tak po ludzku rzecz ujmując, ja też nie umiem sobie wytłumaczyc dlaczego npr jest najlepszy - zwłaszcza w tych trudnych okresach małżeństwa. Oczywiście wykluczam tu wszystkie szkodliwe zdrowiu metody np. pigułki antykoncepcyjne, ale prezerwatywa nie byłaby problemem dla mnie. Argument o braku spontaniczności do mnie nie trafia - bo w npr nie ma jej zupełnie - współzyję w zasadzie kiedy muszę. jak juz raz na 2 miesiące doliczę się tych czterech suchych dni, to lojalność wobec męża każe mi współżyć, choćbym na pysk padała.

Brak skuteczności prezerwatywy tez dla mnie nie jest argumentem. npr wsparte prezerwatywą będzie na pewno berdziej skuteczne niż każda z tych metod z osobna.

Pozostaje jedynie wiara, że skoro Bóg w swojej "instrukcji obsługi" człowieka wykluczył inne metody zapobiegania ciąży, to musi to być dobre :? :? :?
Tatuś
Domownik
 
Posty: 302
Dołączył(a): 30 grudnia 2007, o 23:36

Postprzez Bright » 29 kwietnia 2008, o 22:23

Tatuś napisał(a):No niestety Monika u nas jest tak samo: "białe małżeństwo" 8 miesięcy po porodzie :(

Tez się długo zastanawialismy nad sensem npr w takiej sytuacji, buntowalismy sie itd. Mąż zaczął nawet myśleć o antykoncepcji - teraz juz jakoś się wyciszyliśmy.


Wyrazy współczucia :(
Dla mnie to nie jest wyciszenie, ale zwykły mechanizm psychiki "wyłączenie" potrzeby, która długo nie jest realizowana. Zwłaszcza mężczyznom, którzy nie podlegają cyklowi jest łatwiej przestawić myślenie - zajmę się czym innym, bo nie wiadomo ile jeszcze trzeba będzie czekać, więc szkoda nakręcać się nawet myśleniem o seksie, bo już tyle razy okazywało się, że nic z tego.

Sensu białego małżeństwa przez tyle czasu po porodzie nie widzę, bo małżeństwo nie jest od życia w celibacie przecież.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez Tatuś » 29 kwietnia 2008, o 23:41

"Małżonkowie mają obowiązek ponowić swoje "tak", ilekroć współzyją seksualnie. Nigdzie nie jest jednak powiedziane, że maja oni obowiązek bez przerwy współżyć seksualnie", Ch. West, Dobra nowina o seksie i małżeństwie, s. 162.

Polecam tę książkę - narzeczonym i małżonkom!!!

Gdy pisałam, że wyciszyliśmy się chodziło mi o to, że przestaliśmy się buntować. Konsekwencją naszej decyzji o zrezygnowaniu z jakiejkolwiek metody antykocepcji jest konieczność rezygnacji w tym momencie z seksu, no a sposobem radzenia sobie z tym na pewno jakieś "wyłączenie" potrzeby.

Nie widzimy innej możliwości. Niezaleznie od tego co pewne osoby na tym forum wypisują (chodzi mi o te, które ostro krytykują postawę spowiedników akceptujących w określonych sytuacjach prezerwatywy) rozmawialiśmy o tym z naszym spowiednikiem. Nie przyzwolił - co oznacza, że prezerwatywy byłyby dla nas przeszkodą w korzystaniu z sakramentów, czego absolutnie nie akceptujemy.
Nie wyobrażam sobie z kolei "na siłę" szukać spowiednika, który przyzwoli - tego moje sumienie już nie akceptuje.
Tatuś
Domownik
 
