Teraz jest 25 kwietnia 2024, o 01:57 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

ciąża w III fazie??

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez milgosia » 21 stycznia 2008, o 19:51

A jaką masz gwarancję, że inne metody nie "zawiodą", pomimo "prawidłowego stosowania" ?
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez malamia » 21 stycznia 2008, o 20:01

Większą. Bo jeśli w ogóle nie ma jajeczkowanie (pigułka) to ryzyko jest o wiele mniejsze, niż gdy źle wyznaczy się III fazę (o co nie tak trudno, jak widać) i będzie się wtedy współżyło. A jeśli facet wie, jak zakładać prezerwatywy, to one nie pękają (pękają jeśli przed nałożeniem nie ściśnie się u góry i zostanie tam powietrze), a lateks jest barierą fizyczną dla plemników. Ergo - dobrze założona gumka zapewnia zabezpieczenie, a jest to prostsze i niesie mniejsze ryzyko (wystarczy poćwiczyć zakładanie).

w poprzednim poście chodziło mi też o to, że mimo (jak piszesz) 2-letniego doświadczenia można popełnić kardynalny błąd. Moim zdaniem to bardzo mocno wpływa na wiarygodność tej metody i jej skuteczność - w czysto praktycznym aspekcie. Mogę być po prostu na to za głupia, nie ogarnąć, nie dać rady.

Poza tym, jeżeli każdy błąd metody tłumaczy się "wolą Bożą" to drżę o wyniki badań, które są często przytaczane przez zwolenników NPR. Czy to jest naukowe podejście?...

I Milgosiu, żeby było jasne - to nie jest atak na Ciebie :) nie zamierzam też nikogo przekonywać do swojego podejścia, ja się po prostu staram kierować logiką...
malamia
Bywalec
 
Posty: 196
Dołączył(a): 8 stycznia 2008, o 14:31

Postprzez milgosia » 21 stycznia 2008, o 20:28

Rozumiem. Ja też kieruję się logiką, choć nie tylko.

A jeśli facet wie, jak zakładać prezerwatywy, to one nie pękają


Czasem zdarza się, że pomimo iż ktoś doskonale wie, jak stosować to i owo, to jednak coś tam pęknie, zsunie się, przeleje przez brzeg (bo a nóż widelec nasienia będzie ciut więcej...).

Jeśli w ogóle nie ma jajeczkowania, to ryzyko jest o wiele mniejsze(...)


Trochę to zabawne, bo skoro nie ma jajeczkowania (tak przynajmniej twierdzą producenci pigułek), to ryzyko powinno być zerowe... :?

Zerowe ryzyko daje tylko całkowita sterylizacja albo całkowita wstrzemięźliwość.

A skąd wiesz, że procent "III fazowych" ciąż przewyższa liczbę ciąż z "idealnie stosowanej" pigułki/prezerwatywy itd., które teoretycznie nie miały prawa się zdarzyć? Skąd przekonanie, że jest ich tak wiele, że twierdzisz, że NPR jest nieskuteczny w III fazie? Czytałaś jakieś badania na ten temat? Ja na razie nic na ten temat nie widziałam...

JAKI JEST PROCENT KOBIET NA TYM FORUM, KTÓRE W ABSOLUTNIE PRAWIDŁOWO WYZNACZONEJ III FAZIE ZASZŁY W CIĄŻĘ ?


Może napiszemy do admina z prośbą o ankietę (anonimową, z możliwością jednorazowego wpisu), może przynajmniej w tym gronie okaże się, jaki to jest rzeczywiście procent? W końcu jest tu trochę użytkowniczek NPR i jest możliwość kontaktu z instruktorem, można sprawdzić to i owo...
Ostatnio edytowano 21 stycznia 2008, o 20:32 przez milgosia, łącznie edytowano 1 raz
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Kinia » 21 stycznia 2008, o 20:31

Jeśli jednak NPR nie maiłby podstaw medycznych, to dlaczego w wielu małżeństwach sprawdza się bez zarzutu???

Nie wiem, jak to wszystko tłumaczyć. Wiem jednak, ze jeżeli chcemy na 100% nie mieć dziecka, to jedną skuteczną metodą jest szklanka wody zamiast stosunku ;)

Swoją drogą zastanawiam się, jak często "odświeżane" są badania NPR...
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez malamia » 21 stycznia 2008, o 20:43

milgosia napisał(a):JAKI JEST PROCENT KOBIET NA TYM FORUM, KTÓRE W ABSOLUTNIE PRAWIDŁOWO WYZNACZONEJ III FAZIE ZASZŁY W CIĄŻĘ ?




Milgosia, i o to chodzi! Cały czas chodzi mi o to "absolutnie prawidłowe" wyznaczanie, o to jak bardzo jest to skomplikowane, że kobiety z kilkuletnim doświadczeniem popełniają błędy - i to nie przy I fazie, tylko przy III.
Nie znam dokładnych badań dotyczących skuteczności antykoncepcji, przyznaję bez bicia. Ale nasuwają mi się wątpliwości, bo z całej sytuacji opisanej w tym wątku wynika, że organizm kobiety nie zawsze zachowuje się tak, jak w podręcznikach NPR. Po prostu. W medycynie (i biologii) dwa plus dwa to tylko około cztery. A kobiety nie żyją w laboratorium i nie mają cykli jak z podręcznika (pewnie niektóre mają :) ale zgodzisz się że nie wszystkie).

Czyli problem nie leży w tym, czy można zajść w ciążę w prawidłowo wyznaczonej fazie III, ale NA ILE można PRAWIDŁOWO wyznaczyć tą fazę. I nie chodzi mi tu o zasady z podręcznika, ale o życie.
malamia
Bywalec
 
Posty: 196
Dołączył(a): 8 stycznia 2008, o 14:31

Postprzez gam » 21 stycznia 2008, o 21:04

JAKI JEST PROCENT KOBIET NA TYM FORUM, KTÓRE W ABSOLUTNIE PRAWIDŁOWO WYZNACZONEJ III FAZIE ZASZŁY W CIĄŻĘ ?

Łatwiej albo wygodniej jest dopatrzeć się uchybień w jej wyznaczaniu, wiadomo jak trudno jest udowodnić a innym uwierzyć ,że jednak prawidlowo ją wyznaczono , no chyba że obserwacje będą pod nadzorem komisyjnym co jest oczywiście abstrakcją :roll:

staram się bardzo aby moje obserwacje były zawsze rzetelne mimo wszystko do npr-u podchodzę z lękiem przed właśnie takimi niespodziankami, trzeba niezłego speca a i on nie da gwarancji że absolutnie prawidłowo wyznaczy III fazę

Z kolei dostęp do ekspertów od npr wcale nie jest taki łatwy , sama próbowałam zasięgnąć porady na tym forum wysyłając na pw do instruktorów swoje wykresy i interpretacje otrzymywałam z takim opóźnieniem , że już było po sprawie. Wiem, że eksperci poświęcają swój prywatny czas na to i nie można wymagać od nich ciągłej gotowości ale chyba takie były, chociaz częściowe intencje do założenia tego forum.
gam
Przygodny gość
 
Posty: 48
Dołączył(a): 30 maja 2006, o 10:42

Postprzez Amazonka » 21 stycznia 2008, o 21:54

Kinia napisał(a):Swoją drogą zastanawiam się, jak często "odświeżane" są badania NPR...


Najnowsze badania metody niemieckiej są z 2007 r. Kto je nazwie starymi i nieaktualnymi? Albo nierzetelnymi? Na jakiej podstawie?

Poradnik medyczny wyd. PWN 1997 opisuje nieplanowane poczęcia, które zdarzyły się podczas badań: tylko w I fazie.

Oby wydano następną książkę po polsku i oby autorzy zawarli opis również tych paru cudów, do których doszło w czasie ciągu dalszego prowadzonych badań u normalnie wyszkolonych szaraczek.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kamienna » 21 stycznia 2008, o 22:06

Nie wiem, czy świadome jesteście, kiedy piszecie, ale za określeniami "kardynalny błąd" i "ryzyko" stoi konkretne dziecko, które się poczyna. Mnie to jakoś krew w żyłach mrozi i jako żywo Alicję Tysiąc przypomina.
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez mmadzik » 21 stycznia 2008, o 22:09

fiamma75 napisał(a):Mi chodziło, że nic nie wiesz o tej dziewczynie a napisałaś o jej postawie do życia, która nijak ma się do rzeczywistości, bo nieplanowane dziecko przyjęła z miłością.


Ludzie, czytajcie ze zrozumieniem!
Nie napisałam nigdzie, że akurat ta dziewczyna ma taką czy inną postawę, czy KTOKOLWIEK inny! Przeczytajcie, że do NIKOGO nie odniosłam się osobiście (oprócz samej siebie), mówiłam wyłącznie o postawie, która może dotyczyć każdego... Po prostu temat mnie zainspirował do przemyśleń na ten temat i zapisałam swoje wnioski.

Pysia, myślę, że "porozmawiamy" po moich kilu latach małżeństwa, ale i tak wierzę, że nie zmienię zdania... I myślę, że mam ku temu mocne postawy (resztę o mnie wie Pan Bóg i lepiej Jemu to zostawić)...
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez malamia » 21 stycznia 2008, o 22:33

kamienna napisał(a):Nie wiem, czy świadome jesteście, kiedy piszecie, ale za określeniami "kardynalny błąd" i "ryzyko" stoi konkretne dziecko, które się poczyna. Mnie to jakoś krew w żyłach mrozi i jako żywo Alicję Tysiąc przypomina.


Niesłusznie. To dyskusja na temat skuteczności wyznaczania trzeciej fazy (mogę tak to zdefiniować?), a nie na temat przyjmowania z radością/otwartością/itd. poczętych (w wyniku stosowania różnych metod) dzieci.
W ten sposób - pisząc np. o podejściu prezentowanym przez Alicję Tysiąc - można uciąć każdą dyskusję. Pytanie, czy wtedy dojdzie się do rozwiązania pewnych wątpliwości...
malamia
Bywalec
 
Posty: 196
Dołączył(a): 8 stycznia 2008, o 14:31

Postprzez kamienna » 21 stycznia 2008, o 22:49

"Niesłusznie" to tylko Ci się wydaje.
Temat brzmi "ciąża w III fazie" - co oznacza, że poczęło się dziecko.

A wątpliwości, które chciałybyście tu rozwiązać, nie są do rozwiązania. Musiałabyś się Bóg nazywać i mieć wszechwiedzę.
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez milgosia » 21 stycznia 2008, o 22:55

Malamia, czego Ty oczekujesz od NPR? Stuprocentowej skuteczności ?

Gwarancji, że jesli zawsze prawidłowo wyznaczysz III fazę, to nigdy nie będzie dzidziusia? Że się "nie pomylisz", zupełnie nieświadomie, pomimo najlepszych chęci?

Naprawdę myślisz, że ktoś Ci da gwarancję, że jak prawidłowo założysz prezerwatywę, to nie dojdzie w żadnym wypadku do poczęcia? Że wystarczy pigułka brana codziennie o dokładnie tej samej godzinie, żeby nigdy nie doszło do owulacji? Że nigdy nie pomyslisz się, nie zapomnisz, nic się nie przeleje, nie pęknie, nie zsunie się itd...?

Nikt nigdy Ci nie da takiej gwarancji, nawet producenci pigułek.
Którzy o tym często nie mówią zbyt wyraźnie, żeby nie stracić klientek. Instruktorzy NPR przynajmniej o tym mówią i na to uczulają. Może stąd, z tego "kontrastu" mówienia-nie mówienia, głoszenia bzdurnych haseł, że pigułka to 100% skuteczności, może stąd się biorą te wątpliwości... Bo my z natury lubimy być pewni, lubimy przewidywalność swoich działań, nie lubimy być zaskakiwani przez naturę... Ale to jest tylko złudzenie, bo nigdy, powtarzam, nigdy tych wątpliwości nie wyleliminuje się z życia, trzeba po prostu jakoś nauczyć się z nimi żyć, jakoś je oswoić.

I tu wkracza wiara. Jestem głęboko przekonana, że skoro ktoś zrobił swoje 100% w NPR (w jego przekonaniu), a mimo to dochodzi do poczęcia, to nawet jesli potem się okaże, że czegoś nie dopatrzył, coś pominął, to ... to jestem głęboko przekonana, że Pan Bóg celowo dopuścił jego "bląd", żeby mogło narodzić się nowe życie i że ten "błąd" okaże się koniec końców wielkim błogosławieństwem w jego życiu. Jeśli nie największym :D.

-------------------------------------------------------------------------------------

I uczulam, ostrożnie traktuj niesprawdzone rewelacje typu "niespodziewane poczęcie w piątej wyższej".

Naprawdę, niektore osoby nie zdają sobie sprawy z tego, że nawet w płynie nawilżającym członek już się znajduje pewna ilość plemników i w życiu im do glowy nie przyjdzie, że "zaawansowane" pieszczoty, albo rozpoczęcie i nie dokończenie stosunku przez męższyznę (brak ejakulacji) lub choćby tylko krótkotrwały, powierzchowny kontakt z narządami kobiety w okresie wysokiej płodności może naprawdę skutkować poczęciem. A potem można pisać, że poczęcie nastąpiło "w piątej wyższej", bo teoretycznie NIE BYŁO ejakulacji, nie było pełnego współzycia, a tak naprawdę to inny dzień może być "odpowiedzialny" za poczęcie...
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez malamia » 21 stycznia 2008, o 23:14

Rozumiem i podziwiam waszą wiarę. Obym kiedyś mogła mieć choć 10% z tej wiary ;) bo ja z natury jestem niedowiarkiem, ale taką mnie Pan Bóg stworzył. Niezależnie od dyskusji na forum, Jemu powierzam wszystkie wątpliwości i mam nadzieję, że każda owca - nawet czarna - znajdzie kiedyś swoją drogę ;)

Jeśli chodzi o to, co tak sfrustrowało kamienną... ja mam swoje powody, żeby zastanawiać się nad tym, co dzieje się kiedy dziecko przychodzi nie w porę, za wcześnie. Jako jedna z (zapewne) wielu osób na tym, jestem właśnie takim dzieckiem - moi rodzice, mimo młodego wieku, bardzo ciężkich studiów i trudnej sytuacji finansowej, stanęli na wysokości zadania, ale przecież nie zawsze się tak zdarza, prawda? Zresztą - nie wiem jak inne "wpadki", ale ja i tak czasem (w głupim wieku dojrzewania i młodzieńczych depresji) miałam wyrzuty sumienia, że pokrzyżowałam im plany na młodość. Chociaż to już pewnie temat na inną dyskusję... (podejście do "wpadek", nie depresje :p ).
malamia
Bywalec
 
Posty: 196
Dołączył(a): 8 stycznia 2008, o 14:31

Postprzez milgosia » 21 stycznia 2008, o 23:16

mam nadzieję, że każda owca - nawet czarna - znajdzie kiedyś swoją drogę



On poszedł szukać właśnie tej jednej... :wink:
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kamienna » 21 stycznia 2008, o 23:31

malamia, i ja właśnie o to walcze tą wypowiedzią, żeby potem żadna malami nie miała takich schiz, że komuś coś pokrzyżowała i kardynalnym błędem była...

trzym się dziewczyno i nie daj podejść złym duchom:)
ściskam
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez kozica2 » 22 stycznia 2008, o 10:03

Jakiś czas temu w gazetach pojawiały się reklamy plastrów antykoncepcyjnych i podawano tam, cytuję: "szacuje się, że co 5. ciąża niepożądana jest wynikiem błędu w stosowaniu doustnej antykoncepcji hormonalnej". I proszę, a wszędzie podaje się skuteczność 99 % i jakoś nikt tu nie dodaje, że przy prawidłowym stosowaniu. A przecież nie trzeba mieć specjalnych laboratoryjnych warunków i dużej wiedzy, żeby codziennie połknąć tabletkę.
Może trzeba zmienić trochę podejście do życia, zaufać bardziej Panu Bogu i pogodzić się z tym, że nie da się w 100% zaplanować swojego życia.
kozica2
Bywalec
 
Posty: 105
Dołączył(a): 24 maja 2007, o 14:05
Lokalizacja: Poznań

Postprzez fiamma75 » 22 stycznia 2008, o 10:18

Wiecie co, przeciez może być jeszcze jakiś niezbadany czynnik biologiczny, który powoduje, że sporadycznie zdarza się ciąża w czasie, w którym jej być nie powinno.
Wystarczy popatrzeć jak rozwijały się metody naturalne - kiedyś przeciez nie łączono śluzu i temperatury.
Może za 20 lat się okaże, że coś jeszze trzeba uwzględniać?

PS. Poza tym jeżeli metoda jest na tyle skomplikowana, że użytkownik popełnia błąd, bo nie umie sobie poradzić, to statystycznie uznaje się to za błąd metody a nie użytkownika - dlatego dane IP podawane przez prof. Szymańskiego w świetnym podręczniku o npr różnią się znacznie od samych IP danej metody.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Pysia » 22 stycznia 2008, o 11:16

mmadzik napisał(a):Pysia, myślę, że "porozmawiamy" po moich kilu latach małżeństwa, ale i tak wierzę, że nie zmienię zdania... I myślę, że mam ku temu mocne postawy (resztę o mnie wie Pan Bóg i lepiej Jemu to zostawić)...

jakbym siebie czytała. Siebie sprzed ślubu.
Jeszcze raz powtarzam - z całego serca życzę Ci, żebyś za lat parę mogła napisać to samo. Naprawdę będę się cieszyć i zazdrościć po cichu też.
Wybacz cynizm.
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Bright » 22 stycznia 2008, o 15:13

Mmadzik, mam nadzieję, że Ci tak rzeczywiście zostanie. Dla mnie problemem nie jest interpretowanie, ale to, że jak zależy ci na skuteczności, to każda watpliwość w interpretowaniu zamienia się w kolejny dzień czy więcej wstrzemięźliwości, a to się czasami robi nie do zniesienia.

I życzę Ci, żebyś nie miała nigdy dylematów, czy tak mało seksu przy NPR dlatego że się nie ma w planach gromadki dzieci i będąc kobietą zamierza też realizować się zawodowo, nie jest zbyt dużym kosztem.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez Bright » 22 stycznia 2008, o 15:47

kozica2 napisał(a): "szacuje się, że co 5. ciąża niepożądana jest wynikiem błędu w stosowaniu doustnej antykoncepcji hormonalnej". I proszę, a wszędzie podaje się skuteczność 99 % i jakoś nikt tu nie dodaje, że przy prawidłowym stosowaniu.


Nie zrozumiałaś. Napisano, że co piąta niepożądana ciąża jest wynikiem błędu w stosowaniu antykoncepcji hormonalnej, a to znaczy dokładnie tyle, że pozostałe 4 mają inną przyczynę. Grupą odniesienia nie są wszyscy użytkownicy antyków, ale wszyscy, którzy zaszli w nieplanowaną ciążę.

Ciekawe, co z tymi pozostałymi 4 - jedna z błędów użytkownika NPR, jedna z I fazy z NPR, kolejna z pęknięcia prezerwatywy, ostatnia z zapomnienia o antykoncepcji w ogóle?
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez kozica2 » 22 stycznia 2008, o 16:07

Właśnie tak zrozumiałam.
Chodzi mi o to, że jednak zdarzają się też błędy w stosowaniu tabletek antykoncepcyjnych. Teraz to już zacznę gdybać, ale nie sądzę, żeby ilość wszystkich nieplanowanych ciąż wynosiła tylko 5 %, a wtedy ta co piąta mieściłaby się w tym jednym procencie (podawana zawodność antyków). Dziwi mnie tylko, że wszędzie reklamowana najskuteczniejsza metoda antykoncepcji jest przyczyną 20% nieplanowanych ciąż!
kozica2
Bywalec
 
Posty: 105
Dołączył(a): 24 maja 2007, o 14:05
Lokalizacja: Poznań

Postprzez malamia » 22 stycznia 2008, o 16:38

kozica2 napisał(a):Jakiś czas temu w gazetach pojawiały się reklamy plastrów antykoncepcyjnych i podawano tam, cytuję: "szacuje się, że co 5. ciąża niepożądana jest wynikiem błędu w stosowaniu doustnej antykoncepcji hormonalnej".


"Szacuje się" to bardzo wygodny zwrot, nieprawda? Jeśli tego typu ulotki chcesz uznawać za wiarygodne źródło na temat jakiejkolwiek antykoncepcji, to sorry, ale dla mnie to nie jest poważne. To jest przecież ulotka reklamowa :D a nie poważna publikacja. Na tej samej zasadzie można by tu cytować antykatolickie ulotki pełne rewelacji na temat "kalendarzyka" - miałoby to taką samą wartość...

I gwoli ścisłości - antykoncepcja hormonalna jest wg mnie zła. Sama stosowałam pigułki przez pewien czas, duuuużo na ich temat czytałam i wiem, również z własnych doświadczeń, że nie służą zdrowiu, więc choćby z tego powodu nie są ok. Ale nie trzeba od razu na siłę udowadniać, że nie są skuteczne i że NPR to najskuteczniejsza metoda na świecie :)
malamia
Bywalec
 
Posty: 196
Dołączył(a): 8 stycznia 2008, o 14:31

Postprzez kozica2 » 22 stycznia 2008, o 16:59

Nie miałam zamiaru tego udowadniać, bo tak nawet nie uważam, a jedynie to, że żadna metoda nie daje całkowitej pewności i zawsze mogą się zdarzyć takie wyjątki jak "ciąża w trzeciej fazie" czy też ciąża pomimo stosowania pigułek. Po prostu nasze życie nie zależy tylko od naszych planów. Tak jak nie wiemy nigdy czy dożyjemy jutra, tak też w innych dziedzinach życia nie wiemy do końca co nas spotka. Taki jest fakt i trzeba chyba pracować nad taką filozofią życiową, która to uzna. To lepsze wg mnie niż szukanie na siłę 100%-wej metody i załamywanie się kolejnymi wyjątkami. Nie znaczy to oczywiście, że trzeba się pozbyć wszystkich planów i emocji, tylko stwierdzać "kolejna ciąża?-ok", bo to jest niemożliwe.
kozica2
Bywalec
 
Posty: 105
Dołączył(a): 24 maja 2007, o 14:05
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mmadzik » 22 stycznia 2008, o 17:24

Dziewczyny - nie będę gdybać, co będzie, kiedy będę po ślubie, bo to bezcelowe. Mam tylko wrażenie, że próbujecie włączać do dyskusji zupełnie niepotrzebne argumenty nieodnoszące się do treści, a mające na celu pokazanie "przeciwnikowi", że nie może mieć racji, bo nic nie wie...

milgosia napisał(a):Gwarancji, że jesli zawsze prawidłowo wyznaczysz III fazę, to nigdy nie będzie dzidziusia? Że się "nie pomylisz", zupełnie nieświadomie, pomimo najlepszych chęci?


Zgadzam się z Tobą, milgosia... Właśnie o coś takiego mi chodzi - że chcąc 100% skuteczności w czymkolwiek, człowiek próbuje także w 100% zaplanować swoje życie, co prowadzi do rzeczy bardzo prostej - chce być 100% panem swojego życia, którym może być tylko Bóg. I to, co więcej, czy się komuś to podoba, czy też nie, bo w końcu 100%owa to jest tylko śmierć, a jak powszechnie wiadomo umierają i wierzący, i niewierzący...
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez malamia » 22 stycznia 2008, o 18:24

kozica2 napisał(a):Nie miałam zamiaru tego udowadniać, bo tak nawet nie uważam, a jedynie to, że żadna metoda nie daje całkowitej pewności i zawsze mogą się zdarzyć takie wyjątki jak "ciąża w trzeciej fazie" czy też ciąża pomimo stosowania pigułek. Po prostu nasze życie nie zależy tylko od naszych planów. Tak jak nie wiemy nigdy czy dożyjemy jutra, tak też w innych dziedzinach życia nie wiemy do końca co nas spotka. Taki jest fakt i trzeba chyba pracować nad taką filozofią życiową, która to uzna. To lepsze wg mnie niż szukanie na siłę 100%-wej metody i załamywanie się kolejnymi wyjątkami. Nie znaczy to oczywiście, że trzeba się pozbyć wszystkich planów i emocji, tylko stwierdzać "kolejna ciąża?-ok", bo to jest niemożliwe.


No i zgadzam się :) I wcale się nie załamuję tym, że nie ma 100% pewności - zawsze współżyjąc jestem świadoma, że owocem tego działania może być dziecko. Jak to ktoś wyżej napisał, stuprocentową pewność dale tylko "szklanka wody zamiast"...

W ogóle dopiero zaczynam odkrywać czym jest obserwacja swojego organizmu pod kątem NPR (żeby na przyszłość wiedzieć, kiedy celować żeby strzelić w dziesiątkę i zajść w ciążę) i uważam że pod tym względem ta metoda może być bardzo pomocna. Całego dodatku ideologicznego do tej metody jeszcze nie potrafię przetrawić (bo np. protestanci też są prawdziwymi chrześcijanami, są wśród nich ludzie którzy są bardzo blisko Boga, a w kwestii antykoncepcji nie są aż tak radykalni jak Kościół Katolicki). Ale rozumiem, że to w zasadzie mój problem, a nie wasz :) w takim sensie, że jeszcze nie odkryłam tego co wy i nie potrafię tego ogarnąć ani sobie tego odpowiednio poukładać. I dlatego będę już milczeć :) (nie ogólnie, ale w tym wątku)
malamia
Bywalec
 
Posty: 196
Dołączył(a): 8 stycznia 2008, o 14:31

Postprzez Amazonka » 22 stycznia 2008, o 20:31

W krajach, gdzie antykoncepcja jest rozpowszechniona znacznie bardziej niż w Polsce, 50-60% wszystkich ciąż jest nieplanowanych

W USA mniej wiecej połowa ciąż jest nieplanowana, spośród nich przeszlo polowa kończy się sztucznym poronieniem. (str. 2)
W USA ponad połowa nieplanowanych ciąż jest spowodowana niepowodzeniem antykoncepcji. (str. 4)

Źródło danych
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Bright » 22 stycznia 2008, o 23:12

Amazonka napisał(a):W USA ponad połowa nieplanowanych ciąż jest spowodowana niepowodzeniem antykoncepcji. (str. 4)


Jak to rozumieć? Połowa nieplanowanych ciąż pojawia się pomimo antykoncepcji, ale przecież już nawet tu wspominałyśmy, że każda metoda zapobiegania ciąży ma PI powyżej 0, czyli mnie to w ogóle nie dziwi.
Zastanawia mnie jednak skąd bierze się ta druga połowa - mówią o tym badania? No i czy podano jaki odstek tych nieplanowanych ciąż mimo antykoncepcji (to też zależy od udziału poszczególnych metod wśród badanej grupy) jest wśród wszystkich jej użytkowników?
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez mmadzik » 23 stycznia 2008, o 12:21

Przepraszam, że się jeszcze wtrącę, ale znalazłam tekst, którego szukałam - żeby nikt mi nie próbował wmawiać, że nie wiem, co mówię, bo bardzo prawdopodobne, że nie potrafię po prostu jasno i przejrzyście przekazać swoich myśli. Tekst jest o aborcji i antykoncepcji, ale jestem przekonana, że źle pojmowany NPR bardzo często staje się po prostu naturalnym i bezpiecznym dla zdrowia środkiem antykoncepcyjnym, czyli mającym dać możliwie jak największy procent możliwości panowania nad życiem.

Papież Jan Paweł II - Encyklika Evangelium Vitae:
Twierdzi się często, że antykoncepcja, jeśli jest bezpieczna i dostępna dla wszystkich, stanowi najskuteczniejszy środek przeciw aborcji. Zarzuca się też Kościołowi katolickiemu, że w rzeczywistości sprzyja rozpowszechnieniu się przerywania ciąży, ponieważ uparcie obstaje przy swojej nauce o moralnej niegodziwości antykoncepcji. Taka argumentacja okazuje się w rzeczywistości zwodnicza. Być może wielu ludzi rzeczywiście stosuje środki antykoncepcyjne po to, aby nie narażać się później na pokusę aborcji. Jednakże antywartości wszczepione w „mentalność antykoncepcyjną” która jest czymś zupełnie odmiennym od odpowiedzialnego ojcostwa i macierzyństwa, przeżywanego w poszanowaniu pełnej prawdy aktu małżeńskiego — sprawiają, że ta właśnie pokusa staje się jeszcze silniejsza, jeżeli dojdzie do poczęcia „nie chcianego” życia. W istocie, kultura proaborcyjna jest najbardziej rozpowszechniona właśnie w środowiskach, które odrzucają nauczanie Kościoła o antykoncepcji. Z pewnością antykoncepcja i przerywanie ciąży, z moralnego punktu widzenia, to dwa zasadniczo różne rodzaje zła: jedno jest sprzeczne z pełną prawdą aktu płciowego jako właściwego wyrazu miłości małżeńskiej, drugie niszczy życie ludzkiej istoty; pierwsze sprzeciwia się cnocie czystości małżeńskiej, drugie zaś jest sprzeczne z cnotą sprawiedliwości i bezpośrednio łamie Boże przykazanie „nie zabijaj”.

Mimo tej odmiennej natury i ciężaru moralnego pozostają one bardzo często w ścisłym związku, niczym owoce jednej rośliny. To prawda, że nie brak przypadków, w których człowiek ucieka się do antykoncepcji lub nawet do aborcji pod wpływem licznych trudności egzystencjalnych, które jednak nikogo nie zwalniają z obowiązku pełnego zachowywania prawa Bożego. W bardzo wielu przypadkach korzenie tych praktyk tkwią w hedonistycznej i nieodpowiedzialnej postawie wobec życia płciowego i oparte są na egoistycznej koncepcji wolności, która widzi w prokreacji przeszkodę dla pełnego rozwoju osobowości człowieka. Życie, które może się począć ze współżycia mężczyzny i kobiety, staje się zatem wrogiem, którego trzeba bezwzględnie unikać, zaś przerwanie ciąży jest jedyną możliwością w przypadku niepowodzenia antykoncepcji.

[EV 13]
[/i]
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez artura » 23 stycznia 2008, o 23:22

ktoś tu stwierdził wcześniej, ze stosowanie pigułek hormonalnych = blokowanie owulacji, to nieprawda, dobrze wyszkolony użytkownik NPR wie, ze pigułki maja 4 podstwaowe mechanizmy działania (oprócz blokowania owulacji, jak to zawiedzie jest jeszcze zagęszczanie śluzu szyjkowego, zmiana perystaltyki jajaowodów i niedopuszczenie do wzrostu endometrium - te dwa ostatnie to typowe dizałąnie wczesnoporonne),
mmadzik, jestem mężatką już ponad osiem lat i nie zmieniłam poglądów, akceptuję i popieram nauczanie Kościoła w 100% :)
artura
 

Postprzez mmadzik » 23 stycznia 2008, o 23:31

Wielkie dzięki za pocieszenie, bo już się przestraszyłam, że relatywizm poglądów jest sprawą wszechobecną i że może rzeczywiście też nie mam szans się "utrzymać"...
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

cron