Posty: 302
Dołączył(a): 30 grudnia 2007, o 23:36

Postprzez NB » 30 kwietnia 2008, o 11:55

Moniko, czy konsultowałaś z kimś swoje zapiski? Z instruktorem, lekarzem?
Macie dobrze zorganizowane Duszpasterstwo Rodzin, czy szukałaś tam pomocy?
Wielu z Was oczekuje jasnej odpowiedzi: możemy współżyć, czy nie?
Nikt Wam za pośrednictwem internetu nie znając Was i tego w jaki sposób i jaką metodę stosujecie nie da jasnej odpowiedzi. Na tym forum możemy tylko pomóc w interpretacji zapisków, rozwiać pewne wątpliwości, nakierować, ale nikt , tym bardziej w sytuacji po porodzie nie podejmie za Was decyzji.
Urodziłam dwoje dzieci, po drugim dziecku cykle wróciły po 14 miesiącach. Nie mieliśmy tak długich okresów wstrzemięźliwości, jak to opisujecie.
Dopóki nie przełamiecie strachu, nie zaczniecie żyć wg NPR.
To nie są czary, tylko metoda poparta nauką, badaniami. Więc najpierw trzeba się porządnie nauczyć, konsultować i rozwiewać wątpliwości i zobaczycie, że wielu z Was uda się ten strach pokonać.
My też kiedyś się baliśmy i gdyby nie bezpośredni kontakt z bardziej doświadczonymi instruktorami, tkwilibyśmy w miejscu.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Tatuś » 30 kwietnia 2008, o 12:32

NB, nikt nie kwestinuje tego, że jest to skuteczna metoda poparta nauką, ale metoda wymagajaca wstrzemięźliwości, w przeciwieńsywie do innych metod antykoncepcji.

Konsulatowałam moje zapiski z wieloma osobami i rozmawiałam z wieloma małżeństwami i przekonałam się, że oni współżyją bo akceptują ryzyko poczęcia. ja go teraz nie akceptuję!!!
Dziewczyny mają po porodzie ciągle śluz i ryzykują przy tym gorszej jakości. ja nie chcę ryzykować.

Świadectwo tej dziewczyny z piątką dzieci, która niedawno pisała na forum pokazuje, że metoda szczytu może być nieskuteczna.
Nie akceptuję tego ryzyka nieskuteczności. Nie chcę tak jak po naszych dwóch poporodowych razach żyć przez tydzień w takim stresie, że na niczym się nie mogę skoncentrować!!!
Ostatnio edytowano 30 kwietnia 2008, o 16:49 przez Tatuś, łącznie edytowano 1 raz
Tatuś
Domownik
 
Posty: 302
Dołączył(a): 30 grudnia 2007, o 23:36

Postprzez NB » 30 kwietnia 2008, o 14:06

Żadna metoda planowania poczęć nie daje 100% pewności. NPR to sztuka życia a nie katolicka antykoncepcja.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Tatuś » 30 kwietnia 2008, o 14:25

No niestety dla mnie życie w ciągłym stresie nie jest żadną sztuką - no chyba, że dramat się do kategorii sztuki zalicza.

Zresztą życie w zgodzie z npr oznacza teraz wstrzemięźliwość w moim przypadku. Brak wstrzemieźliwości byłby naginaniem zasad npr.

W normalnych cyklach jeżeli skrupulatne obserwacje połączy się z pewną przewidywalnością organizmu można być w miarę spokojnym. poza tym konieczne okresy wstrzemięźliwości są na tyle krótkie, że akceptowalne i niefrustrujące.

W okresie poporodowym jest zupełnie inaczej...
Tatuś
Domownik
 
Posty: 302
Dołączył(a): 30 grudnia 2007, o 23:36

Postprzez Pysia » 30 kwietnia 2008, o 14:38

Tatuś napisał(a):Nie wyobrażam sobie z kolei "na siłę" szukać spowiednika, który przyzwoli - tego moje sumienie już nie akceptuje.

Rozgrzeszył mnie pierwszy z brzegu kapłan - nie na siłę szukany.
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

MP

Postprzez MonikaP » 30 kwietnia 2008, o 22:57

Witam!
Wiem, że na forum nie otrzymam pomocy i nie tego oczekiwałam. Napisałam tylko o swoich odczuciach i frustracji. Chciałam tylko zobaczyć czy nie jestem sama w tym wszystkim. I nie jestem. Łatwiej mi będzie przeżyć ten czas. Dziękuję. Pozdrawiam.
MonikaP
Przygodny gość
 
Posty: 17
Dołączył(a): 31 stycznia 2005, o 19:31
Lokalizacja: Rzeszów

Postprzez zosia_samosia » 1 maja 2008, o 18:26

Okres poporodowy najlepiej się przechodzi jak się jest otwarym na następnego potomka :D u nas nigdy to nie był problem, bo miejsce i warunki mieliśmy, a ja super znosiłam ciąże i zawsze mogłam swobodnie pracować do porodu. Chociaż tak naprawdę to między moimi dziećmi są duże róznice wiekowe, ale fakt, wspomagaliśmy się w czasach mocnej niepewności innymi środkami. Ale z reguły szczytu spokojnie korzystaliśmy i nigdy wpadki nie było. Odwagi!!! To dobra metoda podparta świetnymi badaniami :D
zosia_samosia
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 29 stycznia 2008, o 11:03

Postprzez Bright » 2 maja 2008, o 14:40

Nie wszyscy mają ten luksus w okresie poporodowym.

Zosiu, trudno nie chcieć większego odstępu między dziećmi, jeśli chce się z dzieckiem zostać rok w domu i jednocześnie pracuje się u kogoś, bo taki ma się zawód np. w banku. Jeszcze gorzej, jak chce się dwoje dzieci szybko, żeby tylko raz robić sobie przerwę w pracy, a tu...płodnośc nie chce wrócić albo jesteś po cesarce i musisz conajmniej rok, a najlepiej 2 ze staraniami odczekać. Wtedy niestety stosuje się NPR z najwyższą ostrożnością, zakopując głeboko hurra optymizm. I niestety niektórzy mają organizm, który w okresie po porodzie długo cię zwodzi i nieudanie podchodzi do owulacji, śluz jest na okrągło prawie, a ty miesiącami nie jesteś w stanie doliczyć się bezpiecznego dnia z reguły szczytu.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez NB » 4 czerwca 2008, o 14:20

Moniko , co u Was słychać?
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

MP

Postprzez MonikaP » 4 czerwca 2008, o 14:44

Można powiedzieć po staremu. Cykle w miare regularne ale faza lutealna dość skrócona i dlatego mało czasu na seks. Mój mąż się śmieje, że jeszcze zawsze w tym krótkim czasie coś się wydarzy. A to dziecko się rozchoruje albo któreś z nas :) Czytamy artykuły red. Sporniaka. Troche nas pocieszają.
Pozdrawiam :D
MonikaP
Przygodny gość
 
Posty: 17
Dołączył(a): 31 stycznia 2005, o 19:31
Lokalizacja: Rzeszów

Postprzez NB » 4 czerwca 2008, o 15:20

Pamiętaj, że zawsze możesz wysłać swoje zapiski na porady@lmm.pl
W Rzeszowie macie dobrą lekarkę panią Halinę Wróbel, która zawsze służy pomocą. Odzywaj się czasem :-)
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez NOWA » 19 czerwca 2008, o 09:40

Witam,
Co do wysyłania zapisków i proszenia o pradę to wysłałam jakieś 3 tygonie temu swoje zapiski na adres porady@lmm.pl [zgodnie z propozycja jaka otrzymałam swego czasu na tym formu majac wątpliwości co do interpertacji cyklu]. Niestety do dzisiaj nie otrzymałam odpowiedzi.

Gdzie mozna spotkać panią dr Wróbel? A czy kogoś z instruktorów npr w Rzeszowie może Pani polecić? najlepiej przy jakimś kościele, tak aby poradę uzyskac bezpłatnie?
NOWA
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 14 sierpnia 2007, o 15:41

Postprzez NB » 19 czerwca 2008, o 10:23

Czy jesteś po kursie domowym LMM ?
Proszę ponownie wysłać maila z wiadomością do biuro@lmm.pl
Bezpłatną poradę uzyskać można w poradniach parafialnych. Najbliższych instruktorów masz w okolicach Bochni.

http://www.duszpasterstworodzin.rzeszow ... ge/p_r.htm

http://www.duszpasterstworodzin.rzeszow ... ge/p_s.htm

Macie jeszcze jednego dobrego ginekologa Skręt Witold się nazywa.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez NOWA » 19 czerwca 2008, o 13:06

Dziekuję,
Jestem po kursie domowym LMM.
Dziękuję za link do adresów poradnii.
pozdrawiam
NOWA
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 14 sierpnia 2007, o 15:41

Postprzez Paulinka » 24 lipca 2008, o 16:08

Tatuś napisał(a):Konsulatowałam moje zapiski z wieloma osobami i rozmawiałam z wieloma małżeństwami i przekonałam się, że oni współżyją bo akceptują ryzyko poczęcia. ja go teraz nie akceptuję!!!
Dziewczyny mają po porodzie ciągle śluz i ryzykują przy tym gorszej jakości. ja nie chcę ryzykować.


a rozmawialas o tym ze spowiednikiem?
ze nie akceptujesz mozliwosci poczecia dziecka?
chyba to jest w tym wszystkim najwazniejsze i tu ksiadz powinien Wam pomoc
Paulinka
Przygodny gość
 
Posty: 55
Dołączył(a): 11 maja 2006, o 13:35


Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron